BAJKA O SMOKU POMOCNIKU
Opowiem Wam bajkę, choć trochę niezwykłą o smoku co ogniem nie zionął oczy miał srebrne i mądre ponadto i łuskę na grzbiecie zieloną. Dziwiło Go wszystko- i trawa i kwiatki i słońce i chmurka na niebie. Lecz kochał zwierzątka, uwielbiał poziomki z twarożkiem i świeżutkim chlebem.
Znalazłem Go nagle- od tak niespodzianie, w piórniku gdzie „żyją ołówki”, zdziwiłem się bardzo, że właśnie Go widzę bo smok był nie większy od mrówki. Uczynny był bardzo i pilny w nauce, czego nie powiem o sobie… Pomagał mi często dodawać i mnożyć gdy pustkę wciąż miałem w głowie.
Aż razu pewnego, tak tuż przed sprawdzianem gdzieś zniknął mój podpowiadacz zmartwiłem się mocno, bo się nie uczyłem więc mogłem się dwójki spodziewać. Nic łzy nie pomogły i ciche błagania, usiadłem nad książką ponury, liczyłem, sprawdzałem, mnożyłem, dodawałem, lecz wciąż wychodziły mi bzdury.
W końcu, po wielu, wielu wysiłkach, zdążyłem się trochę nauczyć i chociaż nie wszystko napisałem dobrze, udało się sprawdzian zaliczyć. Dostałem nauczkę i teraz codziennie, choć czasem się nic nie chce mi, odrabiam swe lekcje sam, samodzielnie, lecz do smoczka wciąż tęskni się mi.
Straciłem kolegę, lecz nie na zawsze, bo wrócił i trochę był zły. Gdy Go przeprosiłem, że więcej nie będzie za ściągę służył mi, przytulił się do mnie i cicho powiedział, że widział jak sam się uczyłem, i że nie chciał zniknąć, bo bardzo mnie kocha, lecz ja Go wykorzystałem.
Rozmawialiśmy razem aż do ciemnej nocy i spać już czas było nam iść. I znowu razem ze mną śpi mój mały smoczek- najlepszy przyjaciel nie od dziś. Wciąż ze mną się uczy i troszkę podpowie, lecz sam muszę wszystko spamiętać. I gra ze mną w szachy i bierki, warcaby, układa puzzle w zwierzęta.
Nauczył mnie smoczek, że lepiej samemu o wszystkim przeczytać i wiedzieć. Przyjaciel jest po to, by być Przyjacielem, nie tylko coś podpowiedzieć.