Tekst: Władysław Śliwoń Ilustracje: uczniowie klasy III b

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
Dziękujmy Mu, naszemu Bogu Na wieki trwa Jego miłość
Advertisements

Barka 1. Pan kiedyś stanął nad brzegiem, Szukał ludzi gotowych pójść za Nim; By łowić serca Słów Bożych prawdą. Ref.: O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Jak z powodu naleśników wybuchł wielki pożar
mówi o Bogu, czyli jak się nie wstydzić swojej wiary…
Nazywam sie Beata Grabarska za nie długo skończę 21 lat dokładnie z a 2 tygodnie :)Obecnie studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie na kierunku.
Jak czarcia łapa zostawiła ślad
Jak Lublin został Lublinem
Jak duch ojca Ruszla odwiedzał kościół Dominikanów
CHCIWA DZIEDZICZKA. U podnóża góry Złoty Groń (w Istebnej) stał zamek, w którym mieszkała córka bardzo bogatego pana. Posiadała ona wielkie bogactwa,
DRZEWO DARÓW Opowieść Shela Silversteina Kraków, 2008.
Fragmenty z książki „Dobrego dnia”
(zasłyszane w puszczy) Bajka pierwsza: - Stój głupia cipo! Idzie Czerwony Kapturek przez las, aż tu nagle wyskakuje wilk i woła: - Stój głupia cipo!
3 historie z życia wzięte
Tłusty czwartek... mniaaam...
Bardzo dawno temu…..
Moja mała historia Polski
Z przykrością informujemy, że odszedł od nas wspaniały koń i wierny przyjaciel: Kamieniec.
Człowiek! [...] to brzmi dumnie!
Trzy drzewa.
WĘDRÓWKA KU MĘSKIEJ MIŁOŚCI
SZLACHETNA PACZKA to ogólnopolska akcja świątecznej pomocy – realizowana od 2001 roku przez Stowarzyszenie WIOSNA. Głównym jej założeniem jest idea.
Kiedy umierał Ojciec Święty
Janusz Korczak – człowiek o gorącym sercu
Tajemniczy liść Autorzy: Kamila Kowalska, Karol Zommer,
Dzień Matki JJ Włącz głosniki.
Zatrzymaj się na chwilę, by obejrzeć tę prezentację
Syn marnotrawny Scetchboard By Geter.
Żeby nie żałować....
Garść poezji autorstwa Asi Lewandowskiej
Czy wiesz, co znaczy „zapomnieć” ?
Album fotograficzny WARSZAWA
Tylko Jezus jest jedynym rozwiązaniem problemu grzechu
Moja żona i ja.. Najpierw muszę się przedstawić. Ja jestem Irek.
Uwaga! Aby przejść do następnego slajdu należy kliknąć gdziekolwiek Aby zobaczyć rysunek w powiększeniu należy na niego kliknąć Aby zakończyć pokaz należy.
HISTORIA POLSKI W LEGENDACH
Mówię do J e z u s a Trudno jest zawsze kochać dawać i wybaczać
W kraju Mieszka I.
Trzy drzewa. Pewnego razu, na wzgórzu, rosły sobie trzy drzewa. Rozmawiały one o swoich marzeniach i nadziejach …
Zielona Szkoła klasy 4c w Warszawie 2-5 czerwca 2014 r.
Co to jest legenda? Legenda to takie opowiadanie, w którym jest trochę prawdy i trochę fantazji.
Duchy zamków polskich Maria Ulatowska.
Legendy warszawskie Wars i Sawa
SPORT TO ZDROWIE. SPORT TO ZDROWIE Był sobie chłopiec, który nie lubił uprawiać sportu Był sobie chłopiec, który nie lubił uprawiać sportu. Uwielbiał.
E.E. SCHMITT „OSKAR I PANI RÓŻA”
Kto jest przyjacielem lasu?
Dlaczego płaczesz? młody chłopiec zapytał swą mamę.
Święty Mikołaj.
Przygotowała: Zuzanna Tomecka kl. IV SP
Zatrzymaj się na chwilę, by przeczytać tę wiadomość - jest ważna
Czyli św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Matematyczny turniej Rycerza Bendy Legenda :
Modlitwą buduję wspólnotę Kościoła
LEGENDA O HEJNALE Z WIEŻY MARIACKIEJ
Zatrzymaj się na chwilę, by przeczytać tę wiadomość - jest ważna.
Rycerze Okrągłego Stołu
Lekcja 12 na 18 czerwca 2016 r.. „Bo ona, wylawszy ten olejek na moje ciało, uczyniła to na mój pogrzeb” (Mateusz 26:12) Na krótko przed swoją śmiercią.
Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (J 6,54)
Był raz sobie mały, biały króliczek. Miał cztery miękkie łapki i dwa długie, różowe uszka oraz błyszczące oczka. Niestety nie był szczęśliwy. Chciał być.
Nasze miasto takie było…. Żeby poznać historię naszego miasta wybraliśmy się do Muzeum Historii Kielc.
Mam nadzieję, że ta prezentacja skłoni Was do przemyśleń.
Spotkanie ze Słowem J 14, 1-6 Z Ewangelii według świętego Jana:
TARGI 2.0.
Kanonizacja bł. Jana Pawła II
Szewczyk Dratewka i zła czarownica
Duchowa adopcja Dzieci dzieciom.
Wolontariusz roku.
LEGENDARNY ZAŁOŻYCIEL PAŃSTWA POLSKIEGO LECH
Święty Mikołaj.
Zapis prezentacji:

Tekst: Władysław Śliwoń Ilustracje: uczniowie klasy III b Legenda „Rycerz Benda” Tekst: Władysław Śliwoń Ilustracje: uczniowie klasy III b

Władysław Śliwoń Będziński poeta, autor bajek oraz legend dla dzieci. Pochodzi z Sarnowa. Ukończył Akademię Ekonomiczną w Katowicach. Był pracownikiem Prasowych Zakładów Graficznych. Obecnie przebywa na emeryturze. Pisaniem poezji zajmował się od wielu lat, jednak opublikował je dopiero po przejściu na emeryturę. Nasz poeta wydał 5 tomów poezji dla dorosłych oraz książeczki dla dzieci: „Zamkowe bajanie", „Diabeł Boruta i piękna starościanka", "Dorotka", „Rycerz Benda”, „Zygzaki", „Marczela... i w Czeladzi żyrafę mają", „Kucyk Angelo", „Kucyk Angelo znowu z Wami”

Dawno, dawno temu, grzebiąc w starych dziejach, kiedy to brzegi Przemszy zarastała knieja przetykana z rzadka kmieci osadami: a to Gzichowianami, a to Sarnowianami, tam znów Łagiszanami, a tu Preczowianami, żyli w niej ludzie, co byli naszymi ojcami.

Różnych zawodów ci ludzie się imali: było trochę kmieci, stolarzy, rybaków i drwali. Myśliwi do domu ze zwierzem wracali, a garncarze glinę w piecach wypalali. Choć w lasach zwierza nie brakowało, a w rzece bogactwo ryby pływało, żyło się nędznie, wszystko biedą stało.

Liche, kurne chaty z dachem do ziemi przyklejone Jak jakieś szałasy naprędce zrobione. Ale za to nad ich marnymi chatami przepyszna puszcza szumiała dębami, szumiała sosnami… Stare modrzewie do snu ich usypiała, Lipy zaś miodem pod wieczór pachniały.   A ludzie pogodni i mili, czasami swarliwi, kochali swój zakątek i byli szczęśliwi. Do czasu, jednak do czasu-   Kiedyś, nagle usłyszeli dziwny pomruk lasu.

Któregoś dnia , jak głosi legenda, przybył tu woj króla Bolesława sławny rycerz Benda. Benda w bojach zaprawiony, bohaterstwem oręża wsławiony, przez króla wielce ulubiony, dostał w nagrodę tę spokojną i przyjazną krainę, dostał we władanie królewską daninę.

Rycerz Benda, jak na dzielnego rycerza przystało kochał las i łowy, ubił też zwierza niemało. Z dziką namiętnością w oczach zabijał sarny, jelenie i dziki, przebijał strzałą kuny, niedźwiedzie i żbiki. I jako myśliwy i jako rycerz nie znał co to dobre serce, a znał tylko zło- to.

Kiedyś, w czasie polowania upatrzył sobie wzgórze, co dziś  Zamkową Górą się zowie. Patrząc z góry widział w dole w ramionach matki rzeczne zakole. I tu postanowił zbudować warowne zamczysko, tym bardziej, że w pobliżu miał doprawdy wszystko: i ludzi-prostych kmieci, których zmuszał do roboty, i budulec, i drzewo, i podziemne groty.

Budowla szybko pięła się do góry, w oczach rosły mury, ledwo nadążały podwozy, nic nie znaczyły deszcze i mrozy.

Kiedy już warownia stanęła, a Benda z rodziną zamieszkał w środku, przyszło rozliczyć się z gminą. Ale jako bogaczowi obce były nędza, bieda i inne nieszczęścia, więc zapłaty nie dał. Nie znając żadnej litości poszczuł chłopów psami. Nic więc dziwnego, że poddani złorzeczyli i kręcili nosami. Na odchodnym przeklęli złego pana życząc mu, by nie dożył do rana. I nie musieli długo czekać sprawiedliwości, bo kiedy żona z trójką dzieci powracała z gości idąc między warownymi murami zginęła przywalona ciężkimi głazami.

Wtedy butny pan zrozumiał i rzewnie zaszlochał, stracił nagle wszystko, co prawdziwie kochał. Pojął też, że kara Boża to niezwykła siła, która twarde serce mieczem mu przeszyła.   Taka jest wola Boża, że za swe niecne czyny nikt nie zazna spokoju każdej dnia godziny.   Włożył więc na siebie zgrzebny worek, boso i z kosturem, z krzyżykiem wisiorek, i rusza tam, gdzie oczy poniosą.  

Poszedł prosto na wschód z pierwszą ranną rosą i dotarł na inne zalesione wzgórze. A wędrował przy błyskawic wtórze. A towarzyszyły mu i gromy i burze. I tu postanowił wieść życie pustelnika... Nic już nie zostało z woja - okrutnika.

Na stromym stoku wykłuł grotę w skale I tam zamieszkał rozmyślając stale. Wystawił też piękną drewnianą kapliczkę a na jej szczycie wysmukłą wieżyczkę. Tu codziennie godzinami modlił się do Boga Ale żadne męki, żadna kara nie jest sroga. I tak cierpliwie odprawiał pokutę przez lat wiele, A ktokolwiek go odwiedzał był mu przyjacielem. Każdemu w potrzebie służył długo a to jałmużnę, a to zielarską przysługę.

I nadszedł wreszcie koniec byłego bogacza, gdy ostatnim tchem wyszeptał „Bóg mi dziś przebacza”…! Długo potem lud prosty opłakiwał swojego świętego nazywając Gołonogiem, bo wciąż widział go bosego. I Gołonóg do dzisiaj zamknął się w legendzie. I tak było, jest i z pewnością będzie.

A wzgórze, co potem Górą Zamkową się stało najpierw za sprawą Bendy Bendynem się zwało. Za króla Kazimierza Wielkiego wedle prawa magdeburskiego zamek i miasto gotykiem zapisano i zgodnie z wolą króla Będzinem nazwano. I tak przez wieki Będzin ma herb, zamek i królewskie miano.

Uczniowie klasy III b dziękują za uwagę!