Paulina Bies Towaroznawstwo 1011a PREZENTACJA Paulina Bies Towaroznawstwo 1011a
Życiorys. Urodziłam sie 23 września 1993 r. w przepięknej miejscowości, jaką jest Oświęcim. Z pochodzenia jestem połańczanką, chociaż teraz mieszkam w malowniczej wsi Witkowice. Do szkoły podstawowej uczęszczałam do pobliskiej wsi Malec, ukończyłam gimnazjum w Nowej Wsi, gdzie poznałam dużo przyjaciół. Następnie z najbliższymi wybrałam Liceum Ogólnokształcące im. M. Dąbrowskiej w Ketach. W tej szkole ze stulenia tradycja zaczęłam swoja przygodę z teatrem. W zajęciach w szkole towarzysz mi również taniec, który jest moją wielką pasją. Dzięki liceum odkryłam swój talent, o którym wcześniej wspomniałam, aktorstwo. Nasze zajęcia odbywały się w kilkuosobowych grupkach, dzięki temu każdy mógł szlifować swój diament. Teraz trochę z życia prywatnego. W liceum poznałam bardzo dobrych ludzi, z niektórymi utrzymuje kontakt do nią dzisiejszego. Osoby te są podobne do mnie charakterem i dzięki temu świetnie się dogadujemy. Razem spędzałyśmy wszystkie wolne dni od nauki, uczyłyśmy się do sprawdzianów. Wakacje z nimi to niesamowite wspomnienia. Każdy nasz wypad był spontaniczny i bardzo ciekawy. 23 września 2011 moi rodzice zorganizowali mi niezapomniane urodziny. Przyszło 60 osób, a cała impreza odbyła się w klimacie hawajskim. Było zorganizowanych wiele zabaw. Moja mama przygotowała pyszne jedzenie. O godzinie 24 moi goście odśpiewali tradycje "sto lat", a następnie każdy mógł skosztować przepyszny tort, w kształcie morza z wysepką. Sama go oczywiście przygotowałam. Każdy wspominał to przyjecie bardzo milo. 7 października 2011 miałam możliwość zdawania prawa jazdy. Wynik był pozytywny, co było szokiem dla moich znajomych i rodziny, gdyż moje jazdy czy nawet sam egzamin był zatajony przez moja rodzinę i mnie sama. Była to ogromna niespodzianka dla każdego z nas. Pod koniec października rozpoczęłam prace w klubie "Kameleon". Była to moja kolejna styczność z barmaństwem, gdyż dwa lata wcześniej pracowałam u cioci w knajpce, ale teraz dopiero o tym mam możliwość wspomnieć. Ta praca pomogła mi otworzyć drzwi do nowego świata. Poznałam miłe i sympatyczne osoby. Szef posiadał również pizzerie, gdzie mogłam też uzyskać nowe doświadczenie. Niestety moja przygoda z barmaństwem i kelnerstwem dobiegła końca, gdyż musiałam na pewien okres wyjechać za granice. Była to zła decyzja w moim życiu. Po powrocie okazuje sie, ze posiadam problemy z ręka, a także kręgosłupem i niestety nie mogę wykonywać mojej pracy. Dzięki temu mogę poświęcić więcej czasu samej sobie. Reasumując nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Na chwile odbiegnę od życia prywatnego i powrócę do szkoły. Wracając do teatru. W trzeciej klasie liceum, miałam możliwość wyjechać do Krakowa na warsztaty teatralne. Był to dla mnie szok. Zajęcia trwały od rana do późnego wieczora, ale byłam tak strasznie szczęśliwa, ze nie jestem tego w stanie teraz opisać. Mogłam oderwać się od świata rzeczywistego. Przez te kilka dni czułam sie, jakbym znajdowała sie po drugiej stronie lustra. Mogłam odpocząć od stresu związanego ze zbliżającym sie egzaminem dojrzałości. Ale niestety trzeba było do świata realnego. W maju nadszedł czas matur. Brak stresu, o dziwo. Wyniki były zadowalające. Dostałam sie oczywiście na uczelnie, na która bardzo chciałam. Sesje jeszcze do końca nie udało mi sie zaliczyć, ale został jeszcze jeden egzamin. W tym momencie siedzę właśnie na informatyce, obok bardzo sympatycznych osób, z którymi bardzo sie zżyłam. Studiuje Towaroznawstwo. Jak koleżanka podpowiada, juz piec miesięcy tutaj jesteśmy, co mnie bardzo cieszy. Niestety musze kończyć swój życiorys. Do zobaczenia... P.S. Jeszcze nie znalazłam w.f.'u.
REAKCJE.PDF
RYSUNEK. PDF
ARKUSZ.XLS
KONIEC!!!