Rozmawiali ś my tak, jak Polacy powinni ze sob ą rozmawia ć. [...] Nie ma przegranych ani wygranych. Nie ma pokonanych ani nie ma zwyci ęż onych. [...] Powiem: dogadali ś my si ę ! M.Jagielski
- Jagielski nie pasowa ł do mojego obrazu komunistów - wspomina ł Lech Wa łę sa. - Przyjmowa ł argumenty, sympatyczny, mi ł y, poczciwy, przyzwoity i patriotycznie nastawiony cz ł owiek. Ż a ł uj ę jednego: wielokrotnie mnie zaprasza ł, a ja nie zd ąż y ł em pojecha ć. Ż a ł uj ę, bo chcia ł em go bli ż ej pozna ć.
Urodzony 12 stycznia 1924 r. w Ko ł omyi. Zmar ł 27 lutego 1997 roku w Warszawie. W 1944 wst ą pi ł do PPR, nast ę pnie nale ż a ł do PZPR, m.in. w latach 1953–1956 pe ł ni ł funkcj ę kierownika Wydzia ł u Rolnego Komitetu Centralnego PZPR, a w latach 1959–1981 zasiada ł w Komitecie Centralnym PZPR. W okresie 1971–1981 by ł cz ł onkiem Biura Politycznego KC PZPR. W latach 1957–1959 wiceminister, a nast ę pnie – do 1970 – minister rolnictwa, pó ź niej wicepremier (1970–1981) i przewodnicz ą cy Komisji Planowania przy Radzie Ministrów (1971–1975). Przewodnicz ą cy komisji rz ą dowej prowadz ą cej negocjacje z Mi ę dzyzak ł adowym Komitetem Strajkowym w Gda ń sku w sierpniu Pe ł ni ł mandat poselski w Sejmie PRL II, III, IV, V, VI, VII i VIII kadencji (1957–1985). Zosta ł odznaczony m.in. Orderem Budowniczych Polski Ludowej oraz Orderem Sztandaru Pracy I i II klasy.
Jagielski sam z siebie nigdy w ż yciu nie podpisa ł by porozumienia w takim kszta ł cie, jak to si ę ostatecznie sta ł o - stwierdza Klemens Gniech. - On ca ł y czas by ł przeciwko, tylko ż e go przeg ł osowali. W biurze politycznym powiedzieli mu: podpisz to i ko ń czymy.
Przyjazd do Stoczni by ł dla Jagielskiego dramatycznym prze ż yciem. - Spacer przez szpaler stoczniowców, by ł najd ł u ż szym w moim ż yciu - wspomina ł w 1995 roku w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". - Czu ł em t ę wrogo ść, to by ł o makabryczne. Ja z g łę bok ą arytmi ą serca musia ł em godnie reprezentowa ć w ł adz ę. Kto tego nie prze ż y ł, nie jest w stanie sobie wyobrazi ć takiego stopnia napi ę cia psychicznego. Na dodatek nie mia ł em ż adnego poparcia. By ł em sam jeden, pozostawiony samemu sobie i musia ł em odpowiada ć na zadawane pytania. Bez kontaktu z w ł adzami centralnymi, bez instrukcji. W Warszawie powiedzieli mi tylko: "Jed ź i za ż egnaj konflikt spo ł eczny. I to jak najszybciej, bo sytuacja jest bardzo powa ż na. Trzymaj si ę ".
Tekst porozumienia gda ń skiego by ł znacznie bardziej jednoznaczny i korzystniejszy od szczeci ń skiego – g ł. w przypadku postulatów politycznych. Na jego mocy powsta ć mia ł y nowe niezale ż ne, samorz ą dne zwi ą zki zawodowe.
Rozpoczyna si ę pierwszy dzie ń negocjacji. Jagielski, prezentuje stanowisko rz ą du do 21 postulatów MKS- u. Ju ż pierwszy punkt, powo ł anie niezale ż nych samorz ą dnych zwi ą zków zawodowych, budzi jego sprzeciw. Wicepremier najwyra ź niej nie rozumie, o co chodzi strajkuj ą cym i Wa łę sie. Przedstawia propozycj ę zmian w ustawie o zwi ą zkach zawodowych, stwierdza, ż e w kraju dzia ł aj ą 23 bran ż owe zwi ą zki zawodowe i nie ma potrzeby powo ł ywa ć kolejnego, dopuszcza jedynie mo ż liwo ść wymiany kadrowej w istniej ą cych ju ż zwi ą zkach.
Przy kolejnych postulatach jest podobnie. W punkcie trzecim dotycz ą cym wolno ś ci s ł owa, Jagielski mówi, ż e oczywi ś cie Konstytucja j ą gwarantuje, ale zarazem nie widzi mo ż liwo ś ci zniesienia cenzury. Mijaj ą kolejne godziny obrad, du żą ich cz ęść zajmuje dyskusja o wznowieniu mi ę dzymiastowej łą czno ś ci telefonicznej z Gda ń skiem oraz transmisji negocjacji przez radio i telewizj ę. Od spe ł nienia tych postulatów strajkuj ą cy uzale ż niaj ą dalsze prowadzenie rozmów.
Negocjacje zostaj ą zawieszone, Jagielski wraca do Warszawy, gdzie tak relacjonuje swoj ą wizyt ę w stoczni Biuru Politycznemu Rz ą du: "Strajkiem kieruje sztab ludzi my ś l ą cych, kierowanych z Warszawy. Dominuj ą problemy polityczne. Wa łę sa ma doradców…
…W Gda ń sku jest strajk powszechny, przy totalnym poparciu spo ł ecze ń stwa. Je ś li co ś funkcjonuje, to tylko za zgod ą MKS. Maj ą opanowane ca ł e Wybrze ż e, ponad 700 zak ł adów, ok. 180 tys. ludzi…
…Moje odczucie jest takie, ż e b ę dziemy musieli wyrazi ć zgod ę na powstanie wolnych zwi ą zków zawodowych. Je ś liby ś my potrafili, nie izoluj ą c si ę, dzia ł a ć aktywnie, to jest jaka ś szansa, ż e z czasem mogliby ś my opanowa ć t ę organizacj ę. Ale to zale ż y od tego, jak aktywnie potrafimy dzia ł a ć. Nie wiem te ż, czy ta nowa organizacja zwi ą zkowa nie rozleje si ę na ca ł y kraj".
- Jagielski by ł negocjatorem, który chcia ł si ę dogada ć, wyj ść ze strajku z podpisanym porozumieniem, ale by ł te ż przedstawicielem w ł adzy, szukaj ą cym naszych s ł abo ś ci, chc ą cym rozbi ć jedno ść strajkuj ą cych - mówi ł po latach Bogdan Lis, wiceprzewodnicz ą cy MKS.