,,My – kropelki Serdecznie zapraszamy na obejrzenie naszego projektu.
Pewnego, ciepłego dnia... Pewnego, ciepłego i parnego dnia znaleźliśmy się w deszczowej chmurze. Było nas-kropelek- bardzo, bardzo wiele. Tysiące, setki tysięcy, miliony... A wśród nich my-Agata i Paweł. W pewnej chwili rozległ się głośny huk i niebo rozjaśniła błyskawica. Chmurą wstrząsnęło! A my jako rzęsisty deszcz wpadliśmy do Jeziora Jezuickiego. Bardzo się baliśmy i trzymaliśmy się blisko siebie. Na szczęście pojawił się obok nas Wodnik starego jeziora o imieniu Wielkopolek. Uspokoił nas i żeby odwrócić naszą uwagę od niebezpiecznych fal i strug deszczu zaczął nam opowiadać różne historie. Dotyczyły one dziejów tych terenów. Posłuchajcie ich i popatrzcie...
Tajemniczy głaz... Wodnik wskazał nam kamienny głaz w Chmielnikach. Jest poświęcony pamięci Powstańca Wielkopolskiego, Franciszka Janiszewskiego,który został bestialsko zabity przez wojska hitlerowskie we wrześniu 1939 roku.
Opowieść wnuka powstańca... Po tej opowieści Wodnika wokół się uspokoiło, wyjrzało słońce i pojawiła się kolorowa tęcza. Poprosiliśmy Wielkopolka aby pokazał inne, ciekawe miejsca. Zaczęło nam się tu podobać. Wykorzystując kanał odprowadzający wodę z jeziora popłynęliśmy do miejscowości Brzoza. Z daleka usłyszeliśmy gwar dzieci z pobliskiej szkoły imieniem Powstańców Wielkopolskich.Okazało się,że miały spotkanie na łące w cieniu wierzb.Nauczyciel opowiadał im o zdarzeniach Powstania Wielkopolskiego z 1918 roku.Razem z wodnikiem ukryliśmy się w zaroślach i słuchaliśmy opowiadania wnuka powstańca. Na pamiątkę tych zdarzeń w Brzozie znajduje się Pomnik Powstańców Wielkopolskich i kościół będący darem dziękczynienia za wolność od mieszkańców Bydgoszczy i Powiatu Bydgoskiego.
Spotkanie koło mostka... Ruszyliśmy z Wodnikiem dalej. Znowu się trochę baliśmy, bo usłyszeliśmy odgłosy aut. Nasz opiekun opowiedział nam, że mostek w Olimpinie-Wałownicy ma też ciekawą historię. Stacjonowały tutaj wojska gen.J.H.Dąbrowskiego. W czasie Powstania Kościuszkowskiego, w 1794 roku żołnierze szli tędy do Bydgoszczy spod Łabiszyna. Bardzo chcieliśmy zobaczyć Łabiszyn.
We Frydrychowie... Wodnik przeprowadził nas, sobie znanymi, ciekami wodnymi i kanałami położonymi malowniczo wśród łąk i lasów. Znaleźliśmy się we Frydrychowie. Czekała na nas nie lada przeszkoda. Musieliśmy pokonać śluzę wodną. Została ona zbudowana w 1774 roku z inicjatywy króla Prus-Fryderyka. Służy ludziom do dziś. Po jej pokonaniu mogliśmy swobodnie płynąc do Łabiszyna.
Na miejscu Wodnik posadził nas na liściu grążela. Naszym oczom ukazało się wzniesienie, na którym stał kościół.Wodnik wyjaśnił nam, że za tym kościołem jest miejsce, w którym mógł zginąć generał Dąbrowski w zasadzce przygotowanej przez wojska prusackie na żołnierzy Powstania Kościuszkowskiego.W Łabiszynie rośnie również dąb, który pamięta czasy króla Jagiełły. Historia dębu...
W ogrodzie koło pałacu... Poczuliśmy się bardzo zmęczeni.Wielkopolek zaproponował nam wieczorny odpoczynek wśród starych, pięknych drzew parku w Lubostroniu.Siedząc w chłodnym stawie spoglądaliśmy na klasycystyczny pałac hrabiny Skórzewskiej.W czasie Powstania Wielkopolskiego właścicielka tych włości dawała żołnierzom schronienie,opiekę lekarską i konie z własnej stadniny.
Wieczorne odgłosy... Nastał wieczór.Wodnik pożegnał się z nami i wrócił do swojego jeziora.Być może kiedyś spotka inne kropelki, którym opowie te stare dzieje.My, utuleni wieczorna ciszą, postanowiliśmy zostać tutaj. Spodobały nam się te piękne tereny.Spodobała nam się ich historia. Już przez sen słyszeliśmy dźwięki muzyki F.Chopina płynące z sali kolumnowej pałacu.Czuliśmy się bezpiecznie.
Koniec Myślimy, że miło było państwu obejrzeć ten pokaz. Serdecznie dziękujemy. Autorzy: Agata Grzanka Paweł Tomczyk z kl. IV. A.