Gdyńska sztuka malarstwa Jerzy Okoń
Kim jest Jerzy Okoń? Jerzy Okoń, to wspaniały artysta i kochający mąż, ojciec i dziadek. Malarstwem interesuje się od dziecka, a zajmuje się nim, odkąd pierwszy raz miał pędzel w ręku.
1. Co zachęciło Pana do wybrania tego zawodu? Wrodzona umiejętność malowania, pasja, powołanie i zaciekawienie otaczającym mnie światem..jego kształtami, barwami, przestrzeniami, ale także ludzie - ich różnorodność, wygląd, emocje. 2. Jakiego typu obrazy Pan malował? Nie mam ograniczeń tematycznych. Maluję to, co mi sprawia przyjemność (pejzaże, martwą naturę, portrety, scenki rodzajowe - w technice: rysunku, farb akwarelowych, olejnych akrylowych) i to o, co proszą moi klienci. 3. Od kiedy Pan interesuje się sztuką? Od kiedy pamiętam, czyli od zawsze. 4. Jaką wystawę swoich prac najbardziej Pan zapamiętał? Wystawę plenerową, którą była coroczna sprzedaż moich obrazów na Skwerze Kościuszki, (a trwało to niemalże dziesięć lat)..to były piękne dni. 5. Co Pan robi, gdy nie maluje? Poza czynnościami i obowiązkami życiowymi (domowymi, rodzinnymi) na ogół relaksuję się spacerami, jazdą samochodem, rowerem, zabawami z wnuczętami, oglądaniem filmów, no i ciągłym myśleniem o kolejnym malowaniu.
6. Czym Pan się interesował przed malarstwem? Nie było czasu bez malarstwa, ale równolegle pasjonowałem się lotnictwem... ukończyłem kurs szybowcowy i miałem własną lotnię. 7. Czy lubi Pan swój zawód? Oczywiście, bo jest to równocześnie moja pasja, która wypełnia mnie całkowicie, dając poczucie ogromnego szczęścia. 8. Czym Pan się inspiruje? Otoczeniem, które jest mi nieskończoną skarbnicą doznań i inspiracji, właśnie. 9. Czy był taki moment w Pana życiu, który chętnie by Pan namalował? Owszem i to nie jedyny, niemniej tym głównym było pragnienie namalowania smaku miłości do mojej żony. Inne, to zachody słońca i budzenie się dnia oraz nieskończone, falujące łany ukwieconych łąk Czy ma Pan swoich stałych klientów? Owszem i to najmilsza sytuacja, bo to potwierdza pełną akceptację tego, co i, jak dla Nich maluję.
Moi rodzice...dziadkowie, byli wspaniali: - Mama rozpieszczała mnie od r., karmiła, otulała miłością. - Tata uczył dotykania świata..był wzorem radosnego przeżywania codzienności. - Babcia była szaloną kobietką i nauczyła mnie rozrabiać i żartować. - Dziadek to cudotwórca - majsterkowicz. To On wyzwolił we mnie manualne umiejętności. Najważniejsze, co mogę napisać o mojej rodzinie, to fakt, że była to lekko zwariowana rodzinka.
Malarstwo Marynistyczne:
Portrety:
Widoki, miejsca :
KONTAKT Jerzy Okoń ul. Jana z Tarnowa 10A/ GDYNIA tel.: ,
AUTORZY: Natalia Łączkowska Zofia Woźniak 6a Dziękujemy za obejrzenie.