Szkoła Podstawowa im. Jana Brzechwy w Dłużynie Dolnej WYCIECZKA DO POZNANIA Szkoła Podstawowa im. Jana Brzechwy w Dłużynie Dolnej
Był bardzo upalny dzień. Słońce leniwie spoglądało na świat Był bardzo upalny dzień. Słońce leniwie spoglądało na świat. Autobus jechał bardzo wolno, więc mogliśmy podziwiać piękne krajobrazy. Oprócz patrzenia w okno gapiliśmy się także na dach autobusu, głośno ziewając. Kierowca nucił sobie jakąś piosenkę pod nosem i co chwila wycierał chusteczką pot z czoła, gdyż było bardzo gorąco. Jedna z dziewczynek usłyszała słowa, które śpiewająco wypływały z ust kierowcy: „Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień …”. Nie da się ukryć – wszyscy byliśmy rozleniwieni … Nagle autobus zwolnił tak, że prawie się zatrzymał. Drogą przechodziło stado krów z pastwiska i musieliśmy stać w miejscu prawie pół godziny. Nieoczekiwanie Amelia z naszej klasy krzyknęła: „Patrzcie! Za piątą krową idzie leniwiec! Ale numer!”. Reszta grupy otworzyła szeroko usta ze zdziwienia. Faktycznie! Leniwiec! Ala jak to się stało??? Gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że leniwym bohaterem okazał się tato jednej z uczennic. Przebrał się w fantastyczny strój leniwca! Ale niespodzianka! Udało mu się nas zaskoczyć!
W końcu dojechaliśmy do pięknego miasta- Poznania W końcu dojechaliśmy do pięknego miasta- Poznania. Po wyjściu z autobusu poszliśmy prosto do ratusza. Tam wszyscy położyliśmy się na ławkach, żeby chwilę odsapnąć po męczącej podróży. Około południa podziwiliśmy piękne koziołki znajdujące się na wieży ratusza, leniwie stukające się rogami i słuchaliśmy historii o nich, opowiadanej przez naszego przewodnika. Potem, leniwie, krok za krokiem, poszliśmy pod Ostrów Tumski. Tam przespaliśmy się na trawie. Nagle słyszymy, a Michał z naszej klasy przez sen śpiewa refren znanej piosenki Maryli Rodowicz! A brzmiało to tak: „A tymczasem leżę pod gruszą, na dowolnie wybranym boku, i mam to, co na świecie najświętsze – święty spokój…” Wszystko ok., ale grusza??? Leżeliśmy akurat pod lipą, ale niech będzie. Śpiącemu wybacza się wiele rzeczy …
Gdy wszyscy się obudzili, wstaliśmy, i wolnym, leniwym krokiem poszliśmy zwiedzić Zamek Cesarski. Byliśmy tak otumanieni snem, że nasza pani zlitowała się nad nami, ustawiła nas gęsiego, kazała złapać się za ręce i prowadziła nas za przewodnikiem do celu. Niejednemu z nas poplątały się nóżki – one także ogarnięte zostały przez wszechobecne lenistwo… Potykaliśmy się na drodze jak opętani! Gdy dotarliśmy na miejsce, wszyscy znowu byliśmy bardzo zmęczeni, więc rozłożyliśmy koc na trawie i zrobiliśmy sobie mały piknik. Trudne do uwierzenia, ale mama Darii poczęstowała nas wszystkich ciasteczkami w kształcie leniwca! Były leniwie pyszne! Potem każdy dostał od naszej wychowawczyni soczek do picia. Wiecie, co było napisane na pudełku? „Leniwiec niegazowany o smaku pomarańczowym”! Śmialiśmy się z tego do rozpuku. Najedzeni i ponownie rozleniwieni, ruszyliśmy w dalszą drogę.
Następnym zabytkiem, który mieliśmy zamiar zwiedzić, była Arkadia Następnym zabytkiem, który mieliśmy zamiar zwiedzić, była Arkadia. Gdy już tam doszliśmy, usiedliśmy rzędami na schodach i słuchaliśmy pięknego ptasiego śpiewu. Z zadumy wyrwała nas pani, która zabrała nas na Zamek Królewski. Ledwo mogliśmy się ruszać, tak wyczerpała nas droga do zamku. Byliśmy wykończeni!
Dotarliśmy również nad Jezioro Maltańskie Dotarliśmy również nad Jezioro Maltańskie. Wzdłuż północnego brzegu jeziora przebiega trasa wąskotorowej kolejki parkowej „Maltanka”. Zasiedzieliśmy się ponad godzinę, wlepiając wzrok w ryby, ptaki i nietoperze latające nad wodą. Sielanka! W drodze powrotnej do autokaru nasi chłopcy postanowili naśladować obejrzane przed chwilą zwierzęta. Jedna grupa robiła charakterystyczne dla ryb dzióbki, inna zaś rozłożyła ręce i udawała, że lata. A dziewczyny – jak na komendę – zaczęły naśladować leniwce! Niełatwa to sztuka, ale dałyśmy radę! Ale tak na marginesie – w życiu nie widziałam tak powolnych i leniwie ruszających się zwierzaków …
W autokarze pan kierowca umilił nam powrót filmem pt. „Epoka lodowcowa”. Uwielbiamy go! Jednak zmęczenie wzięło górę. Oparłam się wygodnie o fotel i jedynym, co usłyszałam przed zaśnięciem, były słowa prześmiesznego leniwca Sida: „Mleczyk, chyba ostatni w sezonie …”. Cudowna to była wycieczka…
AUTOR: Nadia Gieryng (reprezentuje klasę) KLASA: III SZKOŁA PODSTAWOWA IM. JANA BRZECHWY W DŁUŻYNIE DOLNEJ 59-930 Pieńsk Tel. 75 77 184 25 WYCHOWAWCA: mgr Iwona Pastuszka - Błauciak