BA Ś NIE KLASY III a 2011. O kotku, który nie mia ł ogonka Izabela M.

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
Święty Patryk.
Advertisements

SZKOLNE KOŁO CARITAS SZKOLE KOŁO CARITAS PUBLICZNEGO GIMNAZJUM NR 2 W ZĄBKACH IM. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI.
Pytanie to coraz cz ęś ciej nasuwa si ę przeci ę tnemu cz ł owiekowi chc ą cemu stworzy ć now ą sie ć w domu. Pytanie to coraz cz ęś ciej nasuwa si.
DRUŻYNA SZPIKU.
Dobroć jest silniejsza niż przemoc.
CREATIVE BRIEF. PYTANIA KIM? KIM? CZYM? CZYM?CO?
… opowie ść Micha ł a. "Najlepsz ą drog ą do odnalezienia samego siebie jest zagubienie si ę w s ł u ż eniu innym GHANDI.
Dziedzictwo kulturowe
Klasa 3F mia ł a przyjemno ść uczestniczy ć w zaj ę ciach prowadzonych przez Pani ą Magd ę Ko ł b ę, zorganizowanych przez.
Poetka ludowa na sta ł e zwi ą zana z Ziemi ą Ż u ł awsk ą, tworzy i mieszka w Wiercinach w gminie Nowy Dwór Gda ń ski. Pisze nie tylko wiersze, tworzy.
Niektórzy chcieliby Niektórzy nigdy nie chcieliby dorosn ąć … …pozostaj ą c na zawsze dzieckiem, obracaj ą c si ę w ś wiecie beztroski, rado ś ci i zabawy…
Pamiętnik męża:.
PARK NARODOWY GÓR STOŁOWYCH
D LA C IEBIE MÓG Ł BYM ZROBI Ć WSZYSTKO, CO ZECHCESZ POWIEDZ TYLKO …
Mateusz Siuda klasa IVa
Dnia roku 9 wybranych uczniów klasy 3AB TZ pod opieką Pani Sylwii Samson wyjechało na praktykę do Niemiec, aby reprezentować szkołę oraz ojczyznę.
Bezpieczny Internet.
Są w życiu chwile, kiedy tak bardzo odczuwamy brak obecności innych,
 Prezentacja dla uczniów klas 1 realizuj ą cych zaj ę cia artystyczne wg programu „Kraina muzyki”.  Zeszyt ć wicze ń „ Ś wiat d ź wi ę ków”: - Modu.
PRZEWODNIK TURYSTYCZNY ULUBIONE MIEJSCA ANI SHIRLEY
Goście w lesie. Opracowanie: Zespół Szkolno- Przedszkolny w Hołubli
„ Ś NIADANIE DAJE MOC” REPORTA Ż Z DZIA Ł A Ń KLASY Ic SZKO Ł Y PODSTAWOWEJ NR 5 INTEGRAZYJNEJ W ZESPOLE SZKÓ Ł INTEGRACYJNYCH NR 1 WE W Ł OC Ł AWKU.
„Kto jest przyjacielem lasu?”
Autor: Jakub Czarnota Wed ł ug mnie przyjacielem lasu jest le ś niczy. Odznacza si ę on szerok ą wiedz ą o ro ś linach i zwierz ę tach, a tak ż e o prawach.
Mój blog. Sobota : Na samym pocz ą tku pragn ę powiedzie ć, ż e powsta ł am z ż ebra Adama, lecz on mi w to nie wierzy. Wczoraj po po ł udniu posz ł am.
W tej prezentacji dowiecie się dlaczego i w jaki sposób papierosy, alkohol oraz narkotyki szkodzą zdrowiu i jak to zwalczać. Postaram się odpowiedzieć.
Miasteczko na Dzikim Zachodzie Małe miasteczko na Dzikim Zachodzie było ciągle nękane przez bandę Joego Rewolwerowca, który najczęściej napadał na miejscowy.
Rodzaje upraw pomidorów: Hodowanie pomidorów w szklarniach Hodowanie pomidorów w gruncie Hodowanie pomidorów w doniczkach Hodowanie pomidorów,,do góry.
KAZUSY – prawo spadkowe mgr M.Dziwoki. Ewa zmarła 12 grudnia 2012r. Nie pozostawiła testamentu. Jej rodzina to: a)Ojciec b)Matka (zmarła w 2008r.) c)Małoletnia.
Baśnie, bajki i legendy Anna Rak Fragmenty legend pochodzą z portalu: Anna Rak Fragmenty legend pochodzą z portalu:
10 grudnia minęło 60 lat od uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Dziecko to mały człowiek. Jednak nie wszyscy dorośli o tym pamiętali. W.
Drogi uczniu ! Tą prezentacją pragniemy udowodnić Ci, że matematyka jest bardzo ważna w życiu codziennym. Pomyśl, korzystasz z niej na każdym kroku: w.
Robinson Cruzoe urodził się w Anglii. Był synem kupca niemieckiego pochodzenia. Miał dwóch starszych braci, którzy zginęli na morzu. Jako najmłodszy z.
Boże, kiedy otrzymałam tego maila, pomyślałam nie mamna to czasu. Wtedy zrozumiałam, że właśnie takie myślenie jest przyczyną wielu problemów w dzisiejszym.
WIERSZE KS. JANA TWARDOWSKIEGO WYBRANE Z TOMU „ CZAS BEZ POŻEGNAŃ”
“Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” (Mt 25,40) Słowo Życia Kwiecień 2016.
Foreign Legends Hungary”Ludas Matyi” Jest to legenda o biednym chłopcu, który mieszkał razem z matką. Pewnego dnia chłopiec udał się na targ sprzedać.
Czyli Jędrki, Emki i Zuźki. Każdy człowiek ma w sobie wielkie możliwości, musi je tylko odkryć !
Wprowadzenie Celem naszej prezentacji jest przypomnienie podstawowych informacji na temat bezpiecznego powrotu do domu i nie tylko. A więc zaczynamy…;)
„SKRZATY” Chcesz wiedzieć, czym „Skrzaty” zajmowały się w STYCZNIU? Sam zobacz, jak u nas wesoło… Prezentacja została stworzona dla dzieci i rodziców z.
Baśń o WYSPIE i jej mieszkańcach Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, pragnienia i ludzkie cechy: Bogactwo, Duma,
Dzięki wieloletniemu doświadczeniu, sięgającemu czasów Starożytnego Egiptu i różnorodności klientów (Od Helu aż po Władywostok) nasza firma wyspecjalizowała.
„Książki nie mają właściwości róż, dlatego nie szukajmy wciąż najświeższych”
Filozofia na lata jesieni
Przygotowała Dominika Karpińska - psycholog. Nie każdy ból dorastania jest depresją, ale też nie każdy można zbyć wzruszeniem ramion i stwierdzeniem;
Po pierwsze: Bądź odważny! Weź los w swoje ręce, w końcu do odważnych świat należy. Niech Twoja odwaga nie oznacza jednak podejmowania ryzyka bez analizy.
{ Prezentacja ważnych wydarzeń oraz osiągnięć dzieci w grupie Biedronek Grudzień 2015 r. Opracowała wychowawczyni Daria Suchomska.
Wesołych Świąt. Pierwsza gwiazdka Kiedy w wieczór wigilijny pierwsza gwiazdka znów zabłyśnie, nastrój będzie tak rodzinny, w naszych sercach radość tryśnie.
Moja Patronka. J. Karpińska, P. Ratajczak, A. Zając DROGA DO PATRONA i PIEŚNI MOJEJ SZKOŁY! "...Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z której.
PROJEKT CZYTELNICZY. ,,CZARY NIE DO WIARY” MAJA STRZEBOŃSKA.
Czy umiesz się uczyć? Relacja z konferencji Profesora Tony’ego Buzana.
Święta Wielkiej Nocy są najważniejsze dla naszej wiary, gdyż ją uwiarygadniają poprzez zmartwychwstanie Jezusa.
„Syberyjskie przygody Chmurki’’. Życie Doroty Combrzyńskiej-Nogali Dorota Combrzyńska - Nogala absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim.
A nawet jeśli by umarł, żyć będzie wiecznie (J 11, 25)
Łatwowierność i naiwność dzieci często może doprowadzić do nieszczęśliwych wydarzeń. Osoba obca, nawet jeżeli wygląda miło i sympatycznie może stanowić.
Pewna legenda hinduska opowiada o człowieku, który każdego dnia nosił wodę do swojej wioski w dwóch ogromnych dzbanach przytroczonych do drewnianego.
Numer 1 (mamy nadziej ę, ż e nie ostatni). podpowiedź (na następnych stronach)
Poświęć na tę lekturę 3 minuty. Jest bardzo ładna!
Przypowieść....
CZTERY ŚWIECE.
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
Przypowieść....
PRZYJMIJ TĘ INFORMACJĘ NA SERIO!
Dawno temu, gdy polskimi ziemiami rządził król Krak, w Krakowie pojawił się smok. Było to ogromne zwierzę, o zielonej skórze, długim ogonie i paszczy wypełnionej.
Umocnienie w dobru M. Melon, Lustro.
LINA Historia opowiada o alpiniście, który chciał się wspiąć na najwyższy szczyt świata. Przygotowywał się do tej wyprawy przez kilka lat, a dla większej.
ZIMA WINTER WINTER Rzeźby śniegowe.
Jednego dnia, mały motyl zaczął wykluwać się z kokonu; mężczyzna usiadł i przyglądał się jak motyl przeciska swoje ciało przez ten malutki otwór.
Zapis prezentacji:

BA Ś NIE KLASY III a 2011

O kotku, który nie mia ł ogonka Izabela M.

W pewien letni dzie ń urodzi ł si ę ma ł y kotek. Poniewa ż nie mia ł ogonka, wszystkie koty, nawet bracia i siostry prze ś miewczo przezywa ł y go Ogonkiem, przez co ka ż dego dnia stawa ł si ę coraz smutniejszy. Pewnego dnia, gdy Ogonek szed ł skrajem chodnika, spotka ł a go straszna przygoda. Nagle z krzaków wyskoczy ł y dwa koty, jeden bury, drugi rudy i zacz ęł y go przezywa ć g ł upim, brzydkim kotem. Ogonek ju ż, ju ż mia ł ucieka ć, gdy jeden z kotów z ł apa ł go za jego krótki ogon. To, co si ę pó ź niej sta ł o, trudno opisa ć s ł owami. Ogonek zacz ął g ł o ś no miaucze ć : „miauu!…miauu…miauu”. Us ł ysza ł y go wszystkie koty na osiedlu. W pewnej chwili przysz ł a mama Ogonka, wzi ęł a go za skór ę na karku i zanios ł a do piwnicy, w której si ę schronili. Mija ł y dni… Nadesz ł a jesie ń. Ogonek nie mia ł ochoty wychodzi ć z piwnicy, ale musia ł przecie ż pooddycha ć ś wie ż ym powietrzem i zje ść co ś, a miski z jedzeniem by ł y na zewn ą trz, ko ł o okienka piwnicy. Wyszed ł i pochyli ł si ę nad misk ą z jedzeniem, gdy nagle z klatki schodowej wysz ł a pewna pani i mówi ą c pod nosem, ż e koty zabrudzi ł y jej piwnic ę, zamkn ęł a okienko do piwnicy. Na szcz ęś cie w piwnicy nie by ł o nikogo z rodziny Ogonka. Ma ł y kotek bardzo si ę zmartwi ł, bo przecie ż piwnica by ł a ich domem.

Przed Ogonkiem i jego rodzin ą by ł a d ł uga droga. Musieli znale źć inne schronienie, wi ę c nie czekaj ą c na nic, wyruszyli. Szukali, szukali, szukali i u ś miechn ęł o si ę do nich szcz ęś cie – znale ź li. Ko ł o krzaków sta ł a opuszczona kocia budka, co prawda ma ł a, ale dobre i to. Nast ę pnego dnia kocia rodzina postanowi ł a rozejrze ć si ę po okolicy. Tylko Ogonek zosta ł w budce zupe ł nie sam, bo ba ł si ę gdziekolwiek wychodzi ć. I wtedy zobaczy ł cz ł owieka z pi łą mechaniczn ą, który obcina ł ż ywop ł ot. Bardzo si ę go przestraszy ł. Nie wiedzia ł, co robi ć. Nie móg ł zosta ć w budce, bo przecie ż cz ł owiek móg ł podej ść do niego i zrobi ć mu krzywd ę, nie móg ł te ż ucieka ć, bo cz ł owiek móg ł by go z ł apa ć, przecie ż Ogonek nie jest taki szybki. Wyszed ł z budki tak cichutko jak tylko umia ł i schroni ł si ę w krzakach, ko ł o budki. Postanowi ł zobaczy ć, co b ę dzie si ę dzia ł o dalej. Po chwili cz ł owiek z pi łą odszed ł i znikn ął gdzie ś za blokiem. Ogonek postanowi ł posiedzie ć jeszcze troch ę w krzakach i zobaczy ć, czy cz ł owiek z pi łą czasem nie wraca. Po paru minutach wyszed ł ze swojej kryjówki. Nagle zobaczy ł swoj ą mam ę i rodze ń stwo. Ucieszy ł si ę na ich widok. By ł ju ż zm ę czony t ą ca łą przygod ą z cz ł owiekiem.

Ca ł a rodzina wesz ł a do budki i po ł o ż y ł a si ę wygodnie na kocu. Wszyscy zasn ę li, tylko kocia mama czuwa ł a, czy co ś si ę nie dzieje. Nagle zza rogu wysz ł a jaka ś „mi ł o wygl ą daj ą ca” pani, która nios ł a miski z jedzeniem. Ca ł a rodzina zerwa ł a si ę na nogi. Ogonek po tym jak „mi ł o wygl ą daj ą ca” pani zamkn ęł a ich jedyne schronienie i dom-piwnic ę, nie lubi ł ju ż „mi ł o wygl ą daj ą cych” pa ń. Jednak ta pani nie mia ł a z ł ych zamiarów. Po ł o ż y ł a miski z jedzeniem przed budk ą. I tak mija ł y dni… Nasta ł a zima. Ogonek by ł ju ż ro ś lejszy i codziennie po po ł udniu znika ł gdzie ś samotnie i wraca ł dopiero pó ź nym wieczorem. Pewnego dnia, kiedy ju ż wraca ł ze swojego wypadu, odkry ł, ż e nie mo ż e znale źć drogi do domu, wi ę c si ę b łą ka ł i b łą ka ł. W poszukiwaniu domu natrafi ł na swój dawny dom, czyli piwnic ę. Piwnica by ł a jednak zamkni ę ta. Nie pozosta ł o mu nic, jak sp ę dzi ć noc na mrozie. Poza tym trudno by ł o spa ć w takich warunkach. Ogonek nie mia ł jednak wyboru. Przytuli ł si ę do ś ciany i stara ł si ę przetrwa ć t ę mro ź n ą noc. Nad ranem kotek wyczerpany walk ą z mrozem zasn ął na par ę minut. Kiedy si ę obudzi ł, zobaczy ł, ż e jest do po ł owy zasypany ś niegiem. Okaza ł o si ę, ż e nie zasn ął na par ę minut, tylko na d ł u ż szy czas. Wsta ł, otrzepa ł si ę ze ś niegu, przeci ą gn ął si ę i ziewn ął. Chcia ł co ś zje ść. Stan ął ko ł o okienka piwnicy. Mia ł nadziej ę, ż e miski z jedzeniem jeszcze tam b ę d ą. Jednak miejsce ko ł o okienka piwnicy by ł o zupe ł nie puste. Czy ż by pani, która dawa ł a jedzenie kotom zbuntowa ł a si ę, albo koty wyprowadzi ł y si ę st ą d? Ogonek my ś la ł, ż e to raczej koty si ę wyprowadzi ł y, bo odk ą d tu przyby ł, nie widzia ł ani jednego. Nagle nie wiadomo sk ą d wyskoczy ł a ma ł a myszka. Ogonek jednak nie nale ż a ł do grupy kotów, których potencjalnym po ż ywieniem jest ma ł a, bezbronna myszka. Dlatego nawet jej nie tchn ął. Poszed ł wi ę c na inne pobliskie osiedle, gdzie roi ł o si ę od kotów. By ł o tam te ż du ż o misek z jedzeniem. Najad ł si ę do syta, ale nie unikn ął te ż ś miechów z jego zbyt krótkiego ogona. Na szcz ęś cie odgoni ł to ca ł e towarzystwo ś miej ą ce si ę z niego i spokojnie wróci ł pod swoje okienko piwnicy.

By ł o ju ż po ł udnie. Ogonek, jak to kot, mia ł ochot ę na po ł udniow ą drzemk ę. Ale gdzie tu spa ć ? Na ś niegu? Poszed ł zobaczy ć, co s ł ycha ć w jego dawnej okolicy zamieszkania. Jednak nic ciekawego nie zobaczy ł. Kiedy wraca ł, powoli zapada ł zmrok. By ł bardzo g ł odny i mia ł ochot ę na co ś po ż ywnego i smacznego, jak na przyk ł ad kurczaka. Ale musia ł si ę zadowoli ć zwyk łą misk ą kocich chrupek, le żą c ą pod ś mietnikiem. Wreszcie wróci ł pod swoje ukochane okienko w piwnicy. Ta noc by ł a jeszcze mro ź niejsza ni ż poprzednia. Ale Ogonek nie mia ł zamiaru sp ę dzi ć jej równie ż na dworze. Postanowi ł poczeka ć, gdy jaki ś przypadkowy przechodzie ń b ę dzie wchodzi ć do klatki schodowej i w ś lizgn ąć si ę za nim. Uda ł o mu si ę. Zm ę czony przespa ł ca łą noc. Rankiem, gdy wsta ł, zrobi ł to samo, co wieczorem, czyli wy ś lizgn ął si ę za wychodz ą cym z klatki schodowej cz ł owiekiem. Dla niego ten dzie ń by ł nudny. Mija ł y dni… Ogonek czu ł si ę coraz bardziej samotny. By ł o mu bardzo smutno. Chcia ł by, ż eby jaka ś mi ł a pani przygarn ęł a go i ż eby sobie pole ż a ł w cieple na wygodnym fotelu. Nadszed ł dzie ń wigilijny. Ogonek traci ł nadziej ę na jakikolwiek ciep ł y dom. Kiedy zapad ł zmrok, kotek tak sobie marzy ł, ż e le ż y na mi ę kkim kocu i odpoczywa. Rano, w dzie ń ś wi ą teczny, kiedy Ogonek ju ż nie spa ł, z klatki schodowej wysz ł a jaka ś nastoletnia dziewczyna i podesz ł a do niego. Kot nie ba ł si ę, by ł o mu wszystko jedno. Popatrzy ł na dziewczyn ę, jakby chcia ł jej powiedzie ć : „Zrób ze mn ą, co chcesz”. Ale dziewczyna nie chcia ł a mu zrobi ć nic z ł ego. Zanios ł a go do domu. Wszyscy domownicy ucieszyli si ę na widok Ogonka, bowiem wszyscy lubili koty i zawsze chcieli mie ć jednego. Nie zwrócili nawet uwagi na jego krótki ogonek. Dali mu nowe imi ę : Filemon. Filemon ch ę tnie zamieszka ł w tej rodzinie.

Kiedy inne koty dowiedzia ł y si ę, ż e Filemon znalaz ł ciep ł y dom, ż a ł owa ł y, ż e na ś miewa ł y si ę z niego i przezywa ł y go Ogonkiem. Chcia ł y tak jak on mie ć w ł asny dom i by ł o im smutno. A Filemon ż y ł d ł ugo i szcz ęś liwie otoczony mi ł o ś ci ą ludzi. Nie nale ż y ś mia ć si ę z kogo ś biedniejszego od siebie, poniewa ż ten biedniejszy mo ż e by ć pó ź niej w lepszej sytuacji od nas i mo ż emy oczekiwa ć od niego pomocy, a on wtedy mo ż e nam nie pomóc.

O smoku… Dawno temu za siedmioma górami i siedmioma lasami w krainie smoków ż y ł dinozaur, który marzy ł o lataniu. Pewnego wieczoru, kiedy ogl ą da ł pokaz latania, to lecia ł a kometa. Wtedy dinozaur pomy ś la ł ż yczenie. Potem poszed ł spa ć. Rano obudzi ł si ę ze skrzyd ł ami. Okaza ł o si ę, ż e dinozaur by ł smokiem.

Mora ł tej historii jest taki, ż e wystarczy bardzo o czym ś marzy ć, a marzenie si ę spe ł ni. Arkadiusz M.

Pies - przyjaciel Kota Bartosz B.

Za górami, za lasami, mieszka ł na du ż ym podwórku ś liczny kotek Bonifacy. Mia ł wielu przyjació ł. Jednym z nich by ł du ż y, futrzasty pies Max. Pewnego dnia na podwórku pojawi ł si ę nieproszony go ść. By ł nim rudy lis Stefan. Mieszka ń cy podwórka bardzo bali si ę Stefana, poniewa ż by ł przebieg ł y i wszystkich oszukiwa ł. Lis zaczai ł si ę za drzewem i obserwowa ł bawi ą cego si ę kota Bonifacego. Kot zaj ę ty zabaw ą nie wiedzia ł o czyhaj ą cym niebezpiecze ń stwie. Nagle lis ruszy ł w kierunku bawi ą cego si ę Bonifacego. Chwyci ł go za ogon i ci ą gn ął do swojej nory. Wszystko to obserwowa ł pies Max, który ruszy ł na pomoc swojemu przyjacielowi Bonifacemu. Z ł apa ł lisa za futro i uwolni ł miaucz ą cego Bonifacego, a lisowi zabroni ł zbli ż a ć si ę do mieszka ń ców podwórka. Wystraszony Bonifacy podzi ę kowa ł Maxowi za uwolnienie z paszczy lisa, bo przecie ż Max uratowa ł mu ż ycie. Mieszka ń cy podwórka nazwali Maxa bohaterem. Bonifacy zamieszka ł razem z Maxem w jego budzie. Od tej pory ż yli sobie d ł ugo i szcz ęś liwie, a Bonifacy nigdy ju ż niczego si ę nie ba ł, bo mia ł obok siebie swojego przyjaciela. To nie prawda, ż e psy nie lubi ą kotów.

Przygody Krystiana i smoka wodnego Daniel B.

Dawno, dawno temu, ż y ł sobie ch ł opiec o imieniu Krystian. Jego rodzina by ł a rodzin ą królewsk ą. Pewnego razu, ludzie Oda, z ł ego króla, wyruszyli do ataku na zamek. Kiedy Krystian zobaczy ł wojsko, natychmiast poszed ł powiedzie ć o tym ojcu. Król wszystkich ludzi zwo ł a ł na zamek. Wezwa ł te ż wszystkich rycerzy. Od mia ł 1888 ludzi. Królowa i Krystian uciekli w g łą b lasu. Niestety, król przegra ł bitw ę i zgin ął. Ludzie Oda zniszczyli domy, porwali dzieci i kobiety, a m ęż czyzn zabili. Królowa posz ł a z Krystianem do swojego ojca. Krystian poszed ł na jezioro i zauwa ż y ł co ś dziwnego. By ł to wodny smok. Natychmiast Krystian pobieg ł do swej matki i jej powiedzia ł, co zobaczy ł. Królowa nie uwierzy ł a synowi i powiedzia ł a, ż e to tylko jego wyobra ź nia. Krystian zasmuci ł si ę i pobieg ł do swojego pokoju. Pewnego dnia znowu poszed ł nad jezioro i zawo ł a ł smoka, który wyszed ł z wody. Krystian chcia ł go dotkn ąć, lecz smok szybko uciek ł do wody. Król Od bardzo si ę zdenerwowa ł, ż e nie znalaz ł Królowej i Krystiana. Krystian poszed ł znowu do smoka i wzi ął dla niego jedzenie. Smok wyszed ł i Krystian rzuci ł mu karm ę. Smok bardzo polubi ł Krystiana, pozwoli ł si ę mu dotkn ąć i zosta ł jego zwierz ą tkiem. Wojsko Oda znów wyruszy ł o do ataku. Tym razem by ł o ich du ż o wi ę cej. Od znalaz ł Królow ą i wyda ł swoim ludziom rozkaz, by zacz ę li strzela ć w stron ę zamku. Królowa wzywa ł a pomocy i wtedy us ł ysza ł j ą Krystian. Smok pozwoli ł Krystianowi usi ąść na sobie. Królowa zobaczy ł a Krystiana, który lecia ł na smoku. Smok spali ł wojsko Oda. Krystian ocali ł sw ą rodzin ę i wszyscy ż yli d ł ugo i szcz ęś liwie. Dziecko te ż mo ż e pomóc swojej rodzinie.

Wró ć, Ł atku.. Ż y ł a sobie dziewczynka o imieniu Ewa. By ł a bardzo grzeczna i m ą dra. Bardzo kocha ł a psy. Kiedy ś, gdy wraca ł a z mam ą ze sklepu, zobaczy ł a zdj ę cie szczeniaków i od razu zapragn ęł a mie ć takiego pieska. Powiedzia ł a: - Mamo, zobacz na te pieski, jakie ś liczne. Mama odwróci ł a si ę i powiedzia ł a: - Rzeczywi ś cie. I co? Chcesz je? Dziewczynka odpowiedzia ł a: - Tak. I wróci ł y do domu. Nast ę pnego dnia us ł ysza ł a rozmow ę rodziców. Wesz ł a do pokoju i us ł ysza ł a ciche piski. Zapyta ł a: - Co to? Rodzice pokazali jej szczeniaka, a ona ucieszy ł a si ę. Kilka lat pó ź niej jej piesek wyrós ł na du ż ego i pi ę knego psa. Wszyscy z okolicy zazdro ś cili jej, ż e ma takiego ł adnego psa. Jeden z s ą siadów zapyta ł : - Jak si ę zwie? A ona mu odpowiedzia ł a: - Ł atek. Pewnego dnia, kiedy dziewczynka posz ł a spa ć, wybuch ł po ż ar. Rodzice wraz z Ł atkiem szybko uciekli z domu, Ewcia zosta ł a. Ł atek wróci ł po ni ą, chcia ł j ą obudzi ć, liza ł j ą po twarzy. Ewcia obudzi ł a si ę i uciek ł a z pomoc ą Ł atka z wal ą cego si ę budynku. Po tej przygodzie Ewcia dowiedzia ł a si ę, ż e pies mo ż e uratowa ć ż ycie. Daria Rz.

„Z ł a siostra” Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, by ł a sobie chatka, w której mieszka ł a uboga rodzina. W tej rodzinie ż y ł o pi ę cioro rodze ń stwa oraz mama i tata. Pomimo tego, ż e byli ubodzy, wszyscy byli szcz ęś liwi, gdy ż bardzo si ę kochali. Pewnego dnia mama powa ż nie zachorowa ł a, kilka tygodni pó ź niej zmar ł a. Tata poprosi ł swoj ą starsz ą siostr ę o pomoc w domu. Siostra taty nie by ł a zbyt mi ł a dla dzieci, o czym tato nie wiedzia ł. Gdy tato wychodzi ł, zamyka ł a dzieci w ciemnej komórce i nie dawa ł a im je ść. Dzieci musia ł y spe ł nia ć jej ż yczenia, a gdy zrobi ł y co ś nie tak, jak chcia ł a, to je bi ł a. Dzieci ba ł y si ę o tym powiedzie ć tacie, bo by ł y zastraszone. Pewnego dnia tato wróci ł do domu wcze ś niej i zobaczy ł, ż e jego starsza siostra zamyka dzieci w komórce. Wygna ł j ą z domu, a ona nie mia ł a dok ą d pój ść. B łą ka ł a si ę brudna i g ł odna po ś wiecie. Mora ł z bajki:,,Kto z ł o czyni, do tego z ł o powraca.” Gabriela B.

O ma ł ym ptaszku i szarej myszce Kamila K.

ZACZAROWANE PIÓRO Dawno, dawno temu, w dalekiej krainie na pó ł noc od Danii, ż y ł a bogata rodzina. Jej cz ł onkowie mieszkali w pi ę knej posiad ł o ś ci w górach, otoczonych pi ę knym krajobrazem. Rodzice mieli jedn ą córk ę o imieniu Ernestyna. Dziewczyna by ł a bardzo rozpieszczana przez rodziców pi ę knymi prezentami. Dosta ł a raz od swojego dziadka pióro, które by ł o bardzo drogocenne dla rodziny. Ernestyna jednak nie zachwyci ł a si ę prezentem, w ś ród wszystkich zabawek pióro nie prezentowa ł o si ę najlepiej. By ł o stare, zniszczone, ale nikt jej nie powiedzia ł, ż e mia ł o tajemn ą moc, dawa ł o w ł a ś cicielowi szcz ęś cie i sukces. Dziewczyna wyrzuci ł a pióro do kufra, w którym by ł o mnóstwo starych, niepotrzebnych rzeczy. Mija ł y lata, Ernestyna wyros ł a na pi ę kn ą kobiet ę, a kufer trafi ł na wysypisko ś mieci. Znalaz ł go biedny sierota, który straci ł rodziców w wypadku. Kufer z jego zawarto ś ci ą dla ch ł opca by ł wielkim skarbem. Jednak najbardziej zachwyci ł o go pióro. Sierota ucieszy ł si ę i zacz ął opisywa ć swoje prze ż ycia i do ś wiadczenia. Zrobi ł o mu si ę tak lekko na sercu, ż e móg ł swoje prze ż ycia przela ć na papier. Jego dotychczasowe problemy wydawa ł y si ę teraz mniejsze i proste do pokonania. Los u ś miechn ął si ę do sieroty - jego opiekun znalaz ł opisane problemy i wyznania. By ł bardzo zdumiony tym, jak pi ę knie ch ł opak przedstawi ł histori ę swojego ż ycia. Po kilku latach jego opisane historie zosta ł y wydane i nagrodzone wieloma nagrodami, które odmieni ł y jego skromne ż ycie. Ernestyna pozna ł a t ę histori ę i przekona ł a si ę, ż e nie wszystko, co pi ę kne, ma najwi ę ksz ą warto ść. Dziewczyna by ł a zawsze smutna i niezadowolona. Ch ł opak za ś ż y ł d ł ugo i w dostatku. Kuba Ż.

Dziwne przygody Klary Martyna M.

„Baśń o dwóch siostrach” Dawno, dawno temu, w przepi ę knym królestwie mieszka ł y dwie siostry królewny. Ich rodzice ju ż nie ż yli. Przed ś mierci ą król przekaza ł swej starszej córce, roztropnej i sprawiedliwej Katarzynie, w ł adz ę. M ł odsza siostra Jagna, poczu ł a si ę bardzo ura ż ona. Zazdro ś ci ł a starszej jej wspania ł ych strojów, korony wysadzanej klejnotami i zasiadania na tronie. Ca ł y czas my ś la ł a o tym, jak pozby ć si ę Kasi i samej obj ąć w ł adz ę. Wreszcie posz ł a po rad ę do z ł ej czarownicy. Dosta ł a od niej gar ść zió ł. Mia ł y one spowodowa ć, ż e starsza siostra zapadnie w g łę boki sen. Wtedy Jagna zaplanowa ł a, ż e uwi ę zi siostr ę i przejmie rz ą dy w pa ń stwie. Tak te ż si ę sta ł o. U ś pion ą Katarzyn ę uwi ę ziono w wierzy, a poddanym powiedziano, ż e ich królowa zachorowa ł a. Teraz w ł adz ę obj ęł a Jagna. Urz ą dza ł a wspania ł e przyj ę cia i polowania, stroi ł a si ę, podró ż owa ł a po ś wiecie. W ko ń cu skarbiec królewski zosta ł pusty. Królowa za żą da ł a od poddanych pieni ę dzy i darów w naturze. Z ka ż dym miesi ą cem jej żą dania ros ł y. Biedni ludzie nie mieli ju ż z czego ż y ć i buntowali si ę. Buntowników wtr ą ca ł a do wi ę zienia. Sprowadzi ł a z zagranicy smoka, który mia ł jej pomóc w utrzymaniu porz ą dku. Ale smok okaza ł si ę jeszcze zupe ł nie ma ł ym smoczkiem. Tak ma ł ym, ż e kto ś si ę musia ł nim opiekowa ć. Jagna powierzy ł a to zadanie krasnoludkom mieszkaj ą cym w zakamarkach pa ł acu. Przebieg ł e, ale i sprawiedliwe skrzaty wychowa ł y smoka po swojemu: smok g łę boko wspó ł czu ł uwi ę zionej Katarzynie, nienawidzi ł z ł ej i zepsutej Jagny.

Natalia Ch.

Przygoda ba ł wanka Buli Dawno, dawno temu, za siedmioma lasami na wielkiej górze sta ł cudowny kryszta ł owy zamek, który przechodniów zachwyca ł widokiem pi ę knych lodowych, b ł yszcz ą cych w s ł o ń cu wieloma kolorami wie ż yczek. Do zamku mo ż na by ł o dosta ć si ę jedynie przez zwodzony most i olbrzymie lodowe wrota. Wewn ą trz tej budowli znajdowa ł o si ę wiele tajemniczych komnat. W ł a ś cicielem tej posiad ł o ś ci by ł Stefan, dziadek ba ł wanka o imieniu Buli. W czasie, gdy trwa ł y ferie zimowe, dziadek zaprosi ł do siebie swojego wnuka wraz z przyjació ł mi. Dzieci by ł y bardzo zadowolone z zaproszenia i wprost nie mog ł y doczeka ć si ę wyjazdu. Wreszcie nadszed ł ten wyczekiwany dzie ń. Tato Bulinka zaprz ą g ł sanie i roze ś miane dzieciaki przywióz ł na miejsce.

Po wej ś ciu do zamku Bulinek przywita ł si ę z dziadkiem i przedstawi ł mu swoich najlepszych przyjació ł : Pele, Fele i Dyzia. Po zjedzeniu pysznych lodów dzieci rozpakowa ł y si ę i zwiedza ł y wraz z dziadkiem komnaty, tylko do jednej, która znajdowa ł a si ę na ko ń cu korytarza i mia ł a bursztynowe drzwi ze z ł otymi klamkami, dzieciom nie wolno by ł o wchodzi ć. Wieczorem dzieci nie mog ł y zasn ąć, gdy ż ca ł y czas my ś la ł y o tajemniczej komnacie. Gdy ju ż wszyscy w zamku zasn ę li, ciekawo ść dzieci wzi ęł a gór ę, ubra ł y kapcie i trzymaj ą c w r ę ku ś wiece wygl ą daj ą ce jak sople lodu, wymkn ęł y si ę cichute ń ko, na paluszkach, do tajemniczej komnaty. Otworzy ł y wielkie drzwi i zobaczy ł y na ś rodku bursztynowej sali, przepi ę kne kryszta ł owe lustro. Z ciekawo ś ci ą po kolei podchodzili do lustra i przegl ą daj ą c si ę w nim widzia ł y tylko swoje odbicie. Zawiedzeni ruszyli w stron ę wyj ś cia, gdy nagle us ł yszeli szept: Nie odchod ź cie, zagl ą dnijcie razem Buli, Pela, Fela i Dyzio odwrócili si ę i powoli, niepewnie, podeszli razem do lustra. Jakie ż du ż e by ł o ich zdziwienie, gdy w lustrze zamiast swoich odbi ć ujrzeli przepi ę kn ą krain ę. Gdy Buli dotkn ął lustra okaza ł o si ę, ż e mo ż na by ł o przej ść na drug ą stron ę. Z ł apa ł za r ę k ę Pele, Fele, Dyzia i wszyscy razem wskoczyli w nieznane. Gdy znale ź li si ę po drugiej stronie, ujrzeli cudne kolorowe kwiaty kwitn ą ce niespotykanymi kolorami, a nad ich g ł owami fruwa ł y motyle o jaskrawych skrzyde ł kach. S ł o ń ce mieni ł o si ę trzema kolorami, a niebo by ł o ró ż owe, unosz ą ce si ę ż ó ł te ob ł oczki smakowa ł y jak wata cukrowa. Na drzewach o fantazyjnych kszta ł tach ros ł y lizaki, cukierki i lody owocowe. Dzieci by ł y tak zaskoczone i szcz ęś liwe, ż e próbowa ł y wszystkiego naraz, ale takie ma ł e brzuszki nie mog ł y pomie ś ci ć du ż ych ilo ś ci. Po obfitym deserze dzieci poczu ł y si ę senne. Dyzio nieopodal zobaczy ł dziwn ą gór ę. Pela zawo ł a ł a: -Tam jest jaskinia, chod ź my zobaczy ć, co w niej jest!

Ci ęż kim krokiem ruszy ł y naprzód. Gdy dosz ł y na miejsce, by ł y bardzo zaskoczone, gdy ż jaskinia ca ł a by ł a ze ś niegu i lodu, a wewn ą trz wisia ł y du ż e t ę czowe sople. Sta ł o te ż wielkie ś nie ż ne ł ó ż ko z w ł ochatym baldachimem, komoda z lodowymi szufladami i ś liczna nocna lampka z b ł yszcz ą cych kryszta ł ków. Dzieci zastanawia ł y si ę, kto te ż mo ż e mieszka ć w tak zimnym miejscu le żą cym po ś rodku ciep ł ej krainy. Zm ę czone i objedzone u ł o ż y ł y si ę na mi ę ciutkim ł ó ż ku i zasn ęł y. Obudzi ł y je g ł o ś ne, dudni ą ce kroki. Przestraszone zeskoczy ł y i schowa ł y si ę pod ł ó ż kiem. Do ś rodka jaskini wszed ł wielki, kud ł aty, bia ł y stwór. Buli przy ł o ż y ł palec do ust, co by ł o znakiem dla przyjació ł, aby zachowali szczególn ą cisz ę. Siedzieli cichutko, gdy w pewnym momencie Fele zacz ęł o kr ę ci ć w nosie i mimo stara ń, kichn ęł a bardzo g ł o ś no. Wielki nieznajomy, w ł ochaty stwór przestraszy ł si ę i wybieg ł z jaskini. Dzieci my ś l ą c, i ż maj ą woln ą drog ę ucieczki wyskoczy ł y spod ł ó ż ka, gdy by ł y ju ż przy wyj ś ciu okaza ł o si ę, i ż wielki stwór ca ł y roztrz ę siony siedzi przed jaskini ą i p ł acze. Dyzio podszed ł do niego i zapyta ł : -Dlaczego p ł aczesz? On podniós ł zap ł akane oczy, spojrza ł na niego i powiedzia ł : -Bo, bo, bo ja si ę bardzo przestraszy ł em. Mieszkam tu sam i nigdy nie s ł ysza ł em takiego przera ź liwego d ź wi ę ku. Maluchy przyzna ł y, ż e te ż bardzo si ę ba ł y, gdy go zobaczy ł y, nigdy, bowiem nie widzia ł y kogo ś tak du ż ego i kud ł atego. Stwór zaproponowa ł, aby usiedli obok niego i opowiedzieli mu ca łą histori ę jak tu si ę znale ź li. Po opowie ś ci dzieciaków kud ł acz poczu ł si ę bardzo pewnie i tak jak one przesta ł si ę zupe ł nie ba ć.

-A ten d ź wi ę k, którego si ę przestraszy ł e ś - oznajmi ł Buli, to by ł o tylko kichni ę cie mojej kole ż anki, a potem zapyta ł jak ma na imi ę. - Ja mam na imi ę Gucio i jestem prawdziwym yeti. -Oooooo - zdziwili si ę wszyscy, bo byli przekonani, ż e yeti s ą bardzo gro ź ne i istniej ą jedynie w bajkach. Gucio razem z Bulim, Dyziem, Pel ą i Fel ą sp ę dzili ca ł y dzie ń na wspania ł ej zabawie. W tym czasie po drugiej stronie lustra, dziadek zaniepokojony znikni ę ciem dzieci poszukiwa ł ich po ca ł ym zamku. Po dotarciu na koniec korytarza ujrza ł uchylone drzwi do zakazanej komnaty, zajrza ł do ś rodka i us ł ysza ł dobiegaj ą ce z lustra ś miechy i g ł osy. Dziadek znaj ą c tajemnic ę lustra wiedzia ł, ż e na druga stron ę mog ą przej ść tylko dzieci, zna ł te ż sposób, aby mog ł y wróci ć bezpiecznie do domu. Stan ął przed lustrem i trzy razy wypowiedzia ł zakl ę cie: - Hali mali, bimbus trimbus, lustereczko. Lustro zamigota ł o i ukaza ł o bawi ą ce si ę dzieci. Dziadek zawo ł a ł je, aby wróci ł y z powrotem do pa ł acu. Nawo ł ywania us ł ysza ł a Pela i za dobiegaj ą cym g ł osem wszyscy ruszyli w stron ę zwierciad ł a. Po dotarciu na miejsce zobaczy ł y dziadka. Chcia ł y, aby Gucio poszed ł z nimi, by ł o to jednak niemo ż liwe, gdy ż yeti móg ł jedynie zamieszkiwa ć w owej krainie. Z wielkim smutkiem i ż alem po ż egna ł y nowego przyjaciela i obieca ł y, ż e jak tylko dziadek im pozwoli, to jeszcze go odwiedz ą. Przesz ł y na drug ą stron ę, gdzie czeka ł zatroskany dziadek.

Podekscytowane opowiada ł y ca łą histori ę wszystkie naraz. Dziadek wys ł uchawszy historii mimo gniewu spowodowanego z ł amaniem zakazu przez dzieci, przytuli ł je i opowiedzia ł im swoj ą przygod ę z lustrem. -Kiedy by ł em ma ł ym dzieckiem, równie ż mog ł em przechodzi ć na drug ą stron ę lustra i bawi ć si ę z Guciem, by ł on moim najlepszym przyjacielem. Dopiero jak doros ł em, odkry ł em tajemnic ę lustra, i ż tylko dzieci mog ą przechodzi ć na jego drug ą stron ę. Patrzy ł em jak Gucio jest bardzo zatroskany i smutny, ż e ju ż go nie odwiedzam, nie chcia ł em, aby znów przez to przechodzi ł, dlatego zakaza ł em wam wchodzi ć do komnaty. –Ale ż dziadku – przerwa ł Buli -my równie ż polubili ś my bardzo Gucia i postanowili ś my teraz co tydzie ń przyje ż d ż a ć do Ciebie, aby si ę z nim bawi ć, a znaj ą c ca łą histori ę b ę dziemy j ą przekazywa ć naszym dzieciom i kolejnym pokoleniom, aby Guciu ju ż nigdy nie by ł samotny. Dziadek bardzo ucieszy ł si ę z tego pomys ł u i powiedzia ł im, ż e s ą bardzo m ą dre i maj ą wspania ł e serca. I tak te ż si ę sta ł o jak powiedzia ł y. Guciu ju ż nigdy nie by ł samotny, a tajemnica lustra przekazywana by ł a z pokolenia na pokolenie. Bo tak to w ż yciu jest, prawdziwa przyja źń wymaga po ś wi ę ce ń. Oliwia B.

GWIAZDKOWY PROBLEM

Szybko znale ź li Puchacza i powiedzieli mu, ż e Miko ł aj jest chory i potrzebuje lekarstwa. Celestyn da ł im zio ł a dla chorego. Poprosi ł te ż swojego przyjaciela soko ł a, ż eby pomóg ł szybko wróci ć Sprytkowi do osady. Sokó ł Albert ch ę tnie si ę zgodzi ł pomóc. Natychmiast odlecieli w powrotn ą drog ę. Na szcz ęś cie ś nieg ju ż nie sypa ł. Kiedy dotarli szcz ęś liwie do osady, zanie ś li zio ł a Miko ł ajowi i powiedzieli, jak Celestyn kaza ł je za ż ywa ć. Po paru dniach Miko ł aj wyzdrowia ł. Wszyscy si ę bardzo ucieszyli. Skrzaty urz ą dzi ł y przyj ę cie z okazji wyzdrowienia Miko ł aja i na cze ść Sprytka, Meluzyny, Celestyna i Alberta. Miko ł aj podzi ę kowa ł wszystkim za pomoc, by ł bardzo szcz ęś liwy. Wszystko dobrze si ę sko ń czy ł o. Dzi ę ki pomocy przyjació ł Miko ł aj wyzdrowia ł i uratowano „Gwiazdk ę ”. Mora ł tej bajki jest taki: Prawdziwych przyjació ł poznajemy w biedzie. Piotr S.

Trzej bracia Za siedmioma górami, za siedmioma morzami, ż yli trzej bracia, czarownicy. Podró ż owali oni po ca ł ym ś wiecie. Dotarli do rzeki, która by ł a bardzo g łę boka i szeroka.Jeden z braci wyczarowa ł most z drewna, drugi wyczarowa ł or ł a, na którym polecia ł na drug ą stron ę rzeki. Trzeci brat wyczarowa ł smoka, na którym polecia ł dalej od swoich braci. Ś mier ć, która to obserwowa ł a, by ł a oburzona ich wyczynami, gdy ż wszyscy ś mia ł kowie, którzy chcieli przej ść na drug ą stron ę rzeki, zawsze ton ę li. Wymy ś li ł a wi ę c podst ę p. Powiedzia ł a, ż e ich podziwia. Ka ż dy z nich móg ł wypowiedzie ć jedno ż yczenie. Pierwszy brat za ż yczy ł sobie najpot ęż niejsz ą ze wszystkich ró ż d ż ek. Drugi ż yczy ł sobie mie ć kamie ń, który mo ż e wzywa ć zmar ł ych. Trzeci ż yczy ł sobie niewidzialny p ł aszcz. Ś mier ć by ł a przebieg ł a, dlatego wzi ęł a pierwszego i drugiego do siebie. Trzeciego nie mog ł a znale źć przez wiele, wiele lat. W tym czasie trzeci brat o ż eni ł si ę, urodzi ł mu si ę syn i by ł szcz ęś liwy. Tomek S.

Okrutny król Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, sta ł a wielka góra Numba. U jej podnó ż a by ł o pi ę kne królestwo, w którym król uwi ę zi ł swoj ą córk ę. Wielu rycerzy i królewiczów chcia ł o uratowa ć królewn ę, ale ż adnemu si ę nie uda ł o. Którego ś dnia do zamku przyby ł królewicz na bia ł ym koniu. Ukry ł si ę za pagórkiem. Dobra wró ż ka, która przyby ł a z oddalonej krainy, chcia ł a pomóc królewiczowi. Machn ęł a sw ą ró ż d ż k ą i otworzy ł y si ę wrota do zamku. Ksi ążę uratowa ł królewn ę i odt ą d ż yli d ł ugo i szcz ęś liwie. Dobro zawsze wygra ze z ł em. Tomasz S.

Magiczny brylant

Po jakim ś czasie Zdzisio zapragn ął zobaczy ć swój magiczny brylant, zacz ął go szuka ć, ale nie znalaz ł. Poszed ł do Stasia i oskar ż y ł Go o kradzie ż magicznego brylantu. Powiedzia ł mu, ż e koniec z ich przyja ź ni ą i wybieg ł z domu. Zaskoczony zachowaniem przyjaciela Stasio bardzo si ę zasmuci ł, bo przecie ż nie zabra ł brylantu. Po kilku dniach Zdzisio szuka ł opaski na swoj ą ł apk ę, poniewa ż mia ł startowa ć w wy ś cigu chomików. Zagl ą dn ął do szuflady i znalaz ł w niej szkatu ł k ę z magicznym brylantem. Wtedy przypomnia ł sobie, ż e on sam schowa ł go w tej szufladzie i zrobi ł o mu si ę bardzo przykro, ż e przez zapomnienie straci ł bardzo dobrego przyjaciela. Ubra ł si ę i szybko pobieg ł do Stasia, aby Go przeprosi ć i wyja ś ni ć wszystko. Stasio ucieszy ł si ę, ż e wszystko si ę wyja ś ni ł o, przyj ął przeprosiny i odzyska ł starego, dobrego przyjaciela. Pami ę taj: nie os ą dzaj nikogo pochopnie. Wiktor K.

Dlaczego stru ś nie lata? Pewnego dnia przed domem w ł adcy zwierz ą t Króla Lwa zebra ł y si ę ptaki z ca ł ego ś wiata by wybra ć króla ptaków, poniewa ż stwierdzi ł y, ż e Król Lew, który nie potrafi lata ć, nie mo ż e by ć w ł adc ą ptaków. Ptaki kr ąż y ł y nad domem lwa, biega ł y i k ł óci ł y si ę, kto ma zosta ć ich królem. Najwy ż ej wzlecia ł stru ś, który by ł du ż ym i silnym ptakiem. Król Lew wyszed ł przed dom, uciszy ł ptaki i stwierdzi ł, ż e skoro on nie mo ż e by ć królem ptaków, bo nie potrafi lata ć, to królem zostanie ten ptak, który wzleci najwy ż ej i wyznaczy ł termin zawodów. Lew zauwa ż y ł, ż e najwy ż ej lata ł stru ś i nie by ł zadowolony, poniewa ż uwa ż a ł strusia za niezbyt m ą drego ptaka. Podzieli ł si ę swymi w ą tpliwo ś ciami ze swym doradc ą Ł asic ą Przebieg ł ym, a ten stwierdzi ł, ż e znajdzie sposób na to, aby stru ś nie zosta ł królem.

Zbli ż a ł si ę wyznaczony termin zawodów, stru ś intensywnie trenowa ł, chocia ż pewny by ł zwyci ę stwa. Ł asica przechodz ą c obok trenuj ą cego strusia stwierdzi ł, ż e owszem, stru ś lata wysoko, ale król powinien jeszcze odpowiednio wygl ą da ć, natomiast ciemne pióra, ma ł a g ł ówka i go ł a szyja nie dodaj ą mu majestatu. Stru ś zmartwi ł si ę tym, ale Ł asica zaoferowa ł mu sw ą pomoc. Przys ł a ł ma ł e ptaszki, które wij ą swe gniazdka z trawy, aby zaj ęł y si ę piórami strusia. Ptaszki rozczesywa ł y i uk ł ada ł y pióra a ż stru ś wygl ą da ł okazale i dostojnie z puszystym ogonem i skrzyd ł ami, jednak nie móg ł ju ż trenowa ć, aby nie popsu ć misternie ufryzowanych piór. Wojciech G. Nadszed ł dzie ń zawodów, wszyscy kandydaci na znak dany przez Króla Lwa wznie ś li si ę wysoko, tylko stru ś biega ł i macha ł skrzyd ł ami. Powietrze przelatywa ł o przez puszyste i rozczesane pióra, dlatego stru ś nie móg ł wznie ść si ę do góry. Królem ptaków zasta ł orze ł, który wzlecia ł najwy ż ej, a stru ś zawstydzony schowa ł g ł ow ę w piasek. Czasem, gdy nikogo nie ma w pobli ż u, przegl ą da si ę w sadzawce i podziwia swoje nastroszone pióra. M ą dry Król Lew stwierdzi ł, ż e naj ł atwiej wywie ść w pole tych, co s ą pró ż ni i zarozumiali.