Spływ studencki pod wodzą x. Janusza Kopczyńskiego Krutynia –
– rozpoczęcie Eucharystią
– dojazd przez Mrągowo. W polskiej stolicy muzyki Country nikogo nie dziwił kapelusz księdza Janusza.
– pierwsze wprawki w rozbijaniu namiotów. Mariusz poszukuje instrukcji do skomplikowanego urządzenia o nazwie szpilka.
– śniadanko na polu namiotowym
– niektórzy z nas po raz pierwszy zobaczyli kajaki!
– Wyruszyliśmy… zygzakiem…
– szuwary…..
– i odpoczynek
– Krutynia u źródeł jest dość płytka.. Spacer z kajakiem był odpoczynkiem dla ramion.
– Lekko zmęczeni i wilgotni dotarliśmy na nocleg
– Po Mszy Św. spotkaliśmy się na ognisku.
– tego ranka padało..
– po drodze też trzeba było sobie radzić z wilgocią..
– czasem trzeba kajaki przenieść przez zaporę… boso!
– rzeka, kajaki i my w całej okazałości.
– przestało padać! Opalamy się!
– popsuliśmy szyki wędkarzom…
– hmmm, pychotka!!!
– Wieczorna Eucharystia w Spychowie
– to był słoneczny dzień…
– Siatkówka wodna to dla nas pestka!
– Emilka miała ochotę na udka łabędzie. Łabądź miał ochotę na kanapkę od Emilki.
– znowu jemy!
– Zwiedzamy dawny zakon Starowierów
– obiad w ekskluzywnej restauracji
– Przystanek na Koronkę do Miłosierdzia Bożego przy nadrzecznej kapliczce.
– odpoczynek
– jakby mało było wysiłku.. Biegi z kajakami!
– W ramach porannej gimnastyki: wpychanie sąsiednich kajaków w zarośla!
– widoki z rzeki
– siatkówka lądowa w ramach odpoczynku od wioseł
– oczekiwanie na otwarcie śluzy. Mariusz był naszą kotwicą.. Ta odpowiedzialność go bardzo zmęczyła..
– przepływamy przez śluzę
– Msza Święta na polu namiotowym. Zaczęło padać, więc staliśmy się widocznymi filarami małego kościółka.
– kolejka do kuchni (przyczepa)
– Msza Św. niedzielna z gośćmi z pola namiotowego.
– ksiądz Janusz w kwiatach.