Pobierz prezentację
Pobieranie prezentacji. Proszę czekać
OpublikowałRadosław Góra Został zmieniony 8 lat temu
2
Pierwszy w PRL strajk generalny i demonstracje uliczne odbyły się końcem czerwca 1956 r. w Poznaniu. Strajk został krwawo stłumiony przez wojsko i milicję. Demonstracje uliczne zostały uznane za „wypadki czerwcowe”. Strajk wybuchł rankiem 28 czerwca (w tzw. czarny czwartek) w zakładach przemysłu metalowego Poznania. Stłumiony przez liczące ponad 10 tys. odziały żołnierzy pod dowództwem wywodzącego się z Armii Czerwonej generała Stanisława Popławskiego. W 2006 r. dr Łukasz Jastrząb ogłosił zweryfikowaną listę 57 zabitych i zmarłych w wyniku odniesionych ran. Jego badania potwierdził w 2007 r. Instytut Pamięci Narodowej.
3
28 czerwca doszło w Poznaniu do wystąpień robotniczych, które przebiegały w dwóch etapach. Pierwszy etap trwał od godziny 6.00 do 10.30. W tym czasie robotnicy zorganizowali strajk w największych zakładach miasta. Następnie wyszli na ulice formując pochód, który przekształcił się z demonstracji robotniczej w manifestację społeczeństwa, czego wyrazem było zgromadzenie się około 100 tys. mieszkańców przed Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Robotnicy domagali się, aby władze cofnęły narzucone normy pracy, obniżyły ceny i podwyższyły płace. Był to pokojowy okres manifestacji, kontrolowany przez aktyw robotniczy, próbowano rozmawiać z przedstawicielami Wojewódzkiej Rady Narodowej, żądano przyjazdu premiera. Kierownik Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego mjr Feliks Dwojak wraz z pierwszym sekretarzem KW PZPR (Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) Leonem Stasiakiem naciskali na komendanta poznańskiej Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, by ten wyprowadził czołgi przeciwko demonstrantom. Szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego gen. Kazimierz Witaszewski zakazał użycia wojska w mieście w tej fazie operacji. Generał Jerzy Bordziłowski wydał rozkaz komendantowi poznańskiej szkoły pancernej użycia broni przeciw prowokatorom. Demonstranci podzielili się na dwie grupy. Większa udała się pod więzienie, wdarto się do niego i wypuszczono na wolność 257 więźniów. Delegacji jednak tam nie znaleziono, gdyż podana informacja była plotką. Część demonstrantów przystąpiła do niszczenia akt więziennych. Inni opanowali gmachy prokuratury i sądu. Akta wyrzucano na ulicę i palono, a sprzęty częściowo zdemolowano. Dokonano też zaboru broni palnej. Druga grupa natomiast ruszyła pod budynek Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, do którego w tym czasie przybyła grupa operacyjna UBP. Około 10.40 z tego budynku padły pierwsze strzały. Jedna z grup udała się na dworzec kolejowy celem wstrzymania ruchu pociągów. Po południu władze skierowały do miasta regularne jednostki wojskowe początkowo 19 Dywizję Pancerną, a później jeszcze 10 Dywizję Pancerną.
4
Tłem do zajść było panujące powszechnie wrażenie, że w latach 50. stopa życiowa była niższa niż przed wojną. Nie było też takiego porządku (głównie w sensie prawnym), jaki w czasie zaborów i w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Arogancja ze strony władzy, objawiająca się niedotrzymaniem wcześniejszych umów dotyczących naliczania wynagrodzenia za nadgodziny, wymieniana jest jako jedna z głównych przyczyn. Dla przeciętnego poznaniaka, takie zachowanie odbierane było jako dużą obrazę pod jego adresem i powodowało poczucie niestabilności, a co za tym idzie strach. Środowisko robotników fabrycznych było dość zamknięte i konserwatywne, stąd człowiek pracujący w fabryce niekoniecznie musiał zorientować się, że nowa władza przyszła ze wschodu i przyniosła nieco inny szacunek dla prawa i obywatela. Przyczyny strajku
5
OFIARY Jeszcze w 1956 r. komunistyczne władze twierdziły, że na ulicach miasta zginęły 53 osoby. Tymczasem w pierwszej monografii "Poznański Czerwiec 1956" powstałej pod redakcją Jarosława Maciejewskiego i Zofii Trojanowiczowej podana została liczba 73 osób. W wydanej pracy "Rozstrzelano moje serce w Poznaniu. Poznański Czerwiec 1956 - straty osobowe i ich analiza" Łukasz Jastrząb zweryfikował tę liczbę do 57 ofiar. O co najmniej 58 ofiarach mówi z kolei Mirosław Sławeta, prokurator IPN, prowadzący śledztwo w sprawie Poznańskiego Czerwca.
6
Wydarzenia poznańskie odbiły się głośnym echem w kraju i na świecie. Wywołała je słabość ekonomiczna wprowadzonego siłą przez PZPR, systemu politycznego i gospodarczego. Wypadki były szokiem dla obu stron: zarówno dla komunistycznych władz, jak i dla spacyfikowanych robotników, którzy zgodnie z oficjalną propagandą mieli być "klasą rządzącą". Wydarzenia w Poznaniu spowodowały przyspieszenie procesów demokratyzacji w państwie. Wnioski płynące z doświadczeń Poznańskiego Czerwca odegrały wielką rolę w procesie dojrzewania przemian
9
Dziękujemy za uwagę KONIEC Przygotowały: Sandra Gibas, Jagoda Drwięga, Natalia Setla
Podobne prezentacje
© 2024 SlidePlayer.pl Inc.
All rights reserved.