Kopciuszek Agnieszka Krasicka 1a
Marsz do kuchni piec szorować! Ta dziewczynka – to kopciuszek, Co podarty ma fartuszek, Nosek w sadzy i policzki, Oraz głupie dwie siostrzyczki Gruba Pela z Belą tłustą Mierzą suknie – trzecią… szóstą… Bo królewicz z całym dworem Bal wyprawia dziś wieczorem. Precz! Wynocha! Marsz do kuchni piec szorować! Na kopciuszka zła macocha Wrzeszczy tylko: - Precz! Wynocha! Marsz do Kuchni piec szorować! Pa! Idziemy pobalować Bal Pa! Idziemy pobalować!
Bal Kopciuszkowi bal się marzy, Czarne łezki lśnią na twarzy Wtem się zjawia pełna wdzięku Dobra wróżka z różdżką w ręku . Wnet zamienia myszek parę W śliczne dwa rumaki kare.
Bal Pstryk! Spójrz, już masz różową suknię. Nie płacz – wróżka ją ofuknie. Wsiadaj prędko do karocy, Kopciuszkowi bal się marzy, Czarne łezki lśnią na twarzy Wtem się zjawia pełna wdzięku Dobra wróżka z różdżką w ręku . Wnet zamienia myszek parę W śliczne dwa rumaki kare. Pstryk - już z dyni jest kareta! A szczur zmienia się w stangreta.
Spójrz, już masz różową suknię. Nie płacz – wróżka ją ofuknie. Wsiadaj prędko do karocy, Bo czar pryśnie o północy. Kopciuszkowi bal się marzy, Czarne łezki lśnią na twarzy Wtem się zjawia pełna wdzięku Dobra wróżka z różdżką w ręku . Wnet zamienia myszek parę W śliczne dwa rumaki kare. Pstryk - już z dyni jest kareta! A szczur zmienia się w stangreta.
Gdy w ramionach królewicza Tańczy piękność tajemnicza. Nagle – północ bije zegar! Piękność z balu wnet wybiega. A w pałacu gra muzyka: Rumbę, cza–czę i walczyka. Sto par tańczy w sali złotej. Nawet mysz królewska z kotem,
Schody mają stopni wiele… Został tylko pantofelek. Nóżka, która go zgubiła, Widać bardzo się spieszyła
Rano, gdy król z balu wrócił, Kazał mierzyć mały bucik Kandydatek na synową, Przyszło tysiąc! Daję słowo!
Takie stopy, nim wymarły, Rano, gdy król z balu wrócił, Kazał mierzyć mały bucik Kandydatek na synową, Przyszło tysiąc! Daję słowo! Siostrom także ślub się marzy, Lecz królewicz zauważył: Takie stopy, nim wymarły, Miały tylko dinozaury! Z tłumu wypchnął ktoś Kopciuszka. Rzekł królewicz: To ta nóżka!
Rano, gdy król z balu wrócił, Kazał mierzyć mały bucik Kandydatek na synową, Przyszło tysiąc! Daję słowo! Siostrom także ślub się marzy, Lecz królewicz zauważył: Takie stopy, nim wymarły, Miały tylko dinozaury! Mój Kopciuszku, kocham panią! Z tłumu wypchnął ktoś Kopciuszka. Rzekł królewicz: To ta nóżka! Pantofelek w sam raz na nią.
Państwo młodzi są szczęśliwi. Czy to może kogoś dziwić? Stoją stoły dookoła I pyszności stos na stołach: A w pałacu trwa wesele. Na weselu gości wiele: Dobra wróżka, król, królowa Dwór i krewni z Kopciuszkowa. Żaby, kraby, miód w muszelkach I tort w kształcie pantofelka, Lecz go kelner zjadł z obrazka. Czy słyszycie? - jeszcze mlaska.
Autor tekstu: Jan Kazimierz Siwek Prezentacja: Agnieszka Krasicka 1a Koniec