Los biednych, bezbronnych dzieci. Dzieci z Pahiatua Los biednych, bezbronnych dzieci.
Co to właściwie jest Pahiatua? Pahiatua – miasteczko położone 160 km na północ od stolicy Nowej Zelandii, Wellington. Za miastem znajdował się Obóz Polskich Dzieci, które mieszkały tam w latach 1944–49. W języku Maorysów nazwa znaczy: „miejsce spoczynku bogów”.
Jak wyglądała ich wędrówka po świecie? Na początku 1.5 miliona dzieci zostało wywiezionych w głąb Związku Sowieckiego. Stamtąd trafiali w różne strony świata – do Palestyny, Indii, Meksyku czy krajów Afryki. Tymczasem 733 dzieci oraz ponad setka ich opiekunów znalazło wytchnienie… w Nowej Zelandii.
Warunki w obozach w Rosji Ich warunki były okropne. Głód zaglądał w oczy, ściany zapluskwione. Pojawiły się i wszy. Polacy zaczęli chorować na tyfus brzuszny, plamisty, krwawą dyzenterię i inne choroby, zarażając się wzajemnie. Przez ścianę słychać było jęki dogorywających dzieci z Polski. Nikomu nie żyło się dobrze.
Druga ojczyzna Pierwotnie polskie dzieci miały pozostać w Pahiatua do zakończenia wojny. Ustalenia jałtańskie pozbawiły ich jednak rodzinnych domów - wejście Polski do sowieckiej strefy wpływów przekreślało ich marzenia. Większość została w dalekim kraju dłużej; w wielu wypadkach - na zawsze. Sam obóz funkcjonował do 1949 r., po czym jego dorastający wychowankowie rozjechali się za szkołą lub pracą po Nowej Zelandii.
Kilka zdjęć
Kilka zdjęć
Wspomnienia z Pahitua Najmilszymi wspomnieniami z Obozu Polskich Dzieci były pieśni – piękne poranne i wieczorne śpiewy przy grocie Matki Boskiej i na niedzielnych nabożeństwach.. Było w tym tyle przyjemności, że warto było łamać przepisy o ciszy nocnej. W środku obozu był plac gier i zabaw. Były tam huśtawki, płytki basen i pompa do węża strażackiego, która wyglądała jak koń, więc „jeździli” na niej z uciechą i miło spędzali czas.
Kilka słów zakończenia. Los tych dzieci jest mało znany, a czasami w ogóle. Powinniśmy o tym mówić i rozprzestrzeniać sytuacje mające miejsce podczas II wojny światowej. To bardzo ważne wydarzenie, więc nie zapominajmy o nich.
Dziękuję za uwagę! Autor: Izabela Nowak Koniec! Dziękuję za uwagę! Autor: Izabela Nowak