Janusz Korczak "Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka"
Janusz Korczak Henryk Goldszmit (Stary Doktor), Polak pochodzenia żydowskiego , urodził się 22 lipca 1878 albo 1879 roku.
Lekarz W 1903r. Korczak po skończeniu medycyny na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczął pracę jako lekarz-pediatra w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Prowadził również prywatną praktykę lekarską, biedne dzieci leczył za darmo.
"Niewolnik nie ma prawa mieć dzieci. Żyd polski pod zaborem carskim "Niewolnik nie ma prawa mieć dzieci. Żyd polski pod zaborem carskim. I zaraz odczułem to jako zabicie samego siebie. Z siłą i mocą prowadziłem swoje życie, które było na pozór nie uporządkowane, samotne i obce. Za syna wybrałem ideę służenia dziecku i jego sprawie." Janusz Korczak świadomie zrezygnował z ojcostwa, ponieważ uważał, że dzieci w tym świecie wojny nie mają przyszłości.
Dom Sierot W 1912 roku Janusz Korczak został dyrektorem Domu Sierot. Pełnił swoje obowiązki bez wynagrodzenia.
Prawa Janusz Korczak walczył o dobro, sprawiedliwość i ochronę praw dziecka. Spośród wielu praw o których pisał za najważniejsze uważał prawo dzieci do: szacunku, wiedzy, upadku, własności, tajemnicy, radości, dnia dzisiejszego. Janusz Korczak mówił: „ Nie ma dziecka, jest człowiek”
Stary Doktor W okresie międzywojennym współpracował z Polskim Radiem, w którym pod pseudonimem Stary Doktor wygłaszał pogadanki o wychowaniu, których słuchano całymi rodzinami.
W latach dwudziestych napisał szereg książek dla dzieci W latach dwudziestych napisał szereg książek dla dzieci. Najbardziej znane to:
Nasz Dom Przed wojną współprowadził wraz z Maryną Falską sierociniec dla dzieci polskich Nasz Dom (1919–1936) mieszczący się w Warszawie na Bielanach, gdzie stosował nowatorskie metody pedagogiczne. Twierdził, że dziecko rozumuje jak osoba dorosła – nie ma tylko jej bagażu doświadczeń.
II wojna światowa Wybuch wojny z hitlerowskimi Niemcami we wrześniu 1939r. dla Korczaka znów oznaczał służbę sanitarną w wojsku. Nie został zmobilizowany, bo miał wtedy już przeszło sześćdziesiąt lat. Z dużą ofiarnością włączył się jednak do cywilnej obrony Warszawy. Opatrywał rannych, przygarniał zagubione w czasie działań wojennych dzieci, chronił Dom Sierot. Przemawiał do dzieci przez radio, udzielając rad i wskazówek jak mają zachować się w tych trudnych dniach. Nie zdjął munduru w okupowanej Warszawie. Nie założył także opaski z gwiazdą Syjonu, którą hitlerowcy kazali nosić na rękawie wszystkim osobom pochodzenia żydowskiego, ponieważ uważał, że to poniżające.
Getto Korczak starł się za wszelką cenę osłonić dzieci przed grozą getta. Organizował koncerty i występy artystyczne, próbował utrzymać ciągłość nauczania podstawowego. Jednocześnie udzielał pomocy innym internatom, ratował "dzieci ulicy". Przez prawie dwa lata podejmował rozpaczliwe wysiłki w celu zdobycia dla 200 wychowanków żywności, opału, leków itp.
Wybór W lutym 1942r. Korczak podjął decyzję objęcia pracy wychowawcy w domu podrzutków na ul. Dzielnej, bo chciał ratować dzieci, krzywdzone tam przez personel getta. Przyjaciele z "aryjskiej" strony wielokrotnie podejmowali próby wyprowadzenia Korczaka z Getta, zapewniali bezpieczne schronienie. Nie można było jednak ocalić setek dzieci, więc Korczak heroicznie odmawiał skorzystania z szansy ucieczki, nie zgadzał się na opuszczenie swych podopiecznych.
Śmierć 6 sierpnia 1942 r. Korczak, jego współpracownicy i prawie dwustu wychowanków zostali wyprowadzeni z Domu Sierot na Umschlagplatz i stamtąd wysłani do obozu zagłady w Treblince. Janusz Korczak mimo pozwolenia dyktatorów na dalsze życie zdecydował się pójść razem z sierotami na śmierć, przekonując je, że po drugiej stronie czeka lepsze życie.
Kamień upamiętniający Janusza Korczaka i dzieci na terenie byłego obozu zagłady w Treblince
„Prawa dziecka” wiersz Janusza Korczaka Niech się wreszcie każdy dowie I rozpowie w świecie całym, Że dziecko to także człowiek, Tyle, że jeszcze mały. Dlatego ludzie uczeni, Którym za to należą się brawa, Chcąc wielu dzieci los odmienić, Spisali dla was mądre prawa. Więc je na co dzień i od święta Spróbujcie dobrze zapamiętać: Nikt mnie siłą nie ma prawa zmuszać do niczego, A szczególnie do zrobienia czegoś niedobrego. Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi I mam prawo sam wybierać, z kim się będę bawić. Nikt nie może mnie poniżać, krzywdzić, bić, wyzywać, I każdego mogę zawsze na ratunek wzywać. Jeśli mama albo tata już nie mieszka z nami, Nikt nie może mi zabronić spotkać ich czasami. Nikt nie może moich listów czytać bez pytania, Mam też prawo do tajemnic i własnego zdania. Mogę żądać, żeby każdy uznał moje prawa, A gdy różnię się od innych, to jest moja sprawa. Tak się tu wiersze poukładały, Prawa dla dzieci na całym świecie, Byście w potrzebie z nich korzystały Najlepiej, jak umiecie. „Prawa dziecka” wiersz Janusza Korczaka
Źródło: Wikipedia autor: Julia Schulte-Noelle KONIEC