Nasze wakacje były udane! Uczniowie klasy piątej chcą się pochwalić, jak spędzili tegoroczne wakacje Część I
Žďár W sobotę 22 czerwca wcześnie rano o godzinie 4 wyjechaliśmy do ČESKÉHO RÁJU. Po przyjeździe zakwaterowaliśmy się w hotelu Bílá. Pierwszy dzień po pysznym śniadaniu poszliśmy na basen, gdzie były dwie małe kózki, które miały na imię ANČA i BOBEŠ. Dawaliśmy im suchy chleb. Drugi dzień odbyliśmy pieszą wycieczkę w pobliskie skały. Z ich szczytów był piękny widok na okolicę. Idąc z powrotem znaleźliśmy dużo borowików szlachetnych. Muszę przyznać, że straszliwie bolały mnie nogi po tej wędrówce. Trzeciego dnia pojechaliśmy pooglądać ekspozycję bardzo starych motocykli JAWA. Po powrocie do hotelu ponownie kąpaliśmy się w basenie. Wieczorem opowiadaliśmy różne przygody o duchach, przy których zapaliliśmy świeczki, nagle ktoś zapukał na okno, ale na szczęście był to tylko tatuś Agi. Był to bardzo udany urlop. Jeszcze raz chciałabym przeżyć takie wczasy!!!!! Gabriela Josiek
Byliśmy z rodzicami w Kołobrzegu nad morzem. W trakcie pobytu nad Bałtykiem jechaliśmy motorówką po morzu, graliśmy w piłkę i skakaliśmy przez duże fale. Gdy odchodziłam z plaży to zajadałam pyszne gofry, kukurydzę, ryby i frytki. W ciągu dnia z mamusią chodziłam często na zakupy a wieczorami spacerowałyśmy po plaży. Kiedy pojechaliśmy na wycieczkę do pobliskiego miasta to widzieliśmy dużą różę, która w nocy okropnie świeciła. Podczas wycieczki w najbliższą okolicę widzieliśmy Parsętę. Parsęta to jest rzeka, na której znajdują się dwa duże wodotryski. Wodotryski te mocno świecą w nocy i zmieniają kolory. Było bardzo przyjemnie. Mariola Kadlubec
Podczas wakacji wyjeżdżaliśmy z rodzicami na jednodniowe wycieczki po okolicy. Najbardziej udaną wycieczką, według mnie, był pobyt w solnej jaskini i wizyta na Pustevnach. Pooglądaliśmy tam: rzeźbę Radegasta, drewniany kościół i małe domki, blisko których pasły się owce, kozy, konie i osiołek. Wyszliśmy również na wieżę obserwacyjną, z której był przepiękny widok. Po prostu było fajnie. Andrea Novák
Zaraz pierwszego dnia lipca 2007 roku pojechaliśmy już po czwarty raz na urlop do Senca, miejscowości znajdującej się za granicami naszego państwa na Słowacji. Spędziłem tam z rodzicami i braćmi piękny tydzień. Po przyjeździe na miejsce mieliśmy przygotowaną przyczepę kempingową, w której spaliśmy. Kemping ten nazywał się Slněčné jazera. W ciągu dnia najczęściej pływaliśmy w drugim jeziorze, bo pierwsze było zanieczyszczone. Wieczorami zaś jeździliśmy na wrotkach wokół jeziora. Kiedy pogoda nie sprzyjała, wyjeżdżaliśmy do pobliskich termalnych źródeł, gdzie z przyjemnością kąpaliśmy się nawet podczas deszczu. Gdy skończył się tydzień naszego pobytu w Sencu, pojechaliśmy na góry do Sulova, spędzając tam resztę naszego tegorocznego urlopu, robiąc piesze wycieczki. Dariusz Konderla