Roksana Chirowska Rozbitkowie z wysp niestabilnych.

Slides:



Advertisements
Podobne prezentacje
CZTERY ŚWIECE.
Advertisements

Narodziłem się... Na rozstaju dróg... Sam....
Jak czarcia łapa zostawiła ślad
Jak Lublin został Lublinem
UCZNIOWIE KLAS IV A I IV D DZIĘKUJĄ PANU BOGU ZA STWORZONY ŚWIAT.
Szczęście.
Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi
Męski Manifest (Raz na zawsze!)
Życzenia na Nowy Rok.
Czym jest ZAPOMNIENIE:
Natura to największy i najcenniejszy dar dla człowieka.
Moi drodzy ! Moi drodzy, Wysyłam te słowa do wielu osób nie bacząc, czy ktoś jest wierzący czy nie... Dla mnie jest to przesłanie do Wszystkich......
Życzę Ci, abyś odnalazła: w ciszy swoje myśli i marzenia, w bliskich Ci osobach siłę i piękno stworzenia, w otaczającym świecie radość istnienia, w kolorach,
Walentynkowa poezja Asi Lewandowskiej
25 Dni 870 Kilometrów - ilość wrażeń 10 - tki poznanych ludzi Przedsięwzięcie, wydawałoby się, nie do zrealizowania w przyjętych przeze mnie założeniach,
Zawsze słyszymy o zasadach ze strony kobiet. Teraz parę zasad widzianych od strony mężczyzn.
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
Testament Gabriela Garcia Marqueza
o których prawdopodobnie nie wiesz lub nie myślisz:
Garść poezji autorstwa Asi Lewandowskiej
C i s z a
Szczęście.
Music: Nightengale Serenade
Czy wiesz, co znaczy „zapomnieć” ?
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
Patryk Cegieła z klasy 6B
HISTORIA PEWNEGO OŁÓWKA
Męski Manifest (Raz na zawsze!)
To dziwne, jak proste jest dla ludzi wyrzucić Boga,
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkie razem łączyła miłość.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia
Rozmyślanie przy porannej mgle ….
Żonglowanie Jak zacząć żonglować?
My kobiety ….
O korzeniach i skrzydłach…
Dziękuję Ci Ojcze Święty z wyrazami największego szacunku
We dwoje ... Czyli 2 słowa o małżeństwie Dziewczyna do narzeczonego:
Prezentacja z zajęć Konrad Ryczek.
Baśń o wyspie i jej mieszkańcach.....
JESTEŚMY SZKOŁĄ PODSTAWOWĄ I PRZEDSZKOLEM Z POLSKIM JĘZYKIEM NAUCZANIA
© Vattenfall AB 1 SER to metafora wszystkiego, czego pożądamy w życiu: -zdrowia, - dobrej pracy, - rodziny, - przyjaciół, - majątku, etc. Każdy ma własne.
CO W ŻYCIU WAŻNE. CO W ŻYCIU WAŻNE Żyła sobie raz dziewczynka. Miała na imię Róża Żyła sobie raz dziewczynka. Miała na imię Róża. Mieszkała w pięknym.
Moje hobby? Fotografia..
Komiks dokumentujący wydarzenia podczas wycieczki do Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego.
Zatrzymaj się na chwilę, by przeczytać tę wiadomość - jest ważna
AGNIESZKA CHYLIŃSKA „LABIRYNT LUKRECJI”
SCHEMAT INTERPRETACYJNY
SERDECZNIE WITAMY!!!.
Prawa Dziecka 10 grudnia Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka.
Ukrywanie się za czymś to nasza reakcja obronna
Pewnego słonecznego dnia wracając ze szkoły Piotruś, bo tak miał na imię bohater tego opowiadania, zobaczył w zaroślach małego kotka. Piotruś pomyślał,
Music: Nightengale Serenade Friendship BouquetBukiet przyjaźni.
KOCHAM CIĘ SERCE BYĆ PRZYJACIELEM PRAWDZIWY SKARB RAZEM NAJLEPIEJ PRAWDZIWI PRZYJACIELE KONIEC.
Książka Astrid Lindgren „Bracia Lwie Serce”
Przyjaciel najcenniejszy dar
NASZA HISTORIA…. DLA CIEBIE Kiedy na mnie patrzysz cała drżę Serce bije mi jak oszalałe Kiedy mnie dotykasz chcę, Aby trwało to wiecznie Kiedy mnie całujesz.
Moja Pasja Pasja, w odpowiednich rękach, jest narzędziem potrzebnym do konstrukcji ideału.
osób z mojej listy adresowej.
Spotkanie ze Słowem Mk 8, Z Ewangelii według świętego Marka:
Dlaczego warto czytać dziecku ?
Pytania i odpowiedzi - Etap 1 - KTO
Wiersze na Dzień Dobrego Słowa
Dziękuję Ci Ojcze Święty z wyrazami największego szacunku
o których prawdopodobnie nie wiesz lub nie myślisz:
o których prawdopodobnie nie wiesz lub nie myślisz:
…czyli nie taki diabeł straszny
dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkie razem łączyła miłość.
Zapis prezentacji:

Roksana Chirowska Rozbitkowie z wysp niestabilnych

Roksana Chirowska Rozbitkowie z wysp niestabilnych Wprowadzenie Katarzyna Ostrowska Agnieszka Skarżyńska Fotografia Oleśnica 2013

Pochwała uważności Istnieją różne rodzaje poezji. Tę zawartą w tym tomiku nazwałabym – poezją wrażliwości. Nie można jednak dać się zwieść ładnie brzmiącej formule. Nie chodzi bowiem o delikatną, dziewczęcą wrażliwość, taką, która wypełnia oczy łzami przy najmniejszym nawet wewnętrznym poruszeniu. Bynajmniej nie o ckliwy sentymentalizm tu chodzi, a o szczególny rodzaj uważności w obserwowaniu świata. Surowe, czasem ostre jak brzytwa słowa próbują przekazać niepokojącą prawdę o współczesności, o dzisiejszym człowieku. Dostrzegają w nim demoralizację, fałsz, nieczułość. Innym razem – zaskakującą metaforą wyrażają emocje, o których trudno mówić w inny sposób, które trudno zrozumieć, gdy nie jest się w nich zanurzonym. W formie wierszy z jednej strony zaznacza się dążenie do porządku i dyscypliny. Z drugiej – kryje się w niej pewien rodzaj spontaniczności, improwizacji. Poezji towarzyszą fotografie. Zatrzymały się w nich obrazy tajemnicze, niepokojące, magiczne – stanowiące rejestr ulotnych chwil. Ich nietrwałość kryje w sobie fascynującą urodę, zdaje się, że wystarczy dmuchnąć, by rozprysły się bezpowrotnie. „Rozbitkowie z wysp niestabilnych” uchylają rąbka swojego świata. Warto do niego zajrzeć – być może odnajdziemy w nim własne wątpliwości i tęsknoty? Katarzyna Ostrowska

rozbitkowie drewniany ludek ma zasady drzazg nie sieje gdy go heblowana ręka karmi nie odbija się sztucznie nie ciąży w kieszeni już pustej statek zrobi z ciała gdy toną rozbitkowie z wysp Niestabilnych drewniany ludek ma zasady nie rżnie ogniem postaci z nieprzyjaznej bajki

*** fabryka. wszyscy wykrojeni z jednej bali idealni i ci ze skazą przymierzalnia. trzeba sprostać oczekiwaniom brudniak. tu uczymy się walki nasiąkamy cudzymi myślami pralka. szybki program trochę proszku wybielanie. kolor nie jest wskazany magiel. czas wyprostować boczne ścieżki wybarwiamy się z emocji kurczymy uczucia

der Spiegel codzienne trenuję grzeczność przed lustrem polską przy niemieckim miły uśmiech tak na 3/4 zębów błędów nie popełniam robię wielkie oczy prawdę zakrywam pudrem pędzę sprzedawać balony z drewna

patchwork ognisko pośrodku pokoju wokół niego harce antydepresyjne wypalone klepki sklepień puzzle tysiąc elementów iskry normalności zbita porcelana wrzucona w płomienie palę chińczyka powrót do rzeczywistości knot już przygasa zgaś świeczkę będziesz się moczyć w nocy

kancera kleiłam znaczki by rozesłać po świecie kawałki osobowości zawarte w ślinie teraz wbijam szpilki na mapie w miejsca do których dotarło moje DNA główki tworzą zarys brzucha od pępka w dół blizna zgubnej wolności ślad

muchy i myszy wolę trzymać w rękach kilkunastostronicową gazetę niż trzykilowy laptop nie złożę z niego łódki nie owinę kiełbasy muchy czekają na śmierć naiwne za to myszka zawsze pod palcami elektronika czy papier i tak zginą w deszczu

enklawa Odpowiada: "to co zwykle". A ja mam ich wszystkich kochać po równo. Są miejsca, w których nic już nie znajdę. Ludzie, którzy niczego mnie nie nauczą. Myśli zamknięte w słoikach: "Truskawkowe archiwum" Etykiety przesiąknięte wilgocią marzeń. W niewłaściwym miejscu obudzę się i będę dalej pięknie obojętna.

w ogrodzie uczuciom nie znam smaku wódki herbaty z mlekiem ważny jest dotyk słyszę szepty gdy gładzisz mnie po udzie w ogrodzie pełnym ptaków trzepot skrzydeł wolniejszy niż puls trawa klei się do ciała ubrania wiszą na wietrze tylko dziura w płocie skrada intymność nie ma przeszkód by połączyć się z naturą

epizod otwórz ucho targany liść przypomina bieg psa on nie zaatakuje sam jest ofiarą to jak pytanie dziecka czemu liście żółkną odrywają ogonki od dobrze znanej im gałęzi rozsądnie odpowiem że się znudziły

zielony epizod błękitna od nieba trawa zimna rosa pod gołymi stopami kroki są mądrzejsze soczyste źdźbła głaszczą opuszki palców

ptak poprosiłeś bym wstała mokrymi stopami kroczyłam po zimnych deskach skóra rozpoznała biel naleciała przez otwarte okno gazeta codzienna dobrze wchłania wodę wytarłam ją artykułem z działu klęsk żywiołowych rzeka wylała stopiła śnieg wszedłeś razem z mgłą niegwałtownie oswajałam cię na parapecie wiatr zamknął okiennicę

migawka czwarta od rana błędne decyzje źle wybrane wejście do pociągu siódma zero jeden przedsionki pełne walizek niedospanych powiek ramiona okryte szalem namiastka ciepła kołdry widzę tylko twoje dłonie jaśnieją wśród takich samych te palce molestują klawiaturę pianina to nie jest ręka mężczyzny którego mogłabym kochać dłoń odjechała sama o siódmej dwadzieścia cztery

niepokój kropel Agnieszce ostrzegasz mnie przed mgłą darmowy impresjonizm najwyżej się nie odnajdziemy w mleku niskich tłuszczów zawieszone na pięciolinii powietrza wodne nuty naszych słów nad dużo myślącymi dachami widoczność jest ograniczona najwyższy komin emituje dymy w prostych słupach błagam tylko nie bądźmy dekadentami

hak Wojaczkowi hak zawiśniesz na szmatach po trzech dniach picia wódki pod opłatek wyjdziesz z oknem skandal za skandalem był plan przewidziałeś śmierć mogłeś zaczekać rok trafić do klubu 27 przepłynąć go razem z wodą brzozową czy fryzjerską przecież lubiłeś spirytus na żołądek Styczeń żyje dalej stawia kawę pewnie już bez cukru lecz wciąż odbija piłeczkę do ping – ponga po co Ci to było Przyjacielu?

migawka pierwsza Karinie za inspirację może cię pobłogosławię kubkiem kawy grubą książką przyjdziesz w za dużym swetrze usiądziemy przy pustym stole zniesiesz wszystkie zegarki już nie pytam po co wiem wtedy czujesz się bezpieczny mówisz że kontrolujesz czas snop światła skierujesz na mnie wiązki z zepsutej żaluzji padają równolegle na blat palcem znaczysz linie słoi desek zawędrujesz paznokciem aż do okładki przeczytamy wiersz jeden drugi kolejny pragnę byśmy na chwilę zapomnieli o sobie posłuchaj o czym marzą inni na krawężniku

erotyk przeciw mojej pruderii chcę wsunąć palce w zboża twoich włosów naświetlić dwa punkty wyznaczające pole dzisiejszego działania pachwina - pępek czy szyja - wargi otarcia emaliowanych miednic ręka pomiędzy udami skoki sprężyn materaca bezwładne stopy jeszcze nie wiem wilgoć

wolne słowa zgubiony aparat mowy nie-zależnej po chodniku błąka się moja szczęka teraz nie cedzę słów przez rusztowanie zębów nieskrępowanie płyną potokiem z śliny nie żuję źdźbeł z wyrazów wwiercam się językiem w ziemię głębiej głębiej usta pełne piachu

Czas na notę biograficzną. Nie dość, że napisałam wiersze, to jeszcze biorę się za mini biografię, bo któż mnie lepiej zna, niż ja sama. Na szczęście, nie jestem aż tak samowystarczalna i za zdjęcia, obróbkę graficzną już się nie brałam. Skoro to notka, mimo że mało profesjonalna, to kilka faktów trzeba podać. Urodziłam się w 1994 roku., swoją prawdziwą przygodę z pisaniem wierszy zaczęłam dokładnie w 17 urodziny. Pierwsze utwory ukazały się w „Cogito”, następnie drukował mnie „Zupełnie Inny Świat” oraz kwartalniki już typowo literackie, jak „Wyspa”, „Migotania”. Moje wiersze dostrzeżono w konkursach „O Laur Plateranki” oraz „ Poetycki Lombard”, gdzie uhonorowano je drukiem w pokonkursowych almanachach. Myślę, że to dobre miejsce, by za wspieranie mnie w każdej sytuacji podziękować moim przyjaciołom – Adze, Karinie i Bartkowi. Agnieszce szczególnie za zdjęcia, które zdobią ten tomik. Więcej informacji o mnie, znajdziecie gdzieś w strofach tych wierszy. Jako autorka dołożyłam wszelkich starań, żeby nie zanudzić czytelnika. Jeśli jednak się nie udało, warto przytoczyć słowa Różewicza, że „ zła metafora jest nieśmiertelna”. I tego się trzymajmy! Roksana Chirowska

„Fotografowanie - podobnie, jak stosowanie wszelkich innych środków wyrazów - nie jest wymyślaniem, lecz odkrywaniem. Fotografia, to możliwość krzyku, wyzwolenia, a nie próba udowodnienia własnej oryginalności. To sposób życia.” Henri Cartier-Bresson Cytat ten doskonale oddaje moje zdanie na temat fotografii. Nie należę do osób otwartych, lecz zdjęcia, to pewnego rodzaju mowa, dzięki której mogę wyrażać własne wnętrze, mój mały świat za pomocą obrazu. Ta pasja, która zrodziła się we mnie dawno, lecz w pełni realizuję ją dopiero od dwóch lat. Do tej pory moje fotografie prezentowałam wyłącznie bliskiej mi osobie – Roksanie. Jest to moja pierwsza oficjalna publikacja, 19 lat, to chyba dobry czas na debiut. Czy udany? Oceńcie sami. Agnieszka Skarżyńska Na okładce reprodukcja obrazu Joan`a Miró Kobieta i pies przy księżycu”