Święty Feliks z Kantalicjo

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
TESTAMENT DUCHOWY.
Advertisements

Uchwyć się dłoni, którą wyciągam do ciebie,
OJCIEC DAMIAN MISJONAŻ NAJŚWĘTSZYCH SERC JEZUSA I MARYI
Barka 1. Pan kiedyś stanął nad brzegiem, Szukał ludzi gotowych pójść za Nim; By łowić serca Słów Bożych prawdą. Ref.: O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Dzieje świętego Franciszka
Po czym poznać Kościół?.
Człowiek niezwyczajny …
Postawy filozoficzne. Ascetyzm.
Jan Paweł II PONTYFIKAT MIŁOŚCI I POKOJU
ANTONIETTA MEO Chore dziecko, które tak bardzo kochało
Dobrego Dnia Listopad Fragmenty z książki „Dobrego dnia”
Dobrego Dnia Luty Fragmenty z książki „Dobrego dnia”
Fragmenty z książki „Dobrego dnia”
SIOSTRA MIŁOSIERDZIA? KTO TO TAKI?.
Idźcie zobaczcie strone…
Czym jest ZAPOMNIENIE:
ZE WZGLĘDU NA MIŁOŚĆ BOGA
Siostry Kanoniczki Ducha Świętego.
Różaniec Najświętszej Maryi Panny Tajemnice bolesne
czyli kilka słów o Kościele
FORMACJA DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ UCZNIÓW JEZUSA.
Siostry Nazaretanki o swoim życiu i powołaniu
Siostry Nazaretanki o swoim życiu i powołaniu
Życie i dzieło bł. Edmunda Bojanowskiego
Czy wiesz, co znaczy „zapomnieć” ?
Chrzest Duchem Świętym
Czy słyszałeś o Margaretce?
Prezentacja Multimedialna św. Jakub Apostoł
Błogosławiony Edmund Bojanowski (1814 – 1871)
Pana Jezusa w Komunii Świętej sercem płonącym miłością
Święty Feliks z Kantalicjo
Słowo Życia Lipiec 2011 "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26,41). (Mt 26,41). "Czuwajcie.
Sakramentów świętych. Siedem.
Jan Paweł II WIELKI 18 V 1920 – 2 IV 2005.
Litania do świętego Jana Chrzciciela.
POSILENI W SAKRAMENCIE EUCHARYSTII
Matka Boża Latyczowska
Święty Mikołaj.
Definicja zapomnienia : Definicja zapomnienia : 1. Skasowanie z pamięci tego co było. 1. Skasowanie z pamięci tego co było. 2. Sposób wymazania z pamięci.
Czyli św. Teresa od Dzieciątka Jezus
FRANCISZKANEK RODZINY MARYI
Patron Naszego Wolontariatu Serafin Józef Zwoliński!
Adoracja II Niedziela Listopada 2015
Czerwiec 2013 Słowo Życia «To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a znosicie cierpienia» (1 P 2,20).
św. Adam Chmielowski, brat Albert
NIEDZIELA MISYJNA W KŁODNICY 26 PAŹDZIERNIK 2014.
Lekcja 9 na 28 maja, „Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios” (Mateusz 18:4) Co znaczy: uniżyć się jak małe.
Co to znaczy zapomnieć? Co to znaczy zapomnieć? 1. Wymazać z pamięci. 2. Wymazać z serca. 3. Nie pamiętać o Kimś kto powinien zostać w pamięci.
Święty Franciszek z Asyżu
Prezentacja z okazji czwartej rocznicy śmierci Księdza Prałata Franciszka Skorusy.
POWOŁANIE znakiem nadziei opartej na wierze. MIEĆ NADZIEJĘ to znaczy ufać Bogu wiernemu, który dochowuje obietnic przymierza.

W służbie Bogu i ludziom
Marzena Majchrzak kl.I.b
Spotkanie ze Słowem Mt 7, 12 Z Ewangelii według świętego Mateusza:
Spotkanie ze Słowem Mt 7, 12 Z Ewangelii według świętego Mateusza:
Kanonizacja bł. Jana Pawła II
100-lecie Objawień Matki Boskiej Fatimskiej
Spotkanie ze Słowem Mt 7, 12 Z Ewangelii według świętego Mateusza:
Bóg miłuje ciebie i ma dla twojego życia wspaniały plan. I.PRAWO PIERWSZE: Bóg miłuje ciebie i ma dla twojego życia wspaniały plan. - MIŁOŚĆ BOŻA "Tak.
naszych Panów i Mistrzów
– Światło pośród ciemności
„ABY WSZYSCY BYLI JEDNO”
Kościół jest wspólnotą
Św. Wincenty a Paulo – Człowiek Boży
Myśli duchowe św. Elżbiety Anny Seton
Spotkanie ze Słowem Mk 12, Z Ewangelii według świętego Marka:
„Czcij ojca swego i matkę swoją”.
Święty Mikołaj.
Zapis prezentacji:

Święty Feliks z Kantalicjo Patron Zgromadzenia Sióstr Felicjanek część 1

Dolina Rieti

Cantalice mała miejscowość w górach na płn. wsch. od Rieti

Kościół św. Feliksa w Cantalice

Kim był święty Feliks? Urodził się w 1515 r. w Cantalice (wg niektórych źródeł - w San Liberato), w prostej, pobożnej rodzinie chłopskiej. Rodzice: Santo i Santa Porri. Rodzeństwo: bracia: Błażej, Karol, Piotr Maria siostra: Potenza. Feliks – takie imię otrzymał na chrzcie św. – był trzeci z kolei.

Dzieciństwo Nie uczył się pisać i czytać. Od najmłodszych lat pasł bydło. Podczas tej pracy stawiał krzyże z patyków lub rzeźbił je w korze, modlił się przed nimi i rozważał o cierpieniach Chrystusa. Przez swoją pobożność wzbudzał szacunek u innych dzieci. Gdy miał 12 lat zaczął pracę na służbie (pracował u dziedzica Marka Tuliusza Picchi w Citta Ducale przez 18 lat; najpierw pasł bydło, a gdy wydoroślał pracował w polu). Kochał samotność i unikał pustej gadaniny.

Jego modlitwa Będąc na służbie, mieszkał w małym pokoiku na poddaszu, z którego uczynił pustelnię. Rygorystycznie zachowywał posty (wtedy posiłek spożywał po zachodzie słońca). W niedziele i święta czas poświęcał Bogu. Przystępował wtedy do spowiedzi i Komunii św. Żarliwie przeżywał Mszę św. (w ekstazie). Miał dar bilokacji; jednocześnie widziano go w kościele i w pracy na polu. Imponowały mu żywoty świętych pustelników i ojców pustyni. O takim życiu myślał.

Kapucyni Wtedy wkroczył sam Bóg. W 1525 r. papież zatwierdził nową rodzinę zakonną - Braci Mniejszych Kapucynów. Feliks zachwycił się kapucyńskim ubóstwem, samozaparciem i pokorą. Ociągał się jednak z realizacją powołania. Wtedy wkroczył sam Bóg.

„Teraz wiem, czego żądasz ode mnie…” Kiedyś poproszono Feliksa, żeby pomógł zaprząc dwa młode woły, które nigdy jeszcze nie ciągnęły pługa. W momencie ich oswajania nadszedł dziedzic. Woły spłoszyły się. Powaliły na ziemię Feliksa, tratując go i przeciągając po nim lemiesz pługa. Wszystkim obserwującym to zdarzenie wydawało się, że taki wypadek to pewna śmierć. Kiedy jednak Feliks podniósł się, zobaczył, że miał jedynie porozrywane szaty, zawołał: „Litości! Łaski! Litości, Panie! Teraz wiem, czego żądasz ode mnie: pójdę za Tobą!” Klęcząc schylił głowę do ziemi i dziękował Bogu za to, że po raz drugi darował mu życie. Wiedział, że odtąd jego życie powinno należeć już tylko do Boga. Poprosił o zwolnienie ze służby, a zarobione pieniądze rozdał ubogim. Gdy spytano go, dlaczego ani grosza nie podarował braciom, rzekł: „Chrystusowa rada jest taka; chciałbym we wszystkim być Mu posłusznym”. Był rok 1543 - Feliks miał wtedy 28 lat. Zakon Braci Mniejszych Kapucynów istniał dopiero od 18 lat.

Poddany ciężkim próbom Feliks zgłosił się do klasztoru w Citta Ducale i poprosił o przyjęcie. Gwardian zaprowadził go do kościoła i wskazał na Chrystusa ukrzyżowanego: „On jest tu naszym wzorem. Tak jak Chrystus szedł drogą cierpienia, tak również my powinniśmy dotrzymywać Mu kroku”. Feliks modlił się w sercu o to, by dane mu było iść drogą krzyża. Gdy gwardian przekonał się o prawdziwości powołania Feliksa, napisał list do prowincjała w Rzymie i wysłał tam kandydata. Po 18-godzinnej wędrówce Feliks dotarł do Rzymu. Tam poprosił gwardiana o. Bernardyna z Astii o przyjęcie. Ten także obszedł się z nim ostro, ale szybko przekonał się o uczciwości i pokorze kandydata. Przedstawił go prowincjałowi o. Rafałowi z Volaterra, który bez wahania przyjął Feliksa do nowicjatu. Nowicjat znajdował się w Antocoli, w małym klasztorze w Górach Sabińskich. Prowincjał wysłał go tam i kazał stawić się u magistra nowicjatu. Feliks osiągnął to, o czym marzył.

Nowicjat Po ośmiu dniach Feliks zdjął świecki ubiór – nadeszła upragniona chwila obłóczyn. Znamienne, że nie nadano mu nowego imienia, jak to zwykle czyniono. Pozostawienie mu chrzestnego imienia, które znaczy „szczęśliwy”, miało wyrażać, że młody zakonnik został powołany do podwójnej szczęśliwości: zarówno łaski Bożej, jak i chwały niebieskiej. W nowicjacie zaczął doświadczać przeróżnych pokus, które dotąd były mu nieznane. Wyjawił wszystkie trudności magistrowi i modlił się żarliwiej niż zwykle. Pokusy spowodowały odwrotny skutek - wewnętrzne zmagania zahartowały młodego nowicjusza. Jego magister powiedział: „Wydaje mi się, że brat Feliks modli się bez przerwy; jest chodzącą modlitwą”.

Boża próba Praktyki pokutne nie były trudne dla brata Feliksa. Najtrudniejsza okazała się próba, której poddał go Bóg. Przez cały rok miał gorączkę, nic go nie cieszyło, wszystko wydawało się wstrętne. Modlił się jednak, pracował, jak gdyby był zdrowy. Martwił się, czy pomimo słabego zdrowia zostanie dopuszczony do profesji. Przełożeni jednak widząc jego dzielną postawę nie mieli wątpliwości. Podczas wotacji większość wspólnoty opowiedziała się za nim. Prawdopodobnie swoją profesję złożył na górze San Giovanni 18 maja 1545 r.

Tajemnica duchowa Następnie przeszedł do Tivoli dla podratowania zdrowia. Tu pod duchową opieką o. Michała z Segusia (Susa), zakonnika wykształconego i pobożnego, zatapiał się jeszcze głębiej w tajemnicach Ukrzyżowanego. Bracia przekonali się wkrótce, że br. Feliks przewyższa innych gorliwością i pobożnością. Trudno im było pojąć, dlaczego prosty chłop, popędzający dotychczas woły, już na początku drogi zakonnej jest tak dobry w sprawach duchowych. Feliks nie chciał być nikim więcej, niż był w rzeczywistości. Jako chłop był chłopem ciałem i duszą, jako zakonnik był zakonnikiem bez żadnych „ale”. Stosował się wiernie do Reguły i Konstytucji. Przez całe życie zakonne był wzorem posłuszeństwa. Jezus Chrystus był dla niego wszystkim. Jezusem był zafascynowany. Na takich podstawach od początku budował swe życie.

Z kwestarską torbą po ulicach Rzymu Kapucyni nie wyznaczali opłat za spełniane posługi religijne. Żyli z tego, co ludzie dobrowolnie im dali. Gdy ofiary nie wystarczały na ich utrzymanie, wtedy udawali się „po kweście”. Nie była to łatwa służba. Na kwestarskie wędrówki po Rzymie wysyłano tylko braci doświadczonych i dojrzałych. Jeżeli więc przełożeni wyznaczyli na urząd kwestarza 32-letniego br. Feliksa, który dopiero co ukończył nowicjat, dali dowód, jak wysoko go cenili. Najpierw br. Feliks kwestował pod opieką starszego br. Anioła z Colle-Discepoli, który wkrótce zmarł. Od tego czasu Feliks sam jako kwestarz musiał troszczyć się o potrzeby materialne współbraci.

Każdego dnia zaraz po pierwszej Mszy św. wybierał się w drogę. Pukał do coraz to nowych drzwi. Nieraz były to drzwi do prawdziwej jaskini rozpusty, nasłuchał się przekleństw, wyzwisk… Był świadkiem dramatów rodzinnych, niezgody sąsiedzkiej… Do tego upał niemiłosiernie doskwierał, albo zimno nękało… Jego postać wzbudzała szacunek i radość. Umiał cieszyć się z cieszącymi, smucić się ze smutnymi. Miał opinię świętego. Nigdy nie przeniesiono go z Rzymu do innego klasztoru. Pełnił niezmordowanie urząd kwestarza przez ponad 40 lat /1547-1587/, aż dopiero śmierć uwolniła go od tego obowiązku.

Był skromny i uprzejmy wobec drugich. Nie odpłacał złem za zło, gdy bywał wyśmiany i obrzucany wyzwiskami. Za wszystko dziękował powiedzeniem: DEO GRATIAS. Te słowa nie schodziły mu z ust. Dlatego wszyscy nazywali go po prostu: brat Deogratias. Niektórzy wyczuwali, że on swoją modlitwą i ofiarą może dać im więcej, niż oni jemu.

Wobec choroby Miał szczególne upodobanie w biednych i chorych. Z pozwoleniem przełożonych kwestował dla nich, świadom, że nędza i choroba często wiodą do rozpaczy, a następnie do ruiny moralnej. W niedziele, odwiedzając chorych w szpitalach lub domach, krzepił ich dobrym słowem i obdarowywał krzyżykami, które sam rzeźbił. Tłumaczył wartość cierpienia i głosił „dobrą nowinę”. Gdy środki ludzkie zawiodły, uciekał się do daru czynienia cudów. Jego miłosierdzie szczególnie zajaśniało podczas zarazy i głodu, które nawiedziły Rzym w 1550 r.

Deo gratias koniec cz. 1