Można powiedzieć, że nasi dziadowie, jeżeli chodzi o kuchnię i gotowanie byli dużo bardziej ekologiczni niż my czy choćby nasi rodzice. Potrawy były zazwyczaj przyrządzane znaczniej wcześniej, gdyż czas na ich przygotowanie był dużo dłuższy. Co starsi dziadkowie wspominają jeszcze czasy kiedy chleb piekli w specjalnych piecach. Większość warzyw i owoców pochodziła ze zbiorów z pól uprawnych, ludzie stosowali wyłącznie nawozy naturalne. Również wszelkiego rodzaju mięsa i tego typu wyroby pochodziły z domowej produkcji. Bardzo popularna była hodowla krów i kóz ze względu na to że można było pozyskać nie tylko mleko, ale praktycznie wszystkie artykuły mleczne (sery, śmietanę itd.)
Nasi rodzice mieli już znacznie ułatwione zadanie, jeżeli chodzi o gotowanie. Mogą oni korzystać w pełni ze zdobyczy technologicznych takich jak kuchenki gazowe, miksery, mikrofalówki czy innego rodzaju roboty kuchenne, dzięki którym czas przygotowania posiłków i ich wykonania znacznie się skrócił. Dodatkowo nasi rodzice często korzystają z tzw. półproduktów. Jest to znacznie wygodniejsze i pozwala na to by więcej czasu spędzić z rodzina, a nie w kuchni na gotowaniu obiadu. Obecnie jedynie ludzie na wsiach uprawiają ziemię, ale w większości przypadków jest to na dużą skalę i praktycznie wszyscy rolnicy używają nawozów sztucznych (głównie azotowych), aby zwiększyć plon i co za tym idzie zysk.
Nasze pokolenie (pokolenie młodych) głównie propaguje kult amerykańskich fast foodów, czyli hod-dogów, hamburgerów i coli. Kompletnie zapominamy o zdrowym odżywianiu i zupełnie nie mamy czasu na długie gotowanie. Chętnie sięgamy po zupki z torebki, które wystarczy zalać wrzącą wodą lub po prostu jemy na mieście w barach szybkiej obsługi. Można to zaobserwować zwłaszcza wśród studentów.