Czarodziejka Niedawno do naszej szkoły doszła nowa uczennica o imieniu Samanta. Bez przerwy narzekała. Nikt jej nie lubił, gdyż każdy miał na nią nerwy. Wiecznie przychodziła nieprzygotowana i za wszystko winiła nauczycieli. Bezradnej wychowawczyni znudziło się już upominanie i karanie Samanty. Któregoś dnia kazała dziewczynce zostać po lekcjach. - Dlaczego marnuje pani mój czas? - Zapytała uczennica. - Porozmawiajmy o twoim postępowaniu. Otóż dowiedziałam się, iż sądzisz, że jestem dla ciebie niesprawiedliwa. - Odrzekła nauczycielka. - No. Tak! To prawda. Zawsze stawia mi pani jedynki kiedy zapomnę zadania lub gdy nie spodoba się pani moja klasówka. Czego pani ode mnie chce!? – Krzyczała dziewczyna. - Dziecko, zrozum, w ogóle się nie uczysz. I jak ja mam ci wstawiać dobre oceny? Czy ty to rozumiesz? – Tłumaczyła pani. - Nie- Odpowiedziała Samanta. - Nie mam zamiaru siedzieć tu z tobą cały dzień. Ja również mam rodzinę i dzieci. Wczuj się w moją sytuację. Spróbuj wejść w moją skórę i zobaczyć jak to jest – Mówiła wychowawczyni. - A więc dobrze! – Ucieszyła się Samanta. I właśnie w tym momencie, stało się coś nadzwyczajnego.
Okazało się, że Samanta była czarodziejką i przenośnię pani odebrała dosłownie. Nagle nauczycielka krzycząc głosem Samanty: - Cóż żeś narobiła!? Nie chodziło mi o to. Odwróć to natychmiast! - Niestety, ale jeszcze nie zdążyłam nauczyć się tego czaru. - Nie! To niemożliwe. I co ja mam teraz począć? - A co ja mam powiedzieć? Pani przynajmniej nie ma już takich ohydnych ciuchów. I jest pani teraz ładniejsza. - Nie zostało nam nic innego, jak zamiana rolami. – Rzekła załamana pani. - Co!? Tylko nie to! – Wrzeszczała Samanta. - Nie mamy innego wyboru. Następnego dnia, Samanta przyszła do szkoły jako nauczycielka. Lekcje tego dnia nie były zbyt pouczające, gdyż nowa wychowawczyni, zapomniała się przygotować. Uczniowie nudzili się , gdyż zamiast pisać wypracowania, malowali dziecięce kolorowanki. Kolejne zajęcia wyglądały już nieco lepiej. Nasza czarodziejka nie spała całą noc, przygotowując się do lekcji, dlatego wypadła całkiem nieźle w roli wychowawczyni. Gdy wszyscy uczniowie rozwiązywali zadania, pani nauczycielka w skórze Samanty, chodziła po klasie przeszkadzając innym. Rozdrażniona „nauczycielka” zaczęła krzyczeć na nieznośną uczennicę. Teraz dopiero dotarło do niej, jak zacho -
wywała się przed zmianą wywała się przed zmianą. Po ciężkiej pracy, wykończona „ nauczy- cielka” wróciła do domu. Miała już dość niesfornych dzieciaków, a zwłaszcza „Samanty”. Odnalazła zakurzoną księgę czarów i jak nigdy wcześniej zabrała się do czytania. W końcu po północy znalazła czar do odwołania feralnego zaklęcia. Natychmiast zadzwoniła po „Samantę” . Kiedy się zjawiła, czarodziejka machnęła różdżką i już po chwili powróciły do swych osobistych skór. Teraz wszystko wróciło do normy, poza Samantą oczywiście. Od tej pory Samanta stała się ulubioną, najgrzeczniejszą i najmądrzejszą uczennicą w klasie. Porzuciła magię i zaczęła się porządnie uczyć. C.D.N. Morał autora: Nie zawsze potrafimy zrozumieć drugą osobę. Uważamy, że ktoś celowo robi nam na złość. Powinniśmy zastanowić się nad naszym postępowaniem w stosunku do innych. Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji, jest właśnie wczucie się w rolę drugiej osoby. Jakbyśmy zachowali się na miejscu tejże osoby, np. pani nauczycielki? Jak postąpilibyśmy w danym momencie? Samanta, jako że jest dziewczynką niedouczoną, słowa wychowawczyni odebrała dosłownie. Wyniosła z tego dziwnego okresu bardzo wiele.
Zmieniła swoje nastawienie do wychowawczyni, zmieniła się całkowicie Zmieniła swoje nastawienie do wychowawczyni, zmieniła się całkowicie. A czego z tego całego zajścia nauczyła się nauczycielka? Być może przypomniała sobie szkolne lata? A może będąc w skórze Samanty, czuła się jak we własnej? Przecież każdy był kiedyś dzieckiem.