Pewnego słonecznego dnia wracając ze szkoły Piotruś, bo tak miał na imię bohater tego opowiadania, zobaczył w zaroślach małego kotka. Piotruś pomyślał, że kotka nikt nie chciał i poprzedni właściciel pozbył się jego. Więc postanowił wziąć go do domu i nim się zaopiekować. Po powrocie do domu nakarmił kotka. Rodziców nie było w domu, byli w pracy. Pomyślał, że nie będzie nic mówił i ukryje go przed rodzicami w swoim pokoju. Piotruś obserwując swojego nowego przyjaciela jakim jest kotek, zauważył że jest bardzo zadowolony z pobytu u niego, a to dlatego, że biegał po pokoju wesoło mrucząc i ocierając się o nogi chłopca. Po wspólnej zabawie oboje byli bardzo zmęczeni i zasnęli.
Po południu wróciła mama, była zaniepokojona tym, że w domu jest cicho. Postanowiła zajrzeć do pokoju syna. I co zobaczyła – kotka, który spał obok Piotrusia. Gdy chłopiec się obudził mama zapytała Piotrusiu - Skąd się wziął u nas ten kotek? Chłopiec milczał. Pomyślał - szkoda, że nie udało się mi go ukryć przed mamą. Chociaż wiedział, że to by było nie w porządku. Po krótkim milczeniu zaczął opowiadać jak to znalazł kotka. Piotruś powiedział – Mamo, było mi go bardzo żal, że on tam jest zupełnie sam. Postanowiłem, że go wezmę do domu i się nim zaopiekuję. Chciałem go przed tobą ukryć, ale pomyślałem sobie, że to byłoby nie w porządku, gdybym cię oszukał. Mama ponownie zapytała – Jak to sobie wyobrażałeś, żeby go ukryć? Przecież koty nie usiedzą w jednym miejscu, aby nie robić hałasu. -No tak- chłopiec przyznał mamie rację. -Tak Piotrusiu- powiedziała mama - tylko my nie wiemy czyj ten kotek jest. Musi mieć swojego opiekuna. Może się zgubił?
A Piotruś powiedział-Może poprzedniemu właścicielowi się znudził i go wyrzucił? - Tak może było- zauważyła mama -Możesz go zatrzymać, ale musisz o niego dbać -Pamiętaj! -Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Jeśli by ktoś się do nas zgłosił i okazało by się, że to jest jego kotek to będziesz musiał go zwrócić. Piotruś nie był zadowolony. Po krótkim milczeniu odpowiedział- Dobrze, jak ktoś się zgłosi to go oddam. A jeżeli nie, to będzie moim nowym przyjacielem- zwierzaczkiem. - Dobrze, zgadzam się - powiedziała mama. -A jakie będzie miał imię? -Nie wiem, muszę się zastanowić – powiedział chłopiec. -Dobrze zastanawiaj się- i zostawiła chłopca samego.
Kotek był radosny przy chłopcu i biegał za piłeczką, którą dostał od Piotrusia. Biegał po całym pokoju. Piotruś wymyślił mu imię Filemon- Mamo! - zawołał z radością- Mam imię dla kotka. -Jakie? – zapytała mama? - Filemon- zawołał chłopiec. - Bardzo mi się podoba-odpowiedziała. Po upływie kilku tygodni nikt nie zgłosił się po niego. Chłopiec bardzo dobrze opiekował się kotkiem. Kotek był zawsze nakarmiony. W wolnej chwili Piotruś bawił się piłeczką z kotkiem. I tak już Piotruś miał swojego kotka, który miał na imię Filemon. Każde z dzieci musi pamiętać! Jeżeli ktoś chce mieć zwierzątko, tak jak Piotruś, musi zawsze o nie dbać.