antyreprezentacjonizm Dr hab. Marcin Miłkowski, prof. IFiS PAN & dr Paweł Gładziejewski antyreprezentacjonizm
O czym będzie mowa? Antyrealizm i antyreprezentacjonizm Strategia indukcyjna 1: przeciwko receptorom Strategia indukcyjna 2: dynamicyzm Strategia indukcyjna 3: warunki spełniania Strategia indukcyjna 4: afordancje Strategia indukcyjna 5: przeciwko psychologii przekonań i pragnień
Antyrealizm i antyreprezentacjonizm Antyrealiści wobec reprezentacji mogą przyjmować różne stanowiska: eliminacjonizm, ale nigdy globalny instrumentalizm.
Eliminacjonizm cząstkowy! Nie może być globalny – czyli wobec wszystkich reprezentacji, bo wtedy trzeba by zaprzeczyć, że można cokolwiek prawdziwego napisać. To byłby nihilizm semantyczny. A to znaczyłoby, że eliminacjonista nie może nic powiedzieć, jak Kratylos, uczeń Heraklita.
Instrumentalizm Tak można interpretować np. Dennetta, który co prawda twierdzi, że zdania, które przypisują stany intencjonalne, są prawdziwe, to jednak nie zakłada, że musza im odpowiadać byty takie jak przekonania i pragnienia. Uogólniony instrumentalizm: reprezentacje to co najwyżej użyteczne fikcje.
Argumentacja z prostoty Argument za antyreprezentacjonizmem z prostoty: Antyreprezentacjonizm nie przyjmuje bytu zwanego „reprezentacją”, a więc jest prostszy od reprezentacjonizmu. To jest argument analogiczny do argumentu stosowanego przez fenomenalistów i pozytywistów w XIX wieku, którzy uważali, że postulowanie atomów i struktury atomowej jest zbędne w fizyce (Ernst Mach). I że nigdy nie poznamy składu chemicznego gwiazd (Auguste Comte).
Replika Boltzmanna L. Boltzmann (1844-1906): fenomenalizm jest płytki i pasożytniczy, bo nigdy nie doprowadzi do nowych odkryć w fizyce. Atomizm to mocna hipoteza, która pozwala na projektowanie nowych eksperymentów, a więc tworzy nowy, płodny program badawczy. Niestety, behawioryści nie czytali Boltzmanna i po prostu pasożytowali na niebehawiorystycznej psychologii.
Bechtel (2014) o mapach poznawczych Od lat 30 istnieje reprezentacyjna hipoteza Tolmana na temat map poznawczych u szczurów. Behawioryści byli w stanie z dużym wysiłkiem znaleźć prostsze wyjaśnienia (aż do lat 90.), ale ich badania były czysto reakcyjne: nigdy nie mieli pomysłów na nowe eksperymenty. Reprezentacjonizm ma siłę heurystyczną: doprowadził do dziesiątek nowych odkryć. Pozytywizm to bezpłodny program badawczy bez siły heurystycznej.
Argumenty indukcyjne za antyreprezentacjonizmem Żaden niepozytywistyczny argument za antyreprezentacjonizmem nie jest dedukcyjny: Prawdziwość przesłanek nie gwarantuje prawdziwości wniosku, że reprezentacje nie istnieją. Wskazuje się klasę reprezentacji, która jest wątpliwa, a potem się wnioskuje indukcyjnie, że wszystkie są takie. Pozytywistyczny argument też tego nie gwarantuje: Z tego, że teoria 1 jest prostsza od teorii 2, nie wynika, że teoria 1 jest prawdziwa. To jest argument metodologiczny i estetyczny (proste jest piękne).
Strategia indukcyjna 1: przeciwko receptorom Ramsey i Cummins argumentują przeciwko receptorowemu pojęciu reprezentacji: Receptor to tylko czynnik przyczynowy: samochodzik z receptorem nie różni się od samochodziku z obijakiem. Nie ma treści!
Strategia indukcyjna 1 Pomijając, że to nie jest teoria Dretskego, mają rację, że wiele badań takie byty zakłada. Zakładają też niektórzy antyreprezentacjoniści (Hutto i Myin 2013) jako jedyne wiarygodne substytuty reprezentacji! Receptorową teorię treści ma współcześnie też Fodor z Pylyshynem (2014).
Strategia indukcyjna 2: dynamicyzm Dynamicyści mają dwa znane argumenty: z regulatora Watta jako modelu poznania (van Gelder), z ciągłości (Paco Calvo) W przypadku obu struktura jest następująca: W wyjaśnieniach dynamicznych zjawiska Z nie potrzeba reprezentacji. A zatem reprezentacjonizm jest fałszywy. Muszą jednak pokazać, że zjawisko Z nie może mieć lepszego wyjaśnienia (lepszego w sensie też: głębszego i mocniejszego).
Strategia indukcyjna 2: dynamicyzm i regulator Watta Regulator Watta steruje prędkością silnika parowego. Siła odśrodkowa podnosi wirujące kule, które regulują zawór (dopływ pary). Tu nie potrzeba reprezentacji, a jest sprzężenie zwrotne z otoczeniem. Regulacja to istota czynności poznawczych. Nie wymaga obliczeń ani reprezentacji.
Polemika Bechtela i Nielsena Bechtel: Kąt nachylenia ramienia jest ściśle skorelowany z prędkością silnika parowego. Innymi słowy, jest znakiem naturalnym tej prędkości, dokładnie tak jak mówi dynamiczny opis regulatora. Nielsen (2010) pokazuje, że spełniają one wymogi Chemero. Ale: wg Nielsena te reprezentacje są i tak zbyt proste; nie mają konsumentów, które stosują je np. do wnioskowania.
Strategia indukcyjna 2: dynamicyzm i ciągłość Wg Andy’ego Clarka paradygmatyczne reprezentacje to takie, które nie wymagają bezpośredniej obecności swoich desygnatów, czyli reprezentacje off-line. Reprezentacje percepcyjne są online, bo zawsze można znaleźć ciągłość między percepcją a desygnatami.
Argument Paco Calvo Jeśli istnieje ciągłe oddziaływanie między tym, co nazywamy „reprezentacją”, a jej desygnatem, to nie trzeba postulować reprezentacji. Ten argument jest analogiczny do strategii Ramseya i Cumminsa.
Argument Paco Calvo Możemy percypować gwiazdy, które wygasły. Jeśli percepcja obejmuje tak długie procesy, to pamięć można też pojmować analogicznie. Nigdy nie istnieje realna nieciągłość – zawsze jest jakiś element łańcucha przyczynowego. A zatem nie trzeba w ogóle pojęcia intencjonalności; wystarczy pojęcie realnego oddziaływania w czasie.
Replika Podstawowe teorie reprezentacji (Dretskego, Millikan czy Cumminsa) nie postulują nieciągłości. Nawet gdyby Calvo miał rację co do pamięci, to wyobrażenie przedmiotu nieistniejącego czy nadzieja, że zdadzą Państwo egzamin na „5”, nie mają żadnego realnego desygnatu. To ostatnie może będzie miało w czerwcu ;)
Strategie dynamiczne - podsumowanie W regulatorze Watta występują znaki naturalne i mają one funkcję wskazywania pewnych własności, więc polemika nie jest całkowicie skuteczna. Poza tym regulator Watta jest niesłychanie prostym układem w porównaniu do mózgu. Uznawanie go za model poznania to hucpa.
Strategie dynamiczne - podsumowanie Argumentacja Calvo dotyczy tylko wąskiej klasy reprezentacji i nie dowodzi, że reprezentacje w ogóle są niepotrzebne. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi o przydatność pojęć reprezentacji przyszłości, pustych i błędnych. Innymi słowy: nie do końca przekonujące te argumenty indukcyjne.
Strategia indukcyjna 3: warunki spełniania Hutto i Myin (2013): nie istnieje naturalistyczna teoria warunków spełniania reprezentacji poznawczych, bo nawet nie wiadomo, co to by było. To jest „trudny problem treści”! Innymi słowy, reprezentacje poznawcze nie mogą mieć treści, bo treść to jest to, co z istoty musi mieć warunki spełniania: bycia prawdziwym (dla zdań czy sądów opisowych) , posiadania odniesienia (dla nazw czy kategorii), bycia zrealizowanym (dla pragnień czy reprezentacji-dwugłowców)…
Krótko mówiąc…
Co jest w tym sezonie modniejsze? Otóż co najwyżej można mieć pojęcie korelacji, które H&M rozumieją tak jak Cummins i Ramsey. Nie zauważają, że Dretske pokazał, jak znaki naturalne mają warunki prawdziwości, będąc protopredykatami: znaki naturalne przypisują własności, a te przypisania mogą być fałszywe lub prawdziwe. To jest po prostu błędna interpretacja Dretskego, który dawno rozwiązał trudny problem treści.
Niekonsekwencja H&M H&M uważają jednak, że język ma warunków spełniania. Gdyby odrzucili istnienie reprezentacji językowych, to ich wypowiedzi nie miałyby treści ani wartości logicznej. Ale my nie mamy wcale lepszej teorii prawdziwości dla wypowiedzi w języku naturalnym niż dla reprezentacji poznawczych, bo są to w sumie bardzo podobne teorie. H&M powinni więc być albo nihilistami semantycznymi, albo odrzucić antyreprezentacjonizm.
Strategia indukcyjna 5: przeciwko psychologii przekonań i pragnień Klasyczne stanowisko eliminacjonistów (na temat psychologii potocznej): Pojęcie przekonania i pragnienia są co najwyżej przydatnymi niekiedy fikcjami teoretycznymi, ale nie przydają się w praktyce kognitywistycznej i neuropsychologicznej. W dużej mierze to prawda: poza psychologią rozumowań i badaniami introspekcyjnymi rzadko mówi się o przekonaniach.
Argument z kruchości J. Jenson (2015): Realne obiekty teoretyczne są solidne (robust), jeśli istnieje wiele niezależnych sposobów ich pomiaru. Pojęcie „przekonania” takie nie jest, zwłaszcza w kontekstach dotyczących raportów introspekcyjnych, gdzie przypisania bywają niespójne. Np. badani konfabulują, ale trudno im przypisywać poważnie treść tych konfabulacji: Np. eksperyment ujawnia postawy rasistowskie, którym badany wyraźnie zaprzecza. To jakie ma przekonania? Pojęcie jest kruche, bo są niespójne wyniki pomiarów.
KOBIETA lub RODZINA MĘŻCZYZNA lub KARIERA
MĘŻCZYZNA lub RODZINA KOBIETA lub KARIERA
Co w zamian? Afordancje! Zwolennicy psychologii ekologicznej Gibsona oraz enaktywiści i dynamicyści uważają, że pojęcie reprezentacji można zastąpić pojęciem afordancji. To jest bardziej wyrafinowana koncepcja niż „oddziaływanie” (Calvo) czy „korelacja/receptor” (Hutto i Myin).
Afordancja: trudne pojęcie Konstytuowana przez oddziaływanie organizmu ze środowiskiem możliwość działania; to, co środowisko oferuje organizmowi. Człowiekowi schody dają możliwość wejścia, ale tylko pełnosprawnemu. Ptakowi krzaczek daje możliwość przycupnięcia. Ale Gibson mówi o bezpośrednim postrzeganiu afordancji. Podejrzane pojęcie…
Afordancje: czy na pewno zastąpią reprezentacje? W jaki sposób można bezpośrednio postrzegać możliwość złotej góry? Pojęcie afordancji dziedziczy kłopoty relacyjnego ujęcia intencjonalności: kłopoty z fikcją, nierozwiązywalne problemy z błędnym rozpoznaniem afordancji…
Afordancje a reprezentacje Mark Bickhard analizuje afordancje Gibsona jako swoisty rodzaj reprezentacji: pierwotne dla organizmu (tj. ewolucyjnie pierwsze), dotyczące możliwości działania tego organizmu w przyszłości, mające warunki spełniania, bo niepowodzenie działania pokazuje, że afordancja była fałszywa. Afordancje mają więc z istoty treść. Pojęcie afordancji jest reprezentacyjne.
Dylemat dla antyreprezentacjonisty Jeśli afordancje nie są reprezentacjami i nie mają treści, to nie mogą zastąpić pojęcia reprezentacji, bo nie sposób wyrazić treści wyobrażenia „Pan Zagłoba pije wino duszkiem” w kategoriach bezpośredniego postrzegania możliwości działania w środowisku. A jeśli są reprezentacjami, to nie jest to antyreprezentacjonizm.
Wstępne podsumowanie Strategie indukcyjne są nieskuteczne: są zbyt cząstkowe (Cummins i Ramsey), zakładają, że skrajnie uproszczone modele opisują procesy poznawcze (Chemero), uderzają w pozornie istotną cechę nieciągłości (Calvo), są niekonsekwentne (Hutto i Myin). Antyreprezentacjoniści zastępują pojęcie „reprezentacja” pojęciem równie kłopotliwym i być może reprezentacyjnym – „afordancja”.
Po co nam reprezentacje? Reprezentacje postuluje się w wyjaśnieniach aktywności poznawczych. Ale nie tylko. Pozwalają te aktywności: opisywać, przewidywać, zmieniać.
Dwa kluczowe argumenty za realizmem Argument z omylności: organizmy poznające świat są omylne, ale czasem zauważają pomyłki. Argument z solidności obiektu teoretycznego: reprezentacje są postulowane na wielu poziomach organizacji systemów poznawczych i dają się zmieniać na wiele sposobów.
Argument z omylności Gryzoń w labiryncie zapamiętał drogę do nagrody (płynnej czekolady), lecz przeniesiono go do analogicznego labiryntu bez nagrody. Gryzoń stanie zdezorientowany. Dlaczego? Bo zorientował się, że się myli: jego działanie miało cel, ale okazało się nieskuteczne w jego realizacji.
Czy to jednak nie gołosłowne? Jeśli to jest opis prawdziwy, a nie tylko instrumentalny, to muszą istnieć procesy przetwarzania informacji, które są wrażliwe na warunki spełniania – czyli są semantyczne. I cała tradycja badań nad mapami poznawczymi to potwierdza (Bechtel 2015).
Idea solidności (Wimsatt) Jeśli mogę oddziaływać na czyjeś reprezentacje, aby zmienić jego działanie, za pomocą komunikatów, to mam jedną drogę dostępu. Ale mogę też zmodyfikować też stany układu nerwowego, którym przypisuję treść, aby zmienić działanie organizmu. Takie eksperymenty wykonano też na gryzoniach (Miguel Nicolelis przesłał komunikat z jednego układu nerwowego do drugiego przez… Internet).
Podsumowanie Pojęcie reprezentacji nie może być za szerokie, bo będzie za słabe. Musi być też odpowiednio mocne, aby duża, ale nie za duża klasa zjawisk dała się za jego pomocą wyjaśniać. Prawdopodobnie nie wszystko reprezentacja, co się świeci!
Dalsze lektury