…Ma mnóstwo wspomnień. Dobrych i złych. Firanki w oknie, na parapecie kwiatki w doniczkach, ale nie w takich sklepowych, tylko w puszkach po brzoskwiniach. Nie miała pieniędzy na nowe, a chciała mieć wszystkie takie same. Tak, to był jej pomysł, zresztą nie jedyny, książki poukładane w pudełkach z literkami, przywiezione niegdyś z Biedronki – jednolicie. I szafa pełna niegdyś jej ubrań. W kącie łóżko, na którym kiedyś pierwszy raz kochała się ze swoim obecnym mężem, i przeleżała tyle bezsennych, księżycowych nocy wpatrując się w gwiazdy i zastanawiając nad jutrem i dniem minionym… Wiktoria Szewczyk, kl. II Technikum w Starym Sączu, I miejsce
…Przypomniałeś sobie – to tam poznawałeś uczucia, tam uczyłeś się kochać, tam wpajano hierarchię wartości, którą kiedyś zagubiłeś. Ale najważniejszy jest mały krzyżyk na ścianie, który zawiesiłeś, kiedy nie wierzyłeś. A kiedy zaufałeś, odzyskałeś spokój i poczucie bezpieczeństwa. Doznałeś sensownej wolności. Dom cię ukształtował (…) I przebudziłeś się … człowiekiem. Michalina Pałczyńska, kl. I Liceum Ogólnokształcące w Łodzi, II miejsce
…Mieć dom znaczy wygrać lub przegrać na samym starcie. Może on być miejscem odpoczynku, radości i zapachu szarlotki z cynamonem. Pełnym wspaniałych wspomnień. Lecz nieodpowiedni dom może od początku zamknąć, bądź utrudnić dalszą drogę. Dla niektórych jest to miejsce, do którego warto wracać, rodzina, która przywita nas z uśmiechem na ustach. Dla innych - tylko puste ściany i wylane łzy (…) Dom niczym nauczyciel, kreuje pewne patrzenie na świat, co podkreślają tak często wypowiadane słowa „musiał/a wynieść to z domu”… Anna Stachura, kl. II Liceum Ogólnokształcące w Nowym Targu, II miejsce
…Tak, właśnie w domu odbija się w nas charakter ludzi, którzy nas wychowują. Jedno lustro, bądź dwa, mogą być również trzy. Lustro to autorytet. Autorytetem w domu może być mama, tata, brat, siostra, babcia, ktokolwiek, kto spędza z nami każdy dzień, widzi zabiegane poranki, i zmęczone wieczory, kiedy zamykają się nam oczy. Widzi również nasze problemy, zna nasze cechy, potrafi przewidzieć zachowania. Każde lustro – autorytet – uczy nas na inny sposób odbierać świat. Kształtuje od małego nasze bodźce… Karolina Żółtek, kl. II Liceum Ogólnokształcące w Nowym Targu, miejsce III
...Ten krajobraz najbliższy to „Mała Ojczyzna” Księdza Tischnera. Przestrzeń umiłowana to dom w Łopusznej, majestatyczne Tatry na horyzoncie, widok na rzekę Dunajec. Wizyty sąsiedzkie, wspólne chwile ulubionych rozrywek, dziecięcych zabaw latem, przekonywały o wzajemnej życzliwości, a w chwilach trudnych dodawały otuchy. Każdy człowiek szuka swojej „Ziemi obiecanej”, by zbudować tam dom, założyć rodzinę, by zadomowić się w tym miejscu(…) Dla księdza Tischnera symbolicznym miejscem była bacówka na Polanie Szumalowej w Gorcach… Elżbieta Oleksy, kl. III Technikum w Bochni, wyróżnienie
…Nasz dom - nasza rodzina, widzieli nas w każdej możliwej sytuacji, układali do snu, łatali rozbite kolana, pocieszali po stracie przyjaciela, byli z nami zarówno w najlepszych, jak i w najgorszych momentach naszego życia(…) To właśnie w domu pokazujemy swoje prawdziwe „Ja”, które mieszka głęboko w nas i które nigdy nie znika, nawet gdy komuś wydaje się, że przestało istnieć, bo udawał tak długo… Aniela Oleszek, kl. II Liceum Ogólnokształcące, „Siemacha” Kraków, wyróżnienie
…U „Siemachy” nie tylko ja, moi rówieśnicy, ale także młodsi koledzy czujemy prawdziwe wsparcie, a to za sprawą wychowawców. Mają oni dla nas czas, umieją słuchać, nie boją się dyskusji, często zbuntowanych nastolatków. Dla niektórych to miejsce jest domem. Domem, w którym doświadczam/doświadczamy sensownej wolności(…) Tylko dom pozwala dojrzewać, jest jak gniazdo dla ptaków, uczymy się w nim pierwszych kroków, aby móc wzbić się do lotu i poszybować w nieznane… Wojciech Brandys, kl. III Technikum, „Siemacha” Kraków, wyróżnienie
…Jo mioł trzy roki, trzy i poł roku jak zek poseł pirsy roz w gory. Wzion mnie tata mój, który tam bacowoł i jok mu zaganioł łowce do dojynio. Tam zek przesiedzioł całe lato, to była moja drugo chałpa. Rano musiołek wstawać ło piontyj i śli my do potoka, co indziy z Piynciu Stawow i trza było siy tam umyć, bo tam my mieli łazinke no i pociorki zmowić, a pote trza było zaganiać łowce do dojynio. Jak my już podojyli: zyntycki my popili, chlebusia my zjedli i tata mnie pote upsowoł, bo jo był jesce mały… Katarzyna Galica, kl. II Liceum Ogólnokształcące w Nowym Targu, nagroda przew. Jury