NORY PODBIJAJĄ LEUVEN ODCINEK SPECJALNY NAJAZD NA LIEGE
Typowy belgijski poranek : wiatr jak w Hamburgu, wilgotno i mokro jak …. w Londynie (pozdrowienia dla sympatycznej pani Krysi), w Londynie (pozdrowienia dla sympatycznej pani Krysi), miasto wyludnione jak Opole po 22 tylko trzy migoczące na horyzoncie gwiazdy-Nory i dwaj Chinowie miasto wyludnione jak Opole po 22 tylko trzy migoczące na horyzoncie gwiazdy-Nory i dwaj Chinowie
Nory w stresie, bo autobus spóźniony a pociąg nie będzie czekał Chinowie bez krępacji wyciągają… aparaty i cykają fotki Wreszcie jest…!!! Autobus czerwony przez ulice mego miasta mknie…
Dworzec już widać… Nory jak sprinterki czekają na znak do startu… Drzwi się otwierają, nikt im już nie przeszkodzi, ale nieeeeeeeeeeeeee !!! Nagle pojawia się Opa z kryką na torze Nory jednym susem przeskakują przeszkodę i wrzeszczą do konduktora jak oszalałe : stać!!! My też do Liege !!!
Zasapane Nory wbiegają do wagonu i zadowolone zajmują miejsca Oczywiście idąc za przykładem zaprzyjaźnionych Chinów szczeliły se pare fotek Oczywiście idąc za przykładem zaprzyjaźnionych Chinów szczeliły se pare fotek Tak minęła podróż i trzeba było wysiadać... ( dla Mery: le prochaine arret )
Dworzec w Liege prawie jak Opera w Sydney („prawie” bo ciągle w budowie) Okolica dobrze zagospodarowana, 10 przystanków autobusowych - szkoda, że to wszystko… Co do reszty miasta to jak skończą budować, remontować, przerabiać to będzie naprawdę piękne
Jedna z nielicznych dostępnych atrakcji to rzeka przypominająca Odrę po burzy (prawie jak Opole) Liege nie należy do typowo belgijskich miasteczek, ani jednego rowerzysty Za to nadrabiają psimi odchodami… Za to nadrabiają psimi odchodami… (w Leuven tego nie mamy)
Nory zdolne stworzonka i nawet w tak płaskim kraju znalazły sobie pagóreczek (pozdrowienia dla egzotycznego x.Krzysztofa), którego szczyt z przyjemnością zaliczyły którego szczyt z przyjemnością zaliczyły Na szczycie jak prawdziwe harcerki (ale harcerzy nie pozdrawiamy!!!) urządziłyśmy sobie biwak (kanapeczki i apfelki)
Liege jest wyjątkowe Liege jest wyjątkowe nie spotkasz tu Polaka, Turka czy Azjaty ciemne klimaty (made by Africa) biorą górę prawie jak w seminarium ciemne klimaty (made by Africa) biorą górę prawie jak w seminarium Warto też przyjechać tu na szopink (ceny jak na ruskim – nie jak na cytrusku) Może tu jeszcze kiedyś powrócimy…?
Tyle wrażeń na dziś… Nasza wieczorna refleksja : W Leuven szybciej zrobi się ciepło, niż w Liege zakończą się remonty