Przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie: - Czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach? - A dawno pani nosi gips? - Już trzeci miesiąc. Ale mieszkam na czwartym piętrze, doktorze. I znudziło mi się ciągłe włażenie po rynnie
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie. - Co pani jest? Żaba na to: - A coś mi się do du... przykleiło.
Przychodzi baba w ciąży do lekarza. - Co pani jest? - A tak sobie zaszłam...
Wchodzi mąż do domu, a baba przykłada zwilżoną szmatę do ściany. - Co robisz ?! - pyta zdziwiony mąż. - Lekarz kazał przykładać szmatę w miejsce gdzie się uderzyłam.
Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza. - Czy dziecko przechodziło odrę? - pyta lekarz. - Ta gdzie tam, panie, my zza Buga..
Brunetka do blondynki: - Byłam robić testy ciążowe. - I co trudne były pytania?
Mówi jeden rekin do drugiego: - Ale miałem dzisiaj wyżerkę, utonął statek pasażerski. - Ja już się na taki numer nie nabiorę. Raz trafiłem na blondynkę i miała tak pustą głowę, że przez tydzień nie mogłem się zanurzyć.
Trzech marynarzy- Polak , Chińczyk i Niemiec 'uwięzieni' byli na małej łódce po tym jak ich statek zatonął. Ponieważ było miejsce tylko na trzy osoby, jeden z nich musiał 'ustąpić miejsca kapitanowi i płynąć samemu do lądu położonego setki kilometrów od miejsca w którym się obecnie znajdowali... Kapitan wpadł na wspaniały pomysł , aby zadać każdemu jedno pytanie i jeśli na nie odpowie dobrze, to wtedy zostaje na łódce, jeśli nie, to 'przegrany' musi płynąć do brzegu o własnych siłach.... Pierwsze pytanie było dla Polaka: -Jak nazywał się statek zatopiony przez lodowiec?- pyta kapitan. -Titanik ! odpowiada pewnie Polak. -Drugie pytanie dla ciebie, - mówi kapitan zwracając się do Chińczyka...- Ile osób było zabitych? Trzy tysiące czterysta siedemdziesiąt ??? – odpowiada niepewnie Chińczyk.... -Dobrze! -mówi kapitan. Odwraca się on do Niemca i mówi: -Podaj ich imiona!
Przez prerie jadą trzej kowboje. Nagle John pyta: - Bill, ile jest dwa razy dwa? - Cztery. John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta: - Dlaczego go zabiłeś? - Za dużo wiedział.
Wchodzi mężczyzna do kawiarenki internetowej i pyta: - Są wolne komputery? Na to oburzony właściciel: - Nie, mamy same szybkie!
- Czym, babciu, przyjechałaś do nas na święta? - Pociągiem - odpowiada zmęczona. - Tak? A tatuś mówił, że diabli cię przyniosą.
Wchodzi facet z karabinem do autobusu i woła: - Gdzie jest Zenek ?!? Pasażerowie wskazuje młodego mężczyznę i dyskretnie odsuwają się od niego. - Zenek, kryj się - mówi facet i puszcza serię po pasażerach
Słoń i mrówka wlokł się przez pustynię. Skwar, żar i ani kropli wody. - Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia! - Weź się w garść, słoniku! - pociesza go mrówka. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki.
Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia. - Poproszę chleb z górnej półki. Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje chleb. Następnego dnia: Historia powtarza się przez kilka dni. Niedźwiedź się zdenerwował wszedł na górę i czeka. Przychodzi zajączek: - Poproszę masło z dolnej półki. Niedźwiedź schodzi podaje masło. - I jeszcze chleb z górnej półki
Widzę, ze masz jakiś problem - mówi ojciec do osiemnastoletniego syna. - Porozmawiajmy, więc szczerze jak syn z ojcem. - Wołałbym tato, porozmawiać jak ojciec z ojcem!
Idą sobie dwie zakonnice ulicą i spotykają dwóch metali. Jedna do drugiej ze zgrozą: - Ojej, oni chyba w życiu nie widzieli prysznica! Zakonnice poszły, a metale miedzy sobą: - Ty, co to jest prysznic? - Nie wiem, jestem niewierzący.
- Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Kazio w szkole. - To wracaj do domu, bo mi zarazisz całą klasę - poleca wychowawczyni. Po dwóch tygodniach Kazio pojawia się na lekcjach. - I co, siostra wyzdrowiała?- pyta się nauczycielka. - Nie wiem, bo jeszcze nie pisała... - A gdzie ona jest? - W Danii...
- Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus... - I co ? - Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...
Na lekcji plastyki pani zadała dzieciom abstrakcyjny temat : panikę. Dzieci się mozolą rysując sceny pożarów, terroru itp. Tylko Jasiu siedzi beztroski. Narysował dużą, czerwoną kropkę. - Co to ma być ? - Panika. - Dlaczego ? - Moja siostra każdego miesiąca stawiała w kalendarzu taką kropkę. W tym miesiącu nie postawiła. Żeby pani wiedziała, jaka w domu była panika...
- Nauczycielka prosi Jasia: - Jasiu wytrzyj tablicę. - Nie. - Jasiu wytrzyj! - No dobra. Ale gdzie jest szmatka? - Poszukaj gdzieś w szafce. - Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci: - Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła? A Jasiu znalazł szmatę i mówi: - Tu leży ta szmata!