AUTOPREZENTACJA
Sztuka autoprezentacji polega na umiejętnym sterowaniu emocjami odbiorcy, od którego oceny zależy interesująca nas decyzja. Chodzi o to, żeby uznał nas za obiekt z różnych względów dla siebie atrakcyjny. Przy założeniu, że znamy jego potrzeby i oczekiwania, schemat wydaje się stosunkowo prosty: zachować się dokładnie tak, jak oczekuje. Niestety często zdarza się, że nawet w sytuacji, w której wiemy co nieco o oczekiwaniach naszego rozmówcy (na przykład w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej w sprawie pracy, kiedy znamy wymagania co do osoby, która ma zająć dane stanowisko), proces naszej autoprezentacji nie przebiega tak, jakbyśmy to sobie wymarzyli. Co tak naprawdę decyduje o naszym sukcesie i składa się na sztukę autoprezentacji?
Pierwsze wrażenie Badania psychologiczne dowodzą, że pierwsze 11 sekund jest kluczowe i od nich w dużym stopniu zależy ocena. W tym czasie zdołamy co najwyżej wejść do pomieszczenia, przywitać się i zająć miejsce. To pozwoli zdecydować rozmówcy o naszej atrakcyjności. Z drugiej strony wiadomo również, że atrakcyjność buduje częstotliwość kontaktów z odbiorcą. Powoduje ona nasilenie emocji, która pojawiła na pierwszym spotkaniu. Jeśli zdajemy egzamin przed kimś, z kim porozumiewaliśmy się wcześniej, choćby korespondencyjnie – jak w przypadku kursów ESKK – warto w tym właśnie krótkim czasie przypomnieć o kontakcie i stać się przez to osobą „rozpoznaną”, sprawić wrażenie kogoś, z kim w przeszłości dochodziło już do porozumienia, czyli sukcesu komunikacyjnego. Kolejna sprawa to atrakcyjność fizyczna, czyli wygląd zewnętrzny. Ludzie mają więcej zaufania do osoby, która jest do nich podobna. Nie chodzi tu tylko o podobieństwo fizyczne, ale także podobieństwo ubioru (stosowność do sytuacji), słownictwa (adekwatność do sytuacji), zachowania (wspólna akceptacja charakteru spotkania). O tym, czy jesteśmy postrzegani jako osoby atrakcyjne, decydują zarówno nasze zalety, jak i wady. Należy pamiętać, że dopiero wtedy, gdy zostaną zaakceptowane, możemy liczyć na to, że zostaniemy polubieni. Przedstawiając je, ponosimy pewne ryzyko, ale jeśli damy do zrozumienia, że sami akceptujemy siebie – opinia ta może stać się „zaraźliwa”.
Mowa ciała, czyli komunikacja niewerbalna Mowa ciała, czyli komunikacja niewerbalna Z obserwacji mimiki i mowy ciała wynika, że aż 55% znaczenia danej wiadomości jest zawarte w środkach niewerbalnych. Należą do nich m.in.: ton wypowiedzi, sposób doboru i częstotliwość wypowiadanych słów oraz ruchy ciała. Znajomość mowy ciała, umiejętność odczytywania przekazu niewerbalnego dają człowiekowi lepszy wgląd w istotę komunikacji, lepsze porozumienie. Powinniśmy więc wyeliminować wszelkie nerwowe gesty i koniecznie pamiętać o tych obowiązujących albo ocenianych wysoko w naszej kulturze: pewnym kroku, zdecydowanych i wyraźnych odpowiedziach, postawie wyrażającej szacunek wobec rozmówcy i sytuacji.
Sprzedaj swoje dobre strony Sprzedaj swoje dobre strony Sztuka sprzedaży siebie, własnej wiedzy i umiejętności podlega tym samym prawom co reklama towarów i usług. Zjawisko ekspozycji mówi o tym, że im częściej coś widzimy, tym bardziej to lubimy. Warto zastosować to prawo w przedstawianiu siebie – dyskretnie, ale kilkakrotnie podkreślać swoje mocne strony. Oczywiście tylko od nas zależy, co uznamy za swoją zaletę, a co za wadę. Nawet jeśli rozmówca jest skłonny postrzegać daną cechę inaczej niż my, tylko od naszego sposobu przedstawienia zależy, jak rzeczywiście będzie to odebrane. Pozostaje jeszcze kwestia naszej wiedzy. Aby wywrzeć dobre wrażenie, musimy posiadać minimum wiadomości o osobie, z którą rozmawiamy, o firmie, na której decyzji nam zależy, a w przypadku egzaminu – oczywiście dobrze się przygotować z danego przedmiotu. Pamiętajmy o zasadzie umiaru – zbytnie przechwalanie się rzadko wywołuje pozytywne reakcje odbiorców. Pomijając już oczywisty fakt, że ideały w stylu Samochwały nie istnieją.
Opracowanie :Paulina Sadowska – pedagog szkolny źródło: www.linemed.pl