Duch na zamku… Niedawno uczestniczyłam w wycieczce szkolnej do zamku w Gniewie, która odbyła się w dniach 2 – 3 kwietnia 2008 roku. Wyprawa pozostawiła w moim sercu niezatarte wrażenia.
Strome schody Było bardzo fajnie, dopóki opiekunowie nie wpadli na pomysł, żebyśmy kilkakrotnie pokonali strome schody... Muszę przyznać, że ze schodów schodziło się super, ale gdy trzeba było pod nie podejść, to nie było do śmiechu...
Odpoczynek i zwiedzanie Gdy dojechaliśmy na miejsce, pokazano nam dormitoria (sypialnie), gdzie mogliśmy się rozpakować i odpocząć Mijaliśmy piękny, stary kościół, spacerowaliśmy brzegiem największej rzeki w Polsce-Wisły.
Smaczny obiadek oraz „drukarka” Gutenberga Zmęczeni i głodni w końcu poszliśmy na obiad w malutkim Pałacyku Marysieńki. Po obiedzie czekało na nas szereg atrakcji. Mieliśmy okazję zobaczyć „drukarkę” Gutenberga, na której Krystian Bogin własnoręcznie „wydrukował” jedną stronę z tekstem i zrobił pieczątkę.
Lepienie, tkanie… Jola Piontek z małą pomocą oprowadzającej nas pani, ulepiła glinianą miseczkę. Kamila Halbe i Klaudia Gwizdała utkały kawałek materiału na znanym w średniowieczu przyrządzie do tkania – krośnie.
Tortury oraz fotel czarownic Pokazano nam miejsce, gdzie swoją pracę wykonywał kat. Widzieliśmy różne narzędzia tortur, takie jak: dyby, przyrząd do wyrywania zębów i paznokci, fotel czarownic i wiele innych.
! Strzelnica ! Zaprowadzona nas do strzelnicy, gdzie każdy mógł wykonać 3 strzały z kuszy. Trzy pierwsze miejsca zajęli: Łukasz Lipka, Weronika Cissewska i Jolanta Piontek. GRATULACJE !
Ognisko oraz duchy podziemi… Pod wieczór odbyło się ognisko. Oprowadzono nas po pięknej kaplicy i wąskich korytarzach zamku. Około godz. 22.00 zaprowadzono nas do podziemi, gdzie była bardzo gęsta mgła. Tutaj właśnie miał nam się ukazać duch.
Duchy oraz „żywa lekcja historii” Pokaz z duchem był profesjonalnie przygotowany i dał nam sporą dawkę adrenaliny. To trzeba zobaczyć na własne oczy! Następnego dnia czekała nas „lekcja żywej historii”, podczas której Szymon Paszkowski, Krystian Bogin i Dawid Borowik mieli okazję założyć średniowieczne zbroje. Zapanowała niesamowita ciemność. Nagle wśród błyskawic i grzmotów ukazał się duch! Wszyscy krzyczeli ile sił w gardle, oprócz naszych opiekunów, którzy pękali ze śmiechu, a pan Krzysiu, jakby mało mu było wrażeń, straszył nas dodatkowo „niedźwiedzim rykiem”.