Dendrobajki Pilskie.

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
Jak to było z relikwiami
Advertisements

Narodziłem się... Na rozstaju dróg... Sam....
Jak koziołek trafił do herbu Lublina
Jak Lublin został Lublinem
Bezpiecznie w wirtualnym świecie.
DRZEWO DARÓW Opowieść Shela Silversteina Kraków, 2008.
U fryzjera.
Jaworzyny i lasy zboczowe
Trzy drzewa.
Jeśli usuniesz to po przeczytaniu... sprowadzisz na siebie rok nieszczęścia! Ale... jeżeli wyślesz to do (co najmniej) 2 przyjaciół... będziesz mieć 3.
Twoje bezpieczeństwo zależy także od Ciebie
Zaczarowany liść Autorzy:
Tajemniczy liść Autorzy: Kamila Kowalska, Karol Zommer,
CINDELLA. Tysiąc lat temu żyła mała dziewczynka o imieniu Tysiąc lat temu żyła mała dziewczynka o imieniu Cindella. Miała 13 lat i była niewolnicą. Od.
O KOBIETACH O kobietach.
Niniejsza TANTRA pochodzi z Indii.
Żeby nie żałować....
Garść poezji autorstwa Asi Lewandowskiej
„...A moja szkoła jest bezpieczna”.
Praca nadesłana na Interdyscyplinarny Konkurs dla uczniów klas IV-VI szkół podstawowych województwa mazowieckiego w roku szkolnym 2012/2013 Janusz Korczak.
ZARZĄDZANIE PRZEDSIĘ BIORSTWEM
„Tylko życie poświęcone innym, warte jest przeżycia” Albert Einstein
Prawdziwi przyjaciele są niezastąpieni !!!
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkie razem łączyła miłość.
Jeśli znalazłeś się na tej stronie to znaczy że masz przyjaciela, ktoś Cię lubi, bądź zwyczajnie zna i nie chce zostać zapomniany :)
Dziękuję Ci Ojcze Święty z wyrazami największego szacunku
We dwoje ... Czyli 2 słowa o małżeństwie Dziewczyna do narzeczonego:
Baśń o wyspie i jej mieszkańcach.....
Przedszkole Miejskie Nr 16 w Ostrołęce
CZERWONY KAPTUREK BAJKA MATEMATYCZNA
Kliknij myszką aby zobaczyć prezentacje... (Twoje życie to doceni...)
Trzy drzewa. Pewnego razu, na wzgórzu, rosły sobie trzy drzewa. Rozmawiały one o swoich marzeniach i nadziejach …
Kto jest przyjacielem lasu?
MÓJ DZIADEK, ANDRZEJ PODSIADŁO. Miejscowość, w której mieszkam – Jeżówka, położona jest na jednym z najbardziej atrakcyjnych w Polsce rejonów turystycznych.
BRUDASEK. BRUDASEK O tym jak pewien brudasek żył na świecie, na pewno dowiedzieć się chcecie.
„Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las…”
W ZDROWYM CIELE, ZDROWY DUCH
KŁOPOTY ZE ZDROWIEM MISIA PUFCIA Był ciepły, słoneczny, marcowy dzień. Wszystkie zwierzątka z utęsknieniem czekały, aż będą mogły wyjść na leśna polanę.
CO W ŻYCIU WAŻNE. CO W ŻYCIU WAŻNE Żyła sobie raz dziewczynka. Miała na imię Róża Żyła sobie raz dziewczynka. Miała na imię Róża. Mieszkała w pięknym.
Kto jest przyjacielem lasu ?
Kto jest przyjacielem lasu?
Jak to było naprawdę?.
Kto jest przyjacielem lasu?
„Lasy w mojej okolicy” Opracowanie: Michał Mela Publiczne Gimnazjum
ZDROWIE JASIA Jaś wstał z łóżka i otworzył okno. Zaczął gimnastykę poranną. Hopla, hop, noga w bok- ręka w górę, druga- zwrot. Potem zamknął okno i poszedł.
Różnorakie działania proekologiczne w naszym gimnazjum mają swoją inspirację w osobie patrona szkoły profesora Władysława Szafera oraz czynne wsparcie.
Przyjaciel Lasu.
Definicja zapomnienia : Definicja zapomnienia : 1. Skasowanie z pamięci tego co było. 1. Skasowanie z pamięci tego co było. 2. Sposób wymazania z pamięci.
Zatrzymaj się na chwilę, by przeczytać tę wiadomość - jest ważna
Czyli św. Teresa od Dzieciątka Jezus
NOWOROCZNE POSTANOWIENIA
Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy
1) Ćw. 1 Biografia Ćw. 1 Biografia 2) Cd. Biografia Cd. Biografia 3) Ćw. 2 Reakcja chemiczna Ćw. 2 Reakcja chemiczna 4) Ćw. 3 Lista grupy KrDzTo1012.
Dendrobajki Autorzy: Weronika Guss, Zuzanna Brewczyńska, Marcelina Szuster, Zuzanna Łukaszczyk Miejsce: Piła, Park Miejski Data:
Wiktoria Ko ł adkiewicz, Amelia Krysiak, Jakub Stefa ń ski i Oskar Walczak.
  Mieszka w lesie   Żywienie: nadziemne lub podziemne. Zjada części roślin, wodę z rosy, rzadko samą wodę, młode pędy, gałązki drzew i krzewów..
Zatrzymaj się na chwilę, by przeczytać tę wiadomość - jest ważna.
GALERIA MŁODYCH TALENTÓW WIKTORIA KUCHARSKA  JESIEŃ  WIOSNA PATRYCJA MIZERSKA  ŚWIAT  CZAS  PRZYSZŁA WIOSNA  MARZENIA.
Pewnego słonecznego dnia wracając ze szkoły Piotruś, bo tak miał na imię bohater tego opowiadania, zobaczył w zaroślach małego kotka. Piotruś pomyślał,
Music: Nightengale Serenade Friendship BouquetBukiet przyjaźni.
Był raz sobie mały, biały króliczek. Miał cztery miękkie łapki i dwa długie, różowe uszka oraz błyszczące oczka. Niestety nie był szczęśliwy. Chciał być.
RADY STRAŻAKA DLA MĄDREGO PRZEDSZKOLAKA. BEZPIECZNY DOM Dom to miejsce bezpieczne, tutaj wypoczywasz, bawisz się, rozmawiasz z rodzicami. Jednak czasami.
Mam nadzieję, że ta prezentacja skłoni Was do przemyśleń.
osób z mojej listy adresowej.
TARGI 2.0.
Dziękuję Ci Ojcze Święty z wyrazami największego szacunku
Twoje bezpieczeństwo zależy także od Ciebie
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkie razem łączyła miłość.
Weekend Alpha listopad 2015 Piosenki.
Zapis prezentacji:

Dendrobajki Pilskie

Brzoza omszona

Brzoza omszona – europejskie drzewo dorastające do ok. 30 metrów wysokości, o białej, a u starszych egzemplarzy – szarawej korze. Młode pędy i listki gęsto owłosione. Występuje na glebach podmokłych, bagiennych i torfiastych.

Dawno, dawno temu w pewnym lasku żyła sobie mała brzoza, która nazywała się Milutka. Dlatego Milutka, bo była po prostu miła. Pewnego jesiennego dnia Milutka czesała swoje liściaste zielono-brązowo-żółte włosy (jak to zawsze rano). Mama gotowała zupę brzozówkę, a tata-jak to tata, oglądał poranne wiadomości w telewizorze. Milutka spytała mamę czy może iść pozbierać jagód na dżem jagodowy, gdyż zbliżała się zima. Mama pozwoliła jej, więc Milutka wzięła koszyk i pobiegła zbierać jagody. Podczas zbierania, cały czas śpiewała i tak zebrała cały koszyk jagód.

Wróciła do domu, aż tu nagle mama mówi: -„O! Ile jagódek! Będzie dużo dżemu! Musimy przygotować się do ostrej zimy! Czasu mamy niewiele bo za 7dni zaczyna się kalendarzowa zima - powiedziała mama. „Dobrze.” – odpowiedziała Milutka. Sześć dni późnej: - „Milutka, pamiętasz? Jutro już zima!!! – Mówi mama do córeczki. -„Mogę iść na spacer?” – zapytała Milutka.- „Tak” – odpowiedziała mama. No i poszła na spacer. Idzie sobie, idzie, idzie... aż tu nagle widzi dwie wiewiórki uciekające przed kuną. Milutka chciała je ochronić, więc zawołała: -„Wiewióreczki! Wskakujcie mi na gałązki”. Wiewiórki wskoczyły na brzózkę, a ona zakryła je listkami. Kuna szukała ich i po pięciu minutach poszła sobie.

„Uratowałaś nam życie. W prezencie mamy coś dla ciebie „Uratowałaś nam życie! W prezencie mamy coś dla ciebie! To od nas futerko! Od dziś twoje gałązki nie będą marzły w zimie bo będzie je chronić futerko!” „Dziękuję bardzo”- powiedziała Milutka. Dziwna historia? Chyba nie, skoro młode pędy i listki brzozy omszonej do dzisiaj są gęsto okryte futerkiem.

Grab pospolity

Drzewo dorastające zazwyczaj do 25 m z gęstą, miotlastą koroną, silnie zagęszczoną, szeroką i wysoką. Występuje w Europie od Francji do Ukrainy. W Polsce częsty na całym niżu i w niższych położeniach górskich.

Dawno, dawno temu, gdzieś w odległej krainie, na skraju polany rosła gromadka drzew. I nie były to zwykłe drzewa, tylko potężne, silne drzewa, jedne z najtwardszych ze wszystkich znanych ludziom drzew. Tworzyły przepiękny zielony las. Najmniejsze drzewa rosły w cieniu i pod ochroną innych większych okazów, wcale nie spiesząc się z dorastaniem. Tylko jedno maleńkie drzewko patrzyło z utęsknieniem w górę. Błagało starsze i o wiele większe drzewa, żeby chociaż odrobinę pochyliły swoje korony i pokazały kawałeczek nieba. Prosiło, prosiło, prosiło, aż najstarsze ze wszystkich drzew, pochyliło swoje konary w karcącym geście i rzekło:-„Takie małe drzewko, jak Ty, musi poczekać trochę zanim dotknie nieba!”

„Ale dlaczego?” Odrzekło maleństwo.- „ Na wszystko przychodzi czas...” Odpowiedziało stare, dorodne drzewo i zwróciło się z powrotem koroną w stronę nieba. Małe drzewko posmutniało, opuściło swoje cienkie pędy ku ziemi i stało się posępną miną przez parę dni. Nie zwracało uwagi na otaczające je piękno, nie cieszyło się cieniem i poczuciem bezpieczeństwa jakie dawały im wyższe drzewa. Nie radowało się ptaszkami śpiewającymi swoje miłosne piosenki, ani rudą wiewiórka skaczącą po gałęziach. Z tej rozpaczy pogubiło prawie wszystkie swoje liście. Duże drzewo przemówiło: „Czy tak bardzo Ci się spieszy, aby być dorosłym drzewem? Czy wiesz ile niebezpieczeństw czyha na drzewa tak duże i silne ja ja? Czy wiesz, do czego ludzie wykorzystują nas i nasze żelazne drewno?

Przy odrobinie szczęścia możemy zacząć nowe życie jako młyńskie koło lub klatka dla ptaków, w najgorszym przypadku posłużymy jako opał na zimę.” – Westchnął stary grab. Małe drzewko zdziwione trochę odpowiedzią dorosłego drzewa, stanęło wyprostowane i zaczęło rozmyślać. Spojrzało na prawo, na lewo i stwierdziło, że ten młodzieńczy świat jednak nie jest jednak, aż tak zły. W tym samym momencie wiewiórka, na którą wcześniej drzewko nie zwracało uwagi, skoczyła prosto na gałązkę. „Dlaczego nie bawisz się ze mną tak jak inne małe drzewka?”- spytała wiewiórka. -„Nie wiem, marzyło mi się wysokie niebo zachodni wiatr i ciepłe promyki słońca.” Odpowiedziało drzewko.

„Naprawdę? Nie podoba ci się tu, wśród innych krzaków, wędrujących zwierząt i radosnych ptaków?-zapytała wiewiórka. Drzewko nic nie odpowiedziało, zniżyło tylko swoje gałązki zachęcając wiewiórkę do zabawy. Kolejne dni mijały drzewku na psotach z wiewiórką, zapominając przy tym o swoich wcześniejszych marzeniach o dorosłości. I tak małe drzewko zaczęło żyć tak jak powinno spędzać czas małe drzewko- cieszyło się zabawą i cierpliwie czekało na swój pierwszy krok w dorosłe życie.

Kasztanowiec zwyczajny

Dorasta do 25 m, ma gęstą, kopulastą lub niemal cylindryczną koronę. Pochodzi z Półwyspu Bałkańskiego. Uprawiany jest w niemal całej Europie, w tym także w Polsce.

gdy jeszcze ludzi nie było na świecie, w rozległej Dawno ,dawno temu, w zamierzchłych czasach, gdy jeszcze ludzi nie było na świecie, w rozległej malowniczej krainie Kastanii zwierzęta rośliny żyły ze sobą w zgodzie i przyjaźni. Całą krainą rządził stary kasztanowiec, który nazywał się Aescul. Wszyscy go szanowali, ponieważ był sprawiedliwy i mądry. Po drugiej stronie Kastanii mieszkała w skalnym zła Wierczyca: pół wiewiórka, pół wilczyca, która od zawsze chciała zawładnąć cała Kastanią, żeby wszystkie zwierzęta, drzewa i krzewy były jej posłuszne. Aescula nienawidziła tak bardzo, że chciała go uczynić swoim niewolnikiem, lecz nie wiedziała jak tego dokonać, jednak pewnego razu wpadła na pomysł żeby przybrać postać sokoła.

W tym przebraniu chciała poznać słabości mieszkańców Kastanii, żeby łatwiej ich pokonać. Przez jakiś czas żyła jak sokół i wszystko dokładnie obserwowała. Ku swojemu rozczarowaniu nie znalazła nic, co mogłaby wykorzystać do osiągnięcia swoich celów. Zwierzęta pomagały sobie, troszczyły się o siebie, poiły kroplami rosy, która zbierała się na liściach. Gdy pojawił się jakiś problem lub kłótnia Aescul potrafił wszystko szybko rozwiązać i pogodzić skłócone zwierzęta. Rozżalona Wierczyca powróciła do swego pałacu, ale nie poddała się. Po pewnym czasie doszła do wniosku, że Kastańczycy nie mają żadnych słabych stron, musi ich pokonać odbierając im moc.

Musi więc pokonać Aescula, aby Kastania przestała istnieć. Wierczyca ponownie przybrała postac sokoła i przelatując nad Kastanią rozsiała pyłek, który sprawiał, że każdy dotknięty pyłkiem stawał się agresywny w stosunku do Aescula. Ptaki dziobały go, bobry próbowały obgryzać pień, a niedźwiedzie chciały go wyrwać razem z korzeniami. Po chwil Aescul zaczął się bronić. Pokrył swoje kasztany kolczastym ubrankiem i już miał je atakować ale przypomniał sobi, że są to jego przyjaciele i nie może zrobic im krzywdy. Domyslił się, że są pod wpływem jakiegoś zaklęcia i postanowił ich ochronić. Swoje długie, wąskie liście połączył ze sobą tworząc nowe w kształcie dłoni.

Chwytał nimi ptaki i zamykał je w liściach jak w dłoni. Palczastymi liśćmi odciągał zwierzęta, żeby nie wyrządziły mu krzywdy. Potem zajął się Wierczycą. Rzucał w nią kolczastymi kasztanami, a każdy trafny rzut uwalniał jedno zwierzę od działania jej zaklęcia. Wierczyca nie miała szans. Aescul przepędził ją na zawsze, a zwierzęta zostały odczarowane. Palczaste liście kasztanowca i kolczaste łupiny kasztanów przypominają nam do dziś o sile przyjaźni.

Miłorząb dwuklapowy

Pochodzi z Chin. Obecnie jest gatunkiem zagrożonym na stanowiskach naturalnych. Dorasta w swojej ojczyźnie do wysokości 30 – 40 metrów. W Europie do 28 metrów.

Dawno,dawno temu, w pięknie położonym Parku Miejskim rósł dobie miłorząb o charakterystycznych dwuklapowych liściach. Wśród innych drzew czuł sie samotny, gdyż był drzewem różniącym się tak bardzo od pozostałych. Pogodził się z tym, kiedy zauważył, że przechodzący ludzie zwracali na niego uwagę i podziwiali jego okazałość. Pewnego słonecznego dnia pod Miłorzębem, siedziała bardzo smutna, zamyślona dziewczyna. Miała na imię Zofia, była bardzo piękną i mądrą kobietą, która właśnie ukończyła szkołę i wybiera się na studia. Dostała się na medycynę, ale bała się tego, że nie zostanie zaakceptowana przez nowych kolegów i koleżanki.

W czasie wakacji uległa wypadkowi i od tego czasu jeździ na wózku. Miłorząb Ginkgo biloba, bo tak miał na imię, widząc smutną dziewczynę siedzącą w jego pobliżu, nie tracąc czasu zaczął rozmawiać z Zosią, która opowiedziała mu swoja historię. Po jej wysłuchaniu wzruszył się bardzo i powiedział „Zosiu, jesteś bardzo wartościową i mądrą osobą, nie martw się niczym, wszystko będzie dobrze.” Dziewczyna podczas rozmowy z Miłorzębem uświadomiła sobie jak ważne jest jej nastawienie i to, że zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Zapytała skąd w nim tyle mądrości, a on opowiedział jej swoją historię.

Był drzewem z poczuciem humoru, swą opowieść rozpoczął słowami „Wiesz Zosiu, bo ja taki Chińczyk jestem”, Zosia uśmiechnęła się i powiedziała „dlaczego tak mówisz”. Ginkgo biloba odpowiedział „Podobnie jak Ty czułem się kiedyś samotny. Wyobraź sobie, że w tym Parku znalazłem się przez przypadek, a naturalnie pochodzę z Chin. Czułem się dziwnie, inaczej wśród moich przyjaciół. Zauważ, że jestem jedynym z nielicznych przedstawicieli roślin nagozalążkowych, które mają spłaszczone, opadające na zimę liście. W dodatku wytwarzam nasiona przypominające żółte śliwki, które są wykorzystywane w lecznictwie”.

Bałem się braku akceptacji ze strony innych, a okazało się Zosiu, że jestem razem z nimi, tak też będzie w Twoim przypadku Tak też było, za jakiś czas w Parku znów pojawiła się Zosia. Jej twarz był już uśmiechnięta od ucha do ucha. Teraz jako studentka medycyny przyszła podziękować Miłorzębowi za tamtą rozmowę.

Przygotowali i opracowali: Jakub Jarczak Chrystian Skowroński Grzegorz Michalski Szymon Stróżyński