Autor: Paweł Klimas, Dominik Popiel 3m „Tułacze losy dzieci na nieludzkiej ziemi, od wywózki po wędrówkę2 Korpusu Wojska Polskiego” Autor: Paweł Klimas, Dominik Popiel 3m
8 Armii, uczestniczył w kampanii włoskiej. 2 Korpus Polski -wyższy związek taktyczny Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, w latach 1943 - 1947. W grudniu 1943 przetransportowany do Włoch. Będąc w składzie brytyjskiej 8 Armii, uczestniczył w kampanii włoskiej. W maju 1944 zdobywał Linię Gustawa zdobywając Monte Cassino, następnie na Linii Hitlera (Piedimonte).
i wstąpiła do Polskiego Korpusu Przysposobienia 2 Korpus Polski W lipcu 1944 na wybrzeżu Morza Adriatyckiego wyzwolił Ankonę, sierpień - wrzesień przełamał linię Gotów, w październiku walczył w Apeninach. W kwietniu 1945 brał udział w bitwie o Bolonię. Po wojnie pozostał we Włoszech w składzie wojsk okupacyjnych. W 1946 przetransportowany został do Wielkiej Brytanii. Większość żołnierzy pozostała na emigracji i wstąpiła do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia. W 1947 korpus rozwiązano.
Organizacja i skład bojowy 2 Korpusu Polski Zastępca dowódcy gen.Zygmunt Bohusz-Szyszko Dowódca 2 Korpusu– gen.Władysław Anders
Organizacja i skład bojowy 2 Korpusu Polski 3 Dywizja Strzelców Karpackich 5 Kresowa Dywizja Piechoty
Organizacja i skład bojowy 2 Korpusu Polski 2 Samodzielna Brygada Pancerna 2 Armijna Grupa Artylerii
Niedźwiedź Wojtek, który w latach 1942-1945 towarzyszył żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. Ich wspólna przygoda rozpoczyna się w Persji w kwietniu 1942 roku. Żołnierze 22. Kompanii Transportowej kupili od miejscowego chłopca niedźwiadka sierotę. Wykarmili go skondensowanym mlekiem i pościelili legowisko w swoim namiocie. Stał się ulubieńcem całego batalionu, pocieszycielem w trudnych wojennych momentach. Niedźwiadek uwielbiał się kąpać. Nie stronił od boksu i zapasów - zawsze dla zabawy. Chętnie podróżował wojskową ciężarówką. Apetyt mu dopisywał, szybko więc stał się wielkim niedźwiedziem brunatnym - przestał mieścić się w szoferce i zmuszony był przesiąść się na pakę samochodu.
Jedną z kart historii II wojny światowej są losy polskich dzieci deportowanych na początku wojny w głąb Związku Sowieckiego.
Pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich w tym również dzieci z ziem wschodnich RP, władze sowieckie przeprowadziły 10 lutego 1940 r. Na zachodnią Syberię wywieziono wówczas ok. 140 tys. ludzi.
Przyszli Junacy Połączyły ich wspólne losy: najpierw krótkie lata rodzinnego szczęścia, potem wywózka w głąb Związku Sowieckiego, głód i poniewierka zesłańców
Deportacja, będąca zagładą Dla setek tysięcy Polaków wywózka w głąb Rosji oznaczała wyrok śmierci. Wywózka objęła chłopów, mieszkańców małych miasteczek, rodziny osadników wojskowych oraz pracowników służby leśnej. Deportacja przeprowadzona przez NKWD odbyła się w ekstremalnych warunkach. Temperatura dochodziła nawet do minus 40 st. C. Na spakowanie się wywożonym dawano od kilkudziesięciu do kilkunastu minut. Bywało, że nie pozwalano zabrać ze sobą niczego. Dla tych, którzy przeżyli podróż w straszliwych warunkach, była ona niewyobrażalną katorgą.
Po dotarciu na miejsce zsyłki zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód.
Mówiono o nich „dzieci szczęścia", „tysiące dzieci maharadży" czy „tułacze dzieci" (…) „Maharadża Dżam Saheb oświadczył, że jest gotów przyjąć w swoim księstwie tysiąc polskich sierot!
Mówiono o nich „dzieci szczęścia", „tysiące dzieci maharadży" czy „tułacze dzieci" W wiosce Balacadi (…) stolicy księstwa Nawanagar, rozpoczął budowę osiedla dla tysiąca dzieci. Zbudował tu internat, szkołę, przedszkole, kaplicę, szpital, ambulatorium, skład apteczny, warsztaty, pralnie, magazyny, garaże. 12 marca 1942 roku z Aszchabadu do Indii wyruszył transport około dwustu polskich sierot. Do końca roku kolejne transporty morskie i lądowe dowiozły do Balacadi około tysiąca polskich dzieci. Tysiąc polskich uśmiechów rozświetlało Balacadi i okolicę. Królewskie pałace maharadży Nawanagaru wypełniał szczebiot, śpiew i śmiech polskich dzieci
Pahiatulczycy Pahiatua jest małym, prowincjonalnym miasteczkiem, położonym około 160 km na północ od Wellingtonu, stolicy Nowej Zelandii. W latach 1944-49, znajdowało się w pobliżu miasteczka osiedle noszące nazwę: „Obóz Polskich Dzieci w Pahiatua". Dlatego ówcześni mieszkańcy tego obozu są ogólnie znani jako: „Dzieci Polskie z Pahiatua" - lub potocznie: „Pahiatulczycy".
Pahiatulczycy Przy końcu II wojny światowej, 1 listopada 1944 roku, do portu w Wellingtonie w Nowej Zelandii zawinął transportowiec wojsk Stanów Zjednoczonych, okręt USS General M. Randall, wiozący sprzymierzonych z Aliantami żołnierzy nowozelandzkich z frontów wojennych do domu. Na pokładzie znajdowało się też 733 polskich dzieci, w większości sierot, wraz z 102 opiekunami
„Skradzione dzieciństwo” Polskie dzieci na tułaczym szlaku 1939-1950” to książka-świadectwo „nieludzkich czasów” na „nieludzkiej ziemi”, historia dzieci– zesłańców syberyjskich, ich dramatycznych losów i tułaczki z terenów byłego ZSRR do najodleglejszych zakątków świata w poszukiwaniu wolności i godności, spisana przez wyjątkową postać– o.Łucjana Królikowskiego, franciszkanina, który podobnie jak 380 tys. polskich dzieci wiódł zesłańczy i tułaczy los. Książka ta poświęcona jest pamięci „tułaczych dzieci” i wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie, którzy przyczynili się do ich uratowania.
Polskie dzieci dotarły do Indii Do miejscowość Valivade - Kolhapur w Indiach, w czasie II wojny światowej trafiło około 5 tysięcy polskich dzieci. Ich droga do Indii była bardzo długa. Najpierw wysiedlenia ze wschodniej Polski na Sybir, albo do Kazachstanu. Stąd, w 1942 roku Armia gen. Andersa zabrała do Persji (czyli dzisiejszego Iranu) ok. 40 tys. dzieci. Dziesiątkowane przez choroby, najczęściej bez rodziców przeżyły koszmar. Obozy w Persji były tylko przystankiem w tułaczce. Około pięciu tysięcy dzieci w Indiach spędziło 6 lat. Później zostały adoptowane przez rodziny na całym świecie. Jeśli ktoś miał rodzinę, to wracał do Polski.
Dzieci polskie w ZSRR - 1941-1942 bieda, dzieci, żywność, wojna światowa II
Zabiedzone i przeraźliwie wychudłe dzieci- często osierocone –znalazły pierwszą po latach troskliwą opiekę.
Rola Hanki Ordonówny Gdy mowa o żołnierzach generała Andersa, nie sposób nie wspomnieć o drobnej, kruchej kobiecie– Hance Ordonównie, która wykazując bezprzykładną dzielność i determinację uratowała setki dzieci polskich samotnie błąkających się po wojennych bezkresach ZSRR. Rzecz nadspodziewanie dobrze napisana, interesująca, sylwetki polskich sierot nakreślone wzruszająco, a przy tym bez retuszu i sentymentalizmu. Opowiadanie Kaziunia to opis postaci, jakiej nie wymyśli żadna literacka fantazja. Tragizm polskich dzieci w Sowietach Ordonka odtwarza bez nienawiści do sprawców ich niedoli, pisze jednak realistycznie, a to wystarcza, by oddać koszmar życia na zesłaniu.
Wspaniała praca generała Andersa - dla Polski związała go i ze sprawami, którym służy Polska Macierz szkolna. Gdy w lecie 1942 roku powziął historyczną decyzję wyprowadzenia wojska z Rosji, pod jego opiekuńczymi skrzydłami wyszły z „ nieludzkie ziemi ” tysiące dzieci polskich. Po wyjściu z Rosji zaczęła się na olbrzymią skalę praca wychowawcza. Na dalekich ziemiach, w osobliwie trudnych warunkach powstawały szkoły i internaty, licea i gimnazja. Kształciło się w nich, ocalone od zagłady, młode pokolenie, które kiedyś przyjmie zaszczytny obowiązek walki o Polskę i wydała bogate plony. W zakładach przyfrontowych, utrzymywanych przez 2 Korpus , drukowano setki książek i podręczników szkolnych, działalność oświatowo–wychowawcza rozwijała się wspaniale. Na dwa tygodnie przed śmiercią generała Anders złożył swój podpis pod apelem Macierzy, wzywającym społeczeństwo do wzmożonej ofiarności na cele wychowawczo – oświatowe. Powiedział w tym orędziu: ”Na drugie tysiąclecie Polski Chrześcijańskiej budujemy trwały pomnik: Polskość w sercach i umysłach naszej młodzieży”. Dzisiaj te słowa czyta się jak jego testament.
Generał Władysław Anders i dzieci uratowane z Rosji.
Początki nauki pisania w Pahlevi, w Persji.
Młodzież garnie się do nauki w szkołach pod opieką 2 Korpusu Polski.
Zima 1941 roku w głębi Rosji.
Wycieńczone głodem i zimnem polskie dzieci.
ŹRÓDŁA: http://www.generals.dk/general/Bohusz-Szyszko/Zygmunt/Poland.html http://www.barcelonakg.polemb.net/?document=424 http://wpolityce.pl/wydarzenia/21116-odszedl-aleksander-majewski-zolnierz-2-korpusu-polskiego-gen-andersa-i-6-pulku-pancernego-dzieci-lwowskich http://blog.pikinini.pl/2012/o-polskich-dzieciach-w-kazachstanie-i-w-indiach/ www.dzieje.pl www.tvp.pl www.nac.gov.pl/zbiory Książka: GENERAŁ ANDERS – Nowe Wydawnictwo Polskie Warszawa 1991