Św. Augustyn, O wolnej woli, w : Dialogi filozoficzne, Kraków 1999, s Czy istnieje wyższy od rozumu byt, którego nic nie przewyższa VI-14. A. A przypuśćmy, że uda nam się znaleźć coś takiego, o czym będziesz przekonany, że istnieje i że prócz tego przewyższa nawet nasz rozum. Jakikolwiek byłaby to byt, czy zawahasz się nazwać go Bogiem? E. jeżeli zdołam znaleźć coś doskonalszego niż najlepsza część mej istoty, nie mogę twierdzić zaraz, że to Bóg. Uważam bowiem, że Bogiem wypada nazwać nie tę istotę, która przewyższa mój rozum, lecz taką, której nic nie przewyższa. A. Masz zupełną rację. (…) Lecz jeśli przekonasz się, że ponad rozumem stoi już tylko byt wieczny i niezmienny, powiedz, proszę cię, czy będziesz wahała się nazwać go Bogiem? Widzisz przecież, że byty cielesne są zmienne; okazuje się, że i życie, ożywiające ciało, nie jest pozbawione zmienności, ponieważ przechodzi przez różne stany. Pewne jest, że rozum także jest niestały, gdyż raz stara się dojść do prawdy, innym razem nie dba o to i czasem dochodzi, czasem nie dochodzi. Jeżeli tedy rozum poznaje o własnych siłach jakiś byt wieczny i niezmienny, nie posługując się przy tym żadnym cielesnym narządem, ani dotykiem, ani smakiem, ani powonieniem, ani uszami czy oczami, czy jakimkolwiek zmysłem niższym od siebie, to musi uznać, że jest niższy od tego bytu i że ten byt jest Bogiem. E. Co do mnie, uznam za Boga tylko ten byt, nad którym nie ma z pewnością żadnej wyższej istoty. A. To dobrze, ponieważ to wystarczy, żebym udowodnił, iż istnieje byt tego rodzaju, że albo w nim uznasz Boga, albo w bycie wyższym od niego, jeśli taki istnieje. Dlatego bez względu na to, czy jest coś wyższego, czy też nie ma, okaże się, że Bóg istnieje, kiedy z pomocą samego Boga udowodnię, jak obiecałem, że istniej byt wyższy od rozumu. E. Dowiedź więc tego, co obiecujesz.
Św. Augustyn, O wolnej woli, w : Dialogi filozoficzne, Kraków 1999, s XII-34. A. Co więc sądzisz o tej prawdzie, o której długo już mówimy i która daje nam widzieć tyle rzeczy, mimo że sama jest jedna? Czy jest ona wyższa od naszego umysłu czy równa, czy nawet niższa? Ale gdyby była niższa, nie byłaby prawidłem, lecz przedmiotem naszych sądów, tak jak ciała fizyczne. Ponieważ zajmują niższe miejsce, często mówimy nie tylko: „są one takie", lub: „nie są takie", ale także: „takie powinny być", lub: „takie być nie powinny". Tak samo jeśli idzie o nasze dusze, nie tylko wiemy, że dusza jest taka, lecz także, że taka powinna być. O ciałach fizycznych wydajemy taki sąd, gdy mówimy: „jest mniej białe, niż należy", albo: „kształt jego odbiega nieco od doskonałego czworokąta", i wiele podobnych uwag. Kiedy zaś o duszach mówimy: „jest mniej doskonała, niż powinna być", albo: „za mało łagodna", albo: „za mało energiczna", zależnie od tego, jak przedstawia się nasz charakter, stosujemy nasze sądy do tamtych wewnętrznych reguł prawdy, które widzimy wspólnie. O nich zaś nikt nie wydaje sądu.
Cd. Św. Augustyn, O wolnej woli Bo gdy ktoś powie, że wartości wieczne są wyższe od doczesnych albo że siedem i trzy daje dziesięć, to nie w tym sensie, że tak powinno być. Stwierdza on tylko, że tak jest, i nie zabiera się, jak sędzia, do czynienia poprawek, lecz cieszy się ze znalezionej prawdy. Gdyby zaś ta prawda stała na jednym poziomie z naszym umysłem i ona byłaby zmienna. Umysł nasz bowiem raz widzi ją w większym stopniu, raz w mniejszym. Na podstawie tego przyznaje, że jest zmienny. Tymczasem ona, trwając w samej sobie, nie zwiększa się, kiedy ją więcej widzimy, ani nie zmniejsza się, gdy ją mniej widzimy, lecz nietykalna i niezniszczalna raduje blaskiem ludzi, którzy zwracają się ku niej, a karze ślepotą tych, co się od niej odwracają. A co powiedzieć na to, że choć nie możemy wydać o niej sądu, według niej oceniamy zdolności naszego rozumu? Mówimy przecież „rozumie mniej, niż powinien", albo: „tyle pojmuje, ile powinien". Rozum zaś powinien pojmować w takiej mierze, w jakiej zdoła zbliżyć się do niezmiennej prawdy i przylgnąć do niej. Pozostaje więc, że prawda jest wyższa i lepsza niż rozum, skoro nie jest ani niższa, ani równa jemu.
Cd. Prawda jako źródło szczęśliwości XIII-35. Obiecałem, jeśli pamiętasz, że udowodnię ci istnienie bytu wyższego niż nasz rozumny umysł. Oto jest nim sama prawda. Obejmij ją, jeśli zdołasz, raduj się nią i rozkoszuj się w Panu, a spełni pragnienia twego serca. Bo czy pragniesz czegoś więcej poza tym, żeby być szczęśliwym? A czy jest istota szczęśliwsza od człowieka, który znajduje upodobanie w niezachwianej, niezmiennej i najwznioślejszej prawdzie? Ludzie zapewniają, że są szczęśliwi, kiedy zaspokajają namiętne pożądanie, trzymając w objęciach swe piękne żony lub nawet nałożnice. A my mamy wątpliwości, czy jesteśmy szczęśliwi, kiedy obejmujemy prawdę? Ludzie mają się za szczęśliwców, kiedy przypadną wyschłymi od upału ustami do źródła, z którego tryska strumień zdrowej wody, albo gdy wygłodzeni zastają przygotowany obfity obiad czy kolację. A my nie powiemy, że jesteśmy szczęśliwi, kiedy poi nas prawda, a jej pokarm zaspokaja nasz głód? (…) XV-39. Zgodziłeś się że jeżeli udowodnię, iż istnieje byt wyższy od naszego rozumu, uznasz w nim Boga, pod warunkiem, że nie ma już niczego wyższego nad tym bytem. Przyjmując twoją zgodę, powiedziałem, że wystarczy udowodnić mi to pierwsze, bo jeżeli nie istnieje nic wyższego, sama prawda jest Bogiem; jeśli zaś istnieje, to właśnie to jest Bogiem91. Tak czy owak, nie będziesz mógł zaprzeczyć́, że jest Bóg. To jest właśnie zagadnienie, które postanowiliśmy rozważyć́ i omówić́. (…) Nie ma tu wiec miejsca na dyskusję, trzeba przejąć́ się̨ niewzruszoną wiarą; Bóg jest rzeczywistym i najwyższym bytem. Wydaje mi się̨, że już nie tylko wierzymy w to bez wahania, lecz również̇ poznajemy w sposób dający pewność, choć jeszcze bardzo wątłą. Ale to na razie wystarczy, abyśmy mogli wyjaśnić́ wszystko inne, co ma związek z tym tematem.
STh I, q. 16, a. 7 c „Prawda zdań czy wypowiedzi nie jest inna ̨ niż prawda myśli. Zdanie bowiem istnieje zarówno w myśli jak i w słowie. 0 ile jest w myśli, ma prawdę zasadniczo - samo przez się. 0 ile zaś jest w słowie: o tyle uchodzi za prawdziwe, o ile oznacza jakąś prawdę myśli; nie jest zaś prawdziwe dzięki jakiejś prawdzie istniejącej w wypowiedzi - jako w podmiocie. Tak np. mocz zwie się "zdrowy" nie dzięki zdrowiu w nim obecnemu, lecz ze względu na zdrowie ciała: jako że jest tegoż zdrowia oznaka ̨. Nadmieńmy także, na cośmy już zwrócili uwagę, że to od prawdy myśli wszystkie rzeczy zwą się prawdziwe. Gdyby przeto nie istniała żadna myśl wieczna, nie istniałaby tez ̇ i żadna prawda wieczna. A ponieważ ̇ tylko myśl Boga jest wieczna, tylko w niej prawda cieszy się wiecznością. Bynajmniej jednak z tego nie wynika, że poza Bogiem jest jeszcze coś wieczne, gdyż, jak to wyżej powiedzieliśmy, prawda myśli Bożej jest samym Bogiem.”
- Teza św. Tomasza o prawdzie : Res naturalis inter duos intellectus constituta est – rzecz naturalna znajduje się pomiędzy stwórczym intelektem Bożym a odtwarzającym i przyjmującym intelektem ludzkim. - Stwórczy umysł Boga nadaje miarę rzeczy, lecz sam jej nie otrzymuje (mensurans non mensuratum), - Rzeczywistość przyrody otrzymuje miarę i udziela jej (mensuratum et mensurans), - Umysł ludzki otrzymuje miarę, lecz jej nie udziela (mensuratum non mensurans). Oczywiście, nie udziela jej tworom przyrody, lecz jest mensurans, czyli udziela miary w stosunku do artefaktów
L. Kołakowski, Jeśli Boga nie ma…, Kraków 1988, s Sławne powiedzenie Dostojewskiego „Jeśli Boga nie ma to wszystko wolno” zachowuje ważność nie tylko jako reguła moralna, ale także jako zasada epistemologiczna. Znaczy to, że tylko przy założeniu absolutnego Umysłu prawomocne jest używanie pojęcia „prawda” i przekonanie, że „prawda” może być zasadniczo orzekana o naszej wiedzy (…)
L. Kołakowski, Jeśli Boga nie ma…, Kraków 1988, s Rozumowanie to nie ma nic wspólnego z dowodami na istnienie Boga: nie może ani wspomóc ani osłabić żadnego z nich. Jego celem nie jest pokazanie, że Bóg naprawdę istnieje, lecz zwrócenie uwagi na alternatywę, wobec której stajemy, borykając się z problemem prawdy i samej możliwości epistemologii: albo Bóg – albo nihilizm poznawczy, nie ma nic pośredniego.