Wpływ pożarów lasów na środowisko
Tak małe może zrobić tak wiele... … czyli od iskry po katastrofę, a zaczyna się bardzo prosto i zwykle tak samo...
Ale zanim będzie źle … zawsze najpierw jest dobrze...
A potem wystarczy mała iskra, jak ta...
I wszystko się zmienia … a zmiany nie zawsze wychodzą na dobre...
I trzeba powołać tak wielu żeby zatrzymać płomienie... bo naprawić się już nie da.... tak wielu musi ryzykować życie...
Nieodwracalne skutki... Szkody są ogromne...
Ugasić się udało.... Lecz co pozostało.... ??
A było tak pięknie .... nie?
Czas na teorię, która ukaże niszczycielską moc pożarów: Pożary, szczególnie te największe - megapożary, są nasilane przez kilka czynników. Potrzebne są wysokie temperatury, susza, nagromadzenie łatwopalnych materiałów i wiatr. Tego lata, pożary takie szalały na południu Europy, szczególnie w Grecji, gdzie zabiły co najmniej 63 osoby i zwęgliły blisko 200 tysięcy hektarów lasów. Sprawy mają się jeszcze gorzej w USA, gdzie raptem 20 lat temu, rzadko zdarzały się pożary spalające 2000 hektarów. Jednak w ostatniej dekadzie, miejsce miało ponad 200 dziesięciokrotnie większych pożarów. Tylko w ostatnim roku, z dymem poszło blisko 4 miliony hektarów, bijąc rekord wszechczasów z 2005 roku.
Wraz z postępującym ocieplaniem się klimatu rośnie temperatura, która prowadzi do szybszego wyparowywania wilgoci. Aby rozpoczął się pożar potrzebny jest zapłon - mogą go dostarczyć błyskawice lub człowiek. Badania z parku Yellowstone pokazują, że o ile zaprószenie ognia przez ludzi wywołuje średnio 6 - 10 pożarów rocznie, to błyskawice powodują powstanie 35 pożarów rocznie. Lasy są magazynem znacznych ilości węgla, który w przypadku spalenia uwalnia się do atmosfery. Co ciekawe, lasy Kanady, choć o połowę mniejsze od lasów tropikalnych, przechowują w sobie podobną ilość węgla. Kiedy w Kanadzie doszło do rekordowych pożarów w drugiej połowie lat ’90 XXw. i w kolejnym dziesięcioleciu, wyzwoliły one do atmosfery 45% całkowitej emisji gazów cieplarnianych Kanady. Tegoroczne pożary w australijskim stanie Wiktoria wyzwoliły do atmosfery ilość CO2 porównywalną z całoroczną emisją przemysłową tego kontynentu.
Oczywiście, winą za każdy pożar nie można bezpośrednio obciążać zmian klimatu. Jednak spojrzenie na statystykę daje do myślenia. Poniższy wykres pokazuje liczbę wielkich pożarów w obu amerykach w podziale na dekady.
Zapowiada się, że kolejne dziesięciolecie ustanowi nowy rekord. "Obserwujemy ocieplanie się klimatu i wcześniejsze wiosny, powiązane z częstotliwością dużych pożarów lasów. Wielu ludzi myśli, że zamiany klimatu i ich wpływ na środowisko to przyszłość odległa o 50 czy 100 lat - pożary pokazują, że ma to miejsce już teraz". Thomas Swetnam, Pożary wybuchają nie tylko z przyczyn naturalnych. Bardzo często rozniecają je sami ludzie, nie tylko przez przypadek, ale również dla krótkoterminowych korzyści, niezależnie czy jest to biedny chłop w Amazonii czy Nigerii, który wypala las, aby na pogorzelisku urządzić pole bądź pastwisko, Indonezyjski plantator potrzebujący więcej miejsca pod uprawy, czy deweloper w Grecji, któremu las przeszkadzał w wybudowaniu pola golfowego.
DZIEKUJEMY!!! *zdjęcia i artykuły użyte dzięki uprzejmości: www.google/grafika.pl http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/95/pozary