Wittgenstein o sceptycyzmie Renata Ziemińska
O pewności Zdaniem Wittgensteina, Moore niepotrzebnie mówi, że ma dwie ręce i dowodzi istnienia świata, podczas gdy jest to oczywiste dla wszystkich kompetentnych użytkowników języka, którzy widzą Moore’a. Zdania te należą do zdań zawiasowych (hinge propositions) czyli takich, które w systemie przekonań pełnią rolę teoretycznej ramy dla przekonań empirycznych.
Przykłady zdań zawiasowych „Kiedy przeprowadzam eksperyment, to nie wątpię w istnienie aparatury, którą mam przed oczyma […]. Gdy rachuję, to wierzę, bez wątpliwości, że cyfry na papierze nie zmieniają się samoczynnie” (OC 337). Gdy gram w szachy, to „nie mogę wątpić, czy moje figury same nie zmieniają miejsc i czy jednocześnie pamięć nie płata mi figla tak, że tego nie zauważam” (OC 346).
Pytania i wątpliwości „opierają się na tym, że pewne zdania wątpliwościom nie podlegają, są niejako zawiasami, na których tamte się obracają” (OC 341). „Jak mógłbym teraz wątpić, że mam dwie ręce? Dlaczego w ogóle nie mogę sobie tego wyobrazić? W co bym wierzył, gdybym w to nie wierzył? Jak dotąd brak mi w ogóle systemu, w ramach którego mogłaby się pojawić ta wątpliwość” (OC 247).
Zawiasy myślenia Zdania zawiasowe pełnią specyficzną funkcję w strukturze ludzkiej wiedzy, porównywalną do roli zawiasów umożliwiających poruszanie się drzwi. Zdania zawiasowe są „wyłączone z ruchu” (OC 210). Polega to na tym, że „w normalnych okolicznościach zdania te nie są używane, wypowiadane, a nawet pomyślane” (Czesna 2009: 86). Stanowią one jednak milcząco założoną teoretyczną ramę dla codziennego doświadczenia i myślenia.
Pewniki i zdania empiryczne Wittgenstein zarzuca Moore’owi, że ten nie odróżnił pewników od zwykłych zdań empirycznych, które potrzebują uzasadnienia i dopuszczają błędy. „To, że mam dwie ręce, nie jest mniej pewne zanim na nie spojrzę, niż później” (OC 245). Nie ma tutaj możliwości uzasadnienia, czy wątpienia i zdaniem Wittgensteina, nie jest to w ogóle wiedza lecz rama dla wiedzy, element systemu, na bazie którego wiedza się pojawia.
Wiedza albo pewność Wittgenstein ma dość osobliwą koncepcję wiedzy, według której wiedza i pewność należą do osobnych kategorii. Wiedza wyklucza pewność, wiedza jest tam, gdzie są wątpliwości, a tam gdzie jest pewność, nie ma sensu mówić o wiedzy. Ta osobliwa koncepcja podkreśla, że w systemie naszych przekonań są takie, których nie trzeba uzasadniać.
Gra językowa Gra językowa to teoretyczna rama dla działania, mówienia i myślenia (formy życia). Jest to swoisty system pojęć i reguł, w którym dokonuje się porządkowanie informacji o świecie. Wittgenstein pisze, że „wszelkie sprawdzanie, wszelkie potwierdzanie i obalanie hipotez zachodzi zawsze wewnątrz systemu” (OC 105). Przekonania tworzą system, w którym Wittgenstein wskazuje przynajmniej dwa składniki: zdania zawiasowe (np. „Ziemia istnieje od bardzo wielu lat”; OC 411) i zdania empiryczne.
Gra językowa wyklucza globalny sceptycyzm Ta holistyczna struktura nie pozwala na totalny sceptycyzm. Zdania zawiasowe nie podlegają wątpieniu, są pewnikami aktualnej gry językowej. Gry się zmieniają, a wraz z nimi, ale w każdej grze są jakieś (językowe, osobiste, lokalne czy uniwersalne). Dlatego Wittgenstein pisze: „Kto nie jest pewien żadnego faktu, ten również nie może być pewien sensu swoich słów” (OC 114). „Gdyby ktoś próbował wątpić we wszystko, to nie doszedłby nawet do wątpienia w cokolwiek. Gra w wątpienie sama zakłada już pewność” (OC 115).
Warunki wątpienia Wątpienie wymaga określonych powodów (OP 458) i dokonuje się przy określonych założeniach. „Można wątpić dopiero wtedy, gdy nauczymy się rzeczy pewnych; podobnie jak można się przeliczyć dopiero wtedy, gdy nauczymy się liczyć” (Kartki, 410). Sceptyk totalny, gdyby istniał, nie mógłby zatem zadawać pytań i zgłaszać wątpliwości. Jeśli ktoś o cokolwiek pyta, to już coś zakłada. Jeśli ktoś wątpi, czy jego ręce istnieją, to dlaczego w tym momencie nie wątpi, co znaczą jego słowa? (OC 456).
Traktat “Sceptycyzm nie jest niepodważalny, lecz jawnie niedorzeczny, bo chce wątpić, gdzie nie można pytać. Wątpliwość może się bowiem tylko tam pojawić, gdzie jest jakieś pytanie; pytanie tylko tam, gdzie jest jakaś odpowiedź; ta zaś tylko tam, gdzie coś może być powiedziane” (TLP 6.51). W przekładzie Ogdena: “Scepticism is not irrefutable, but palpably sensless, if it would doubt where a question cannot be asked.”
Sceptyczne milczenie Konsekwentny sceptyk powinien milczeć. Jeśli coś mówi, to już sobie przeczy. Nawet zgłaszanie wątpliwości i formułowanie pytań wymaga posługiwania się językiem, a ten niesie ze sobą liczne założenia. Można stąd wnosić, że każdy kto coś mówi, już zakłada znajomość świata, a zatem nie może spójnie twierdzić, że niczego nie wie.
Niespójność sceptycznego dyskursu Dyskurs sceptyka ma swoje uwarunkowania i analiza tego dyskursu demaskuje ukryte założenia sceptycznych pytań i hipotez. Istnienie tych ukrytych założeń powoduje, że sceptycyzm totalny staje się wewnętrznie sprzeczny. Treść sceptycznej tezy, że wiedza nie istnieje jest w sprzeczności z aktem jej stwierdzania (z milczącymi założeniami tego aktu, takimi jak znajomość znaczenia używanych słów, znajomość własnych myśli, a w konsekwencji znajomość świata).
Hipoteza snu uważał ją za najpoważniejszą hipotezę sceptyczną (OC 383, 676; Kartki 396). Jednakże potwierdza tylko tezę, że sceptycyzm jest stanowiskiem niedorzecznym. „Chyba śnię” ma sens w sytuacji, kiedy ktoś dowiaduje się, że oddziedziczył fortunę po dalekim krewnym. Nie ma jednak sensu, kiedy ten ktoś faktycznie śni. Każda wypowiedź, aby była sensowna, musi być wypowiedziana na jawie, w sposób przytomny. Wypowiedź „Śnię” jest samoobalająca się. Albo śnię i niczego nie stwierdzam, albo nie śnię, a wtedy jest to wypowiedź fałszywa.
Dyskurs nonsensowny Słowa kogoś nieprzytomnego „jestem nieprzytomny”, dźwięki papugi „nie rozumiem ani słowa” czy gramofonu „jestem tylko maszyną” nie są ich sensownymi wypowiedziami, nawet jeśli są prawdziwe (Kartki 396). „takie formy radykalnego sceptycyzmu nie mogą być nawet koherentnie sformułowane, a każda próba w tym kierunku jest wyraźnym nonsensem” (Stroll, 2009: 690).
Wątki sceptyczne są jednak powody, aby dostrzegać u Wittgensteina postawę filozoficzną podobną do sceptyków. Ważna w tym względzie jest teza Traktatu (TLP 6.54), która nawiązuje do metafory odrzucania drabiny, obecnej u Sekstusa Empiryka. “Tezy moje wnoszą jasność przez to, że kto mnie rozumie, rozpozna je w końcu jako niedorzeczne; gdy przez nie – po nich –wyjdzie ponad nie. (Musi niejako odrzucić drabinę, uprzednio po niej się wspiąwszy.) Musi te tezy przezwyciężyć, wtedy świat przedstawi mu się właściwie” (TLP 6.54)
Dwie interpretacje Standardowa interpretacja przyjmuje, że Wittgenstein pod koniec Traktatu odrzuca swoje wcześniejsze tezy jako błędne. Tezy Wittgensteina to szczeble traktarianskiej drabiny, wypowiadane tylko po to, żeby sie wspiąć dalej, a potem odrzucane (Manus 2004: 139). Nowa interpretacja, nietezowa, przyjmuje, że w Traktacie nie ma żadnej filozoficznej doktryny, a zatem nie ma czego odrzucać. W obu wypadkach Wittgenstein, podobnie jak Sekstus uprawiałby dyskurs bez asercji.
Dyskurs bez asercji Filozofia jest swoistą praktyką bez teorii, terapią, która leczy z filozoficznych problemów. Problemy filozoficzne powinny całkowicie zniknąć, rozpuścić się jak kostka cukru w wodzie. „Celem filozofii jest logiczne rozjaśnianie myśli. Filozofia nie jest teorią, lecz działalnością…Wynikiem filozofii nie są żadne ‘tezy filozoficzne’ lecz jasność tez” (TLP 4.112).
Analogie z Sekstusem Wittgensteina odpowiedź na sceptycyzm można potraktować jako terapię, która pokazała, że problem sceptycyzmu polegał na nieporozumieniu. Sekstus również godził się z samorefutacją własnych tez. Wittgenstein nie popełnia tego błędu, a jednak na gruncie jego poglądu upada wszelka teoria a zostaje praktyka, co przypomina sytuację Sektusa. Wittgenstein pokazuje, choć nie twierdzi, że jego stanowisko jest sceptyczne.
Dalsze tezy sceptyczne w Traktacie “Nie mówić nic poza tym, co da się powiedzieć, czyli poza zdaniami nauk przyrodniczych” (TLP 6.53). „O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć” (TLP 7). „Jeśli jakieś pytanie da się w ogóle postawić, to można też na nie odpowiedzieć” (TLP 6.5). Tezy te można odczytać jako dyskredytację sceptycyzmu (sceptyk mówi to, o czym powinien milczeć), ale można też odczytać je jako wyraz sceptycyzmu (nauki przyrodnicze i praktyka myślenia potocznego są do przyjęcia, ale wszelkie, zwłaszcza filozoficzne, teoretyzowanie jest skazane na porażkę). To czego nie można powiedzieć, można jeszcze pokazać.
Sceptyk czy nie-sceptyk Fogelin słusznie dostrzega u Wittgensteina napięcie pomiędzy postawą sceptyczną i niesceptyczną (neo-Pyrrhonian i non-Pyrrhonian). Jest dziedzicem pirronizmu, jeśli chodzi o sceptycyzm na temat filozofii, ale z drugiej strony pokazuje postawę niesceptyczną, kiedy w praktyce preferuje pewną filozofię, którą można nazwać holizmem (Fogelin 1994: 205). Kripke odnajdzie w Dociekaniach Wittgensteina nową formę filozoficznego sceptycyzmu, a mianowicie sceptycyzm znaczeniowy.