„Jura”
Na początku było tu morze. Ciepłe morze i….
…. pierwsze żyjątka z epoki jurajskiej: Zarówno małe… …jak i duże
Te straszne, które już wyginęły…. …. i te śmieszne, które jeszcze są
Potem zawitał potężny lodowiec, gniotąc wszystko niemiłosiernie Potem zawitał potężny lodowiec, gniotąc wszystko niemiłosiernie. I to aż cztery razy!
No i w końcu pojawiliśmy się My! I nasz dobry kumpel Fred Flinston. Możesz jeszcze teraz poznać kilku kuzynów naszego kumpla – Freda. Mieszkają w pobliskich kamieniołomach. Jaba daba du….
Po czasach Flinstonów nastała pustka…, aż do czasu gdy pod Wzgórzem Wawelskim zamieszkał smok. Siejąc spustoszenie wśród owieczek, białogłów i rycerstwa przysparzał wielu trosk i niepokojów księciu Krakowi. Nie dość, że Wanda rzuciła się w odmęty Wisły to w dodatku zaginął bez wieści słynny badacz latających żab, profesor Baltazar Gąbka. Królestwo szpiegowane było przez wysłanników z Krainy Deszczowców… o Mama Mia!!!
Mijały wieki, kraj rozrastał się i rozrastał, aż mądry król Kazimierz Wielki zdecydował, że na skalnych urwiskach wybuduje zamki, które strzec będą granic Polski. Tak powstały słynne Orle Gniazda
Zamki budowano tak, aby z wieży jednego widać było kolejny. W razie niebezpieczeństwa wysyłane sygnały dymne docierały z Częstochowy do Krakowa, krócej niż w dwie godziny!
Najważniejszy z nich jest Wawel. Siedziba królewska do momentu, gdy król Zygmunt III Waza poszukując złota wraz z alchemikami spalił sporą część zamku. Upss… ;) No i trzeba było przenieść stolicę do Warszawy. A szkoda.
Tuż za Krakowem, drogi na Jurę pilnuje Pieskowa Skała. Pieskowa, bo tak kiedyś brzmiało staropolskie imię jej właściciela –Piotra Szafrańca. Obok w ziemi sterczy Maczuga Herkulesa. To już jednak inna historia mocy nieczystych, zaprzęgniętych do służby przez pierwszego mieszkańca Księżyca – Mistrza Twardowskiego.
Jeden z najpiękniejszych w swoich czasach: Zamek w Ogrodzieńcu. Właściciel, bankier Seweryn Boner pożyczał królowi pieniądze na potrzeby kraju. Część skarbów schowana jest gdzieś w podziemiach, ale trzeba bardzo uważać, bo strzeże ich zły duch Wielkiego Czarnego Psa.
Bardzo blisko zamczyska jest „dziwoląg” nie spotykany nigdzie indziej w Europie. To prawdziwa pustynia, nazywana Błędowską (bo można naprawdę zabłądzić). Piachu coraz mniej, więc warto się pośpieszyć aby jeszcze zobaczyć ją i fatamorganę.
W Złotym Potoku, nad stawami jesień jest najpiękniejsza. I wiadomo już, dlaczego nazywa się „Złotą”.
Jeżeli masz dosyć nudnych opowieści przewodników zapraszam w tajemniczy świat skał i jaskiń. Jest ich tu ponad 400!
Jeśli nie lękasz się wysokości zapraszam na skalne półki jurajskich ostańców.
Zapraszam na Jurę! incentivum@7artes.eu