SPOŁECZEŃSTWO INFORMACYJNE

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
STRATEGIA ROZWOJU GOSPODARCZEGO MIASTA PABIANICE
Advertisements

Konferencja Związku Pracodawców Forum Okrętowe na temat Przygotowanie kadr dla przemysłu okrętowego Gdańsk, 29 marca 2007r.
Definicja Clienting to nowe pojęcie, które umożliwia odmiennie niż w tradycyjny sposób postrzeganie marketingu i klientów. Prekursorem tego nurtu jest.
Blog Wirtualny pamiętnik Dziennikarstwo XXI wieku.
PARTNERSTWO na rzecz rozwoju rynku pracy powiatu starogardzkiego Projekt 50+ doświadczenie.
Plan działań na rzecz rozwoju społeczeństwa informacyjnego
Plan działań eEuropa+ - Wspólne działania na rzecz wdrożenia społeczeństwa informacyjnego w Europie Wskaźniki pomiaru stanu wdrażania Grażyna Omarska p.o.
1 Unia Europejska a edukacja medialna Albert Woźniak Departament Polityki Europejskiej i Współpracy z Zagranicą
KORZYSTANIE Z INTERNETU – przemiany i konsekwencje dla użytkowników INTERNET A SZANSE ŻYCIOWE I NIERÓWNOŚCI SPOŁECZNE - problem 'cyfrowego wykluczenia'
Program Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego Województwa Lubuskiego na lata Zielona Góra, dnia 16 sierpnia 2010r.
Ministerstwo Polityki Społecznej DEPARTAMENT POŻYTKU PUBLICZNEGO październik – listopad 2005 r.
Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Górze
Budowa społeczeństwa informacyjnego w Województwie Podkarpackim
Definicje operacji.
Inicjatywy lokalne w ramach Priorytetów VI, VII i IX Mrągowo, Szkolenie współfinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego.
EURES - Europejskie Służby Zatrudnienia
1 Kryteria wyboru systemów: Przystępując do procesu wdrażania zintegrowanego systemu zarządzania, należy odpowiedzieć na następujące pytania związane z.
Współczesne systemy informacyjne
Systemy zarządzania treścią CMS
SIECI KOMPUTEROWE PIOTR MAJCHER PODSTAWOWE POJĘCIA.
1. Wprowadzenie 2. Wybrane funkcjonalności serwisu 3. Strategie na przyszłość 4. Oferta inwestycyjna.
Strategia skutecznego szukania informacji w Internecie
Dominik Matuzewicz Bogdan Grabczyk Monster Worldwide Polska
Departament Społeczeństwa Informacyjnego
Budowanie elementów e-społeczeństwa z wykorzystaniem e-learning w organizowaniu Internetowej Giełdy Pracy dr inż. Zbigniew Lis dr.
dr Zbigniew E. Zieliński Wyższa Szkoła Handlowa
Formy pracy na odległość w dobie Nowej Gospodarki dr Zbigniew E. Zieliński Wyższa Szkoła Handlowa im. B. Markowskiego ul. Peryferyjna.
Co to jest TIK?.
Uniwersytety Trzeciego Wieku
Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka
Fundacja Regionalnej Agencji Promocji Zatrudnienia Przedsiębiorstwo Telekomunikacyjne Optoland S.A Biuro Wdrażania Europejskiego Funduszu Społecznego w.
KORZYSTANIE Z INTERNETU – przemiany i konsekwencje dla u ż ytkowników INTERNET A SZANSE Ż YCIOWE I NIERÓWNO Ś CI SPO Ł ECZNE - problem 'cyfrowego wykluczenia.
ePolska Zakopane 2001 Społeczeństwo informacyjne: -Szybka, powszechna i relatywnie tania telekomunikacja. -Komunikacja z wykorzystaniem sieci teleinformatycznych.
Świętokrzyskie Centrum Edukacji na Odległość
czyli jak poradzić sobie bez listonosza.
Autor: Justyna Radomska
Elementy gospodarki elektronicznej opartej na wiedzy
Punkt Informacyjny EUROPE DIRECT - Warszawa Działalność Punktu Informacyjnego EUROPE DIRECT – Warszawa Karolina Iwińska Konsultantka Punktu.
Budowa struktur dla właściwego przekazu i odbioru informacji
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, ul. Wspólna 2/4, Warszawa, WIEDZA SPEŁNIA MARZENIA Projekt Unii Europejskiej.
Termin zakończenia – III kwartał 2014 r. Projekty współfinansowane z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata
Nauka przenosi się do sieci
Zamojskie Centrum Dialogu Społecznego
INFORMACJA MARKETINGOWA
Raport PIIT Warunki rozwoju rynku teleinformatycznego w Polsce w latach Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji Warszawa, 28 lipca 2005 roku.
Jak robić to efektywnie?
W W W Łukasz Stochniał.
Segmenty operacyjne MSSF 8.
Strona startowa Wybierz … co Cię interesuje Nasza szkoła Strona Pracowni Strony WWW Prezentacja Wykorzystanie Internetu O autorze Redakcja Zadanie Należy.
Młodzi aktywni? Co zrobić, żeby młodzież brała udział w wyborach i życiu społecznym? Projekt: Jan Tomasz Borkowski; Jakub Kowalik.
Nasza koncepcja. Nasz zespół gorliwie myślał nad kierunkiem naszych działań. W naszych głowach powstało wiele pomysłów. A my wybraliśmy ten najlepszy,
Informatyka – szkoła gimnazjalna – Scholaris - © DC Edukacja Tworzenie stron WWW w programie Microsoft FrontPage Informatyka.
INTERNET jako „ocean informacji”
Raport badawczy. Badani najczęściej odpowiadali, że podjęli pracę za granicą, chociaż mieli pracę w Polsce, jednak zarobki były zbyt niskie. Pracownicy.
Metody komunikacji dawniej i dziś
Metody komunikacji.
SYRIUSZ – KONFERENCJA PSZ 2011 Monika Zawadzka Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich Partner Konferencji.
Cyfrowa Polka, cyfrowy Polak – portret niewyraźny Dr hab. Katarzyna Śledziewska Diagnoza kompetencji cyfrowych polskich małych i średnich przedsiębiorstw.
Polacy w internecie 2011 dr Dominik Batorski Uniwersytet Warszawski R ADA M ONITORINGU S POŁECZNEGO D IAGNOZA S POŁECZNA 2011.
PORTAL DIGITALIZACJA AGATA BRATEK Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Konferencja POLSKIE ZBIORY W EUROPEANIE – Toruń, dn. 19 X 2012 r. Japoński.
Jednym z największych problemów związanych z promocją organizacji pozarządowej jest wyasygnowanie środków na zaprojektowanie, hosting, domenę i aktualizowanie.
Mój region w Europie Wsparcie dla nowoczesnych form świadczenia usług drogą elektroniczną w ramach Działania 4.3. RPO WK-P Rozwój komercyjnych e-usług.
Społeczna odpowiedzialność organizacji Zmiany zachodzące w otoczeniu współczesnych organizacji powodują, że ulegają zmianie społeczne oczekiwania wobec.
materiały dla uczestników
Tworzenie stron WWW w programie Microsoft FrontPage
Przeczytaj wszystko na temat wiadomości programu Microsoft SharePoint
„Szkoły Aktywne w Społeczności” SAS
…czyli nie taki diabeł straszny
Budowa planu strategicznego – formułowanie celów.
Zapis prezentacji:

SPOŁECZEŃSTWO INFORMACYJNE Prof. dr hab. Witold Chmielarz Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego

Plan Idea i rozwój zjawiska społeczeństwa informacyjnego Kształtowanie w elektronicznego biznesu w społeczeństwie informacyjnym Marketing w biznesie elektronicznym Kształtowanie społecznych zjawisk społeczeństwa informacyjnego Stan i rozwój systemów społeczeństwa informacyjnego w Polsce na tle tendencji światowych

Bibliografia Literatura podstawowa: Chmielarz W.: Systemy biznesu elektronicznego, Difin, Warszawa, 2007 Literatura uzupełniająca: Małachowski A.: Środowisko wirtualnego klienta, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, Wrocław, 2005 r., Niedźwiedziński M.: Globalny handel elektroniczny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 2004 r., Turban E., Lee J., King D., Chung H.: Electronic Commerce. A managerial Perspective, Prentice Hall, Upper Saddle River, NJ, 2000

Cel wykładu Zasadniczym celem niniejszego wykładu jest charakterystyka warunków powstania, rozwoju i funkcjonowania społeczeństwa informacyjnego Główny nurt rozważań – koncentracja na ekonomicznej stronie zagadnienia konstruowania społeczeństwa informacji i wiedzy poprzez: sytuowanie zjawiska biznesu elektronicznego w określonym otoczeniu społeczno-organizacyjnym, rozpatrywanie głównie sfery związanej z relacjami pomiędzy firmą i sferą publiczną a szeroko pojętym klientem oraz między firmami (B2C), prezentowanie drogi rozwojowej społeczeństwa informacyjnego oraz korzyści i przeciwwskazań związanych z jego powstaniem.

Społeczeństwo informacyjne – terminem określa się społeczeństwo, w którym towarem staje się informacja traktowana jako szczególne dobro niematerialne, równoważne lub cenniejsze nawet od dóbr materialnych Przewiduje się rozwój usług związanych z 3P (przechowywanie, przesyłanie, przetwarzanie informacji) Termin został wprowadzony w1963 roku przez Japończyka T. Umesao (wersja oryginalna "jōhōka shakai") w artykule o teorii ewolucji społeczeństwa opartego na technologiach informatycznych, a spopularyzowany przez K. Koyama w 1968 roku w rozprawie pt. "Wprowadzenie do Teorii Informacji" (Introduction to Information Theory). W Japonii powstał również "Plan utworzenia społeczeństwa informacyjnego, jako cel narodowy na rok 2000". Była to realna strategia zakładająca informatyzację kraju, prowadzącą do rozwoju intelektualnego kraju oraz tworzenia wiedzy, a nie dalsze uprzemysławianie kraju i wzrost dóbr materialnych Społeczeństwo informacyjne odnosi się do technicznych narzędzi komunikacji, magazynowania i przekształcania informacji

Teorie rozwoju społecznego tłumaczą społeczeństwo informacyjne jako kolejny etap rozwoju społecznego, po społeczeństwie przemysłowym Nazywane jest również mianem społeczeństwa post nowoczesnego, ponowoczesnego lub poprzemysłowego Z punktu widzenia społecznego podziału pracy, społeczeństwem informacyjnym będzie nazywana zbiorowość w której 50% plus jedna osoba lub więcej, spośród zawodowo czynnych, zatrudnionych jest przy przetwarzaniu informacji. Cechy charakterystyczne takiego społeczeństwa to m.in.: wysoko rozwinięty sektor usług, przede wszystkim sektor usług nowoczesnych (bankowość, finanse, telekomunikacja, informatyka, badania i rozwój oraz zarządzanie), w niektórych krajach w tym sektorze pracuje przeszło 80% zawodowo czynnej ludności, przy czym sektor usług tradycyjnych przekracza nieznacznie 10% gospodarka oparta na wiedzy wysoki poziom skolaryzacji społeczeństwa postępujący proces decentralizacji społeczeństwa renesans społeczności lokalnej urozmaicanie życia społecznego.

Właściwości społeczeństwa informacyjnego: wytwarzanie informacji – masowy charakter generowanych informacji, masowe zapotrzebowanie na informację i masowy sposób wykorzystywana informacji przechowywanie informacji – techniczne możliwości gromadzenia i nieograniczonego magazynowania informacji przetwarzanie informacji – opracowywanie technologii i standardów umożliwiających m.in. ujednolicony opis i wymianę informacji przekazywanie informacji – przekazywanie informacji bez względu na czas i przestrzeń pobieranie informacji – możliwość odbierania informacji przez wszystkich zainteresowanych wykorzystywanie informacji – powszechne, otwarte i nielimitowane korzystanie z internetu jako źródła informacji

Funkcje społeczeństwa informacyjnego: edukacyjna – upowszechnienie wiedzy naukowej oraz uświadamianie znaczenia podnoszenia kwalifikacji komunikacyjna – Społeczeństwo informacyjne ma za zadanie stworzenie możliwości komunikowania się wielu różnorodnych grup w obrębie całości społeczeństwa globalnego socjalizacyjna i aktywizująca – mobilizacja osób czasowo lub stale wyłączonych z możliwości swobodnego funkcjonowania społeczeństwa. Cechuje się także wykonywaniem zawodu bez konieczności wychodzenia z domu i aktywizacją niepełnosprawnych. partycypacyjna – możliwość prowadzenia debat i głosowania w Internecie organizatorska – tworzenie warunków konkurencyjności na rynku ochronna i kontrolna – stworzenie mechanizmów obrony obywateli i instytucji przed wirtualną przestępczością

Rozwój społeczeństwa informacyjnego obejmuje: pełną liberalizację rynku rozległą infrastrukturę telekomunikacyjną spójne i przejrzyste prawodawstwo nakłady finansowe na badania i rozwój nieskrępowany dostęp do sieci wszystkich operatorów szeroki i tani dostęp do internetu publiczny dostęp do informacji umiejętność wymiany danych bez względu na odległość wysoki odsetek zatrudnienia w usługach

Rozwój społeczeństwa informacyjnego w Europie Za początek tworzenia społeczeństwa informacyjnego w Europie uznaje się rok 1994 – publikacja Raportu Martina Bangemena (Europa i Społeczeństwo Globalnej Informacji. Zalecenia dla Rady Europy). Raport stał się przyczyną publicznej debaty na temat społeczeństwa informacyjnego. Zaproponowano w nim 10 inicjatyw w celu rozwoju nowoczesnych technik teleinformacyjnych. Obejmuje on obszary: telepraca szkolenia na odległość sieci łączące uczelnie i jednostki badawcze usługi teleinformatyczne dla małych i średnich przedsiębiorstw zarządzanie ruchem drogowym kontrolę ruchu powietrznego sieci na użytek sektora zdrowia komputeryzację sektora zamówień publicznych transeuropejską sieć administracji publicznej infostradę dla obszarów miejskich

W lipcu 1996 roku została opublikowana zielona księga „Living and working in Information Society. People First. Mówi on o konsekwencjach wynikających z transformacji oraz o wpływie nowoczesnych technologii ICT na ich życie W projekcie e Europe – An information society for All (1999) określono cel budowy nowego typu społeczeństwa wykorzystującego możliwości tzw. nowej gospodarki W roku 1999 opublikowano Zieloną Księgę Public Sector Information: a Key Resource for Europe wskazywał na korzyści dla obywateli i całej gospodarki płynące z wykorzystania technologii telekomunikacyjnych i informatycznych. Całościowy plan budowy społeczeństwa informacyjnego został uchwalony na posiedzeniu w Lizbonie 23–24 marca 2000 r. (strategia lizbońska). W 2000 roku na szczycie w Feira przyjęto plan działań eEurope 2002 – An Information Society for All. W Göteborgu został przyjęty plan który uznawał konieczność modernizacji i przyspieszenia reform w krajach kandydujących do Unii Europejskiej. Na szczycie w Sewilli został przyjęty plan eEurope 2005 Information Society for All który zobowiązał kraje członkowskie do: rozwinięcia usług elektronicznych (e-government, e-learning) wprowadzenia elektronicznej opieki zdrowia (e-health) zapewnienia powszechnego dostępu do Internetu W maju 2005 roku na szczycie Rady Europy został przyjęty program European Information Society 2010 według którego technologie informacyjne są motorem trwałego wzrostu i warunkiem budowy społeczeństwa informacyjnego. Europa chce obecnie stworzyć Globalne Społeczeństwo Informacyjne

Budowa społeczeństwa informacyjnego Społeczeństwo informacyjne to termin, który nie pojawia się tylko w literaturze, lecz także w rządowych i urzędowych dokumentach, które wykładają założenia jego budowy. Unia Europejska wydała wiele dokumentów dotyczących budowy społeczeństwa informacyjnego. Początkiem było przedstawienie planu tej budowy w dokumencie Growth, Competitiveness and Employment. The Challenges and Ways Forward into 21st Century (Wzrost, konkurencyjność i zatrudnienie. Wyzwania i drogi do 21 wieku.) Jednak jako rok przyjęcia polityki budowy społeczeństwa informacyjnego przyjmuje się 1994. Jest to rok, w którym Komisja Europejska opublikowała dokument Europa i społeczeństwo globalnej informacji. Zalecenia dla Rady Europy. Dokument został potocznie nazwany raportem Bangemanna. Nazwa ta pochodzi od nazwiska komisarza do spraw przemysłu, technologii informacyjnych i telekomunikacji, Martina Bangemanna. W raporcie zamieszczono opis 10 inicjatyw, które miały na celu rozwój nowoczesnych technologii. Były to inicjatywy w następujących obszarach: telepraca,  szkolenia na odległość, sieci łączące jednostki naukowe i badawcze, teleinformatyka dla małych i średnich przedsiębiorstw, kontrola ruchu drogowego, kontrola ruchu powietrznego,  zdrowie, zamówienia publiczne,  transeuropejska administracja publiczna, sieci dla obszarów miejskich. W dokumencie z 1996 roku, pt. Living and Working In Information Society. People First. Komisja Europejska omówiła wpływ, jaki ma na życie obywateli rozwój technologii teleinformatycznych.  Dokument ten nosi potoczną nazwę Zielonej Księgi.

Kolejna inicjatywa miała miejsce 8 grudnia 1999 roku Kolejna inicjatywa miała miejsce 8 grudnia 1999 roku. Projekt, będący wspólną inicjatywą państw Unii Europejskiej,  eEurope – An Information Society for All określa zręby budowy społeczeństwa informacyjnego opartego na tzw. nowej gospodarce. Skupiono się na kilku wybranych obszarach, takich jak: edukacja, zdrowie, transport, aktywizacja zawodowa niepełnosprawnych. Również w 1999 roku opublikowano kolejną Zieloną Księgę Public Sector Information: a Key Resource for Europe. Dokument ten nazywany jest Strategią lizbońską. Strategicznymi celami tej inicjatywy były: - wprowadzenie nowych technologii do wszelkich sfer działalności społecznej; - tworzenie Europy, zdolnej do wykorzystania elektronicznej informacji, wspieranej przez świat biznesu gotowy do finansowania nowych idei; - uwzględnienie uwarunkowań socjalnych w przebiegu dokonujących się procesów. Najważniejszym w tym świetle celem było umożliwienie powszechnego dostępu do Internetu. Działania odbywały się na dwóch płaszczyznach: społecznej i gospodarczej. Płaszczyzna gospodarcza zakłada zwiększenie konkurencyjności gospodarki poprzez zastosowanie nowoczesnych technologii. Płaszczyzna społeczna zakłada zwiększenie wiedzy i dostępu do nowoczesnych technologii wśród obywateli, kładzie nacisk na edukację w tej dziedzinie i zastosowanie tych rozwiązań do rozwoju społeczeństwa w dziedzinie kultury.

W 2000 roku przyjęto dokument pt W 2000 roku przyjęto dokument pt. „eEurope – An Information Society for All”, który zakładał upowszechnienie dostępu do taniego, szybkiego i bezpiecznego Internetu oraz inwestowania w zasoby ludzkie. W roku 2001 powstał kolejny plan: eEurope + 2003: A Co-operative Effort to Implement the Information Society in Europe – Action Plan.   Dokument kładł nacisk na modernizację gospodarek państw kandydujących do zostania członkami Unii Europejskiej. W roku 2002 w Lubljanie opublikowano raport podsumowujący osiągnięcia państw-kandydatów w budowie społeczeństwa informacyjnego. Z kolei w roku 2005 powstał plan wyznaczający zadania do wykonania do roku 2005. Inicjatywa ta nosiła tytuł eEurope 2005: An Information Society for All – Action Plan. Inicjatywa ta zobowiązała państwa członkowskie Unii Europejskiej do zrealizowania następujących zadań: - rozwijanie usług dla obywateli w zakresie elektronicznej administracji, edukacji i ochrony zdrowia - wspieranie gospodarki elektronicznej - powszechny dostęp do szerokopasmowego Internetu - budowa systemu bezpieczeństwa infrastruktury informacyjnej Z kolei już w 2005 roku przyjęto kolejny dokument – i2010 – European Information Society 2010. Uznano, że zastosowanie technologii informacyjnej w małych i średnich przedsiębiorstwach oraz gospodarstwach domowych jest warunkiem rozwoju społeczeństwa informacyjnego.

Komisja Europejska określiła także trzy priorytety – zadania w zakresie budowy SI. - stworzenie Europejskiej Przestrzeni Informacyjnej, promującej otwarty i konkurencyjny rynek informacji dla mediów i obywateli - innowacje i inwestycje w badania nad nowoczesnymi technologiami - stworzenie Europejskiego Społeczeństwa Informacyjnego, które związane jest ze wzrostem gospodarczym, a jego priorytetem jest większa wygoda i jakość życia obywateli. Inaczej wygląda społeczeństwo informacyjne w modelu amerykańskim. Właściwie o budowie społeczeństwa informacyjnego, poprzez wspieranie inicjatyw związanych z jego powstaniem, można mówić tylko w przypadku europejskim, gdzie owa budowa jest zadaniem wspieranym przez rządy i związana z kwestiami społecznymi. Z kolei w modelu amerykańskim chodzi o zbudowanie infrastruktury informacyjnej, bez wspierania konkretnych inicjatyw mających na celu rozwój społeczny.

W Polsce rzecz jasna duży wpływ na debatę na temat społeczeństwa informacyjnego miało kandydowanie i przystąpienie przez nasz kraj do Unii Europejskiej. Debata na temat budowy czy też wspierania rozwoju społeczeństwa informacyjnego zaczęła się od debaty poselskiej w 2000 roku, której rezultatem była uchwała (datowana na 14 lipca 2000), wzywająca rząd do przedstawienia w trybie pilnym założeń strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce. W uchwale wyznaczono listę zadań do wykonania, takich jak informatyzacja kraju, edukacja informatyczna, wprowadzenie zastosowań Internetu do administracji, pomoc dla małych firm oraz wsi i ogólnie polepszenie poziomu życia społeczeństwa poprzez informatyzację - użycie Internetu na szerszą skalę.  Wśród zadań wymieniono: - upowszechnienie dostępu do internetu - edukację informatyczną dzieci i młodzieży oraz osób dorosłych - rozwój elektronicznej administracji - rozwój systemów teleinformatycznych mających na celu wzmocnienie obronności i finansów państwa - rozwój systemów dla ośrodków akademickich - zabezpieczenia przed niewłaściwym wykorzystaniem technologii - rozwój małych i średnich firm, kultury, obszarów wiejskich z pomocą nowoczesnych technlogiii - wzmocnienie bezpieczeństwa w kraju - międzynarodowa wymiana doświadczeń w tworzeniu gospodarki elektronicznej

W 2000 roku rząd przedstawił parlamentowi raport pt W 2000 roku rząd przedstawił parlamentowi raport pt. Cele i kierunki rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce. Ostateczna wersja Strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce została przyjęta 11 września 2001 roku i wzorowana jest na wspomnianym już dokumencie eEurope2002 - An Information Society of All.  22 lipca 2003 Rada Ministrów przyjęła dokument Program na lata 2003-2006 - Tworzenie mechanizmów i struktur rozwoju elektronicznej gospodarki w Polsce. Dokument opracowało Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.  W styczniu 2004 Rada Ministrów wydała kolejny dokument pt. Strategia Informatyzacji Rzeczpospolitej Polskiej - ePolska na lata 2004-2006. Ten dokument w szczególny sposób kładł nacisk na aspekt informatyzacji związany z rozwojem zasobów ludzkich, w mniejszym zaś stopniu na kwestie techniczne.

Społeczeństwo informacyjne Sam termin “społeczeństwo informacyjne” powstał w Japonii, gdzie został użyty przez Tadao Umesao w 1963 roku, a więc już ponad 40 lat temu. Jego popularyzację świat zawdzięcza innemu japońskiemu naukowcowi.  Kenichi Koyama, bo o nim mowa, był autorem dzieła “Wprowadzenie do teorii informacji”. W Japonii sama też praktyczna realizacja tej idei nastąpiła najszybciej, o czym piszę w innym miejscu tego rozdziału. [Japonia] Literatura obfituje w definicje społeczeństwa informacyjnego. Możemy te definicje podzielić na kilka grup. “Techniczne” podkreślają, iż decydujący dla rozwoju SI jest rozwój nowoczesnej technologii informacyjnej. “Ekonomiczne” podkreślają znaczenie wiedzy i informacji w gospodarce,. “Zawodowe” zwracają uwagę na przekształcenia rynku pracy spowodowane rozwojem SI. “Przestrzenne” uznają za społeczeństwo informacyjne każde państwo. Wreszcie, definicje “kulturowe” stwierdzają, iż współczesna kultura stała się rodzajem wirtualnej rzeczywistości, kreowanej przez informację dostarczaną przez media. Według definicji zaczerpniętej z raportu z raportu IBM Community Development Foundation, społeczeństwo informacyjne cechuje się: wysokim stopniem korzystania z informacji w życiu codziennym przez większość obywateli i organizacji; użytkowaniem jednorodnej lub kompatybilnej technologii informacyjnej na użytek własny, społeczny, edukacji i działalności zawodowej; umiejętnością przekazywania, odbierania, a także szybkiej wymiany danych cyfrowych bez względu na odległość. Z kolei w definicji autorstwa Martina Bangemanna czytamy iż: "(...) społeczeństwo informacyjne charakteryzuje się przygotowaniem i zdolnością do użytkowania systemów informatycznych i wykorzystuje usługi telekomunikacyjne do przekazywania i zdalnego przetwarzania informacji." W definicji Jacka Mączyńskiego SI informacje: wytwarza, przechowuje, przekazuje, pobiera i wykorzystuje. Z pewnością internet bardzo ułatwia te cztery procesy. Inną cechę, która jest istotna dla całościowego rozumienia tego terminu, podaje Stanisław Juszczyk - społeczeństwo informacyjne to w większości pracownicy informacji, która zajmuje centralne miejsce w gospodarce i na niej opierają się stosunki społeczne.

Funkcje SI edukacyjna - podkreśla możliwości upowszechniania wiedzy i podnoszenia kwalifikacji, jakie są udostępniane przez internet komunikacyjna - infrastruktura informacyjna jest narzędziem wielopłaszczyznowej komunikacji w społeczeństwie. Pozwala stworzyć globalne społeczeństwo informacyjne, bez ograniczeń geograficznych, czasowych, a często i kulturowych. socjalizacyjna i aktywizacyjna - ludzie, mając dostęp do nowoczesnych technologii, mogą aktywniej uczestniczyć w życiu społecznym, na przykład pracując zdalnie. partycypacyjna - uczestnictwo w polityce stało się łatwiejsze organizatorska - internet stwarza warunki do większej konkurencyjności firm działających na rynku a także umożliwia pełne i harmonijne funkcjonowanie w nim wszystkich grup społecznych. ochronna i kontrolna - za pomocą technologii można bardziej chronić i kontrolować obywateli, na przykład mieć kontrolę nad przestępczością

Jakie warunki muszą być spełnione, by można było budować społeczeństwo informacyjne? Najważniejszym z nich jest dostępność technologii, które umożliwiają rozwój SI. Musi to być dostęp powszechny, demokratyczny, masowy. Poza dostępem do internetu musi istnieć pełna liberalizacja rynków oraz spójne i klarowne prawodawstwo (zwłaszcza w tej ostatniej dziedzinie istnieje wiele kontrowersji, ponieważ internet, jako całkiem nowa dziedzina życia, wymaga specyficznego dla niego, całkiem nowego prawa). Do tego należy doliczyć również kompetencje, które pozwolą na masową skalę korzystać z internetu. Wydaje się, że w społeczeństwach gdzie dostęp ten jest łatwy i tani, kompetencje przychodzą automatycznie, a każde następne pokolenie posiada je w większym stopniu. Dostęp obywateli do informacji musi być nieskrępowany (państwo nie może ograniczać dostępu do np. niektórych stron lub wybranych treści). Obywatele powinni również umieć i chcieć te informacje wykorzystywać. Wreszcie, społeczeństwo informacyjne to takie, w którym informacja i wiedza to znaczące zasoby produkcyjne, co przekłada się na wysoki odsetek ludności zatrudnionej w sektorach związanych z przetwarzaniem informacji i wykorzystywaniem wiedzy, w tym w sektorach związanych z zaawansowanymi technologiami.

Szanse i zagrożenia związane z istnieniem i rozwojem społeczeństwa informacyjnego Najczęściej występuje obawa, iż istnienie i dalszy rozwój społeczeństwa informacyjnego doprowadzi do powstania nowych podziałów społecznych, a nawet wykluczenia niektórych grup z udziału w kulturze i aktywnym życiu społecznym. Nie jest to wykluczenie spowodowane biedą czy też peryferyjnym miejscem zamieszkania, lecz nieznajomością techniki oraz niechęcią do ciągłego uczenia się nowych technologii. Zdaniem Umberto Eco, istnieje zagrożenie pogłębienia podziałów klasowych ze względu na stopień znajomości i dostępności technologii. Autor przepowiada istnienie trzech klas społecznych – proletariuszy, czyli ludzi, którzy nie mają dostępu i/lub umiejętności posługiwania się nowoczesnymi technologiami, drobnomieszczaństwo – ludzi , którzy posługują się technologiami w ograniczonym, wyuczonym zakresie, oraz grupę „nomenklatury”, czyli ludzi, którzy dobrze orientują się w świecie technologii i potrafią się jej uczyć.

Po pierwsze, kwestia konieczności “uczenia się” nowych technologii dotyczy tylko pokoleń, które wychowały się przed okresem, gdy Internet stał się powszechnym zjawiskiem. Pokolenia urodzone po roku 1980 właściwie nie mają już tego problemu, bowiem one z Internetem dorastały i jest dla nich naturalną częścią składową życia. Tym bardziej, że w każdym kolejnym pokoleniu odsetek osób korzystających z Internetu jest większy, ponieważ ogólnie coraz więcej gospodarstw domowych ma dostęp do sieci. Przyswajanie wciąż zmieniających się technologii będzie u tych osób przebiegać ewolucyjnie, bezboleśnie i w zasadzie bezwysiłkowo, ponieważ obcują oni z Internetem często i zmiany w nim zachodzące są dla nich praktycznie niezauważalne. Wykluczenie ze społeczeństwa niektórych grup ludzi może nastąpić tylko przejściowo – wtedy, gdy aktywne zawodowo i społecznie będą jeszcze te pokolenia, dla których Internet nie jest czymś naturalnym i które nie wychowały się w jego asyście. Jednocześnie, dostęp do globalnej sieci stanie się na tyle ważny, że bez niego nie będzie można załatwić podstawowych życiowych spraw np. w urzędzie. Po drugie, ponieważ Internet zdominowany jest przez prywatne firmy, mimo ciągłego rozwoju i komplikacji technologii stosowanej do budowy stron www, stają się one coraz bardziej przyjazne dla użytkowników, których owe firmy chcą pozyskać. W miarę narastania konkurencji właściciele serwisów www będą starali się uczynić je coraz bardziej przyjaznymi dla użytkownika. Komplikacja technologii na poziomie architektury serwisów - nie zaś na poziomie interfejsu, czyli narzędzi których używa internauta - to zadanie ułatwia, a nie utrudnia. Także koszty dostępu do Internetu i korzystania z programów komputerowych systematycznie spadają. Inne zagrożenia, które mogą wyniknąć z popularyzacji Internetu, są związane z przypuszczeniem, iż sieć alienuje i pozbawia ludzi kontaktu z rodzinami i przyjaciółmi ze świata realnego. Ponieważ Internet umożliwia kontakt wirtualny, ludzie będą powoli rezygnować z rzeczywistego życia towarzyskiego na rzecz tego wirtualnego, tym bardziej że to oferuje rozmaite możliwości takie jak pokonanie nieśmiałości i modyfikacja własnego wizerunku w Internecie, które możliwe są dzięki anonimowości sieci. Jednakże wydaje się, że te obawy żywe były w początkowym etapie istnienia internetu, natomiast późniejsze badania, przeprowadzone gdy medium to było już rozwinięte, nie potwierdziły tego. Sytuacja taka jest możliwa, lecz nie jest zjawiskiem masowym.     

Szanse społeczeństwa informacyjnego Po pierwsze, społeczeństwo informacyjne oznacza, że rozwiązania technologiczne związane z przetwarzaniem informacji będą miały coraz większe znaczenie w życiu społeczeństwa. To oznacza, że wiele codziennych spraw będzie można załatwić z użyciem nowoczesnych technologii informacyjnych, w tym Internetu. Na przykład, złożyć wizytę w urzędzie za pośrednictwem globalnej sieci czy też zrobić w ten sposób zakupy. Jest to szansa na znaczne obniżenie kosztów i ułatwienie funkcjonowania społeczeństwa. Warunkiem jest odpowiednia edukacja obywateli i zapewnienie dostępu do technologii. Te właśnie zadania są zazwyczaj wymieniane, gdy mowa jest o budowie społeczeństwa informacyjnego. Informatyzacja, jako że przyspiesza zawieranie transakcji i prowadzi do obniżenia ich kosztów, wpływa również na przyspieszenie rozwoju gospodarki, która ma szansę stać się efektywniejsza. Ponadto, społeczeństwo informacyjne to takie, w którego życiu dużą rolę odgrywa informacja. Internet daje szeroki dostęp do rozległej, różnorodnej bazy informacyjnej. Ludzie mają szansę więcej wiedzieć i wykorzystać dostępne informacje na przykład po to, by dokonywać odkryć naukowych czy też prowadzić przedsięwzięcia gospodarcze. To także w konsekwencji prowadzi do rozwoju gospodarki. Dostęp do informacji sprzyja także rozwojowi społeczeństwa w sensie kulturalnym.

Pokolenie Internetu Pokolenie osób urodzonych po roku 1980 jest często nazywane generacją Y. Są to osoby, które traktują internet jako coś naturalnego, zjawisko które rozwijało się wraz z ich własnym rozwojem (Wojciech Cwalina i Marzena Hausman). Po pierwsze, jest to pokolenie które przeciwstawia się wcześniejszemu "pokoleniu X". Jest ono mniej niż tamto nastawione na zdobywanie dóbr materialnych, a bardziej na budowanie relacji międzyludzkich. Pokolenie to wychowało się na telewizji, i w związku z tym zdołało się uodpornić na jej komercyjny przekaz. Przedstawiciele pokolenia Y nie dają się skusić nachalną reklamą czy też próbami sprzedaży im stylu życia przez koncerny. Dzięki internetowi są uzbrojeni w niezależną wiedzę pochodzącą z wielu źródeł. Orientują się dobrze na rynku i wolą wybierać indywidualnie, niż dać się porwać lansowanym przez sprzedawców trendom. Wybierają często produkty niszowe, o których wiedza rozchodzi się pocztą pantoflową. Można powiedzieć, że są świadomymi konsumentami. Ponadto, dobrze znają wartość pieniądza. To jeszcze jeden powód, dla którego nie chcą kupować rzeczy, za które mieliby przepłacić lub których naprawdę nie potrzebują. Często pochodzą z niepełnych rodzin, więc ich wyjściowa sytuacja finansowa jest gorsza niż przedstawicieli poprzednich generacji. Dlatego też wiedzą, jak rozsądnie wydawać zasoby finansowe.

Dzięki Internetowi przedstawiciele pokolenia Y mają dostęp do bardzo różnych informacji, są często ekspertami w wielu dziedzinach, a przede wszystkim - ich wiedza jest różnorodna, wielostronna, pochodzi z wielu źródeł. Dzięki temu są bardziej krytyczni wobec wszelkich informacji. Ponieważ nawiązywanie kontaktów z ludźmi z całego świata nie jest dla nich żadnym problemem, są tolerancyjni, widząc że ludzie ci są tacy sami jak oni, choć często różnią się narodowością i kolorem skóry. Można powiedzieć, że pokolenie Y tworzy zunifikowaną, globalną kulturę opartą na Internecie. Marzena Hausman: Wiedzą na temat broni palnej niejednokrotnie więcej niż policyjni eksperci. Są świadomi wartości pieniądza. Znają się na narkotykach, nieobce są im pojęcia: bezdomność, brak zabezpieczeń socjalnych. Millennium kids - nazywane przez socjologów również pokoleniem Y lub echo boomers - to młodzież i dzieci urodzone w latach 1979-1994. W Stanach Zjednoczonych ta licząca 60 mln osób generacja już od dwóch lat spędza sen z powiek specjalistom od marketingu i reklamy.

Obecnie istnieją trzy rodzaje technologii umożliwiające tworzenie społeczeństwa informacyjnego: technologie sieciowe i komunikacyjne, technologie przechowywania i przetwarzania danych technologie gromadzenia i prezentowania danych

Technologie sieciowe i komunikacyjne Co najmniej dwa komputery, połączone w celu wymiany plików (danych, programów) lub wspólnego korzystania z zasobów sprzętowych (drukarek, dużych dysków, łącza internetowego, skanera, itp.) nazywamy siecią komputerową Najważniejsze cele tworzenia sieci komputerowych: wspólne korzystanie z plików i programów, udostępnianie drogich lub rzadko wykorzystywanych zasobów, takich jak drukarki laserowe, węzły telekomunikacyjne, duże zestawy dysków RAID – Redundant Array of Independent Disks, polepszenie ochrony danych przed niepowołanym dostępem, scentralizowane wykonywanie kopii archiwalnych cennych danych, wspólne korzystanie z baz danych, korzystanie z poczty elektronicznej i innych sposobów przekazywania informacji między członkami zespołu, tworzenie grup roboczych o wspólnych potrzebach i zainteresowaniach, ułatwienie zarządzania zasobami komputerowymi w przedsiębiorstwie, ułatwienie dystrybucji instalowania oprogramowania, prowadzenie polityki licencyjnej zgodnej z prawem, a jednocześnie dającej możliwość osiągnięcia znacznych korzyści przy zakupie programów.

Ze względu na kryterium jakim jest zasięg działania wyróżnia się następujące sieci komputerowe: lokalne (LAN – Local Area Network), miejskie (MAN – Metropolitan Area Network), rozległe (WAN – Wide Area Network). Sieci lokalne obejmują zwykle teren jednego lub kilku sąsiednich budynków; w uzasadnionych przypadkach mogą być ograniczone do jednej kondygnacji budynku. Powstają zasadniczo jako sieci wewnętrzne przedsiębiorstwa. Ograniczeniem zasięgu jest maksymalna dopuszczalna długość kabla między najbardziej oddalonymi komputerami. Zastosowanie elementów regenerujących przesyłany sygnał pozwala budować sieci LAN obejmujące obszar o „rozpiętości” do kilometra. Szybkość transmisji w sieciach lokalnych, przy powszechnie stosowanym standardzie Fast Ethernet, wynosi 100 Mb/s.

Sieci miejskie są budowane w dużych aglomeracjach miejskich i mają za zadanie ułatwić połączenie różnych sieci LAN, oddalonych od siebie, ale zlokalizowanych w tym samym mieście. Powstają jako wspólne inwestycje kilku zainteresowanych przedsiębiorstw lub instytucji. Sieci miejskie udostępniają szybkie łącza komunikacyjne (najczęściej światłowodowe) odpłatnie także innym użytkownikom, niebędącym właścicielami sieci. Typowa użytkowa szybkość transmisji w sieciach MAN wynosi 622 Mb/s. Sieci rozległe umożliwiają połączenie między komputerami zlokalizowanymi w dużej od siebie odległości. Wykorzystują w tym celu publiczne sieci telekomunikacyjne. Sieci rozległe, w tym najbardziej znana w tej kategorii – sieć Internet obejmująca swoim zasięgiem cały świat i nazywana „ogólnoświatową pajęczyną”, nie mają szybkości transmisji danych jednakowej w całej sieci. Wydzielona część sieci, zwana szkieletem, ma łącza znacznie szybsze, natomiast im bliżej obrzeży sieci, tym szybkości są znacznie mniejsze. Skutek jest taki, że połączenie z serwerem na innym kontynencie nie jest odczuwalnie wolniejsze niż z serwerem w tym samym mieście. Podział na sieci lokalne, miejskie i rozległe nie jest w pełni rozdzielny. Nie obejmuje na przykład takiej specjalnej kategorii, jak sieć korporacyjna, tj. składająca się z wielu sieci LAN, połączonych z sobą lokalnie (jako segmenty większej sieci lokalnej), ale także przez sieć rozległą z centralą przedsiębiorstwa lub między jego filiami.

Sieć Internet stanowi luźne połączenie setek tysięcy sieci komputerowych zbudowanych z komputerów różnego typu, dociera do milionów osób na całym świecie, do Internetu są podłączone komputery zlokalizowane na wszystkich kontynentach, z Antarktyda włącznie. Liczba użytkowników sieci Internet wciąż rośnie. Początki sieci globalnych sięgają roku 1969, kiedy w Stanach Zjednoczonych utworzono sieć ARPANET, która po latach zmian doprowadziła do dzisiejszego Internetu. Zbudowana w celu umożliwienia dostępu ze zdalnych stacji roboczych do drogich dużych (w tym czasie) komputerów, szybko przerosła oczekiwania jej twórców – wykazała dużą skuteczność działania, ale przede wszystkim elastyczność, łącząc sprzęt i oprogramowanie pochodzące od różnych producentów. Obecnie z sieci Internet korzystają ludzie właściwie wszystkich zawodów – w szerokim zakresie gwarantowanych usług: od wzajemnego komunikowania się po dostęp do cennych zasobów (np. mocy obliczeniowej superkomputerów) i informacji. Początkowo sieć Internet wykorzystywano do potrzeb prac badawczych w przemyśle obronnym, później też w środowisku naukowym, a od 1991 r. udostępniono użytkownikom komercyjnym z całego świata. Odkąd pojawiła się możliwość prowadzenia biznesu przez Internet, punkt ciężkości działań w sieci przesunął się z zastosowań badawczych, naukowych i edukacyjnych na zastosowania komercyjne.

Społeczna strona Internetu Prof. dr hab. Witold Chmielarz

Definicje Serwisy tworzone przez internautów - zwane czasami także tzw. serwisami Web 2.0 czyli Internetu drugiej generacji – w pełni interaktywnego i demokratycznego, to strony internetowe, których administratorzy udostępniają miejsce w sieci i narzędzia, służące użytkownikom do wypełnienia serwisu treścią Zarobkiem przy prowadzeniu tego typu stron jest zysk z pokazywanych na nich reklam Niektóre z tych serwisów służą internautom do zaprezentowania siebie i swoich osiągnięć, inne z kolei mają na celu wyłuskanie z sieci różnych informacji i wyselekcjonowaniu najciekawszych z nich przez ogół użytkowników

Klasyfikacja społeczności – wirtualne kręgi znajomych, służące nawiązywaniu nowych znajomości poprzez sieć, prezentowaniu siebie i dyskusji - sa one odpowiednikiem kręgów towarzyskich; tutaj zaliczymy też takie odmiany jak społeczności biznesowe czy tematyczno-branżowe serwisy oparte na współautorstwie – treść strony, w postaci elektronicznej twórczości jest tworzona przez internautów, może to być treść w postaci tekstu, plików audio, wideo, grafiki specjalizacja – niszowe serwisy, służące zaspokojeniu nietypowych potrzeb użytkowników, niektóre z nich można traktować jako ciekawostki systemy przyrostowe – dzielenie się wiedzą, np. wymiana linków, informacji, ulubionych miejsc na mapie; wzajemne odpowiadanie na swoje pytania “długi ogon” - serwisy służące nawiązaniu wirtualnego kontaktu w celu wymiany przedmiotów w świecie rzeczywistym; można powiedzieć że jest to odmiana giełd internetowych, gdyż przedmioty będące obiektem wymiany są to rzeczy istniejąc w namacalnej, nie zaś wirtualnej, rzeczywistości

Czynniki sukcesu efekt pierwszego gracza - serwisy, które pierwsze wystartowały z dobrym pomysłem, cieszą się większą popularnością niż późniejsze, oryginalne rozwiązania techniczne i dla użytkownika skuteczna reklama – często reklama jest “wirusowa”, czyli kolejni użytkownicy dowiadują się o serwisie od poprzednich skuteczny system zatrzymywania użytkownika atrakcyjność wizualna łatwość obsługi wprowadzanie innowacji – ciągły rozwój najlepsze wykorzystanie zbiorowej mądrości użytkowników – serwisy, gdzie wymiana informacji tworzy wartość dodaną dla użytkownika – całość jest nie tylko sumą części zapełnienie luki rynkowej zagospodarowanie znaczących potrzeb klientów – serwisy takie jak społeczności, aukcje, czy te mające na celu publikację stworzonych przez siebie treści specjalizują się w dziedzinach, które są istotne dla użytkownika, dlatego też mają dłuższą szansę na długofalową popularność, z kolei serwisy służące zaspokojeniu marginalnej i krótkotrwałej potrzeby, na przykład takie gdzie można opowiedzieć o swoich marzeniach, są tylko atrakcyjnymi nowinkami, które nie mają szans na długofalową popularność o szerokim zasięgu i duże znaczenie w życiu swoich użytkowników

Web 2.0. - charakterystyka zjawiska i klasyfikacja W klasycznym już artykule Tima O'Reilly pt. ”What is Web 2.0? Design Patterns and Business Models for the Next Generation of Software” autor omawia tytułową ideę i zestawia charakterystyczne cechy nowej filozofii Internetu, która nie dotyczy tylko samych witryn tworzonych przez użytkowników, lecz oprogramowania i technologii, które spełniają standardy o których powiem poniżej.   Zaczyna przede wszystkim od tego, że nie ma stałego i “twardego” zestawu kryteriów, które kwalifikowałyby dany program lub serwis internetowy do opisywanej grupy – jest ona raczej zbiorem rozmytym, gdzie różne cechy zazębiają się, a serwis lub program może do tego zbioru należeć, nawet jeśli spełnia tylko część kryteriów wyróżniających.   Jedną z podwalin tej filozofii jest fakt, iż Web 2.0 pozwala dotrzeć “do krańców Internetu”, - nie tylko do stron “centralnych” (czyli dużych i znanych, zatrudniających pokaźne grono redaktorów), pomagając zagregować informacje wytworzone przez użytkowników, którzy w tradycyjnym Internecie nie mieliby żadnych szans na to, aby ich głos został usłyszany.   Po drugie, serwisy Web 2.0, szczególnie te które odniosły sukces, posiadają wbudowane mechanizmy, dzięki którym przyrost treści jest ubocznym efektem pracy internautów. Tylko taka architektura systemu może zapewnić, iż rozwija się on sprawnie, gdyż nie zapominajmy, iż jest on tworzony przez użytkowników za darmo, tak więc muszą oni ze swej działalności czerpać pozafinansowe korzyści.  

Po trzecie, bardzo ważnym elementem jest, iż internauci tworzą poprzez swoją działalność jakąś nową wartość, która powstaje w interakcji między ludźmi – całość jest czymś więcej niż tylko sumą części. Na przykład, wskutek dyskusji zostaje wytworzona wiedza, która nie jest tylko sumą wiedzy dyskutantów, lecz całkiem nową jakością.   Po czwarte, ważną ideą jest kwestia, iż podobnie jak wolne oprogramowanie (czyli tworzone przez internautów i za darmo udostępniane), witryny Web 2.0 są stale ulepszane - są permanentnym placem budowy. To użytkownicy decydują jakie funkcjonalności są potrzebne, jakie im odpowiadają. Administratorzy serwisu dostosowują te funkcjonalności do potrzeb społeczności, tak żeby serwis stawał się coraz atrakcyjniejszy i praktyczniejszy dla jego użytkowników. Niektóre serwisy nazywają siebie z dodatkiem "beta", co oznacza, że witryna jest wciąż w stadium (roz)budowy i ulepszania.  Po piąte, co wydaje się dość oczywiste, jest to system zdecentralizowany. Każdy serwis typu Web 2.0 ma co prawda administratora, ale jego wpływ na treść serwisu ogranicza się do roli “nocnego stróża”, interweniuje tylko w przypadkach naruszenia regulaminu lub prawa. Sama zawartość serwisu nie jest kształtowana przez żadne gremium.  

W artykule pt. “Experience Attributes: Crucial DNA of Web 2 W artykule pt. “Experience Attributes: Crucial DNA of Web 2.0” autorstwa Brandona Schauera wymienione zostały podstawowe cechy, które konstytuują i charakteryzują serwis Web 2.0. Niektóre z nich zazębiają się z tym, co można przeczytać w tekście Tima O'Reilly, niektóre są dodatkowymi spostrzeżeniami. Autor wyróżnia następujące cechy:   wartość dodana przez użytkowników: użytkownicy przyczyniają się do podniesienia ogólnej wartości serwisu;   efekt sieci: wartość sieci dla użytkowników rośnie wraz z dołączeniem do niej każdej nowej jednostki – jest to oczywiste, ponieważ im więcej użytkowników, tym więcej potencjalnych interakcji między nimi i tym więcej istniejącej i potencjalnej treści;   decentralizacja: nie ma centrum sterującego i zasady są w dużej mierze ustalane przez użytkowników, rolą administratora jest dostarczenie odpowiednich narzędzi i pilnowanie przestrzegania regulaminu serwisu;   współautorstwo: użytkownicy biorą aktywny udział w tworzeniu głównej treści witryny (nie tylko treści w znaczeniu autorskich publikacji, lecz także np. komentarzy);   tzw. “remixability”: nieprzetłumaczalny termin który oznacza możliwość dowolnego zestawienia informacji dostarczonych przez użytkowników w dowolny sposób i wydobycie ich z bazy danych wtedy kiedy jest to potrzebne;   systemy emergentne: skumulowane działania na najniższych poziomach systemu nadają formę całemu systemowi. Użytkownicy czerpią wartość nie tylko z samego serwisu, ale także z tego, jak działają na nim inni.   synergizm: skomasowana wartość drobnych transakcji tworzy znaczącą, często większą od ich prostej sumy wartość ogólną  

Propozycja klasyfikacji serwisów typu Web 2 Propozycja klasyfikacji serwisów typu Web 2.0 stworzoną przez Sebastiana Kwietnia, piszącego na ten temat na swoim blogu znajdującym się pod adresem web20.pl. Dzieli on tego typu serwisy na 5 grup:   społeczności – wirtualne kręgi znajomych, służące nawiązywaniu nowych znajomości poprzez sieć, prezentowaniu siebie i dyskusji - są one odpowiednikiem kręgów towarzyskich; tutaj zaliczymy też takie odmiany jak społeczności biznesowe czy tematyczne/branżowe   serwisy oparte na współautorstwie – treść strony, w postaci elektronicznej twórczości jest tworzona przez internautów, może to być treść w postaci tekstu, plików audio, wideo, grafiki   specjalizacja – niszowe serwisy, służące zaspokojeniu nietypowych potrzeb użytkowników, niektóre z nich można traktować jako ciekawostki   systemy przyrostowe – dzielenie się wiedzą, np. wymiana linków, informacji, ulubionych miejsc na mapie; wzajemne odpowiadanie na swoje pytania   “długi ogon” - systemy, gdzie skomasowana wartość drobnych transakcji tworzy znaczącą wartość ogólną  

Podział serwisów na 3 grupy zależnie od podstawowego modelu, na jakim się opierają. Te typy to: społeczności, współautorstwo i agregacja informacji. Społeczności internetowe można definiować w różne sposoby. W podstawowym znaczeniu są to wszelkie wspólnoty ludzi - choćby tymczasowe - zgromadzone wokół wspólnego celu lub dyskusji na interesujący dla wszystkich członków wspólnoty temat.   [...]Według Esther Dyson, społeczność internetowa to "zbiorowość, w której ludzie żyją, pracują i bawią się". Ta definicja bardziej przypomina charakterystykę rzeczywistego społeczeństwa (lub jego wycinka), które reguluje wszystkie sfery działalności człowieka.   Ku takiemu rozumieniu społeczności skłaniam się także na podstawie obserwacji faktu, iż współczesne społeczności internetowe mają coraz więcej funkcji odnoszących się do różnych dziedzin życia.  Według Wikipedii, społeczność to "połączony ze sobą więziami zbiór należący do danego środowiska społecznego lub zawodowego, zbiorowość osób związanych ze sobą na przykład wspólnym terenem zamieszkania (społeczność lokalna), sposobem wzajemnej komunikacji (społeczność użytkowników Internetu) lub wyznawanymi wartościami (społeczność chrześcijańska). Jej istnienie służy zaspokajaniu potrzeb jej członków."  Porównując tę definicję ze społecznościami faktycznie istniejącymi w Internecie, nietrudno zauważyć spore podobieństwa. Jest to grupa osób, które łączy wspólne "terytorium" - w przypadku Internetu jest to strona internetowa, która jest siedzibą społeczności, wspólne sposoby komunikacji - zarówno pod względem narzędzi, jak i języka - stylu, który wytwarza się po pewnym czasie działania takiej społeczności.  Jej istnienie służy zaspokajaniu potrzeb członków, czasem bardzo różnorodnych. Wspomniana Esther Dyson wymienia cechy, które niezbędne są do zaistnienia społeczności

Po pierwsze, jej użytkownicy muszą znać swoje oczekiwania i wiedzieć, co mogą dać w zamian. Po drugie, powinno być jasno określone, kto jest członkiem społeczności, a kto nim nie jest. Po trzecie, członkowie społeczności muszą w nią inwestować, a największą karą powinna być dla nich perspektywa wykluczenia. Po czwarte - we wspólnocie muszą obowiązywać jasne reguły, a ich złamanie może grozić opisanym powyżej wykluczeniem lub czasowym zawieszeniem. W wąskim znaczeniu nazwę społeczności można nadać każdemu serwisowi z grupy Web 2.0, ponieważ każdy do istnienia potrzebuje jakiejś grupy użytkowników inwestujących w niego swój czas. Personalizacja oznacza, że jedną z podstawowych funkcjonalności jest zapewnienie użytkownikom identyfikacji, czyli osobistej strony, na której mogą przedstawić swoją sylwetkę i zainteresowania, w tym - umieścić zdjęcia.   Sieciowość oznacza, że społeczność umożliwia tworzenie sieci znajomych - podobnie jak w rzeczywistym społeczeństwie - opartej na więzach towarzyskich, zawodowych lub innego rodzaju.   Wielofunkcyjność - oznacza, że społeczności internetowe muszą być wyposażone w różnorodne funkcje – tak jak prawdziwe społeczeństwo. Nie mogą służyć tylko dyskusji lub tylko pokazywaniu zdjęć, lecz tym wszystkim celom jednocześnie. Na przykładzie popularnej w Polsce społeczności grono.net - jej niektóre funkcjonalności.   Grono.net oferuje: tworzenie własnych stron osobistych (profili), tworzenie sieci znajomych, dodawanie ogłoszeń, dyskusje na forach, prowadzenie kalendarza, pokazywanie informacji o planowanych wydarzeniach (publicznych i prywatnych), pokazywanie swoich zdjęć i nagrań wideo, przesyłanie wiadomości pomiędzy użytkownikami, poznawanie nowych ludzi, geolokalizację, a nawet doładowanie telefonu

Kategorię "społeczności" podzielono na trzy podkategorie.   Po pierwsze, są to społeczności ogólne - są zorganizowane na podobieństwo prawdziwego społeczeństwa i najbardziej odpowiadają przytoczonej już definicji Esther Dyson, iż społeczność internetowa to "zbiorowość, w której ludzie żyją, pracują i bawią się". Serwis taki jednak ma głównie cel towarzyski, ale nie tylko - pojawiają się tam np. liczne ogłoszenia związane z pracą i ofertami firm.   Przykładami z USA mogą być friendster.com i myspace.com, a z polskiego podwórka - grono.net, a także swoi.pl, osobie.pl, spinacz.pl, czesc.pl i inne. Specyficznym typem jest bardziej spersonalizowana społeczność typu amerykańskiej facebook.com - umożliwia ona tworzenie stron z profilami osób wywodzących się z konkretnej firmy lub szkoły, tak więc nie ma do niej wstępu nikt nie należący do rzeczywistych grup.  Drugim typem są społeczności biznesowe, które powstają w celu tworzenia i pielęgnowania kontaktów przydatnych w karierze. Zazwyczaj profil użytkownika to coś w rodzaju jego/jej CV - opis edukacji i doświadczeń zawodowych.   Sztandarowym amerykańskim przykładem takiej społeczności jest linkedin.com, a w Polsce próbują podążyć tym tropem biznes.net, ogniwo.net, goldenline.pl.  Społeczności tematyczne - mówiąc o tym - różnorakie zawężenia idei społeczności ogólnej. Na przykład społeczność booom.pl to miejsce, gdzie spotykają się miłośnicy imprez klubowych. Do tej podkategorii można też zaliczyć wszelkie fora i grupy dyskusyjne. Te społeczności są specyficzne, ponieważ nie posiadają zazwyczaj cechy wielofunkcyjności - ich funkcje z reguły ograniczają się do umożliwienia prowadzenia dyskusji oraz przedstawiania profili użytkowników, czasem umożliwiają także pokazywanie ogłoszeń. W skrajnym przypadku są "eksterytorialne" czyli nie posiadają własnej strony, będącej ich "siedzibą", tylko są na przykład listą dyskusyjną i funkcjonują jedynie w obrębie poczty email. Fora i grupy dyskusyjne lokują się na obrzeżach kategorii "społeczności internetowe" i również na obrzeżach nurtu Web 2.0. 

Kolejną kategorią jest współautorstwo.  Serwisy oparte na współautorstwie za główny cel mają wspólne tworzenie. "Wspólne" można rozumieć trojako. Po pierwsze, chodzi o to iż użytkownicy wspólnie tworzą jedno i to samo dzieło. Przykładem mogą być serwisy wikipedia.org lub opowiadam.pl. Wikipedia umożliwia wspólne redagowanie haseł encyklopedycznych, z kolei opowiadam.pl - wspólne pisane opowiadań.  Jeśli mówimy o serwisach, w których użytkownicy wspólnie zajmują się tworzeniem jednego dzieła, zasadniczo mamy na myśli plik o charakterze tekstowym, ewentualnie arkusz kalkulacyjny, pokaz slajdów lub inne tego typu. Wspólna edycja innych rodzajów publikacji – np. audio lub wideo byłaby technicznie bardzo utrudniona. Ryszard W. Kluszczyński pisze: "Interaktywność pozwalająca na ingerencje w strukturę dzieła, jego rozbudowywanie i przekształcanie jest szczególną zaletą dzieła usytuowanego w internecie, gdyż umożliwia ona zaangażowanie użytkowników w procesy przez nie inicjowane i nadaje kontaktowi internetowemu charakter wielostronnej komunikacji interaktywnej." Wspólne tworzenie można także rozumieć inaczej - użytkownicy mają prawo prezentować swoje dzieła (w postaci tekstu, plików graficznych - w tym zdjęć, plików audio, wideo lub mieszanych - na przykład tekst zilustrowany fotografią) w wyznaczonym miejscu - na stronie internetowej służącej do tego celu, a inni użytkownicy mają prawo komentować i oceniać zamieszczane dzieła.    Ryszard W. Kluszczyński: „Jeśli związki pomiędzy użytkownikami sieci zbudowane (sprowokowane) przez dzieło ugruntowane są w problematyce dla nich samych istotnej, oraz jeśli sposób ujęcia tych problemów ma znamiona oryginalności i jest w sposób wyraźny wyartykułowany, to wyłoniona tą drogą wspólnota staje się grupą działającą w imię określonych wartości.”

Wreszcie, wspólne tworzenie może być rozumiane jako hosting, czyli udostępnienie miejsca na serwerze wraz z odpowiednimi narzędziami, dzięki którym użytkownicy mogą składować swoje pliki, w tym stworzone przez siebie. W tym przypadku interakcja między użytkownikami jest najmniejsza. Taka sieć jest przede wszystkim użytecznym narzędziem dla pojedynczego użytkownika, jednakże po pewnym czasie może stać się także repozytorium informacji. Przykładem może być serwis flickr.com, w którym można składować zdjęcia w wirtualnych albumach. Te albumy służą bardziej ich prywatnemu użytkowaniu przez właściciela (składowanie zdjęć, pokazywanie ich bliskiemu kręgowi znajomych). Liczba zdjęć jest tak duża i są one tak różnorodne, iż zdjęcia rodzinne przemieszane są z potencjalnie atrakcyjnymi zdjęciami artystycznymi czy humorystycznymi.  Niektóre z tych zdjęć mają jednak kategorię Creative Commons, to znaczy -  ich autor zezwala na użycie fotografii przez innych użytkowników, albo do celów komercyjnych (bez ograniczeń lub z pewnymi zastrzeżeniami), albo jedynie niekomercyjnych. Dzięki temu flickr.com jest fotograficzną skarbnicą dla ludzi, którzy nie dysponują wysokimi funduszami, a chcą stworzyć np. ciekawą stronę internetową lub napisać artykuł, do którego zilustrowania potrzebują odpowiednich fotografii.   Współautorstwo może dotyczyć takich form wyrazu jak: tekst, pliki audio, pliki wideo, zdjęcia, grafika (inna niż zdjęcia), inne pliki (takie jak np. pokazy slajdów czy arkusze kalkulacyjne).

Wśród serwisów które prezentują teksty pisane przez swoich użytkowników można wydzielić literackie i dziennikarskie, z tym że te ostatnie operują także pozostałymi formami wyrazu, to znaczy nagraniami audio i wideo oraz fotografiami.   Podam kilka przykładów.  Literackie: opowiadam.pl, cephei.net.pl, publikuj.net  Dziennikarskie: ithink.pl, wiadomosci24.pl, publikuj.net, italknews.com, newsvine.com, ohmynews.com, ourmedia.org Fotografia: slajd.net, patrz.pl, wrzuta.pl, flickr.com, fotosik.pl, ogladaj.pl , onephoto.net, obiektywni.pl, jpg.pl. Pliki wideo: youtube.com, wrzuta.pl, ogladaj.pl, patrz.pl, streemo.pl, smog.pl, eefoof.com, revver.com Grafika: digart.pl. Pliki audio: odeo.com , wrzuta.pl. Dokumenty (różne): ishare.pl , slideshare.net. Blogi: blogger.com, blog.pl, bloog.pl, blox.pl, mylog.pl, blog.onet.pl, fotolog.pl,  photoblog.pl, tumblr.com, vlog.pl. Wikipedia: wikipedia.org , wikipedia.pl. Blogi (w tym fotologi i wideologi, czyli blogi posługujące się odpowiednio fotografiami i nagraniami wideo), o których będę dokładniej pisała w kolejnym rozdziale, to indywidualne sieciowe pamiętniki i publikacje. Moim zdaniem lokują się na peryferiach kategorii i Web 2.0 w ogóle, dlatego iż publikacje te są tworzone w oderwaniu od siebie, a społeczność blogowa tak naprawdę nie stanowi żadnej wspólnoty, pomimo iż blogi można komentować. Jednakże w procesie ich tworzenia nie powstaje żadna wartość dodana, będąca efektem pracy internautów.  

Trzecia kategoria serwisów Web 2 Trzecia kategoria serwisów Web 2.0. obejmuje grupę bardzo różnorodnych serwisów - agregatów informacyjnych.  Informacja ta może przybierać różnorodne formy. Ideą jest to, iż ludzie dzielą się posiadanymi informacjami na temat, któremu poświęcony jest serwis. Może to być tematyka węższa lub szersza. Podkategorie:  Linki - użytkownicy prezentują ciekawe, znalezione w sieci linki do dowolnych stron. Przykładem może być del.icio.us, polski serwis linkologia.pl czy też linkr.pl. Specyficznym tego typu serwisem jest iloggo.pl, który agreguje linki do ulubionych witryn swoich użytkowników, przy czym linki te przedstawione są w graficznej formie, jaką stanowi logo tych stron.  Linki do informacji - ciekawe publikacje znalezione w sieci. Ta podkategoria, nieco inaczej niż poprzednia, nie poleca stron jako całości, lecz tylko wybrane, ciekawe informacje. Użytkownicy głosują na linki, wybierając najciekawsze, które potem pojawiają się na stronie głównej. Polskimi przedstawicielami tego typu serwisów są: wykop.pl, etapia.pl a także gwar.pl (będący częścią portalu gazeta.pl) i linkr.pl, a w USA popularnym serwisem jest digg.com i wiele innych. Istnieją także agregatory RSS - polskim przykładem jest tu hraps.pl.  Inne serwisy to np. agregatory trendów. Ciekawym przykładem jest trendomierz.net/trendomierz.pl. Ten serwis, według zdania które zamieszczono na jego głównej stronie, "agreguje informacje dostępne w polskim internecie, aby wizualizować widoczne w nich trendy." 

Kolejne kategorie związane są z organizowaniem czasu i przestrzeni, stanowiąc pomost pomiędzy Internetem a rzeczywistością.   Po pierwsze, są to serwisy, na których można ogłosić planowane wydarzenia i zaprosić na nie mniejszą lub większą grupę ludzi. Organizując np. koncert, można ogłosić to na stronie serwisu i w ten sposób zachęcić ludzi do przybycia. Z kolei osoby odwiedzające stronę mają przegląd ciekawych i aktualnych wydarzeń.   W Polsce są to serwisy takie jak idziemy.net i wkrotce.pl, a w USA – upcoming.org.  Z kolei serwisy organizujące przestrzeń - geograficzne. Są to serwisy, w których na udostępnionej przez administratora mapie można zaznaczać interesujące miejsca. Użytkownicy mają przegląd ciekawych miejsc, z kolei osoby je dodające mogą zapewnić sobie w ten sposób reklamę. W Polsce typ ten reprezentują miejsca.net oraz miejsce.info, w USA obecny jest flagr.com.  W naszym kraju obie powyższe idee póki co słabo się przyjęły. Być może jednym z powodów jest fakt, iż dodatkową atrakcją tego typu serwisów jest możliwość łączenia się z nimi przez komórkę, a w Polsce niestandardowe usługi mobilne nie są szczególnie popularne (co może się w kolejnych latach zmienić).

Kolejna podkategoria, „wymiana”, również łączy świat wirtualny z rzeczywistym. Serwisy tego rodzaju służą wirtualnej wymianie przedmiotów i usług, które następnie zostają fizycznie dostarczone do odbiorcy. Polskie przykłady to podaj.net (wymiana książek) oraz bubbler.pl (wymiana wszelkiego rodzaju przedmiotów i usług). Witryny te blisko spokrewnione są z aukcjami internetowymi, które jednak lokują się poza mapą Web 2.0. Istnieje wiele serwisów, które zbierają nadesłane przez użytkowników dowcipy i humorystyczne obrazki, nagrania audio i wideo – określane mianem wspólnym - "humor". Możemy do nich zaliczyć takie polskie serwisy jak maxior.pl lub smieszne.pl albo satyr.pl.  Kolejną kategorią są serwisy typu "pytania i odpowiedzi". Zasada działania jest zazwyczaj podobna: użytkownik zadaje pytanie (ogólne, lub na bardziej zawężony temat), a inni użytkownicy udzielają mu odpowiedzi. Wadą tego typu serwisów jest, iż muszą mieć sporą pulę użytkowników, by byli w stanie odpowiedzieć na bardzo różnorodne pytania; po drugie - należy stosować zachęty, żeby użytkownicy nie tylko zadawali pytania, ale także na nie odpowiadali; po trzecie wreszcie - jakości tych odpowiedzi nie sposób sprawdzić. W Polsce najbardziej znanym tego typu serwisem jest pytamy.pl, ponadto istnieją zadajpytanie.pl oraz pomocy.net.pl. W USA istnieje serwis askeet.com.  Następnie, należy wymienić serwisy ogłoszeniowe, które także tworzone są przez internautów, aczkolwiek nie są one tak interaktywne jak wymienione do tej pory. Polskim serwisem tego typu jest gumtree.pl, a amerykańskim – craigslist.org. 

Istnieją witryny, które umożliwiają stworzenie własnej strony startowej – skomponowanie jej z ulubionych i najczęściej używanych linków – czyli w istocie stworzenie spersonalizowanego mini portalu - wrót do internetu. W Polsce tego typu serwisem jest startowy.com.  W serwisie tym wszyscy mogą przeglądać i wykorzystywać strony stworzone przez użytkowników. Kolejną kategorią są strony agregujące informacje handlowe, najczęściej o obniżkach – w Polsce to np. abytaniej.pl, okazja.waw.pl a w USA – dealigg.com. Blisko spokrewnione z powyższym typem są serwisy opinii konsumenckich, np. działający w USA epinions.com, w którym ludzie przedstawiają swoje opinie i dyskutują na ich temat. W Polsce na chwilę obecną podobny serwis jeszcze nie istnieje. Można rzecz jasna wyobrazić sobie podobny serwis dotyczący wszelkich innych opinii, jednakże wtedy bliższy byłby on forom dyskusyjnym.  Ciekawym niszowym pomysłem są serwisy umożliwiające tworzenie ankiet w Internecie. Jest to raczej narzędzie niż typowy serwis Web 2.0, umieściłabym więc ten typ na peryferiach mapy. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby respondenci ankiet rekrutowani byli spośród użytkowników serwisu, jednakże takie rozwiązanie wykluczyłoby naukowe i handlowe zastosowanie generowanych ankiet, chyba że ankieter chciałby badać grupę użytkowników serwisów Web 2.0.  Polskim przykładem takiego serwisu jest webankieta.pl.  Istnieją również serwisy agregujące blogi i zawarte na nich informacje. Najbardziej znanym amerykańskim serwisem tego typu jest technorati.com, z kolei w Polsce podążają tą drogą blogfrog.pl i 10przykazan.com. 

Wreszcie, najnowszym odkryciem amerykańskich internautów jest serwis twitter.com, w którym można online napisać co w danej chwili się robi. Przez twórców serwis określany jest jako "Instant Status Provider" czyli "Natychmiastowy Dostawca Statusu" w dosłownym tłumaczeniu. Status jest dostarczany przez użytkownika najczęściej z użyciem komórki. W Polsce istnieje podobny serwis robisz.pl, a także blip.pl.  W kategorii „agregacja i dystrybucja informacji” istnieje w zasadzie nieskończona pula pomysłów, bowiem tak wiele jest różnorodnych rodzajów informacji, którymi można się wymieniać. Te monofunkcyjne zazwyczaj serwisy łatwo jest też tworzyć – w sieci dostępne jest oprogramowanie umożliwiające ich całkowite zbudowanie właściwie od ręki.   Podsumowując - każdy serwis typu Web 2.0 musi skupiać wokół siebie społeczność, jednak im więcej ma on funkcji i im silniej integruje użytkowników, tym bardziej zbliża się do społeczności w rozumieniu omówionej powyżej mapy Web 2.0.

Analiza grafiki wybranych serwisów Web 2.0. Web 2.0. wyróżniana jest także ze względu na pewne atrybuty techniczne i dotyczące projektowania stron Publikuj.net - jest to serwis służący publikacji i komentowaniu wszelkiego rodzaju tekstów. Grafika jest stonowana, większe powierzchnie są w kolorze białym i kawowym, poszczególne działy są dodatkowo wyróżnione nagłówkami i innymi elementami graficznymi stanowiącymi na stronie akcent w intensywnym kolorze. Elementy te oscylują wokół barw takich jak turkus, pomarańczowy, jasna zieleń i fiolet; występuje efekt rozświetlenia. Na tych elementach widnieją kontrastujące białe napisy stworzone z użyciem bezszeryfowej czcionki.  W jednym miejscu, w celu szczególnego wyróżnienia sekcji strony, zastosowano intensywną czerwień.  Logo właściwie nie istnieje - nazwa serwisu jest napisana bezszeryfową czcionką, zawsze po lewej stronie nagłówka.  W serwisie obecne są bardzo uproszczone ikonki operacyjne (strzałki, koperty).   Ciemny fiolet jest kolorem czcionki w serwisie, która jest bezszeryfowa (wyłączając same teksty publikacji, które są tradycyjnie czarne i pisane czcionką szeryfową). Graficzne nagłówki i ramki mają zaokrąglone rogi, połączenia kolorystyczne tworzą wrażenie świeżości i przejrzystości.    Patrz.pl - jest to serwis służący do umieszczania w nim plików graficznych i wideo. Dominującym kolorem jest żywa, jasna zieleń, w którym to kolorze jest większość elementów graficznych serwisu - jest on raczej monochromatyczny. Czcionka jest  jasnozielona i szara. Tabelki i nagłówki obecne w serwisie są zielone, operują efektami rozświetlenia i szkła. Dla kontrastu są również grafitowe nagłówki i tabelki z efektem rozświetlenia. W serwisie znajdują się także ikonki kategoryzacyjne oznaczające poszczególne działy serwisu,  a także ikonki operacyjne. Wszystkie one operują efektem rozświetlenia i szkła, utrzymane są w kolorze jasnej zieleni. Jedna z nich zawiera turkusową kropkę, która stanowi kontrastowy akcent. Logo serwisu utrzymane jest w podobnej stylistyce i kolorystyce - zawiera jasną zieleń i szarość powtarzające się w innych częściach serwisu.  

Osobie. pl - to społeczność internetowa Osobie.pl - to społeczność internetowa. Skierowana jest ewidentnie do młodzieży - w serwisie znajdują się zdjęcia radosnych, niekiedy oryginalnie ubranych młodych ludzi, zajmujących się czynnościami związanymi z rozrywką. Na obrazkach tych widnieje napis: "Wyzwól swoją osobowość" i logo osobie.pl.  Strona utrzymana jest w intensywnych kolorach pomarańczowym i niebieskim, ikonki są uproszczone i opływowe, utrzymane w wiodących barwach serwisu. Logo jest także pomarańczowo-niebieskie. Czcionka w serwisie jest bezszeryfowa i również w tych kolorach. Pytamy.pl - To serwis który umożliwia zadawanie pytań i uzyskiwanie na nie odpowiedzi. Utrzymany jest, podobnie jak osobie.pl, w kolorach pomarańczowym i niebieskim (chłodnym). Buttony, niebieskie i pomarańczowe, operują efektem podświetlenia. Na niebieskich elementach graficznych pokazujących liczbę odpowiedzi na dane pytanie udzielonych przez użytkowników podświetlenie przyjmuje formę znaku zapytania. Bezszeryfowa czcionka jest w kolorach pomarańczowym i niebieskim, oraz jasnoszarym i czarnym. Tło strony białe.  Na górze głównej strony znajdują się ikonki zachęcające wplecione w tzw. „metodę trzech kroków”. Są tam trzy pomarańczowe, prostokątne tabelki operujące efektem podświetlenia. Na nich znajdują się proste białe ikonki wraz z hasłami napisanymi również białą, bezszeryfową czcionką. Hasła umieszczone w tabelkach to: zadaj pytanie – odpowiedz na pytanie – odkrywaj (więcej na ten temat piszę przy okazji haseł reklamowych serwisów).

Z drugiej strony, są serwisy charakteryzujące się skrajnie minimalistyczną grafiką w stonowanych odcieniach niebieskiego, szarości i bieli. Kilka znanych serwisów, szczególnie amerykańskich, takich jak youtube.com, myspace.com, del.icio.us, charakteryzuje się taką właśnie grafiką. Można to tłumaczyć w taki sposób, iż serwisy te mają być przede wszystkim użytecznym narzędziem, i nie potrzebują dodatkowej oprawy graficznej, bowiem sama technologia była w czasie ich powstania tak dobra i nowatorska. I rzeczywiście, odniosły one wielki sukces. Dodatkowo w  przypadku serwisu, który zawiera dużo zdjęć i/lub plików wideo grafika powinna być mniej absorbująca, aby nie kolidować z zamieszczonymi na stronie plikami.     Delicio.us – Ten serwis operuje tylko kilkoma stonowanymi kolorami – bielą, czernią, niebieskim podstawowym i dwoma odcieniami szarości – jasnym i ciemnym . Tło strony jest białe, czcionka w kolorach czarnym, szarym i ramki są prostokątne, bez żadnych ozdobników, w jednolitym kolorze czarnym i jasnoszarym. Niebieski jest niebieskim podstawowym. Jest to skrajnie minimalistyczna grafika, pozbawiona wszelkich ikonek i ozdobników., operuje najprostszymi możliwymi środkami wyrazu. Język Istnieje również terminologia typowa dla Web 2.0.   Można tutaj wymienić przede wszystkim skierowane do potencjalnych i aktualnych użytkowników „zachęty”, np. do dołączenia do społeczności i rozpoczęcia w niej aktywnego działania. Są one zawsze skierowane do drugiej osoby liczby pojedynczej, np. dołącz, dodaj, publikuj, szukaj, wrzuć etc. Gdy stosowane w nadmiarze - mogą wydać się nachalne, użytkownik może poczuć się "bombardowany" nakazami.

Nazwy serwisów Pełny adres serwisu składa się z nazwy właściwej (np. „youtube”) i domeny (np. com). Razem stanowią unikatowy adres internetowy, za pomocą którego można jednoznacznie odszukać w sieci i zidentyfikować dany serwis. Nazwa serwisu jest zwykle krótka, jednoczłonowa i łatwa do zapisania oraz do zapamiętania. Domena również jednoczłonowa. Serwisy polskie występują zazwyczaj pod domenami .pl lub .net, w wyjątkowych wypadkach są to inne, np. net.pl lub .info. Serwisy amerykańskie w zdecydowanej większości przypadków występują pod domenami .com, wyjątkowo .net albo inne, na przykład .us. Nazwy serwisów można podzielić na trzy przypadki - po pierwsze, są to takie które mówią o samej zawartości serwisu, takie jak np. ogladaj.pl, opowiadam.pl, publikuj.net, patrz.pl, osobie.pl, idziemy.net, wkrotce.pl, pytamy.pl, zadajpytanie.pl, webankieta.pl, wiadomosci24.pl, smieszne.pl, linkologia.pl, blog.pl, fotolog.pl, fotka.pl, fotosik.pl, biznes.net, trendomierz.pl/trendomierz.net, miejsce.info, miejsca.net i inne. Tych jest zdecydowana większość. Po drugie, niektóre nazwy jedynie pośrednio wskazują na przeznaczenie serwisu np. youtube.com, wykop.pl, swoi.pl, czesc.pl, digg.com.  Po trzecie, czasem nazwa nie jest rodzajowa, lecz własna, bardzo specyficzna i nie wskazuje na to czym się serwis zajmuje. Można tu wymienić np.: etapia.pl, bubbler.pl, eefoof.com, revver.com, gumtree.pl, tumblr.com, del.icio.us. Nazwy serwisów nierzadko zawierają tryb rozkazujący czasownika, skierowany do drugiej osoby liczby pojedynczej, aby wymienić np. ogladaj.pl, patrz.pl, publikuj.net, podaj.net.  Występują również inne formy czasowników, np. idziemy.net, robisz.pl, opowiadam.pl.

Hasła serwisów Należy poświęcić też chwilę uwagi hasłom reklamowym. Większość z serwisów Web 2.0 posiada takowe, zazwyczaj umieszczone na stronie głównej. Można je podzielić na dwie grupy – po pierwsze, hasła zawierające stwierdzenia, po drugie – hasła zawierające tryb rozkazujący. Te pierwsze zazwyczaj w skondensowany sposób streszczają w sobie główną funkcjonalność serwisu, drugie zaś – są bezpośrednią zachętą do aktywności skierowaną w stronę użytkownika. Hasła reprezentujące ten drugi typ również mogą zawierać w sobie opis tego, czym serwis się zajmuje. Przytoczmy najpierw kilka haseł, które reprezentują pierwszy z wymienionych przeze mnie typów. myspace.com - "A place for friends" czyli "Miejsce dla przyjaciół".  ogniwo.net – „Najlepszy sposób na kontakty w sieci” linkr.pl – „Tylko ciekawe linki” wkrotce.pl – „Wydarzenia, których nie możesz przeoczyć”   linkedin.com – “Relationships matter” flagr.com – “Bookmark the real world “ biblionetka.pl  - „Serwis rekomendujący książki” opowiadam.pl – „Interaktywnie tworzone opowiadania – kształcąca wyobraźnię i pióro rozrywka” obiektywni.pl – „Galeria fotograficzna - o fotografii rzeczowo i z kulturą” flickr.com – “The best way to store, search, sort and share your photos”

fotka.pl – “Twoje miejsce w sieci” smog.pl – “wideo.grafiki.mp3.” gwar.pl – „Wasze wiadomości” zadajpytanie.pl – „Portal wymiany wiedzy dla Ciebie i Twoich bliskich” bubbler.pl – „System wymiany przedmiotów i usług” publikuj.net - "Twoje publikacje".   Niektóre z tych haseł są bardziej rzeczowe i deskryptywne, inne zaś mają charakter typowego hasła reklamowego, mającego na celu przyciągnięcie klientów. Do drugiej kategorii należą serwisy, których hasła są zachętami w trybie rozkazującym. patrz.pl - "Zobacz więcej".  patrz.pl - zobacz więcej osobie.pl - "Wyzwól swoją osobowość."  askeet.com – “ask it - find it - answer it” youtube.com - "Broadcast yourself" czyli - w wolnym tłumaczeniu - "Wyemituj się".  slajd.net – „Podziel się swoimi zdjęciami i dołącz do społeczności” publikuj.net (na początku swej działalności) - "Pisz, publikuj, oceniaj" Niektóre hasła zawierają oba te elementy. fotosik.pl – „Twoje miejsce na zdjęcia i albumy - podziel się swoimi zdjęciami z rodziną i znajomymi” webankieta.pl – „Twoja ankieta w 3 krokach – zaprojektuj, zapytaj, zanalizuj”

Metoda trzech kroków Często zachęty do aktywności, zamieszczone w serwisie, działają zgodnie z zasadą, którą nazwano „metodą trzech kroków”. Polega ona na umieszczeniu w serwisie (jako głównego hasła reklamowego lub też jako jego uzupełnienie) trzech kroków-haseł określających czynności, jakie umożliwia zostanie użytkownikiem serwisu. Często hasłom tym towarzyszą odpowiednie ikonki, ilustrujące wspomniane czynności. Należą one do kategorii ikonek zachęcających. Można spotkać takie hasła w wielu serwisach. Poniżej kilka przykładów. Hasła te zazwyczaj sformułowane są w formie sekwencji trzech czasowników w trybie rozkazującym i drugiej osobie liczby pojedynczej. Pytamy.pl : zadaj pytanie – odpowiedz na pytanie – odkrywaj w skrótowej, zilustrowanej prostymi ikonkami postaci przedstawia to, do czego można wykorzystać serwis. Askeet.com – odpowiednik polskiego pytamy.pl, posługuje się hasłem: ask it - find it - answer it (w wolnym tłumaczeniu: zapytaj – odkryj – odpowiedz), czyli przekazującym dokładnie to samo, co wspomniany powyżej serwis pytamy.pl. Z kolei webankieta.pl posiada bardzo sformułowane w rozbudowany sposób hasło: zaprojektuj ankietę - zapytaj respondentów - zanalizuj odpowiedzi, co koresponduje z charakterem serwisu, który ma aspiracje bycia użytecznym, profesjonalnym i prostym w obsłudze narzędziem dla osób pragnących przeprowadzić ankiety na dowolny temat. Ikonki towarzyszące temu hasłu są bardzo rozbudowane, są w zasadzie zestawami ikonek symbolicznie pokazujących każdy etap tworzenia hipotetycznej ankiety. Publikuj.net posługiwało się na początku działalności hasłem: pisz – publikuj – oceniaj, zilustrowanym małymi ikonkami, jednak obecnie hasło to nie jest wykorzystywane przez serwis.

Historie sukcesu Większość serwisów Web 2.0., mimo iż są darmowe, nie jest w zamyśle tworzona charytatywnie. Ich twórcy i administratorzy udostępniają swoje środki finansowe na stworzenie jak najlepszego oprogramowania i jak najatrakcyjniejszej grafiki, a także finansują miejsce na serwerze, ponieważ liczą na zyski ze swoich przedsięwzięć. Przede wszystkim możemy tu mówić o zyskach z reklam. Niektóre bardzo popularne serwisy mogą zostać sprzedane (zwykle jakiejś dużej firmie) za znaczne pieniądze. Te przypadki były do tej pory udziałem amerykańskiego rynku. Na rynku polskim transakcje opiewają na dużo niższe stawki. Po pierwsze: dlatego, iż rynek nasz nie dysponuje tak dużą liczbą potencjalnych użytkowników - nasz kraj nie jest tak duży, zasięg języka jest nieporównywalny z angielskim, stosunkowo mało osób ma nieograniczony dostęp do szerokopasmowego Internetu. Ponadto, w USA rynek reklamowy jest także bardziej rozwinięty i większa jest szansa na zarobek na serwisie. Myspace.com Jest to największy na świecie serwis typu społeczność. Wg Wikipedii, we wrześniu 2006 roku było w nim 106 milionów kont, a codziennie przybywa 230 tysięcy nowych. W 2003 roku społeczność została założona przez Toma Andersona i Chrisa De Wolfe wraz z kilkoma programistami. Jej częściowym właścicielem była firma Intermix Media. W roku 2005 MySpace została kupiona przez News Corporation Ruperta Murdocha za 580 milionów dolarów. .

Youtube.com Założycielami Youtube.com byli Chad Hurley i Steve Chen. Pierwsza publiczna odsłona serwisu nastąpiła w maju 2005 roku, a 6 miesięcy później strona oficjalnie zadebiutowała. Firma rozpoczynała jako niewielkie, “garażowe” przedsięwzięcie. W listopadzie 2005 roku firma typu venture capital, Sequoia Capital, zainwestowała 3.5 miliona dolarów w nowe przedsięwzięcie. W kwietniu 2006 zainwestowano kolejne 8 milionów. YouTube bardzo szybko zdobyła ogromną popularność. W lipcu 2006 oglądano dziennie milion filmów, a codziennie wgrywano 65 tysięcy nowych. Każdego miesiąca strona ma około 20 milionów odwiedzin, głównie nastolatków. 13 listopada 2006 roku YouTube została kupiona za 1650 milionów dolarów przez Google. Flickr.com Flickr to serwis który umożliwia bezpłatne przechowywanie, jak i oglądanie (a także, za przyzwoleniem autora, wykorzystywanie) zdjęć. Serwis został założony w lutym 2004 roku przez kanadyjską firmę Ludicorp. Na początku przedsięwzięcie dotyczyło gromadzenia zdjęć znalezionych w sieci, potem pojawiły się zdjęcia autorstwa użytkowników. W marcu 2005, zaledwie po roku działalności, serwis został kupiony (wraz z właścicielską firmą) przez portal Yahoo.

Czy Web2.0 istnieje? Według Russella Shawa, Web 2.0 po prostu nie istnieje, ponieważ oryginalnie był to tylko marketingowy slogan. Termin ten został ukuty przez Dale'a Dougherty'ego, współzałożyciela firmy O'Reilly Media, jako hasło reklamujące serię konferencji organizowanych przez firmę MediaLive International. Ponadto, założenie istnienia Web 2.0 implikuje fakt, że jest również jakaś Web 1.0. Termin ten sugeruje zatem przełom i rewolucję, kompletnie nowy Internet. Ponadto: to, co wrzucamy do worka z etykietką Web 2.0 jest w istocie konglomeratem rozmaitych technologii i serwisów, często bardzo od siebie odległych, połączonych tylko tym, że w ich tworzeniu udział mają internauci i ma szansę ujawnić się ich zbiorowa wiedza. Istotnie, można to samo zauważyć na podstawie stworzonej przeze mnie, omówionej już wcześniej mapy Web 2.0, która obejmuje lub zahacza o bardzo różnorodne serwisy. Patrząc z drugiej strony, jeśli Web 2.0 sugeruje nowy Internet, musi to być rewolucja znacząca i obejmująca wiele serwisów. Tym, co wyróżnia tę rewolucję, musi być zmiana na tyleważna, iż sama w sobie uzasadnia mówienie o przełomie.

Wg artykułu Paula Boutina, Web 2. 0 wymyka się spójnej definicji Wg artykułu Paula Boutina, Web 2.0 wymyka się spójnej definicji. Posiada co prawda wiele cech, które można wyróżnić, jednakże nie wszystkie serwisy zaliczane do tego nurtu cechy owe posiadają. Z drugiej strony, nawet jeśli cechy te są obecne, są równie dobrze obecne w serwisach, które do nurtu Web 2.0 nie są zaliczane. Autor przytacza przykład sklepu Gap.com, który opiera się na technologiach i rozwiązaniach uważanych za typowe dla Web 2.0, jednak nie jest serwisem Web 2.0, ponieważ nie jest tworzony przez użytkowników. Autor wymienia trzy różne, obecne w dyskusjach nt. Web 2.0 próby definicji tego zjawiska. Po pierwsze, jest to filozofia kolaboracji i partycypacji, zastosowana na wielu stronach, odznaczająca się cechami i operująca technologiami, które omówiłam w innych punktach tego rozdziału. Druga definicja zwraca uwagę na charakterystyczne dla takich stron rozwiązania programistyczne. Po trzecie wreszcie, Web 2.0 może być postrzegana jako sposób na zarobienie pieniędzy – stworzenie przez użytkowników atrakcyjnej strony, z której zyski będzie czerpał właściciel. Być może powinien się nimi dzielić z użytkownikami, bo to właśnie dzięki nim zyski te w ogóle miały szansę zaistnieć?

Krytycy uważają, iż Web 2.0, nawet jeśli istnieje, jest tylko chwilową modą i nie wpisze się na stałe w krajobraz globalnej sieci Odpowiedź na pytanie, czy Web 2.0 jest chwilową, przemijalną modą czy też nie, zależy w dużej mierze od definicji tego zjawiska. Większość serwisów tego typu oferuje specyficzny styl i język, które – można się tu zgodzić – prawdopodobnie za jakiś czas opatrzą się i zostaną zastąpione innymi. Natomiast pewne wykorzystywane w Web 2.0 technologie – jak np. Ajax, prawdopodobnie pozostaną na stałe wpisane w programistyczny dorobek, ponieważ są wygodnym rozwiązaniem dotyczącym architektury stron www w ogóle. Z kolei uczestnictwo internautów w procesie powstawania informacyjnych i artystycznych stron internetowych stanie się być może rzeczą naturalną, iż nie będzie potrzeby opatrywania tego zjawiska dodatkowym terminem Web 2.0.

Czy Web 2.0, jako ruch w istocie napędzany przez amatorów, jest w stanie zapewnić jakość porównywalną z informacją tworzoną przez profesjonalistów Artykuł autorstwa Nicholasa G. Carra, „The amorality of Web 2.0”, opisuje tworzoną przez użytkowników encyklopedię, Wikipedię. Zawiera ona wiele haseł, ich wybór jest nieco inny niż w tradycyjnej publikacji tego typu. Autor porównuje tę bazę wiedzy do śmietnika, ponieważ pełna jest ona nieistotnych faktów, a wiele haseł jest opracowanych bardzo wybiórczo – zależnie od wiedzy i chęci redaktorów-amatorów. Dodatkowo - pojawiają się w niej czasem ekstremalne opinie zamiast samych naukowych faktów, a nawet stwierdzenia, które mijają się z prawdą. Nie da się ukryć, Wikipedia nie zapewnia w 100% wartościowej wiedzy, szczególnie, gdy chodzi o hasła ściśle związane z nauką. Argumenty sceptyczne wobec Wikipedii wytacza także Jaron Lanier, autor popularnego eseju „Digital maoism”, czyli „Cyfrowy maoizm”. Zacznijmy od krytyki dotyczącej Wikipedii. Lanier uważa, iż niepokojący jest fakt, że ludzie pokładają tak duże zaufanie w jej zasobach, wierząc w ideę „mądrości tłumu”, która ma rzekomo zapewniać wysoką jakość tej internetowej encyklopedii. Tymczasem fakt, iż Wikipedia tworzona jest zbiorowo, nie świadczy automatycznie o jej wysokiej jakości. Posłużmy się porównaniem: sterowany przez zbiorowe działania ludzi rynek (gospodarka) działa sprawnie, ale wcale nie oznacza to we wszystkich przypadkach dobrej jakości produktów. Szczególnie, jeśli chodzi o dziedziny takie jak nauka i kultura, gdzie często wskutek kolektywnej decyzji ambitne propozycje przegrywają z mało wymagającymi dziełami przeznaczonymi dla masowego odbiorcy. Również Wikipedia powstaje sprawnie i szybko, jednak nie jest to równoznaczne z jej doskonałą jakością.

To, co postrzegane jest jako wada Wikipedii, może być jednak również jej zaletą, gdyż zwraca ona uwagę na fakty i zjawiska, które w przeciwnym razie zostałyby bezpowrotnie zapomniane, a które wyznaczają puls masowej kultury. Te zjawiska nie zawsze widoczne są dla uczonych, ponieważ są oni nieliczną i specyficzną grupą, bez udziału ludzi bardzo młodych. Po drugie, Wikipedia nie zawiera być może tak rzetelnej informacji naukowej jak tradycyjna encyklopedia, ale jest przydatna do codziennego użytku – poszukiwania potrzebnych informacji. Jest napisana prostym językiem i pozwala popularyzować wiedzę. Po trzecie, mimo błędów, jakość Wikipedii jest jednak kontrolowana przez jej użytkowników, tak że kompletny nonsens niedługo zagrzeje tam miejsce. Wikipedia może być zatem traktowana jako źródło codziennej, praktycznej wiedzy, a także wiedzy o najnowszych zjawiskach w kulturze popularnej i masowej. Kiedy potrzebujemy bardziej wiarygodnej naukowej wiedzy, możemy sięgnąć do opracowanych przez naukowców, dostępnych online lub w wersji papierowej wydawnictw encyklopedycznych. (Ostatnio pojawiła się także idea, aby Wikipedię wydawać w wersji papierowej).

Czy Web 2.0 wnosi coś jakościowo nowego do Internetu – coś, czego nie było w nim wcześniej Nate Anderson w swoim artykule zadaje pytanie, czy cechy, które odróżniają Web 2.0 od Internetu w ogóle a nawet od tego, co określamy jako Web 1.0, są na tyle znaczące, iż zasadne jest używanie w odniesieniu do nich nowego terminu? Innym problemem poruszanym przez tego samego autora jest kwestia zbyt dużej liczby serwisów tego typu skierowanej do małych, niszowych rynków. Zamiast tego, zaleca rozsądne budowanie serwisów adresowanych do szerokich rzesz ludzi. Przykładem takiego serwisu może być np. youtube.com, który apeluje do przeciętnych gustów. Serwis taki jest interesujący zarówno dla osób, które umieszczają na nim swoje publikacje, jak i dla osób, które korzystają z niego jako bierni obserwatorzy.

Czy Web 2.0 rzeczywiście stawia na pierwszym miejscu człowieka – użytkownika Jaron Lanier, krytykując ideę Web 2.0, swoje rozumienie tego terminu odnosi przede wszystkim do serwisów z kategorii - „agregacja informacji”, co jest tutaj ważnym założeniem. Autor wnosi, iż serwisy te stworzone są z poszarpanych fragmentów informacji, które oderwane od kontekstu tworzą wspólny sos. Użytkownik i jego opinie, to co chce wyrazić, nie są tak ważne jak sam „content” czyli zawartość. Nawet w serwisach opartych na współautorstwie autor nie zawsze jest widoczny. Weźmy za przykład wspomniany już wcześniej flickr.com. Jest to w istocie baza różnych zdjęć, które oglądane są w oderwaniu od swoich autorów i tego, co chcą oni za pomocą zdjęcia przekazać. Zdjęcia „żyją własnym życiem” - są pogrupowane według kategorii tematycznych i to one właśnie są głównym kryterium przeszukiwania fotografii. Jak już było powiedziane wcześniej, można wyszukiwać zdjęcia oznaczone na przykład słowem kluczowym „kot”. Chcąc znaleźć, w jakimkolwiek celu – po prostu obejrzenia lub wykorzystania – zdjęcie kota, przeglądam wszystkie fotografie opisane tym słowem kluczowym. Nie bierze się przy tym pod uwagę autora zdjęcia – nie oceniana jest wartość artystyczna fotografii, jej wartości emocjonalnej dla autora, jej kontekstu – wykorzystywane jest instrumentalnie to zdjęcie kota, które wydaje się najbardziej użyteczne do danego celu, na przykład zilustrowania nim własnego bloga. Z drugiej strony jednak, być może to, że możemy oglądać zdjęcie kota, jest produktem ubocznym istnienia serwisu flickr. Głównym powodem, dla którego zdjęcia kota znalazły się w serwisie, był ten, iż użytkownik chciał pokazać swojego kota najbliższym przyjaciołom, i wykorzystał sieć jako narzędzie do tego celu. To, że zdjęcie to wykorzystała osoba "z zewnątrz" jest tylko dodatkowym bonusem dla tej osoby, nie było zaś celem autora fotografii.

Serwis ten dąży do realizacji kluczowej dla teorii Web 2 Serwis ten dąży do realizacji kluczowej dla teorii Web 2.0 idei „remixability”. Prowadzi ona do tego, że treść staje się całkowicie autonomiczna i można ją prezentować w rozmaitych konfiguracjach, niezależnych od kontekstu, w jaki wyposażył ją autor. Lanier twierdzi, iż Internet w założeniu miał łączyć ludzi, tymczasem Web 2.0 nie łączy ich, lecz pozbawia indywidualności. Autor jednak sam zauważa, iż Web 2.0 nie musi dążyć do całkowitej „remixability”, że mogą powstawać serwisy, które na pierwszym miejscu stawiają autora dzieła i pozwalają mu wyrazić i pokazać innym swoją twórczość i osobowość, i to właśnie powinno być remedium na dehumanizację tego nurtu. Podsumowując - typowa dla Web 2.0 wiara w kolektyw przypomina utopie, które widziano już w historii – komunizm, faszyzm i inne. Jednostka była w nich niczym, podobnie jak w Web 2.0, liczy się swoista „władza ludu” oraz wspólne „dzieło”, nie zaś indywidualne opinie i gusta.

Zwolennicy Web 2.0: Artykuł Paula Grahama - zawierającemu kilka trafnych spostrzeżeń na temat natury Web 2.0. Autor porównuje tradycyjną gazetę tworzoną przez redakcję z gazetą tworzoną przez internautów. W tradycyjnym modelu redaktorzy wybierają teksty, które zostaną skierowane do publikacji. Jest to po pierwsze wybór bezpieczny – czyli zazwyczaj unika się wszelkich ekstremalnych poglądów; po drugie – autorytatywny – ponieważ mała garstka ludzi próbuje trafić w gusta szerokiej grupy odbiorców, co rzecz jasna nie zawsze się udaje. Można jednak wytoczyć argument, iż tradycyjne media są realizowane przez profesjonalistów, z kolei te tworzone przez internautów są amatorskie. Ten argument można uznać za trafny, jeśli chodzi o kwestie finansowe – redakcje mają zazwyczaj środki na zrealizowanie ciekawych materiałów filmowych czy dotarcie do znanych osobistości. Co jednak z artykułami publicystycznymi, opartymi na opiniach i analizach? Serwisy Web 2.0 zazwyczaj dysponują ogromną liczbą autorów – niektórzy z nich są bardzo słabi, część mierna, ale zdarzają się dobrzy, a nawet wybitni

Dobrzy w jakim znaczeniu Dobrzy w jakim znaczeniu? Tacy, którzy piszą ciekawe i lekkie artykuły – to dla mniej wyrobionych czytelników, i tacy, którzy piszą rzetelne, ambitne teksty – to dla bardziej wymagających odbiorców. Tak czy inaczej, to właśnie owi odbiorcy wybierają tych najlepszych. Zazwyczaj jest to wybór większości, czyli niekoniecznie ambitna propozycja. Jednakże w porównaniu z np. tradycyjnymi tygodnikami opinii jest to wybór bardziej dostosowany do potrzeb i gustów swoich czytelników. Co z tekstami reprezentującymi ekstremalne stanowisko? Jeśli są on warte uwagi, zazwyczaj czytelnicy je zauważają. Dlatego też wiele tekstów, które nie miałyby możliwości zostać opublikowane, ma szansę zaistnieć. Autor wspomnianego artykułu wprowadza porównanie z gospodarką wolnorynkową, która jest reprezentowana przez tworzone przez internautów media (każdy może opublikować swój tekst, a wyboru dokonuje rynek). Z kolei tradycyjne media to gospodarka „centralnie planowana”. Ponadto, dziennikarze profesjonalni również na początku swej drogi są amatorami, dopiero doświadczenie i praca, poparte talentem, czynią z nich profesjonalistów. Paul Graham uważa także, iż Web 2.0 oznacza używanie internetu do tego celu, do którego został stworzony – do wymiany myśli, informacji, wiedzy, co jest możliwe jedynie w strukturze sieciowej. Ten sam autor stwierdza coś jeszcze. Wytacza argument, iż dorobkiem Web 2.0 jest stworzenie nowych, świetnych metod porządkowania treści. Jednym z najpoważniejszych problemów związanych z globalną siecią jest kwestia porządkowania i wyszukiwania informacji. Sieć zawiera informację, która jest bardzo rozproszona, trudno do niej dotrzeć i jest jej bardzo dużo, co uniemożliwia efektywne jej wykorzystanie.

Podążając za tym tokiem myślenia, najlepszym rozwiązaniem służącym selekcji i redukcji ilości informacji jest stworzenie mechanizmu umożliwiającego wybranie najcenniejszych jej części.  Z kolei wyszukiwanie rozproszonych informacji wymaga wyszukiwarki, która za pomocą jakichś mechanizmów będzie je porządkować na podstawie następujących kryteriów: przydatności dla poszukującego oraz wartości informacji samej w sobie.   Tradycyjne mechanizmy rozwiązujące te problemy w sieci to wyszukiwarki i katalogi. Najpopularniejsza wyszukiwarka, Google, stosuje mechanizmy oceniania ważności informacji na podstawie liczby stron w sieci, które do niej odsyłają i ilości oraz zmienności publikacji pojawiających się na tych stronach. Przyznaje stronom różną rangę, która decyduje o miejscu ich pojawiania się w wynikach wyszukiwania.  Można to porównywać z serwisem Web 2.0 – użytkownicy mają różną „rangę”, która wynika z ilości publikacji i z ocen. Ci użytkownicy mogą być uporządkowani według swej rangi, a informacje pochodzące od tych o najwyższej randze będą traktowane tak jak informacje pochodzące ze stron o najwyższej randze w Google.

Katalogi dzielą informację na grupy, ale są to grupy zamknięte Katalogi dzielą informację na grupy, ale są to grupy zamknięte. Dany fragment informacji (np. adres strony internetowej) może należeć do jednej, ewentualnie do kilku kategorii, ale ta ostatnia sytuacja jest raczej wyjątkiem niż regułą. Wartością dla wyszukiwania wniesioną przez Web 2.0 jest wprowadzenie wspomnianego wcześniej społecznego tagowania, czyli klasyfikowania poprzez przypisywanie do informacji dowolnych słów kluczowych. Dzięki temu dana informacja może należeć do wielu grup i można ją przypisać do teoretycznie nieskończonej liczby kategorii. Ludzie tagujący informację decydują również o tym, które kategorie informacji są ważniejsze od innych. Weźmy za przykład hipotetyczny serwis zajmujący się publikacją poezji. Najpopularniejszymi słowami kluczowymi mogą być w nim np. takie słowa jak „miłość”, „smutek” czy „wiosna”, i to wskazuje na to, jakie tematy są najważniejsze i najczęściej poruszane przez autorów poezji.

Z kolei zupełnie niepopularne mogą okazać się np Z kolei zupełnie niepopularne mogą okazać się np. takie słowa jak „polityka” czy „internet”. Tagi tworzą mapę tego, co w danej dziedzinie ważne dla ludzi którzy są odbiorcami danych informacji. Załóżmy, że pojawienie się powyższych słów jako najważniejszych kategorii w serwisie o poezji było łatwe do przewidzenia. W końcu, wiersze najczęściej pisze się o miłości. Co jednak, gdy takimi słowami kluczowymi oznaczymy serwis, który zajmuje się wydarzeniami i opiniami? I do tego, pokażemy tylko najświeższe publikacje? Gdy jako ważna kategoria pojawi się na przykład nazwisko polityka, czy też kwestia, która jest przedmiotem publicznej debaty, tagi od razu wskażą nam, co jest ważne, a co niekoniecznie. Na tej zasadzie opiera się wspomniany wcześniej serwis trendomierz.net, a także serwisy dziennikarskie. Oprócz tagowania informacji, użytkownicy mogą również ją dostarczać i oceniać. Przykładowo, mamy serwis, w którym internauci mogą zamieszczać informacje o dostępnych (w sieci i poza nią) atrakcyjnych ofertach handlowych. Po pierwsze, pozwala to dotrzeć do dużej ilości niszowych informacji, które mimo zastosowania tradycyjnych mechanizmów wyszukiwawczych pozostawałyby ukryte mimo swej potencjalnej atrakcyjności i użyteczności dla poszukującego. To dopiero pierwszy etap. Spośród wielu zamieszczonych w serwisie nowych informacji użytkownicy oceniają je, wybierając te według nich najlepsze. Ten mechanizm pozwala ocenić ich ważność. Dzięki temu, prócz automatycznej oceny dostarczanej przez wyszukiwarki, informacja jest oceniana również przez ludzi. Web 2.0 w znaczeniu, jakie przyjęliśmy, zapewnia zatem dodatkowe mechanizmy wyszukiwawcze niemożliwe do osiągnięcia bez udziału dużej liczby ludzi w procesie wyszukiwania, odsiewania, sortowania i nadawania ważności informacji. Nawet najlepsze mechanizmy nie zastąpią tu udziału ludzkiej myśli, a także emocji

Dan McLean uważa że Web 2.0 można wyróżnić ze względu na fakt, iż jest fenomenem ludzkiej aktywności.  Podczas dwóch – trzech lat w Internecie zostały umieszczone niebywale obfite zbiory publikacji stworzonych przez ludzi z własnej nieprzymuszonej woli. Wg Kevina Kelly’ego, dla każdej z tych osób nie była to prawdopodobnie uciążliwość, lecz interesujące hobby, którym po prostu mogła podzielić się z innymi (potencjalnie całym światem). Dopiero wartość wszystkich tych wytworów ludzkiej pracy i interakcji między nimi zapewnia szeroką, interesującą perspektywę. Dało się ją osiągnąć dzięki idei Web 2.0. Już wcześniej ludzie zakładali co prawda własne strony domowe czy publikowali w sieci swój dorobek (i robią to do dziś). Jednak Web 2.0 umożliwiła skonsolidowanie i skategoryzowanie tego dorobku. Na tej podstawie można wysnuć hipotezę, iż Web 2.0 jest ogólną tendencją, która wciąż coraz bardziej nasila się w Internecie, tendencją do demokratyzacji i kolaboracji - to znaczy w tym wypadku: do uczestnictwa coraz większej liczby ludzi w tworzeniu i wymianie informacji/wiedzy. Być może dzieje się tak dlatego, iż społeczeństwo informacyjne staje się coraz silniejsze, a Internet coraz ważniejszy. Zawsze było tak, że ludzie tworzyli i wymieniali informacje oraz wiedzę, jednak dopiero teraz mają szansę się nimi dzielić na szeroką skalę.  

Lista wybranych serwisów internetowych tworzonych przez użytkowników LINKI wykop.pl gwar.pl linkr.pl linkologia.pl del.icio.us digg.com SPOŁECZNOŚCI grono.net swoi.pl osobie.pl spinacz.pl friendster.com myspace.com SPOŁECZNOŚCI BIZNESOWE ogniwo.pl biznes.net linkedin.com goldenline.pl FILMY filmowo.pl smog.pl youtube.com streemo.pl FOTO fotka.pl obiektywni.pl jpg.pl fotosik.pl patrz.pl flickr.com slajd.net LITERATURA opowiadam.pl biblionetka.pl publikuj.net

PYTANIA pytamy.pl zadajpytanie.pl pomocy.net.pl askeet.com OGŁOSZENIA gumtree.pl craigslist.org INNE trendomierz.pl, trendomierz.net wikipedia.pl, wikipedia.org blogfrog.pl hraps.pl etapia.pl webankieta.pl iloggo.pl moje-marzenia.pl DZIENNIKARSTWO ithink.pl wiadomosci24.pl HUMOR smieszne.pl satyr.pl dowcipy.pl maxior.pl BLOGI blox.pl blog.pl blog.onet.pl mylog.pl GEOGRAFICZNE miejsce.info miejsca.net flagr.com WYDARZENIA idziemy.net wkrotce.pl

Przesłanki budowy społeczeństwa informacyjnego - trochę danych: Na koniec 2006 r. dostęp do Internetu na świecie miało prawie 20% ludzkości, co stanowi ponad półtora miliarda osób W dostępie do Internetu przoduje Ameryka Północna z 68% populacji Najwięcej internautów znajduje się w Azji – prawie 400 mln. Liczba ta będzie się prawdopodobnie w najbliższych latach gwałtownie zwiększać ze względu na upowszechnieniu się usług sieciowych w Chinach i Indiach i zmieni niski – jak dotąd 10,2% wskaźnik penetracji Na drugim miejscu pod tym względem znajduje się Europa 36,2% (na drugim pod względem liczby internautów – 290,1 mln). Polska w statystykach jest poniżej średniej europejskiej o 8 punktów procentowych, a o 12 – powyżej średniej światowej. Jednocześnie wykazuje nadal wysoką dynamikę wzrostu – wyższą niż Europa, Ameryka Północna i świat, chociaż ponaddwukrotnie niższą niż nadrabiające dystans kraje Środkowego Wschodu, czy Afryka Polska zajmuje siódme miejsce pod względem liczby internautów w Europie z 12,5 mln użytkowników Internetu

Analiza rozwoju systemów e-Administracji w Polsce cele informatyzacji administracji publicznej w Polsce, z punktu widzenia społeczeństwa: podwyższenie świadomości społecznej dotyczącej użyteczności i korzyści posługiwania się narzędziami teleinformatycznymi, wprowadzenie takich narzędzi informatycznych, które usprawnią i poprawią warunki życia społeczeństwa oraz komunikację społeczną, zapewnienie powszechniej dostępności zarówno technologii, usług społeczeństwa informacyjnego, jak i umiejętności korzystania z nich dla osób w trudnych warunkach życiowych, budowa procedur zapewniających bezpieczeństwo i zaufanie do usług administracji publicznej świadczonych drogą elektroniczną, zapewnienie istotności i nieszkodliwości poprzez zarządzanie treścią rozpowszechnianej informacji, umożliwienie uzyskania elektronicznej karty identyfikacyjnej oraz dostępu do własnych danych i spraw prowadzonych przez urzędy administracji publicznej w sposób elektronicznych.

Analiza rozwoju systemów e-Administracji w Polsce Odzwierciedla to koncepcja Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (e-PUAP), części projektu Wrota Polski Usługi dla obywateli: płacenie podatku dochodowego od osób fizycznych, pośrednictwo pracy, proces obsługi ubezpieczeń społecznych dla osób fizycznych, proces zmiany zameldowania, obsługa prawa jazdy, obsługa paszportów, czynności obsługi dowodów osobistych, rejestracja oraz wyrejestrowanie pojazdu, uzyskiwanie pozwoleń na budowę i rozbiórkę, zgłoszenie zdarzenia na policję, wypożyczenia publikacji z biblioteki, uzyskiwanie wymaganych dokumentów z Urzędu Stanu Cywilnego, składanie podania o przyjęcie na studia, umówienie wizyty lekarskiej, obsługa zasiłków rodzinnych i pielęgnacyjnych oraz dla osób poszukujących pracy, głosowanie przez portal internetowy, badanie opinii publicznej oraz obsługa publicznych list dyskusyjnych

Analiza rozwoju systemów e-Administracji w Polsce Dla przedsiębiorców: ubezpieczenia społeczne dla osób fizycznych zatrudnionych przez pracodawcę, rozliczania podatku dochodowego od osób prawnych, rozliczanie podatku VAT, proces rejestracji działalności gospodarczej, przekazywanie danych statystycznych do GUS, przekazywanie deklaracji celnych do Urzędów Celnych, uzyskiwanie pozwoleń i realizacji płatności za korzystanie ze środowiska naturalnego, obsługa zamówień publicznych składanie deklaracji PIT

Realizacja idei elektronicznego państwa w Polsce W 2005 r. już 93,2% urzędów zamieszczało informacje dla interesantów na swoich stronach internetowych, spośród formularzy dostępnych do wydruku przeważają dokumenty potrzebne do załatwienia dowodów tożsamości (20,9%), podatku od osób fizycznych (20,5%) rejestracji przedsiębiorstw (17,9%). w terenie jest znacznie gorzej - strony internetowe (funkcja ściśle informacyjna) starostwa powiatowe i miasta na prawach powiatu posiadają w 98%, ale już urzędy gminne w 86% (średnio 88%).

Realizacja idei społeczeństwa informacyjnego w Polsce Dla porównania w 2004 r. średni dostęp do instytucji administracji publicznej w 25 krajach zjednoczonej Europy wynosił 51% z punktu widzenia otrzymywanej informacji. Niewiele mniej - 46% uzyskano dla możliwości uzyskiwania formularzy. To by z kolei mogło świadczyć o wysokim poziomie e-government w Polsce. Najniższy udział - 12% Europa średnio osiąga dla możliwości wypełnionych formularzy do urzędów za pośrednictwem sieci. Interakcja pomiędzy jednostkami administracji publicznej a obywatelami i firmami za pomocą serwisów internetowych jest szczególnie dobrze rozwinięta w Estonii, Finlandii i Szwecji. W relacjach z przedsiębiorstwami na tle innych nowych członków UE nasza pozycja w tym rankingu nie wygląda źle: co prawda w otrzymywaniu informacji jesteśmy po Estonii (87%), Litwie, Czechach i Łotwie – Polska – 67%, podobnie wygląda sytuacja w otrzymywaniu elektronicznych formularzy Polska 55%, tu dodatkowo wyprzedza nas Słowacja -57%, ale w przekazywaniu juz otrzymanych formularzy jesteśmy absolutnym liderem – 79%, następna w rankingu Estonia ma jedynie 50%.

nie dorównujemy liderom takim jak Szwecja, gdzie otrzymywanie informacji i formularzy przez przedsiębiorstwa przekracza 90% (wysyłanie 55%), czy Finlandię – dane na podobnym poziomie, lecz dorównujemy Włochom, Portugalii, Hiszpanii, czy Norwegii, w których wydatki na środki teleinformatyczne na głowę mieszkańca są wielokrotnie wyższe Gorzej sytuacja przedstawia się w kontaktach administracji publicznej z obywatelami: wśród nowych członków UE w otrzymywaniu informacji Polska (41%) znajduje się na drugiej pozycji po Węgrzech (54%), ale już czwartą w otrzymywaniu formularzy (19%) ex equo ze Słowenią i na czwartej pod względem możliwości zwrotu wypełnionych formularzy w porównaniu z innymi państwami europejskimi w kategorii otrzymywania informacji wyprzedzamy takie kraje jak Wielka Brytania, Austria, czy Grecja, ale na tym kończą się nasze osiągnięcia, ponieważ średnio stanowi to o jedną czwarta mniej niż w krajach skandynawskich (Finlandia 62%, Dania 56%) w możliwości otrzymywania formularzy sytuujemy się w środku rankingów w ostatniej kategorii – możliwości wysyłania wypełnionych formularzy raczej w dolnych partiach – po nas (12%), znajdują się Niemcy – 11% oraz Wielka Brytania (5%). Przoduje Luksemburg 32% i Portugalia 26%

Relatywnie dobre miejsce Polski w wielu rankingach wynikało z dość jednostronnego punku widzenia opartego o branie pod uwagę głównie czynników biernych – w dwóch trzecich prezentowane wskaźniki są oparte na zamieszczaniu danych statystycznych, komunikatów i formularzy na witrynach internetowych. Tylko jedna trzecia dotyczy funkcji aktywnej – możliwości wypełniania tych formularzy on-line, bądź przesyłania wypełnionych formularzy siecią do urzędów.

Raport przygotowany przez firmę badawczą ARC Rynek i Opinia informatyzacja nie należy do priorytetów polskich urzędów, w 2003 r. trzy czwarte z nich nie przeznaczyły na ten cel więcej niż 1% swoich budżetów, w 2004 r. 17,3% w ogóle nie poniosło wydatków na ten cel, Internet jest powszechnie stosowanym narzędziem komunikacji w urzędach (dostęp 99,4%) jednak jest głównie narzędziem uzupełniającym 94,6% oferuje dostęp jedynie do określonych informacji, ponad połowa umożliwia pobieranie formularzy, jednak ponad 75% w ogóle nie oferuje oprócz tego żadnych innych usług, w działach informatycznych polskich urzędów jest średnio zatrudnione 1,28 osoby odpowiedzialnej za informatykę, 90% oprogramowania działającego w urzędach opiera się na platformie Windows, teoretycznie prawie wszystkie urzędy posiadają swoją stronę internetową, jednak wiele urzędów jako swoje traktowało również witryny Biuletynu Informacji Publicznej, na których zamieszczano informacje poświęcone gminie, niecałe 20% urzędów składa zamówienia przez Internet, 75% urzędów deklarowało, że nie ma na swoim terenie publicznych, ogólnodostępnych, darmowych punktów dostępu do Internetu (Estonia - 0,76 na 1000 mieszkańców, Polska - 0,02).

Raport Badanie Postaw Przedstawicieli Samorządu Terytorialnego wobec Internetu - Pentor Internet - służy on głównie ułatwieniu pracy urzędników, a nie kontaktów z obywatelami pracownicy szkolą się sami mały związek tworzonych centralnie programów informatyzacji tej sfery z rzeczywistymi potrzebami jednostek regionalnych. w badanych urzędach 63% urzędników pracowało na własnych stanowiskach obsługiwanych komputerem, 55% procent z nich wykorzystywało w pracy Internet, w sumie 83% używało go w określonym zakresie do wykonywania własnej pracy. wśród powodów nieużywania Internetu w swojej pracy podawano najczęściej: brak takiej potrzeby (57%), względy bezpieczeństwa/ochrony danych (42%) oraz brak środków finansowych na informatyzacje jednostki (32%). zawodowo Internet wykorzystywany jest głównie ze względu na korespondencję prowadzoną za pomocą poczty elektronicznej do korespondencji z innymi instytucjami i petentami odpowiednio 97% i 61%), pozyskiwania informacji ze stron instytucji centralnych (95%) oraz specjalistycznych portali – finansowych, prawniczych, geodezyjnych (95%).

W 2005 r. urzędy samorządu terytorialnego przeznaczyły mniejszą część budżetu na informatyzację niż w roku poprzednim - 50,9% badanych urzędów nie poniosło prawie żadnych wydatków na ten cel (w 2004 r. odsetek ten wynosił 18,6%) Jednocześnie ponieważ ogólne nakłady na informatyzację urzędów wzrosły w tym czasie o 15%, należy uznać, że wzrost nakładów dotyczył jedynie nakładów na urzędy marszałkowskie i centralne

e-Administracja w Polsce na tle świata Raport UN: From e-Government to e-Inclusion z 2005 : wskaźniki standaryzowane - dla maksymalnej gotowości dla stworzenia społeczeństwa informacyjnego przyjęto wartość jeden Polska znalazła się na 38 miejscu na świecie, ze wskaźnikiem 0,5872, po takich krajach postsocjalistycznych jak: Estonia, 19 miejsce (0,7367), Słowenia – 26 (0,6762), Węgry – 27 (0,6536), Czechy – 29, (0,6396), Łotwa - 32 (6050) i Słowacja - 36 (0,5887) przodownikami tej tabeli są Stany Zjednoczone ze wskaźnikiem 0,9062, a z krajów europejskich – na drugim miejscu Dania (0,9058), niewiele jej ustępująca Szwecja (0,8983) i Wielka Brytania (0,8777) czwarte miejsce zajmuje Republika Południowej Korei, następnie Australia, Singapur i Kanada

e-Administracja w Polsce na tle świata Wśród krajów europejskich Polska znajduje się na 25 pozycji, w rozszerzonej Unii Europejskiej zajmuje 23 miejsce Poza nami pozostaje jeszcze Hiszpania i Litwa. Poziom wskaźnika dla Polski jest blisko o jedna trzecią niższy niż dla przodującej Danii i nieco poniżej średniej europejskiej Dania zajmuje tą pozycję od dwóch lat, na drugim miejscu Szwecja wymieniła się z Wielką Brytanią O jedno miejsce w górę przesunęły się też Niemcy Największą dynamikę wzrostu wskaźnika wykazuje Łotwa, która przesunęła się w górę o 7 miejsc (z 29 na 22 w Europie) i Węgry o 6 (z 24 na 18 miejsce w Europie) Największą przegraną w tej grupie jest Polska, która opuściła się o 9 pozycji w dół w wynikach odnoszących się do Europy

Jeszcze skromniej nasze osiągnięcia wyglądają w prezentacji wskaźnika pełnego wdrożenia wyróżnionych usług Tu posiadamy pokrycie jedynie w jednej piątej wyróżnionych, podstawowych czynników społeczeństwa informacyjnego. Jest to ponad czterokrotnie mniej od lidera rankingu, a można podejrzewać, że po części są to szacunki oparte na danych deklaratywnych, a nie rzeczywistych Są to jednak średnie i dlatego sytuacja nie wygląda tak tragicznie Dopiero zawarte w raporcie wyniki szczegółowe – dla każdego z czynników wskaźnika pełnego dostępu do usługi pokazują jak daleko mamy od czołówki Europy w tym zakresie, czołówki, która dla większości usług administracji publicznej ma już stuprocentowe pokrycie w mediach elektronicznej administracji

Zamiast zakończenia tego kawałka W świetle przytoczonych danych ocena rozwoju systemów e-administracji w Polsce nie może być jednoznaczna Tym niemniej widać wyraźnie, że w swoich założeniach i ich początkowej realizacji systemy te starały się dotrzymywać – przynajmniej deklaratywnie - kroku rozwojowi podobnych systemów w Europie Kolejne lata zaniedbań w tym zakresie powodują, że przesunęliśmy się stopniowo na ostatnie pozycje w jednoczącej się Europie Pozostaje wyrazić nadzieję, że nie jest to tendencja stała