Moje praktyki odbywały się w salonie CV Hair & Beauty 57 Marchmont Street London Moim opiekunem a jednocześnie szefem salonu był Ian Broderick. Dużym wsparciem dla mnie była zawsze uśmiechnięta Margaret
Do zakresu moich obowiązków należała przede wszystkim pomoc fryzjerom tj. mycie z masażem głowy klientów, podawanie herbaty lub kawy, sprzątanie stanowisk pracy po wykonywanych zabiegach, dbanie o czystość w salonie, pranie, suszenie i składanie ręczników oraz asystowanie fryzjerom przy wykonywaniu farbowania, pasemek, ścinania i układania włosów. W przypadku gdy czegoś nie rozumiałam lub nie potrafiłam spotykałam się z życzliwością i chęcią pomocy od współpracowników. Pracowałam od 9.00 do Dojeżdżałam metrem ok. 20 min w jedną stronę
Poprzez pobyt w Anglii dużo się nauczyłam, zauważyłam różnice między salonami w Polsce a tymi tam. Fryzjerzy inaczej podchodzą do klienta, chcą zawsze spełnić jego oczekiwania i zachcianki, są te dobrymi doradcami i można im się bez problemu ze wszystkiego zwierzyć, dbają o swoich klientów w każdej chwili wykonywania zabiegów. Przyjęło się, że w Wielkiej Brytanii żyje się szybciej, ale w salonie w którym miałam praktyki nikt się nie śpieszył, ani fryzjer ani klient. Fryzjerzy starali się jak najbardziej dopieścić klienta i spełnić każde jego oczekiwanie. Większość klientów było umówionych, bardzo rzadko zdarzało się, że przyjmowano kogoś z ulicy. Ze względu na różnorodność obcokrajowców i ras w salonie pracowali ludzie z różnych krajów
Śmiało mogę stwierdzić, że Anglia i Polska bardzo się od siebie różnią. W Anglii jest całkowicie inne życie, inne zasady, inne normy. Fryzjerzy nie pracują tam na akord tak, jak moim zdaniem to wygląda w Polsce. Choć tempo życia jest znacznie szybsze, zawsze na wszystko udaje im się znaleźć czas, a przede wszystkim tamci ludzie pracują jakościowo a nie ilościowo. Nikt się nie przemęcza, każdy zna swoją wartość. Kolejną różnicą jest to, że ludzie tam są bardzo życzliwi i chętni do pomocy, czego nie zawsze można powiedzieć o naszych rodakach. Wydaje mi się, że życie tam może być fajne i chciałabym kiedyś go spróbować.
Po przyjeździe na miejsce zostaliśmy zakwaterowani w The Stay Club London Mieszkaliśmy w dwuosobowych pokojach, w których była łazienka i kuchnia. Pokoje były dobrze wyposażone i panowały w nich odpowiednie warunki. Wyżywienie zapewnialiśmy sobie we własnym zakresie jak to było powiedziane jeszcze przed przyjazdem. Kilka razy odwiedziliśmy typowo Angielskie miejsca żeby coś zjeść i spróbować kuchni. Do stacji metra mieliśmy ok. 10 min drogi Blisko również były wszelkiego rodzaju sklepy
W czasie wolnym od praktyk staraliśmy się odwiedzić jak najwięcej miejsc charakterystycznych dla tego Kraju, byliśmy m.in. w Tower of London, Queen House, London Eye, Buckingam Palace itd. Dużo podróżowaliśmy metrem i autobusami. Na każdym kroku staraliśmy się poznawać mentalność i kulturę Anglii Robiliśmy dużo zdjęć i dużą frajdę sprawiało nam odkrywanie nowych miejsc oraz samodzielne niekiedy poruszanie się po Londynie, wtedy też mogliśmy sprawdzać nasza orientację w terenie