W jednym z dawna zapomnianych muzeów, na frontowej ścianie, na wprost wysokiego portalu wieki temu wstawiono witraż... zamówiony przez jakiegoś władcę

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
O projekcie pomocy najstarszym
Advertisements

Jak to było z relikwiami
BAJKA O STARYM I NOWYM ROKU
Narodziłem się... Na rozstaju dróg... Sam....
KOBIETA.
Boży gwałtownicy, ludzie, którzy przed niczym się nie wahają.
Za górami… za lasami…. …był sobie młodzieniec… …który żył tęsknotą …
1. Jezus na śmierć skazany.
Na pierwszym spotkaniu szkółki niedzielnej Marek otrzymał lekcje biblijne do codziennego czytania Pisma Świętego. Na początku był bardzo wierny.
Zrozumieć kobietę.
WSZYSCY WSZYSTIM ŚLĄ ŻYCZENIA
Ks. Jan Twardowski Kochać....
SZLACHETNA PACZKA to ogólnopolska akcja świątecznej pomocy – realizowana od 2001 roku przez Stowarzyszenie WIOSNA. Głównym jej założeniem jest idea.
Adam Mickiewicz: Dziady. Część I. II. i IV.
Jeżeli zauważysz leżącego na ulicy.
Kiedy umierał Ojciec Święty
Tajemniczy liść Autorzy: Kamila Kowalska, Karol Zommer,
Sam na sam z dziełem sztuki…
Życzę Ci, abyś odnalazła: w ciszy swoje myśli i marzenia, w bliskich Ci osobach siłę i piękno stworzenia, w otaczającym świecie radość istnienia, w kolorach,
CZTERY ŚWIECE.
Dlaczego śnieg jest biały?
Zapraszamy na podróż po synagogach Krakowa
Słowo Życia Luty 2010.
Żeby nie żałować....
Garść poezji autorstwa Asi Lewandowskiej
BAJKA O ZASMUCONYM SMUTKU
Szczęście.
ZARZĄDZANIE PRZEDSIĘ BIORSTWEM
Przygotuj się by uwierzyć!!!
Krąg radości.
NA MOJEJ WYSPIE KS. MARIUSZ ROSIK.
Nigdy nie spełnialiśmy czyichś marzeń, bez otrzymania mocy do ich
Uśmiech rozdawaj światu, Uśmiechaj się do każdego,
Zapraszamy do Ołownika
© Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po rajskim ogrodzie. Nagle zza krzaka wyszedł diabeł.
Kto naprawdę jest biedny a kto bogaty?....
Bajeczki logopedyczne
I niedziela adwentu pracy nad sobą.
CZERWONY KAPTUREK BAJKA MATEMATYCZNA
Kto naprawdę jest biedny biedny a kto bogaty. Życie jest krótkie a przyjaciół jest mało.
National Gallery of Art w Waszyngtonie
W poszukiwaniu zaginionej studni
BRUDASEK. BRUDASEK O tym jak pewien brudasek żył na świecie, na pewno dowiedzieć się chcecie.
BAJKA O ZDROWIU MAŁEGO KOTKA RUDUSIA
Opowieść wigilijna.
powiedział, że jest jedno miejsce, do którego trafiamy „potem”
PRZEMIANA KRÓLEWNY W pewnym królestwie, w pięknym pałacu żyła królewna o imieniu Ula.
Ria Slides Pewien brat który zawsze regularnie był na zebraniach nagle bez żadnego powodu przestał na nie przychodzić Po paru tygodniach pewien starszy.
Młody odnoszący sukces kierownik jechał sąsiednią ulicą, jadąc odrobinę za szybko swoim nowym Jaguarem. Uważał na dzieciaki wyskakujące zza zaparkowanych.
Stefan Kardynał Wyszyński
Konkurs plastyczno - literacki „Zdrowie w bajce”.
Energia słoneczna - życiodajne źródło energii
Będę obok JJ.
WITAMINKI. WITAMINKI Za górami, za lasami żyła sobie Mała Księżniczka Marta Za górami, za lasami żyła sobie Mała Księżniczka Marta. Mieszkała w dużym,
PORANEK ZMARTWYCHWSTANIA
Opadły poranne mgły zimne, mokre, jesienne smutne, że dnia jest żal bezradne jak noce bezsenne.
Zygmunt Korzeniewski. O co prosimy? W pierwszej chwili wydawać się może, że prosić można tylko o coś, czego zyskanie zależy tylko od dobrej woli osoby,
ODSZEDŁ OD NAS WIELKI CZŁOWIEK, WIELKI PAPIEŻ, WIELKI POLAK!!!!
Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy
W połowie nocy się obudziłam.. Wyszłam na dwór... tańczyłam..
Kobieta Kiedy Bóg tworzył kobietę, pracował do późna szóstego dnia.
PAWIAK Historia więzienia.
Był raz sobie mały, biały króliczek. Miał cztery miękkie łapki i dwa długie, różowe uszka oraz błyszczące oczka. Niestety nie był szczęśliwy. Chciał być.
Najnowsze Przygody Mikołajka
Niech każdy o tym pamięta, że podczas pożaru giną ludzie i zwierzęta!
CZTERY ŚWIECE.
Kto naprawdę jest biedny a kto bogaty?....
Stworzenie świata Agata Denkowska i Antonina Dulak.
Zapis prezentacji:

W jednym z dawna zapomnianych muzeów, na frontowej ścianie, na wprost wysokiego portalu wieki temu wstawiono witraż... zamówiony przez jakiegoś władcę miał przedstawiać Uczucie... szukano bardzo długo artysty... wreszcie na dworze pokazał się niewielki, niepozorny chłopiec o dziwnych, patrzących przenikliwie oczach... pokłonił się władcy... spojrzał bardzo przelotnie na małżonkę... zauważył wpatrzone w siebie jej oczy... duże i smutne... z pytaniem zawartym w nich, czy podoła zamówieniu... poprosił, by zamknięto go na miesiąc o chlebie i wodzie i aby nikt, pod żadnym pozorem nie naruszał jego spokoju...

zwożono kolorowe szkło... ramy wykonane z ołowiu... codziennie rankiem, służba wynosiła po parę wiader potłuczonych szkieł... zza zamkniętych na głucho drzwi dobiegał tylko stuk młotka i szczęk szyb... czas płynął... władca coraz bardziej się niecierpliwił... zniszczonego materiału wciąż przybywało... upłynęło już trzy tygodnie... wtedy zza drzwi padła prośba o bladoróżowe szkło... dostarczono takie na drugi dzień... od tej chwili, w pracowni nie gasło światło... i wciąż słychać było odgłosy wytężonej pracy... trzy dni przed jej ukończeniem, nad ranem zza drzwi wyszedł blady i wymizerowany chłopiec... wskazał ręką za siebie... pokazał służbie, które z zapakowanych skrzyń mają przenieść do budynku, gdzie miał być wstawiony witraż... zasłonięto miejsce pracy ogromnymi, ciemnymi płótnami... tak samo postąpiono z ogromnym oknem na zewnątrz... tam także wisiało olbrzymie płótno... wolno, nieubłaganie nadchodziła niedziela...

w niedzielny, słoneczny poranek w budynku zebrał się cały dwór... na samym przedzie siedział władca obok swej małżonki... oczekiwanie zdawało się nie mieć końca... rozległ się szum... opadło zewnętrzne płótno... na dany przez ochmistrza znak z szumem opadło to, zawieszone w środku... przez salę przebiegł jęk i ścichł... dwór stężał w oczekiwaniu na słowa władcy... ten zbladł w pierwszej chwili... siedział bardzo długo bez ruchu... wreszcie ostrożnie wstał i ruszył ku witrażowi... powoli wchodził w barwne strugi światła... stanął w nich i patrzył...

w wielkim oknie zwieńczonym po łuku widniał witraż... na przewalających się ogromnych morskich falach leżała uchylona bladoróżowa muszla... piana rozbryzgiwała się dookoła niej... wnętrze muszli zdawało się lśnić tęczową macicą... w dolnej części widać było perłę... prawie jak naturalną... z delikatnym złotawym połyskiem... padające na nią słońce ukazywało w półcieniach jej wspaniały, kulisty kształt... patrzącym zdawało się, że mogą jej dotknąć... była jak naturalna w tym słońcu i pianach... władca stał oniemiały... coś drgało w jego twarzy... widać było, jak ogarnia go wściekłość... za jego plecami stała nienaturalna cisza...

odwrócił się raptownie... i jego wzrok padł na twarz małżonki... zobaczył łzy... płynęły błyszcząc w barwnych światłach witraża... ale nie były to łzy rozpaczy... to płakała szczęśliwa ze wzruszenia kobieta... podszedł do niej... przytuleni, stali wpatrzeni w jasny witraż... szczęście kolejny raz zagościło w ich życiu... tłum za ich plecami oszalał... zaczęto wołać chłopca... szukano go wszędzie... ale ślad po nim zaginął... dowódca straży przy bramie powiedział, że widział jakiegoś chłopca w narzuconym na głowę kapturze opończy... wychodził z miasta poza mury... rozesłano gońców... ale ślad po nim zaginął... witraż wisi w tym oknie do dziś... przypomina, jak zwykłe szkło ożywiło uczucie, które wygasło przed wielu laty... poukładane w kolorowe plamy przywróciło radość życia dwojgu ludziom... zwiedzający często stają w świetle tego witraża... i zdaje im się wtedy, że za plecami słyszą szum tłumu... czy na pewno to słyszą, czy tylko rzeczywiście im się wydaje?... aby to sprawdzić, trzeba stanąć w tych barwnych smugach... bez strachu i odważnie... jak oni...

Tekst, grafika, wykonanie