Kościół Mariacki w Krakowie to jeden z najbardziej rozpoznawalnych kościołów w Polsce. O osobliwości architektonicznej kościoła stanowi fakt, że wieże kościoła są nierówne. Z wyższej, zwanej Hejnalicą, grany jest hejnał, w niższej - wisi kościelny dzwon zwany Półzygmuntem. We wnętrzu odnajdziemy wspaniały ołtarz dzieła Wita Stwosza ukazujący Matkę Boską w otoczeniu apostołów oraz Wniebowzięcie. Dwa ruchome skrzydła ołtarza prezentują sceny z życia Chrystusa i Marii. Całość wykonana w drewnie dębowym które ma obecnie ponad 1000 lat! Nie zachowały się żadne plany, które tłumaczyłyby różną wysokość wież. Znana jest za to legenda spisana przez Józefa Mączyńskiego o dwóch braciach, słynnych murarzach, którzy pod koniec XIII wieku zaczęli budowę.
Rzecz ta działa się bardzo dawno temu. Krakowianie chcieli mieć piękną świątynię, której wielkość pokazywałaby całemu światu pobożność mieszkańców miasta. Kościół został poświęcony imieniu Najświętszej Marii Panny, a potocznie zwano go mariackim. Do jego budowy zatrudniono dwóch braci. Budowa przebiegała bardzo sprawnie i szybko dotarła do etapu wznoszenia wież. Starszy brat zajął się budową wieży południowej, a młodszy północnej. Początkowo prace szły bardzo równo lecz po pewnym czasie wieża starszego z braci zaczęła górować nad wieżą młodszego. Na takie chwile tylko czeka diabeł. Przyleciał do młodszego brata i szepcze mu do ucha: - Nie możesz pozwolić, żeby Twój starszy brat był lepszy od ciebie. Musisz coś z tym zrobić. Nie będziesz przecież pośmiewiskiem dla mieszkańców Krakowa. Słowa te ogłupiły chłopaka, który wspiął się po wieży do brata. Gdy tylko go zobaczył sięgnął za nóż i przebił mu serce. Wtedy też opamiętał się, uświadomił sobie swój czyn i z rozpaczy rzucił się z wieży. Mieszkańcy Krakowa zakończyli po tych wydarzeniach budowę kościoła. Obie wieże mimo nierównej wielkości przykryli dachem, a nóż, który posłużył do zabójstwa powiesili w bramie Sukiennic, aby był pamiątką i przestrogą.
Przed wiekami strażnik miasta, rano i wieczorem, za pomocą hejnału dawał mieszkańcom miasta sygnał do otwierania i zamykania bram grodu oraz ostrzegał ich przed niebezpieczeństwem. W 1241 roku pod miasto nadciągnęli Tatarzy. Strażnik czuwający na wieży Hejnałowej kościoła Mariackiego dostrzegł wroga. W porę ostrzegł mieszkańców, którzy zdążyli zamknąć bramy miejskie, jednak nim skończył grać, dosięgła go tatarska strzała. Na pamiątkę tego wydarzenia melodia już zawsze urywa się w tym miejscu, w którym dzielny strażnik zakończył ją nagle wiele wieków temu. Hejnał mariacki grany jest co godzinę. Od 13 lutego 1838 roku wyznacza punktualnie godzinę dwunastą.
A co z drugą wieżą? Ta od początku należała do kościoła, w niej na pierwszym piętrze znajduje się, niestety niedostępna turystom, kaplica Kaufmanów. W tej wieży wiszą kościelne dzwony. Jest ich tam kilka, najstarszy pochodzi z XIII/XIV w., w późniejszych czasach pojawiały się następne: Misjonał, Tenebrat, Półzygmunt oraz dzwon zegarowy. Tenebrat ogłaszał igrzyska dla gawiedzi, czyli egzekucje skazańców. Wieża niższa pełni funkcję dzwonnicy. Jeden z 5 dzwonów, największy zwany Półzygmuntem został odlany w 1438 roku. Wg legendy został on wniesiony na wieżę przez Stanisława Ciołka, syna wojewody mazowieckiego, który znany był z niezwykłej siły.