Jan Bytnar- Rudy Aleksander Kamiński Tadeusz Zawadzki- Zośka
Oczami młodego człowieka, obserwującego ten świat może się wydawać, że w dzisiejszych czasach ludzie obawiają się przyjaźni, boją się sprawiedliwości, nie chcą angażować w życie kraju. Można powiedzieć, że boją się być obywatelami własnego państwa, Powoli zapominamy o tych najprostszych wartościach, które powinny być przecież wiecznie żywe. Musimy pamiętać o tych, którzy walczyli za ojczyznę i za świat, o harcerzach, którzy ponad wszystko cenili sobie przyjaźń i poświęcenie, braterstwo i miłość do swojej ojczyzny. Opowiadamy o ludziach, którzy potrafili pięknie umierać, ale równocześnie jeszcze piękniej żyć. Pragniemy by każdy z nas, był godnym pomysłowości Rudego (Jana Bytnara) oraz bohaterstwa Zośki (Tadeusz Zawadzkiego), którego dzisiaj pragniemy Wam bliżej przedstawić.
Tadeusz Zawadzki „Zośka”
Nasz bohater urodził się 24 stycznia 1921r. w Warszawie. Syn Józefa Zawadzkiego- prorektora Politechniki Warszawskiej i Leony -nauczycielki, działaczki oświatowej, z domu Siemieńskiej. Instruktor harcerski, harcmistrz, podporucznik AK, komendant GS na terenie Warszawy, bohater książki Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec"
Tadek jako chłopiec był spokojny, wrażliwy, Tadek jako chłopiec był spokojny, wrażliwy, przywiązany do domu, do matki - ją kochał ponad wszystko. Zapytacie zapewne, dlaczego więc porwał się w wir działań antywojennych, przynoszących jego domowi zagładę? Odpowiedź jest prosta... Tadeusz, a raczej Zośka, bo tak go nazywali przyjaciele miłość do ojczyzny miał zawartą w genach. Otóż rodzice Zośki także działali w tajnych organizacjach spiskowych. Jego pseudonim bojowy to Kotwicki. Dlaczego? Wiąże się to z pewnym wydarzeniem. Zośka bowiem namalował największą ilość kotwic w miejscach obleganych przez gestapowców i odziały SS.
Od jesieni 1933r. był harcerzem w 23. Warszawskiej Drużynie Harcerzy im. Bolesława Chrobrego ”Pomarańczarni”, członkiem zastępu "Lwów Morskich", a od października pełnił funkcję komendanta pocztu sztandarowego 23. WDH. W marcu 1941 wszedł wraz z kierowaną przez siebie drużyną do "Szarych Szeregów" i objął tu komendę nad Hufcem "Mokotów Górny." Po wybuchu wojny poczuł się do obowiązku stawienia czoła wrogom Ojczyzny. Działał w organizacji Małego Sabotażu, był łącznikiem w komórce więziennej. Uczestniczył w akcjach propagandowych przeciwko wrogom kraju, którzy byli także wrogami całego kontynentu i świata. Tadeusz skrywał w sobie cechy prawdziwego przywódcy. Wybitna inteligencja, upór, ambicja, wyjątkowe zdolności organizatorskie sprawiały, że chłopak zjednywał sobie ludzi.
Nasz bohater uczestniczył w wielu akcjach i wykazał się prawdziwym bohaterstwem. Każdy czyn skierowany przeciwko wrogowi napawał go dumą. Jest jednak pewne wydarzenie, które w szczególności powinno pozostać w naszej pamięci i w naszych sercach. 26 marca 1943 "Akcja pod Arsenałem”. To była największa rzecz w historii jego pięknego życia, jakiej udało mu się dokonać. Jako dowódca grupy „Atak”- Zośka odbił przyjaciela z rąk gestapo. Nie było to łatwe zadanie, lecz Zośka, przygotował swoich ludzi w najlepszy sposób... wszystko było dopracowane. I rzeczywiście udało się. Rudy niestety był tak skatowany, że zmarł... Zośka czuwał przy nim. Po śmierci załamał się... Wojna powoli zabierała mu to, co najcenniejsze... Zabrała Rudego i Alka , ale Zośka musiał żyć dalej. Musiał żyć, choć innych już nie było... Musiał żyć właśnie dla nich.
Zasłużył się także jako: Uczestnik akcji "Wieniec II" - dowodził patrolem, który wysadził w powietrze przepust kolejowy pod Kraśnikiem, Dowodził także wykonaniem wyroku śmierci przy ul. Walecznych 26 na Ludwiku Herbercie (winnym wydania w ręce Gestapo i śmierci Andrzeja Honowskiego, prowadzącego przy ul. Asfaltowej 12 konspiracyjną wytwórnię materiałów wybuchowych dla Kedywu KG AK), uczestniczył (jako obserwator) w próbie porwania Herberta Schultza (prowadzącego w Gestapo śledztwo w sprawie Grup Szturmowych) zakończonej jego likwidacją, w tym samym czasie uczestniczył również w przygotowaniach do odbicia z rąk niemieckich Naczelnika "Szarych Szeregów„- Floriana Marciniaka (nieudane akcje: "Meksyk IV", "Chicago" i "Biała Róża").
Zginął śmiercią godną żołnierza w ataku na strażnicę w Sieczychach w nocy z 20 na 21 sierpnia 1943 będąc uczestnikiem akcji "Taśma„
Odznaczenia Krzyżem Walecznych: po raz pierwszy: 3 kwietnia 1943 za Akcję pod Arsenałem po raz drugi: za akcję w Sieczychach (pośmiertnie - wrzesień 1943). Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari (V klasy), za akcję pod Celestynowem. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie 26 września 2009, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.