Nurt instytucjonalny w teorii przedsiębiorstwa Nurt instytucjonalny wywodzi się z ekonomii. To szeroki nurt badawczy kładący nacisk na poznanie instytucjonalnych ram działalności gospodarczej. Powstał na gruncie amerykańskim na przełomie XIX i XX w., a wywodzi się z niemieckiej szkoły historycznej. Jednym z najważniejszych (i pierwszym) z przedstawicieli nurtu instytucjonalnego jest T. Veblen. Był gwałtownym krytykiem systemu klasycznego (neoklasycznego).
Głównym przedmiotem zainteresowania T. Veblena w większości prac była teoria tzw. „klasy próżniaczej”: nastawionej na konsumpcję, opóźniającej proces przemian społecznych i postęp wyrażający się w upowszechnianiu dobrobytu itp. Klasę próżniaczą cechuje skłonność do „ostentacyjnego próżnowania”, podkreślającego jej dominującą pozycję gospodarczą i społeczną. Wprowadził pojęcie „konsumpcji na pokaz”. Twierdził, że próżniactwo, nieracjonalna konsumpcja stają się istotną treścią życia przedstawicieli świata kapitału.
Koncepcję klasy próżniaczej T. Veblen przeciwstawił koncepcji nosicieli „instynktu pracy”, tzn. ludzi związanych z nowoczesną produkcją przemysłową. To „świat przemysłu”, grupa społeczna, która jest nosicielem postępu, a dominującą pozycję przypisuje w niej nie robotnikom lecz technikom, inżynierom, organizatorom produkcji, a więc grupom menedżerskim. Stworzony przez nich system przemysłowy, oparty na nowoczesnej technologii zmierza do rozwoju produkcji, do jej ciągłego doskonalenia, wprowadzania zmian, rozwijania różnorodnych form biznesu.
Inżynierowie, technicy, przedstawiciele świata przemysłu to także przedsiębiorcy, których znaczenie w gospodarce, wpływ na rozwój gospodarczy T. Veblen niejednokrotnie podkreślał. Przypisywał im rolę przewodnią w świecie gospodarczym, uważał za nosicieli postępu technologicznego i wszelkich pozytywnych zmian. Robotnicy byli dla niego siłą bierną. Są mało wykształceni, reprezentują zbyt niski poziom kulturalny, aby mogli przezwyciężyć tradycyjne obciążenia konserwatywne. Siłą prawdziwie postępową jest więc tylko inteligencja techniczna – przedsiębiorcy - z nią należałoby wiązać nadzieje na rozwój gospodarczy i społeczny.
Neoinstytucjonalny nurt w teorii przedsiębiorstwa Pierwszym, bardzo znanym neoinstytucjonalistą był R. Coase – uznawany przez wielu za ojca współczesnej teorii przedsiębiorstwa. Zwrócił on uwagę na to, że koordynacja czynników produkcji nie odbywa się przy pomocy „niewidzialnej ręki rynku”, ale w sposób widoczny, poprzez decyzje podejmowane w przedsiębiorstwach. Największy wkład R. Coase’a odnosi się do zdefiniowania i dostrzeżenia znaczenia kosztów transakcyjnych, co pozwoliło na postawienie w zupełnie nowym świetle zagadnienia kosztów przedsiębiorstwa.
R. Coase uważał, że w obrębie przedsiębiorstwa mechanizm rynkowy nie działa i jest zastąpiony przez organizację – strukturę hierarchiczną, która zapewnia koordynację zasobów poprzez wydawanie poleceń. I o ile mechanizm funkcjonowania rynku można określić jako „niewidzialną ręką rynku”, o tyle zorganizowaną koordynacją zasobów w przedsiębiorstwie kieruje „widzialna ręka przedsiębiorcy lub menedżera.
Koszty transakcyjne (koszty prowadzenia transakcji, koszty rynku) Pojęcie to wprowadził R. Coase (1937), natomiast rozwinął O. Wiliamson. Najogólniej rzecz biorąc to koszty wynikające ze współdziałania wielu podmiotów gospodarczych. Inaczej - koszty obsługi działania systemu ekonomicznego lub wymiany ekonomicznej wewnątrz danego systemu, w tym koszty konieczne do podpisywania zawierania i wypełniania kontraktów – np.: koszty uzyskania informacji, negocjacji, pozyskiwania zaufania, itd. Istnieje ogólna tendencja do minimalizacji wspomnianych kosztów.
Według W. Stankiewicza koszty transakcyjne są częścią łącznych kosztów funkcjonowania systemy społeczno- gospodarczego, która obejmuje nakłady zasobów ponoszone w trakcie zawierania i realizacji wszystkich typów transakcji. Koszty transakcyjne to zarówno koszty pozyskiwania informacji jak i nakłady na wdrożenie kontraktów i zapewnienie zaufania do zobowiązań w czasie i przestrzeni.
W zasadzie kosztami transakcyjnymi są wszystkie koszty za wyjątkiem nakładów na produkcję i transport. W krajach mniej sformalizowanych, koszty transakcyjne są mniejsze. Obecnie podkreśla się, że teoria kosztów transakcyjnych odgrywa bardzo ważną rolę w rozwoju teorii przedsiębiorstwa, jest (powinna być) punktem wyjścia współczesnych teorii firmy.
Przedsiębiorstwo w teorii agencji Teoria agencji zaliczana jest do alternatywnych podejść w teorii przedsiębiorstwa. Często uznawana jest za część podejścia neoinstytucjonalnego. Jest to względnie nowy nurt w teorii przedsiębiorstwa. Wyodrębnił się w latach XX w. Początków tej teorii upatruje się w pracy S. A. Rossa pt.: „Ekonomiczna teoria agencji: problem pryncypała”, z 1973 roku.
Kluczowe dla teorii agencji było wyjaśnienie relacji między pryncypałem a agentem; analiza umowy między stroną zlecającą działanie, które ma być wykonane w jej interesie (pryncypał) oraz stroną wykonującą kontrakt (agent). Kluczowe jest takie ukształtowanie relacji między pryncypałem a agentem, aby obie strony działały głównie w interesie przedsiębiorstwa, nie we własnym. Zastosowanie teorii agencji może być bardzo szerokie, może obejmować stosunki między bardzo różnorodnymi partnerami np.: wierzycielami i dłużnikami, kierownikiem i pracownikami, menedżerami przedsiębiorstwa a jego akcjonariuszami, itp.
Centralną postacią współczesnej teorii agencji w wielkich korporacjach jest menedżer wyższego szczebla. Z jednej strony jest on agentem w relacji z właścicielem, a z drugiej strony – jest pryncypałem wobec menedżerów niższego szczebla i pracowników. W literaturze przedmiotu odnaleźć można szereg praw dotyczących właściwego kształtowania relacji między pryncypałem, a agentem. Zwraca się na przykład uwagę Na to, że:
agent będzie działał zgodnie z interesami pryncypała, jeżeli kontrakt między nimi oparty będzie na wynikach (nie na zachowaniach); posiadanie odpowiedniego zasobu informacji zwiększa prawdopodobieństwo harmonizacji działań agenta z interesem pryncypała; kryzysy, ryzyko, niepewność skłaniają raczej do zawierania kontraktów opartych na zachowaniach; agenci bardziej skłonni do podejmowania ryzyka preferują kontrakty oparte na wynikach, ci unikający niepewności i ryzyka wolą kontrakty oparte na zachowaniach.
W praktyce współczesnych przedsiębiorstw bardzo często mamy do czynienia z niekompletnymi kontraktami. Kontrakt kompletny oznacza, że wszystkie działania, zachowania zarówno pryncypała, jak i agenta powinny zostać bardzo dokładnie zapisane, przewidziane, co nie jest do końca możliwe. Często świadomie niedomyta się kontrakt, by dać pole do renegocjowania umowy, jeżeli pojawią się nowe, istotne uwarunkowania mogące mieć wpływ na realizację kontraktu.
Nurt menedżerski w teorii przedsiębiorstwa Nurt menedżerski wywodzący się z ekonomii, dotyczy kierowania i kontroli bardzo dużymi przedsiębiorstwami. Kiedy zaczęły się one rozrastać, jedna osoba nie była w stanie zarządzać coraz większym przedsiębiorstwem. Za prekursorów ekonomicznych teorii menedżerskich uznaje się A. Berle i G. Means’a (lata 30. XX w.). Punktem wyjścia ich rozważań było wyraźne oddzielenie tradycyjnego przedsiębiorcy od osoby kierującej wielką korporacją. Postępujące zmiany w gospodarce związane z oddzieleniem funkcji własności i zarządzania zaczęto z czasem określać jako rewolucję menedżerską - cały wiek XX określa się w literaturze erą menedżerów.
Znaczenie nurtu menedżerskiego w gospodarce zauważył także T. Veblen. Dał on początek nurtowi „kapitalizmu menagerów” w gospodarce. Utożsamiał przedsiębiorcę z menedżerem dostrzegając istotną jego rolę w fachowym zarządzaniu produkcją. Odrzucał kategorycznie fakt kojarzenia przedsiębiorcy wyłącznie z własnością - krytykował przedsiębiorcę - właściciela. Uważał, że w społeczeństwie przemysłowym są oni zbędni. Większą rolę spełniają technicy i inżynierowie, którzy planują, koordynują i organizują produkcję maszynową zarządzając nią.
Bardzo mocno koncepcja menedżerska rozwinęła się w latach 60. XX w. Menedżer to dyrektor, kierownik - delegowany przez przedsiębiorcę pracownik, który w jego imieniu podejmuje decyzje o wykorzystaniu zasobów przedsiębiorstwa. To osoba pracująca twórczo, ale dla kogoś, otrzymująca stosowne wynagrodzenie, nie wykorzystująca swojej wiedzy bezpośrednio na swój własny rachunek, dla pomnażania jedynie własnych korzyści.
Przedsiębiorca i menedżer spełniają w gospodarce zupełnie inne role. Menedżer nie jest prawdziwym przedsiębiorcą - wykonując jedynie funkcje przedsiębiorcy, opiera się na zupełnie innych niż on pobudkach (choć mogą one być oczywiście zbieżne). Wcale nie musi przy tym posiadać cech typowych dla przedsiębiorcy. Z kolei przedsiębiorca prawie zawsze jest menedżerem, osobą zarządzającą sowim własnym przedsiębiorstwem, jest przecież kierownikiem przedsięwzięcia.
Różnice między przedsiębiorcą, a menedżerem Przedsiębiorca Jest właścicielem firmy i działa według własnego prawa. Jest związany z firmą w sposób trwały. Odpowiada za firmę własnym majątkiem i ponosi ryzyko. Jest najwyższą instancją w przedsiębiorstwie. Ma prawo do zysku i ponosi konsekwencje strat. Ceni wolność, niezależność, świadomość osiągnięć. Przeważają u niego cechy koncepcyjno – twórcze. Menedżer Działa dla przedsiębiorcy, jego obowiązki wynikają ze stosunku umowy o pracę. Jest związany z firmą czasowo. Działa na cudzy rachunek i cudze ryzyko, otrzymuje określone wynagrodzenie za swoją pracę. Jest odpowiedzialny za określony obszar działalności, podlega kontroli. Nie może rościć sobie prawa do zysku. Przeważają u niego cechy administracyjno – wykonawcze.
Bardzo dużo miejsca menedżerom poświęcił P. F. Drucker. Określał ich dynamicznym, ożywczym elementem w każdym biznesie; twierdził, że nie tylko nie wykonują oni gorzej funkcji przedsiębiorczych niż XIX wieczny kapitalista – dyrektor, ale przeciwnie, wykonują je znacznie lepiej, dzięki profesjonalnemu i naukowemu rozwojowi jakości czynnika wytwórczego, jakim jest przedsiębiorczość. Bardzo często ich predyspozycje są nawet wyższe od przedsiębiorców, ich umiejętności powodują, że kierowane przez nich przedsiębiorstwa osiągają bardzo dobre wyniki, a brak prawa własności zarządzanym majątkiem wcale nie zmniejsza ich osobistego zaangażowania w realizowane przedsięwzięcia.