Bohaterowie: Ana: Elle: {chwilowy brak xDD} Miś i Hipcio:
Było ciepłe popołudnie, i śmierdziało cudnie. Siedziałam na przyrodzie i trzymałam go na brodzie.
Był taki cudny, zeschły mu wnętrzności i był pozbawiony kości. Ani hipcio latał tu i tam, a on tylko siedział i srał.
Nie byłam gorsza, też spróbowałam, ale on nie doleciał, a ja się zestresowałam.
Refr.: Zabili mi Misia! Zabił go ON! {fotki Mikołaja (tytułowego mordercy) nie posiadamy, Z poważaniem- Ana&Elle}
Podskoczył na stole, odpadło mu ucho, a mi w gardle zrobiło się sucho. Ubaaa, Ubaaaa!!! Grrr!!
Pierdłam w krzesło, tak się zestresowałam, że aż mu nogę urwałam.