Zbigniew Herbert i Sztuka Aby przejść do następnego slajdu, wciśnij spację. Zbigniew Herbert i Sztuka Marta Sztark Oddział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej US
„Mój ty pomniku niezupełny”- biografia poety Zbigniew Herbert urodził się we Lwowie, 29.10.1924r. Jego babcia była Ormianką, dziadek przybył z Anglii. Ojciec zaś - legionista Piłsudskiego - był dyrektorem banku we Lwowie. Był oprócz tego: „pozytywistą, gniewał go brud i nieporządek”. Herbert bał się go: „Wiedział, że jestem labilny i w końcu przystanę do artystów. On skrywał w sobie artystę, poetę. Wiedział, że ja zniszczę to, o co on walczył, i zrobię z tego karykaturę. Posiadał mądrość, uczył, jak można żyć”1 „Tata opowiadał mi „Odyseję”, kiedy miałem trzy lata. Nie musiałem szukać w słowniku, kto to był Polifem – było to dla mnie jasne, wzrastałem w tym po prostu”.2 W 1942r. Herbert ukończył szkołę podchorążych AK i rozpoczął studia na konspiracyjnym uniwersytecie. W 1944r. znalazł się w Krakowie, wstąpił na Akademię Sztuk Pięknych, ale pierwszy tytuł magistra uzyskał z ekonomii na Akademii Handlowej. Łącznie, Herbert skończył trzy fakultety – dwa kolejne to prawo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i filozofia na Uniwersytecie Warszawskim. 1 Fragment rozmowy ks. Janusza Pasierba ze Zbigniewem Herbertem w 1973 r. 2 „Koniec Burzy”, Dariusz Suska - Gazeta Wyborcza, środa 29 lipca 1998 nr 176.
„Ja doskonale obiektywny z białych kryształów anatomii”... W latach stalinowskich, imał się różnych zajęć. Był m.in. projektantem urządzeń sanitarnych, wypłacał głodowe renty emerytowanym nauczycielom, pracował w spółdzielni zajmującej się wydobyciem torfu...Tyrmand nazwał te zajęcia „Herbertowską metafizyką rozpaczy”. W 1950 poeta przeniósł się do Warszawy na stałe. Lata 60. i 70. to czas podróży. Odwiedził wówczas m.in. Francję, Stany Zjednoczone, Grecję, Włochy. W 1975r. Herbert należał do sygnatariuszu „Memoriału 59”, wyrażającego protest przeciw projektowanym zmianom w konstytucji PRL o kierowniczej roli partii komunistycznej. W 1986r. wyjechał do Paryża, by powrócić do kraju w 1992r.
„Kiedy dosiadam krzesła aby przyłapać stół i podnoszę palec...” Poezja Herberta, od oficjalnego debiutu w 1956r., (opóźnionego socrealizmem) tomem wierszy „Struna światła”, cieszyła się rosnącym uznaniem. Kolejno drukiem ukazywały się: „Hermes, pies i gwiazda” (1957), „Studium przedmiotu” (1961), „Napis” (1969), „Pan Cogito” (1974), „Raport z oblężonego miasta i inne wiersze” (Paryż 1983, I wydanie krajowe 1992), „Elegia na odejście” (1990), „Rovigo” (1992).
Eseje i krótkie prozy MARTWA NATURA Z WĘDZIDŁEM, 1993 EPILOG BURZY, 1998 LABIRYNT NAD MORZEM, 2000 KRÓL MRÓWEK, 2001 WĘZEŁ GORDYJSKI ORAZ INNE PISMA ROZPROSZONE, 2001. ------------------------------------------- W pismach tych, jawi nam się Herbert jako sceptyk, kontemplator natury, podróżnik, człowiek uwikłany w historię, historyk idei i wreszcie historyk sztuki. Życie moje powinno zatoczyć koło zamknąć się jak dobrze skomponowana sonata a teraz widzę dokładnie na moment przed kodą porwane akordy źle zestawione kolory i słowa jazgot dysonans języki chaosu (Brewiarz, fragment)
Dramaturgia Herbert tworzył w młodości również dramaty (lata 50. i 60.) Zarówno w sztuce scenicznej : JASKINIA FILOZOFÓW, jak i słuchowiskach : REKONSTRUKCJA POETY, DRUGI POKÓJ, LALEK, LISTY NASZYCH CZYTELNIKÓW ujawniła się zdolność poety do ostrej obserwacji konformizmów i heroizmów.
Pan Cogito idzie do biblioteki… Wyobraźmy sobie bibliotekę. Nie, lepiej wejdźmy do niej i przyjrzyjmy się szerzej zagadnieniu historii sztuki. Co widzimy na regałach? Rozprawy, monografie, eseje i albumy. Te ostatnie raczej przeglądamy, niż czytamy.
Być malarzem… „Uważam, że i poezja, i literatura mają więcej do czynienia z okiem niż z uchem. To jest ta potrzeba konkretności, obrazowości; potrzeba ostrej linii, która odcina rzeczy dobre od złych. Byłbym chyba szczęśliwszy, będąc malarzem. Wydaje mi się, że gdybym namalował obraz, to obraz byłby tylko taki, jak go namalowałem. Słowa natomiast podlegają różnym, jak się to mówi, manipulacjom, zabiegom, wymagają interpretacji. Piękne zestawienie zieleni z czerwienią pozostaje zawsze takie samo. Zdaje mi się, że to jest właśnie ta nieśmiertelność.” ____________________________ 1 Rzeczpospolita, nr 175 (5948) 28-29 lipca 2001 r., s. D1, D5 Pisanie o szeroko rozumianej sztuce nie jest wcale takie proste. Herbert pisał o niej z łatwością, chociaż odczuwał też bezsilnność słowa.
Herberta spotkania ze sztuką Do opisów jego wierszy świetnie pasuje uwaga Josepha Addisona, że dobry opis nierzadko lepiej pobudza wyobraźnię i daje „dużo żywsze wyobrażenia niż spojrzenie na rzeczy same”. Inne jeszcze jedno, świetne porównanie Symonidesa z Keos: „Malarstwo jest milczącą poezją, poezja - mówiącym malarstwem.” „Sztuka uczy dostrzegać więcej. Każe się dziwić, przygotowuje tysiące niespodzianek i zdumień. Odkrywa nam, że codzienność, z którą oswoiliśmy się, jest daleko bogatsza, niż przypuszczamy. Oczywiście trzeba zdobyć się na pewien wysiłek wyobraźni, oczu, żeby ta sama ulica, którą chodzimy do pracy, zależnie od pory dnia i światła, wydawała nam się wciąż ulicą nową. Ale jeśli dojdziemy do tego rozbudzenia wrażliwości, a ułatwić to może kontakt z dziełami sztuki, czekają nas niespodziane zachwyty i przygody” 1 1 „Człowiek-historia-sztuka-podróże”, Książnica Pomorska, Szczecin 2002.
Chcesz umieć mówić o sztuce? – czytaj Herberta! „Wie pan- muzyka przynosi ukojenie, budzi entuzjazm bez wysiłku! Mnie zawsze „Symfonia bohaterska” napawała bohaterskimi uczuciami, potem myślałem o orkiestrach wojskowych i o ludziach, którzy mordują, a potem grają Beethovena, prawda... to chyba trąci kiczem, ale zostało mi z czasów okupacji, kiedy się formowałem jako człowiek: podejrzliwość wobec muzyki (...) Z malarstwem natomiast jestem związany silniej…” 1 Rzeczpospolita, nr 175 (5948) 28-29 lipca 2001 r., s. D1, D5
Widok z okna kamienicy… „Moim podstawowym przeżyciem malarskim był jednak na pewno widok z okna kamienicy, w której mieszkałem we Lwowie, na mur, który był najpiękniejszy, kiedy słońce zachodziło. I kolor, ten niewyrażalny kolor mnie prześladuje. To było abstrakcyjne przeżycie. Ten mur z ciepłym światłem(…)”
Genesis… „(…)Wie pan, są takie kamienice, jak gdyby ucięte, ze ścianą bez okien. A już o wiele później mowa okien zaczęła mnie fascynować. Latem były okna otwarte; kiedy się zmierzchało, to taka w nich czerń, prawie sadza. I tu mi się zaczęła jakaś sprawa niewyrażalności świata. Wiedziałem, że ten mur jest najpiękniejszy tylko przez parę minut – w słońcu.” http://www.lwow.com.pl/spotkania/herbert/herbert.html#olbromski
Mistrz Vermeer „A ten mur jeszcze, wie pan, z czym mi się on skojarzył? Zacznijmy od tego, że ja uważam za największego malarza Vermeera (…) U Vermeera jest ten cudowny podział na cień i na światło. Właściwie są trzy plany: piasek, woda, miasto. Gdzieś tam i chmury, i gdzieś tam pada słońce (...) Ale ten załomek muru we Lwowie, to światło na murze... ja mogę narysować tę kamienicę(...)”
„Martwa natura z wędzidłem” „A oto inwentarz wyobrażonych na malowidle przedmiotów: po lewej, brzuchaty dzbanek z wypalonej gliny w kolorze nasyconego, ciepłego brązu; pośrodku masywny, szklany kielich zwany römer, do połowy napełniony płynem; po prawej stronie, srebrnoszary cynowy dzbanek z przykrywką i dziobem. I jeszcze na półce, gdzie stoją te naczynia, dwie fajansowe fajki i kartka papieru z nutami i tekstem(...) Najbardziej fascynujące było tło. Czarne, głębokie jak przepaść, a zarazem płaskie jak lustro” 1 1Fragment olśniewającej analizy tytułowego dzieła Torrentiusa.
Sztuka właściwie opisana Na herbertowskie opisy sztuki składają się różne punkty widzenia: ujęcie widza, malarskie, zaprezentowanych postaci i obserwatora „od środka” . W ten sposób, temat obrazu jest w pełni oddany.Dzięki opisom świata antycznego, katedr gotyckich, szkoły sieneńskiej i malarstwa Quattrocenta sztuka, poprzez poezję, może stać się łatwiejsza w odbiorze. Zainteresowanie twórczością Piera della Francesca oraz malarstwem holenderskim XVII wieku, wiąże się z odkrywaniem kraju danego artysty, jak i spojrzeniem w głąb jego psychiki...
Muzeum – uchwycona tradycja Barańczak pisał, że dzieło Herberta oddaje płótno, które ma być chronione przed „pracami konserwatorskimi” (tu: werniks krytycznoliteracki). Chrońmy tradycję, sięgając po tomiki poezji Herberta!