25 Dni 870 Kilometrów - ilość wrażeń 10 - tki poznanych ludzi Przedsięwzięcie, wydawałoby się, nie do zrealizowania w przyjętych przeze mnie założeniach, udało się nam wspólnie zrealizować i osiągnąć na dodatek niewielki sukces. START META NARODZINY
Pomysł spłynięcia Wisłą na optymiście nie powstał nagle. Zrodził się w trakcie pierwszego spływu optymistami kilka lat temu. Faktem jednak jest, decyzję o jego realizacji podjąłem nagle pod wpływem tęsknoty za żaglami. Woda po horyzont. Wiatr i słońce we włosach. Przestrzeń i swoboda
Marzenia są po to by je realizować
Droga od pomysłu do realizacji długa nie była. Łódkę przygotowałem kilka lat temu, dla starszego wnuka Jerzego, na jego drugie urodziny. Jednak z funduszami było jak zwykle kiepsko. Okręt i jego armator
Moja kuchnia, salon i sypialnia Założenia były proste: jak najtaniej, spędzić dwutygodniowe wczasy pod żaglami. Samotny spływ Wisłą, bez tracenia czasu na zakupy i zwiedzanie. Osiemdziesiąt do stu kilometrów dziennie, pozostaje jeszcze rezerwa dwu dni na nieprzewidziane wypadki i wpadki.
Pełny klar do odejścia. Dobytek i wyposażenie na pokładzie. Czeka na nas rzeka i przygoda.
W drodze po wolność i swobodę Po wolność i swobodę
Co działo się po drodze spróbuję opowiedzieć wam, pismem obrazkowym, a właściwie za pomocą fotografii. Rzeka jak autostrada, no - może trochę płytko