- Patron roku 2012, człowiek o wielkim sercu Janusz Korczak - Patron roku 2012, człowiek o wielkim sercu
Korczak Janusz Korczak, a właściwie Henryk Goldszmit, urodził się 22 lipca 1879 roku w Warszawie. Był lekarzem, pisarzem, publicystą i pedagogiem pochodzenia żydowskiego.
Młodość i rodzina Korczak urodził się w spolonizowanej rodzinie żydowskiej. Był synem adwokata Józefa Goldszmita i Cecylii Gębickiej. Grób ojca Korczaka Pomnik przodków Goldszmitów
Edukacja W lipcu 1885 roku posłano go do szkoły przygotowującej do nauki w gimnazjum. W roku 1890 dostał się do ośmioklasowego VII Rządowego Gimnazjum Męskiego na warszawskiej Pradze. W 1898 rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Cesarskiego Uniwersytetu w Warszawie, na którym studiował sześć lat, powtarzając pierwszy rok. 23 marca 1905 otrzymał dyplom lekarza – po wysłuchaniu pięcioletniego kursu nauk medycznych i złożeniu obowiązującego egzaminu.
Lekarz Korczak z wykształcenia był pediatrą. Ciągle się dokształcał. Od biednych pacjentów nie pobierał zapłaty, ale od bogatych nie zawahał się żądać wysokiego honorarium. Dzięki swoim publikacjom stał się najbardziej rozchwytywanym lekarzem dziecięcym w Warszawie. Twierdził, że miejsce dziecka jest wśród rówieśników. Tego nauczyła go praca. Uważał, że wtedy nauczy się najwięcej.
Gazety i radio Korczak pisał felietony do gazet. Zajmował się tym od roku 1900. Pisywał w takich gazetach jak „Kurier Warszawski”, ”Kolce”, „Czytelnia dla wszystkich”. Miał swój program radiowy. Został oskarżony za „zażydzanie radia”. Miał problemy bo miał swoje zdanie na temat wychowywania dzieci.
Getto i śmierć W getcie zajmował się dziećmi. Przyjmował porody, leczył. Zastanawiał się nad samobójstwem. Dobrowolnie zgodził się na śmierć z dzieci w komorze gazowej. Mógł uciec z getta, ale zdecydował się zostać, dla nich. Zginął 5 sierpnia 1942 roku.
Koniec Oczywiście, temat Janusza Korczaka nigdy nie będzie do końca omówiony, zawsze pozostanie coś o czym się nie zdąży, bądź po prostu zapomni powiedzieć. Ale nie ma wątpliwości, że był on osobą godną podziwu, wspaniałą, zdolną do poświęceń, biorącym dobro innych ponad swoje własne. Myślę, że można go nazwać bohaterem. Dla mnie niewątpliwie nim jest.