Pobierz prezentację
Pobieranie prezentacji. Proszę czekać
OpublikowałSzczepan Witek Został zmieniony 5 lat temu
1
REFLEKSJE O „GÓRSKICH SAMOTNOŚCIACH” WŁADYSŁAWA KRYGOWSKIEGO
Iwona Dominek Katedra Turystyki i Rekreacji AWF Kraków
2
Najpiękniejsza jest samotność w górach
Samotność pozytywna jest stanem niezbędnym w życiu każdego człowieka. Turystyka samotnicza, a szczególnie samotnicza turystyka górska może służyć tej ‘dobrej’ samotności.
3
Pełne gór samotności Władysław Krygowski od najmłodszych lat wyjeżdżał z Krakowa w góry, często – jako prywatny, samotny turysta. Swoiste pragnienie samotności odkrywa w sobie już jako dojrzewający chłopiec. Jako jedenastolatek postanowił, że sam ucieknie w góry. Mnóstwo „dorosłych” dróg przeszedł tylko w swoim towarzystwie. Mówił o sobie, że jest samotnikiem Rozróżniał trzy rodzaje „samotnych wypadów” w górach.
4
Miło powędrować czasem samotnie
Władysław Krygowski chodząc po górach stwarzał sobie dodatkowe trudności, m in. samotne wspinaczki. Samotne wędrowanie było czasem wymuszone ograniczeniami prawnymi. Samotność stawała się czynnikiem twórczym. Samemu idzie się lepiej, bo tempo jest tylko jedno, swoje. Innego rodzaju doświadczeniem jest wędrówka w pojedynkę. Wędrówka solo to ucieczka od samego siebie. Wędrówki w pojedynkę dawały swoiste poczucie wolności. Samotnicza turystyka górska pozwalała na wytchnienie od pracy na nizinach. Najczęściej przyznawał jednak, że lubi takie wieczory w górach, pełne samotności i skupienia.
5
Uczucia przeraźliwej samotności
Na samotnego wędrowca czyha wiele niebezpieczeństw. Samotnym łazikom towarzyszą różne obawy. W czasie wypraw bez towarzysza dopadały Władysława Krygowskiego rozmaite lęki, zniechęcenie, doświadczał osamotnienia i poczucia grozy pustkowia. Z reguły, obawy wędrowca były nieuzasadnione. Najbardziej bał się człowieka, ale też w trudnych chwilach marzył by się pojawił. Obecność kogoś kogo się nie widzi napawało strachem. Jego obawy były uzasadnione, gdy wędrował w czasach wojennych czy tuż po wojnie. To nadzieja szła cały czas ze mną – wspomina momenty rezygnacji.
6
Jakże złudną rzeczą jest samotność!
Spotkania „w drodze” w czasach wędrówek Władysława Krygowskiego nie zdarzały się tak często jak dziś i zwykle cieszyły i dodawały otuchy. W jednym ze swoich opowiadań wspomina pewne nietypowe spotkanie, do którego właściwie nie doszło. Widząc pojedynczego wędrowca, odpoczywającego gdzieś nad strumykiem postanawiał zawsze szanować samotność turysty.
7
Niby sam, ale właściwie nie sam
W trakcie samotnych wędrówek - mapa, plecak, śpiwór, ognisko, czy zwykły kijaszek zyskują inną wartość, stają się naprawdę wiernymi kompanami. Wędrówki Władysława Krygowskiego były bezludne lecz nie puste. Jego samotność poniekąd „oswojona”, zawsze pełna była doznań i przemyśleń. Jego samotność obfitowała we wspomnienia, marzenia i przeżycia, „zaludniały” ją postacie bliskich. Inna to była samotność, inna niż samotność w mieście, niedobra i nietwórcza. Na łonie natury, jesteśmy sami i zarazem nie sami. Głosy natury nie mącą pożądanej samotności, jesteśmy cząstką krajobrazu. Przyroda staje się dla wędrowca uosobieniem przyjaciółki, przewodniczki, opiekunki i nauczycielki
8
Cóż znaczą wszystkie refleksje o samotności?
Wędrowanie samotne teraz jest coraz trudniejsze. Dla Władysława Krygowskiego turystyka zbiorowa, pełna hałasu to zło konieczne, to bezwiedne przesuwanie ludzkich ciał z miejsca na miejsce. W samotnej ciszy najlepiej odnajduje się sens bycia w górach. Wędrujący samotnie piechur wchłania świat wolniej i dokładniej, jego przeżycia i wrażenia są trwalsze i mniej powierzchowne. Z drugiej strony, każde samotne wyjście w góry uświadamia znaczenie obecności kogoś bliskiego w życiu. Potrzeba bycia z drugim człowiekiem jest naturalną potrzebą, trwałą; potrzeba samotności tylko chwilową i przelotną. Pomimo wielu pozytywnych wymiarów okresowego „dawkowania” samotności w górskim wędrowaniu, nie szukamy tak naprawdę ucieczki od ludzi…
9
Dziękuję za uwagę!
Podobne prezentacje
© 2024 SlidePlayer.pl Inc.
All rights reserved.