Pobierz prezentację
Pobieranie prezentacji. Proszę czekać
OpublikowałWalentyna Darowski Został zmieniony 11 lat temu
1
Nie wybiegam daleko w przyszłość, najdalej o dzień, dwa. Żyję chwilą
Nie wybiegam daleko w przyszłość, najdalej o dzień, dwa. Żyję chwilą. Dużo przeszłam i to mnie nauczyło, że nie warto wszystkiego planować. Życie i tak pisze swój własny scenariusz - Agata Mróz-Olszewska.
2
Początki . . . Od razu, jak przyszłam do SMS-u
Agata Mróz swoje pierwsze kroki na siatkarskich parkietach stawiała pod okiem pani Małgorzaty Podstawskiej w klubie Tarnovia. Dwa lata później trafiła do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu. Od razu, jak przyszłam do SMS-u trenerzy ustawili mnie na środku, pewnie ze względu na wzrost. Powiedzieli, że tu będę najlepsza, a ja tego nie kwestionowałam (śmiech). Zresztą, byłam młoda i nie przyszło mi nawet do głowy, żeby w ogóle na ten temat dyskutować. Chociaż był moment, zaraz po powrocie, że grałam na lewym skrzydle.
3
Z Tarnowa do Sosnowca Agata Mróz nie wahała się ani minuty po otrzymaniu propozycji przeniesienia się do Sosnowca i rozpoczęcia nauki w tamtejszym liceum. Przyzwyczaiła się do nowych warunków, a że chęci do nauki i motywacji do gry jej nie brakowało, stopniowo zaczęły pojawiać się pierwsze sukcesy. Byłam tam trzy lata. Dużo osiągnęłyśmy jako kadetki. Kiedy zaczęłam grać w podstawowej szóstce, to później już nie schodziłam wcale z boiska. Można powiedzieć, że byłam jednym z filarów drużyny, później zostałam kapitanem. Przyszło mistrzostwo Europy kadetek, czwarte miejsce na mistrzostwach świata.To tam się nauczyłam tak naprawdę grać. To z tą szkołą wiążą się pierwsze wyjazdy zagraniczne, pierwszy lot samolotem, pierwszy ważny turniej. Dużo pozytywnych emocji.
4
Pierwszy z powrotów. Kierunek Ostrowiec i Bielsko – Biała.
Kiedy Agata ze względów zdrowotnych kończyła swoją karierę, nie spodziewała się, że jeszcze wróci na boisko. Może mały przypadek, który sprawił, że Mróz pojechała do Ostrowca, w którym ponownie zetknęła się z siatkówką. „ W Bielsku czułam się świetnie, podobało mi się samo miasto, atmosfera wokół siatkówki jest tam bardzo dobra. Ludzie przychylnie patrzą na tę dyscyplinę, która jest tam od lat. Rozpoznawano mnie na ulicy, było tak kameralnie, miło. Tym bardziej, że ja nie lubię dużych miast, zamieszania, ciągłego ruchu Z tym klubem zdobyłam swoje pierwsze mistrzostwo Polski, Puchar Polski. W następnym sezonie występowałyśmy w Lidze Mistrzyń, zostałam tam wybrana najlepszą blokującą i prywatnie to był mój wielki sukces.”
5
Reprezentantka Polski
Z satysfakcją, ale wciąż lekką nutką zadziwienia w głosie wspominała: „ Nie zagrałam meczu w pierwszej lidze, a zostałam powołana do gry w kadrze. Dopiero, gdy wróciłam z Turcji zagrałam sezon w pierwszej lidze! To był dla mnie ogromny sukces, wielkie wyróżnienie, ale także zaskoczenie.” „ Dopiero po powrocie z mistrzostw Europy, ze złotym medalem w ręku, Agata rozegrała swój pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywek. „Tak się to dziwnie ułożyło” wspominała.
6
Dwukrotna złota medalistka mistrzostw Europy
„Krzyżanowski zrezygnował, Niemczyk przejął kadrę, a ja go wcale nie znałam. On natomiast nie wiedział, kim ja w ogóle jestem. Ale zadzwonił do mnie, albo ktoś ze sztabu szkoleniowego, nawet teraz dokładnie nie pamiętam jak to było” – opowiada ze śmiechem. „Zapytano mnie, czy chcę przyjechać, a ja pomyślałam, że muszę spróbować, inaczej będę żałować. Zdecydowałam się i z czasem zaczęłam grać w podstawowym składzie, pojechałam do Turcji. Po takich kłopotach zdrowotnych wydaje się to niemożliwe, a jednak...” – życiowy sukces...
7
Gwiazda? Jaka gwiazda? Wielu zaczęło mówić o niej,
jak o gwieździe, nadziei polskiej siatkówki. Sama Agata podkreślała jednak zdecydowanie, że te opinie są mocno przesadzone. „Staram się być normalną osobą, taką, jaką byłam zanim się to wszystko zaczęło. Nie czuję się gwiazdą. Jest mnóstwo sportowców, którzy osiągnęli dużo, dużo więcej niż ja i to oni zasługują na to, żeby o nich pisać, mówić.”
8
Bardziej prywatnie ...Jest bardzo miłą i otwartą
osobą. Pomimo licznych komplikacji i zawirowań, jakie ją spotkały, starała się pozytywnie podchodzić do życia i z nadzieją patrzeć w przyszłość. O sobie mówiła niechętnie. Zgodnie z zasadą, że najtrudniej jest opisać i ocenić samego siebie.
9
4 czerwca 2008 Ostatni rok był dla Agaty Mróz-Olszewskiej
walką o powrót do normalnego życia. 10 czerwca 2007 roku w kościele Księży Filipinów w Tarnowie odbył się ślub Agaty Mróz i Jacka Olszewskiego. 4 kwietnia 2008 roku na świat przyszła córka Agaty i Jacka - Lilianna. Pogarszający się stan zdrowia sprawił, że Agata zmuszona była poddać się przeszczepowi szpiku kostnego. Operację przeprowadzono w nocy z 21 na 22 maja we wrocławskiej Klinice Transplantologii Szpiku. Organizm Agaty nie przyjął przeszczepu. Siatkarka zmarła we wrocławskim szpitalu 4 czerwca 2008.
10
Ludzie. . . Pierwsze, co przyszło mi do głowy po otrzymaniu
informacji o śmierci Agaty, to Jej opowieść o chłopcu, który pomyślnie przeszedł przeszczep szpiku kostnego i czekał w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie na rutynowe badania. Opowiadała mi, że po wyjściu ze szpitala chce, tak jak on obchodzić urodziny dwa razy do roku - 7 kwietnia, kiedy się rzeczywiście przyszła na świat i 22 maja, kiedy przeszczepiono jej szpik. Agatko, na pewno będziemy pamiętać o Twoich jubileuszach... - mówi Przemysław Iwańczyk
11
Niemczyk dla "SE.pl” - "Była dla mnie jak córka; Cóż to za wiek - 26 lat!
Sam chętnie bym się z nią zamienił" - mówi były trener kadry "Przeglądowi Sportowemu". Małgorzata Niemczyk-Wolska: Myślę, że jeśli ktoś walczy ze śmiertelną chorobą 9 lat, i w tym czasie nie leży w łóżku i użala nad losem, tylko działa, jest aktywny..., mało tego, podejmuje ryzyko, i z potrzeby dzielenia się miłością rodzi kolejne Życie, to jego życie nie jest przegrane, choć krótkie, za krótkie po ludzku, to jednak wypełnione... To zwycięstwo: Życia nad śmiercią...
12
Agata Mróz ...nie żyła aby umrzeć, ale umarła by żyć wiecznie.
Podobne prezentacje
© 2024 SlidePlayer.pl Inc.
All rights reserved.