Sindbad żeglarz wzywa Nas…

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
Cześć Natasza, jak ty się czujesz??
Advertisements

Barka 1. Pan kiedyś stanął nad brzegiem, Szukał ludzi gotowych pójść za Nim; By łowić serca Słów Bożych prawdą. Ref.: O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Adam Miratyński Towaroznawsto 1021b.
MÓJ MAŁY ŚWIAT aUTOR AUTOR: EWA BOROWSKA SOKÓŁKA, 20 LIPIEC 2010 R.
Czcijmy Jezusa, czcijmy Go
FUNDACJA PEGASUS.
Nazywam sie Beata Grabarska za nie długo skończę 21 lat dokładnie z a 2 tygodnie :)Obecnie studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie na kierunku.
M ILENA G ĄSIOREK Grupa 1016a. T EKST MOJE WAKACJE! M oje ubiegłoroczne wakacje, były bardzo długie, ponieważ ze względu na to że zdawałam wówczas egzamin.
Podsumowanie ćwiczeń Marta Piasecka To1022a.
Jak Lublin został Lublinem
TOLERANCJA WOBEC OSÓB ZAKAŻONYCH HIV
Sonda na temat nastoletnich ciąż przeprowadzona w ramach zajęć z dziennikarskich źródeł informacji.
Co to znaczy zapomnieć ? 1. Wymazać z pamięci. 2. Wymazać z serca.
U fryzjera.
System małych grup w drużynie wielopoziomowej
Z przykrością informujemy, że odszedł od nas wspaniały koń i wierny przyjaciel: Kamieniec.
Czym jest ZAPOMNIENIE:
Mateńka Wszystkim matkom....
ZOO NA WESOŁO Wiersze Jana Brzechwy Daria Bany.
Autoprezentacja Hanna Wierzbicka.
Zajęcia integracyjno-edukacyjne dla uczniów klas I odbyły się w okresie od września do listopada 2006r. i objęły 138 uczestników czyli 5 klas I. Ponadto.
Żeby nie żałować....
Garść poezji autorstwa Asi Lewandowskiej
BAJKA O ZASMUCONYM SMUTKU
Praca nadesłana na Interdyscyplinarny Konkurs dla uczniów klas IV-VI szkół podstawowych województwa mazowieckiego w roku szkolnym 2012/2013 Janusz Korczak.
Czy wiesz, co znaczy „zapomnieć” ?
Adrianna Romaniec prezentacja końcowa Grupa 1015
List do mojego Ojca.... Dobry Ojcze z Wadowic, Piszę do ciebie list krótki...
Moja żona i ja.. Najpierw muszę się przedstawić. Ja jestem Irek.

STACJA I PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY Piłat wydał wyrok. Jezus zostanie ukrzyżowany. Ludzie krzyczeli: Na krzyż z Nim, na krzyż! Nie szanowali Jego świętego.
Lekkoatletyka moją pasją 
CZEŚĆ, PRAWIE ROK TEMU ANIA I RAFAŁ ZABRALI MNIE Z FUNDACJI DO SWOJEGO DOMU I MOJEGO STARSZEGO BRATA GRYZLIEGO.
Jedna z historii zmieniających życie….
Moje Życie.
Co sprawia, że jesteśmy radośni i pogodni?
„MAMA FIT!”. Wreszcie! Po 9 miesiącach szczęścia, nadziei, niepokoju i zniecierpliwienia, masz na rękach swoje cudowne dzieciątko! Możesz się nim cieszyć,
Witam Wszystkich Oto moja skromna autobiografia. Dawno dawno temu: Kiedy byłem mały i ciekawski.
"Przyjaciel Lasu" Hubert Kotewa Szkoła Podstawowa nr 4
BAJKA O agatCE.
E.E. SCHMITT „OSKAR I PANI RÓŻA”
ZBIÓRKA DLA AZYLUZBIÓRKA DLA AZYLU. W roku szkolnym 2013/2014 podczas Święta Szkoły klasa V b zorganizowała zbiórkę rzeczy dla Fundacji Azylu pod Psim.
Anna Duda PREZENTACJA.
PLAN PREZENTACJI Ćwiczenie 1 - Życiorys Ćwiczenie 2 – Reakcje chemiczne Ćwiczenie 3 – Lista grupy Ćwiczenie 4 – Lista płac.
Definicja zapomnienia : Definicja zapomnienia : 1. Skasowanie z pamięci tego co było. 1. Skasowanie z pamięci tego co było. 2. Sposób wymazania z pamięci.
Prezentacja Mariola Toporek KrDzTo1011. Ćwiczenie 1  W tym ćwiczeniu opisałam cały swój życiorys, który zrobiłam w notatniku. Następnie przez TCM.
Popularne rasy psów.
lek. wet. Katarzyna Jankiewicz
Konkurs e-Portfolio dla szkół specjalnych Marcin Józef Klasa III A Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Leśnicy.
Prawa Dziecka 10 grudnia Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka.
Maj to najwspanialszy miesiąc w roku. Kojarzy się on nam z majówką. Wtedy możemy na przykład: odpoczywać, jeździć na rowerze, chodzić na spacery do lasu.
Co to znaczy zapomnieć? Co to znaczy zapomnieć? 1. Wymazać z pamięci. 2. Wymazać z serca. 3. Nie pamiętać o Kimś kto powinien zostać w pamięci.
NASZA HISTORIA…. DLA CIEBIE Kiedy na mnie patrzysz cała drżę Serce bije mi jak oszalałe Kiedy mnie dotykasz chcę, Aby trwało to wiecznie Kiedy mnie całujesz.
Każdego miesiąca. każdego miesiąca Dobre słowo rozwesela serce człowieka, nie oszczędzaj miłych słów - wiele ludzi na nie czeka!
Był raz sobie mały, biały króliczek. Miał cztery miękkie łapki i dwa długie, różowe uszka oraz błyszczące oczka. Niestety nie był szczęśliwy. Chciał być.
Historyjka "Sprzedam szczeniaki". Pewien kupiec wywiesił na drzwiach swojego sklepu kartkę z napisem: "Sprzedam szczeniaki" Wiadomość ta wywołała poruszenie.
Mam nadzieję, że ta prezentacja skłoni Was do przemyśleń.
Historyjka "Sprzedam szczeniaki".
Pan jest pasterzem moim, nie brak mi niczego
ŻEGLARSTWO Z PASJĄ MORZE, SŁOŃCE I WIATR..
IV Niedziela Wielkanocna
Kanonizacja bł. Jana Pawła II
Czarodziejka Niedawno do naszej szkoły doszła nowa uczennica o imieniu Samanta. Bez przerwy narzekała. Nikt jej nie lubił, gdyż każdy miał na nią nerwy.
Radosne chwile!.
Wolontariusz roku.
Zapis prezentacji:

Sindbad żeglarz wzywa Nas… Dramat pisany psim pazurem

Na imię mam Sindbad, jak pierwszy baśniowy żeglarz… Choć tak naprawdę imię pochodzi z utworu „Szanteczka dla dziecka”, gdyż moja „ludzka” rodzina to żeglarze i wielbiciele szant… Do mojego domu trafiłem mając zaledwie 10 dni…nikt nie dawał mi szansy na przeżycie…”mamine” ciepełko miałem od kotki Kociopiryny, a żarełko szło z butelki ze smoczkiem… Wyrosłem na sympatycznego szczeniaczka rasy Amstaff, totalne zaprzeczenie mitu o morderczych inklinacjach mojej rasy…uśmiechnięty „pluszak”, mrugający oczkami jak Jack Sparrow…. Fragment utworu „Szanteczka dla dziecka”, na slajdzie tytułowym, umieszczono za zgodą autora – Mirka „Kovala” Kowalewskiego

Żeglować zacząłem mając pół roku… takie były dyrektywy z „góry”, moi Państwo nauczali żeglowania zawodowo, a ja lubiłem być z Nimi… Byłem „maskotką” Dziecięcego Zespołu Szantowego „Szekla”, a sypiając na próbach w futerale na gitarę, przyczyniłem się do powstania kolejnej kapeli – Banda Sindbada…miałem nawet debiut na scenie Gniazda Piratów  Pisano o mnie w gazetach… może ktoś pamięta artykuł Temat miesiąca: Przełamując fale – z psem na jachcie, w „Przyjaciel pies” 7/2006

…jeszcze niedawno z pokładu jachtu podziwiałem zachód słońca na Mazurach…

…jeszcze niedawno pływałem wokół jachtu… …jeszcze niedawno „wąchałem” wiatr wiejący od portu…

Sierpień 2013 zmienił wszystko w moim życiu… 15 sierpnia dwa kleszcze na spacerze w lesie niedaleko Rydzewa… Pierwsza pomoc, pierwsze leki w Lecznicy w Giżycku przy ulicy Warszawskiej… Po tygodniu poczułem się lepiej… przypływ „ułańskiej fantazji” i… Skok do wody, bo wszyscy się kąpią… Potem niefortunne zejście z jachtu… spieszyłem się na spacer… Załatwienie swoich spraw w pozycji kangura i… Pół godziny potem niedowład tylnych nóg… Bolało okropnie… przestałem chodzić…

Teraz jest tak…. Port Royal w Giżycku W drodze do Kliniki przy ulicy Wilanowskiej… …gdzie przyszedł pierwszy ratunek w bólu, pierwsze słowa otuchy i nadziei od doktora Tomka i doktor Patrycji… …żeglarz, żeglarza w biedzie nie zawiedzie… właściciele jachtów z portu, pomagali transportowo, bo choć ważę niecałe 30 kg, to jednak dużo do noszenia… …dziękuję  …dziękuję też właścicielowi Port Royal i firmie PerfectSail, za wyrozumiałość i możliwość cumowania najbliżej kliniki, gdy było ciężko….

Skrócone o tydzień wakacje… po powrocie do Warszawy, z ufnością patrzyłem na drzwi kliniki, czekając na ratunek… … usłyszałem wyrok….

Moje dziewczyny przepłakały całą noc…. … rano jednak, już był pierwszy pożyczony wózek… … obtarte do krwi kolana mogły trochę odpocząć… No i pierwsza wizyta w Lecznicy przy ulicy Mochnackiego 17, gdzie znają mnie od czasu, gdy byłem puszystą kuleczką…. … moja Pani usłyszała: „dajmy chłopakowi szansę”… … a do mnie, wśród czułego tulenia i głaskania, padło hasło: „halo, proszę Pana, bierzemy się w garść”… I tak zaczął się mój długi rejs w kierunku wyspy spełnionych marzeń…

Analizy dotychczas wykonanych badań… … kolejna diagnostyka… Podjęte działania, aby ulżyć mi w bólu i cierpieniu… … widzicie?... Zrobili ze mnie jeża… 

Po paru dniach dostałem nowy środek transportu…. … zajeżdżam do Lecznicy, jak królewicz w karecie…  Nareszcie jesteśmy niezależni… Zaprzyjaźniony żeglarz, Dakota z Tele Taxi, który dzielnie Nas wspierał, może odsapnąć… Dakota, dzięki za pomoc…  Wow, wow!!!

… Dziękuję...  A oto moja codzienność… … kroplówki, cewniki, igły… czasem je odymiają!!!... … kilogramy tabletek i litry zastrzyków… I fizykoterapia… …doktor Małgosia i doktor Krzyś to już prawie moja rodzina… … gdzieś po drodze walczyli o moje życie – nawrót choroby po kleszczowej… ….prawie 42 stopnie gorączki przez parę dni… Oni walczyli o Mnie, ja się nie poddałem… … Dziękuję...  … chcę żyć, chcę znowu biegać!!!!....

Jest dla mnie nadzieja….  …wróciło przewodnictwo nerwowe, aż do końca paluszków i „pędzelka” na ogonie… …potrafię całkiem świadomie podjąć próbę machania ogonem z radości… …mięśnie pracują stymulowane, ale powoli chcą zanikać…. …sprawy fizjologiczne załatwiam już samodzielnie i wiem, że to robię… …odleżyny powoli się goją… ….muszę sobie tylko przypomnieć, o co „chodzi” z tym chodzeniem… …przede mną długa terapia… nie tylko igłami…

Niestety rzeczywistość wykracza poza możliwości finansowe mojej rodziny… …swoja chorobą nadszarpnąłem i tak niewielki budżet domowy… …moja Pani goni resztkami sił, szuka pracy, którą może pogodzić z opieką nade mną…. …jestem członkiem rodziny, czuję to, ale sam nie mam jak na siebie zarobić….

…jeżeli ktoś mnie pamięta choć z opowieści… …jeżeli ktoś mnie pamięta ze spotkań na wodzie… …jeżeli ktoś mnie pamięta choć z opowieści… …jeżeli w kimś budzi choć odrobinę sympatii moja mordka… …jeżeli ktoś rozumie, że jest mi smutno…. przysporzyłem przecież mojej rodzinie kłopotów, gdy już i tak było ciężko… …jeżeli ktoś chciałby i mógłby w jakiś sposób pomóc mi, bym znowu chodził… …jeżeli ktoś chciałby, aby mojej Pani wrócił uśmiech na twarzy, bez troski o każdy dzień… …to proszę o pomoc…

Wszystkim, którzy choć chcieli przeczytać moją historię - dziękuję  Wszystkim, którzy gdzieś w pamięci chowają miłe wspomnienia o mnie – dziękuję  Wszystkim, którzy choć chcieli przeczytać moją historię - dziękuję  Wszystkim, którzy choć do paru osób, roześlą dalej moją prośbę - dziękuję  Wszystkim, którzy do tej pory okazali mi pomoc - dziękuję  Wśród nie wymienionych w apelu: Dziękuję mojej sierpniowej załodze za wyrozumiałość i cierpliwość… Dziękuję Sławkowi za ekspresowy transport do domu… Dziękuję Bosmanom z Portu Stranda, za słowa otuchy dla mojej Pani i pomoc przy jachcie, abym dopłynął do lecznicy… Dziękuję dziewczynom z Recepcji Eko Mariny w Giżycku za troskę i zainteresowanie, gdy wpływaliśmy na chwilę po lekarstwa… Dziękuję Joannie za pożyczony wózek i wsparcie… Dziękuję pani doktor z Przasnysza za pierwszą wpłatę fundacyjną, dzięki której mogłem kontynuować kurację antybiotykową… Wszystkim, którzy wesprą, pomogą mnie i mojej Pani w tym trudnym rejsie na wyspę spełnionych marzeń - dziękuję 

W Fundacji „Azyl pod Psim Aniołem” powstało subkonto na moją terapię Fundacja Azylu pod Psim Aniołem ul. Kosodrzewiny 7/9 04-979 Warszawa Rachunek bankowy 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528 Z dopiskiem dla Sindbada Żeglarza Każda wpłacona złotówka zbliża mnie do stanięcia na własnych nogach…. Jeśli ktoś ma pomysły, możliwości i chęci na inną formę pomocy, proszę o kontakt E-mail: sindbad.zeglarz2013@wp.pl

Pilnie poszukiwane dla mnie „ludzkie” leki, może komuś zostały jakieś resztki po kuracjach… Nivalin ampułki 5mg Mestinon tabletki Suplementy diety z zawartością: Kreatyny Tauryny Karnityny

Sindbad Z żeglarskim pozdrowieniem… … i z nadzieją, że jeszcze kiedyś będę żeglował…. Sindbad