Misiowe widzimisię klasy 3a Projekt Szkoła z klasą r.
„Jak Miodek pojechał nad morze”- Nel Pewnego dnia pojechałam z moim misiem nad morze. Kiedy już przyjechaliśmy, wynajęliśmy pokój. Pokój był bardzo ładny i przestronny. Poszłam razem z moim misiem na kolację. Mój miś zamówił miód. Poszliśmy do pokoju, gdzie mój miś przypadkiem wylał ten miód na łóżko, przez co musieliśmy spać na ziemi. Kiedy wstaliśmy, to poszliśmy na śniadanie. I misiu znowu zjadł miód.
„Buniek” Jaś Pewnego dnia poszedłem na pole i spotkałem lisa. Zauważyłem, że koło lisa jest jakiś miś. Przestraszyłem się lisa, więc pobiegłem do domu i patrzyłem na lisa z balkonu. Wkrótce lis sobie poszedł i poszedłem na pole, żeby wziąć misia… Nazwałem go Buniek. Poszedłem do toalety i go umyłem. Miał zieloną koszulkę, cylinder i niebieskie spodnie. Wkrótce były wakacje i pojechaliśmy do babci. Jechaliśmy cztery godziny, a jak przyjechaliśmy, to rozpakowaliśmy się i ja bawiłem się ze swoim misiem w chowanego. Zgubił mi się w szafie. Szukałem go, ale i tak go nie znalazłem. Kiedy w końcu znalazłem Buńka, ucieszyłem się, że go znalazłem. Później poszedłem zjeść zupę pomidorową i na dwór, ale po chwili wróciłem do domu, bo na dworze był pies mojej babci i mógłby zniszczyć Buńka. Po tygodniu wróciliśmy do domu. Fajnie było u babci.
„Misiu” Szymon Dawno, dawno temu bawiłem się z misiem. Były dwie konkurencje. Pierwszą były bieg przez płotki. Startowało 3 zawodników. Pierwsza była zebra, drugi lew, a trzeci miś. Wystartowali... Na pierwszym miejscu był miś, drugi był lew, a później zebra. Druga konkurencja to skok w dal. Pierwsza skacze zebra… Skoczyła 3 metry. Później lew skoczył 3 i pół metra. Lew na to: - Jestem lepszy. - Nieprawda, bo ja – mówi zebra. Skacze miś i … wyleciał przez okno. Pierwszy był miś, drugi lew, a trzecia zebra.
„Historia mojego misia” - Sonia To był taki zwykły dzień. Miałam 2 latka i już za jeden dzień były moje urodziny. Czekałam, czekałam i czekałam i nie mogłam się doczekać aż będą moje urodziny. Następnego dnia nie pamiętałam za bardzo, co się stało, ale jak mama szeptała tacie o pluszowym misiu, przypomniało mi się wszystko, co mówiła i zaczęłam szukać prezentów. Wieczorem przyszli goście. Przyszła moja ciocia, babcia, prababcia, mój wujek, dziadek, pradziadek. Wszyscy przynieśli cudowne prezenty. Ale to rodzice dali mi najlepszy prezent. Dali mi pluszowego misia. I od razu nazwałam go Pluszowy. Dorastałam z nim i był ze mną w trudnych chwilach. Ale jak miałam siedem lat, to zawędrował na strych.
„Gustaw” - Paweł Gustaw poszedł do sklepu spożywczego i prawie potrącił go samochód. Gdy już był w sklepie spożywczym, to zauważył, że nie ma portfela. Wrócił do domu i wziął portfel. Okazało się, że w portfelu nic nie ma. Zauważył to jednak dopiero w sklepie. Wrócił do domu i poprosił mnie o pieniądze. Dałem mu 20 złotych i poszedłem z nim, aby tym razem nie potrącił do samochód. Powiedział do mnie, że tym razem nie potrącił go samochód i od tego czasu uważa na drodze.
„Zakupy” - Patryk Dawno, dawno temu, tak naprawdę to 15 lat temu poszliśmy z mamą do sklepu i zobaczyłem bardzo fajnego misia. Kupiłem do natychmiast bo mi się podobał. Poszliśmy do domu, patrzę na niego i słyszę, że coś do mnie mówi. - Jak masz na imię? - Ja? Patryk. - A ja Bart Puchaty. Będziemy kumplami? Ach, ale to była historia. I poszedłem do szkoły.
„Kartofelek”- Tomek Kartofelek powiedział: -Musimy popłynąć do Australii, po skarby. - Ale po jakie? – zapytał Kacper. - Po diamenty. Miś zapytał, czy Australia należy do Unii Europejskiej. Kacper odpowiedział, że nie. Zresztą Kacper odpuścił wyjazd do Australii i popłynął do Wielkiej Brytanii. Miś znów zapytał, czy Wielka Brytania jest w Unii Europejskiej. Kacper powiedział: - Tak, jest. - A jak nazywają się chłopcy w Wielkiej Brytanii – pytał miś. Kacper stwierdził, że Brytyjczycy. I pojechali do Londynu na mecz Arsenalu Londyn vs. Chelsea. Koniec meczu – wygrał Arsenal 2:0, ale pojechaliśmy na mecz Liverpool vs. Westham i tutaj Liverpool wygrał 2:1. Wtedy Kacper powiedział, że chce do Niemiec. A miś powiedział: - Może pojedziemy na Bramę Berlina. Byliśmy, a potem pojechaliśmy do Polski, do Krakowa i był tam smok wawelski. Potem żyli długo i szczęśliwie.
„ Niezwykła przygoda mojego misia” Damian Mój miś ma 10 lat i na imię Misiek. Urodził się roku, godz Pewnego razu spotkał kolegę, który ma na imię Edek. Mój przyjaciel Edek jest śmieszny. Edek zapytał się, czy nie pójdziemy do kina. Poszliśmy do kina, wybraliśmy film o misiach. Oglądaliśmy film i był bardzo fajny. Potem niestety musieliśmy iść do domu, bo było już ciemno.
„Przygoda mojego misia” - Emilka K. Dawno, dawno temu jak ja – Emilia – miałam 5 lat, mój miś Sid przeżył niesamowitą przygodę. Zaczęła się tak. Pewnego poranka, jakoś o godzinie 6.00 rano zobaczyłam, że mój miś Sid ożył i zaczął mówić. Wtedy jeszcze leżałam w łóżku i patrzyłam jednym okiem. Wtedy powiedział tak: - Co to za dziura? Okazało się, że to portal. Potem stawał się większy i większy, a potem mnie i Sida wciągnęło do średniowiecza. Ja była ubrana jak księżniczka i okazało się, że naprawdę jestem księżniczka, Potem poszłam do mojego królewskiego pokoju z Sidem.
„Gwiazdka” - Kamila Jednego wieczoru mój tata przyszedł do mnie i opowiedział mi jedną historię: - Jak byłem mały, w wigilię otworzyłem prezent i zobaczyłem misia. Od razu nazwałem go Edziu. Od tej chwili, zawsze na wigilię przychodzę z nim. Bawię się z nim nowymi zabawkami. Kiedy dorosłem i urodziłaś się ty, chcę go dać teraz tobie. - Ale fajny ten Edziu, a dlaczego nie Mikołaj? Przecież ma czerwoną czapkę. - Lubię to imię –odpowiedział tata. – A teraz idź spać, bo jutro nie wstaniesz. -Dobrze, bardzo fajny ten miś.
„Utknięcie na drzewie” Bartek Raz wyszedłem z moim misiem na dwór. Bawiliśmy się tak długo, że zapomnieliśmy iść na obiad. Następnie moja siostra – Wiktoria przyszła po mnie i nagle mój miś wylądował na drzewie. Czekałem trzy dni aż spadnie. Jak przyszliśmy z nim do domu, żyliśmy długo i szczęśliwie. W końcu dałem jednak misia kuzynce. I tak się rozstaliśmy.
„Mój miś” - Rozalka Mój misiu jest ładnym, małym misiem. Ma dziewczynę, którą znalazłam na parkingu. Byli szczęśliwą parą, póki nie musiał wyjechać na wystawę. Tam na wystawie było bardzo dużo misiów. Nie wiem, czy się z kimś zaprzyjaźnił, przecież on jest taki mały i nieśmiały. Acha, wiem, on zaprzyjaźnił się z Pluszowym, już dawno się lubili. O! Właśnie teraz znowu się pokochali. Bardzo miło widzieć ich znowu razem. Ciekawe, czy będą mieć dzieci, jak tak, to ciekawe, jak będą miały na imię.
„Wspólna wyprawa na narty” Emilka G. Zimą pojechaliśmy na narty z rodzicami i moim misiem – Rysiem. Każdy z nas jeździł na nartach. Rysio pomyślał, że także pojeździ na nartach, bo pomyślał, że jak chce po potrafi. Rysio był tak zmęczony, że już nie mógł jeździć. Wzięłam go więc i z nim jeździłam. a jak zjechałam z bardzo stromej góry, to mi spadł w go zgubiłam. Szukałam go i szukałam, aż w końcu go znalazłam. Był bardzo zimny, więc położyłam go na grzejniku. Potem był brudny, więc mama go wyprała. A po wypraniu jego futro zafarbowało i zgubił zielone spodenki.
„Niedźwiadek Krzyś” Kuba Był sobie niedźwiadek. Miał na imię Krzyś. Pewnego dnia poszedł do lasu i się zgubił, ale znalazł dzika. Dzik powiedział do niedźwiadka: - Czy wiesz może, gdzie są grzyby? – spytał dzik. - Tak – powiedział niedźwiadek. Dzik zapytał, a niedźwiadek odpowiedział mu, że widział je koło drzew. - Ale Dziku, nie jedz trujących grzybów – ostrzegł. Dzik powiedział ok., poszedł na te grzyby, znalazł trujący i go zjadł.
„Historia mojego misia” - Miłosz Pewnego dnia kupiliśmy herbatę, a w środku … Był piękny, grubiutki i mały miś. Od tej pory śpię z nim. Byliśmy razem na biwaku, gdzie była mała powódź. Potem byliśmy na jeziorze z moim psem – Tusią, u kuzyna i na spacerze. Razem robię z nim lekcje, a wieczorem jest moją przytulanką. Ma miękkie futerko, bluzę niebieską, niebieski kaptur i dwa sznurki. Ma czarne oczy i ładny nosek. Nazywa się Misiowy Piotruś. Bardzo się lubimy.
„Mój miś” - ilustracja AntekNathanStaś Sz.