Pobierz prezentację
Pobieranie prezentacji. Proszę czekać
OpublikowałBenedykta Suliga Został zmieniony 11 lat temu
1
ADWENT 2011 z więziennymi listami Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego
2
Czy będę kiedykolwiek w życiu w szczęśliwszym niż teraz położeniu? Jedna myśl o tym, ilu ludzi modli się obecnie za mnie, podnosi na duchu. A przecież stokroć donioślejsza jest sama przedmiotowa wartość modlitwy niż to odczucie. Czy modliliby się tak wiele, gdybym siedział w domu? A wszyscy kapłani, którzy mają obowiązek modlić się pro Antistite, jak często nawet nie dostrzegają imienia swego biskupa w Kanonie Mszy świętej! Dziś zbliża nas do siebie wspólne cierpienie i ono czyni uważniejszymi. Gdy wrócę z więzienia do domu, na pewno utracę te owoce wzmożonej czujności braterskiej. Prawdziwie, bardziej błogosławionych w owoce duchowe, w pomoc modlitwy, nie zaznam dni. A czegóż więcej do szczęścia potrzeba
3
Oddałem się dziś przez ręce mej Najlepszej Matki w całkowitą niewolę Chrystusowi Panu. W tym widzę łaskę dnia, że sam Bóg stworzył mi czas na dokonanie tego radosnego dzieła. Postanowiłem sobie, że pierwszą parafię, którą będę mógł erygować, uczczę tytułem "Bożego Macierzyństwa Maryi". Oddałem się dziś przez ręce mej Najlepszej Matki w całkowitą niewolę Chrystusowi Panu. W tym widzę łaskę dnia, że sam Bóg stworzył mi czas na dokonanie tego radosnego dzieła. Postanowiłem sobie, że pierwszą parafię, którą będę mógł erygować, uczczę tytułem "Bożego Macierzyństwa Maryi". AKT OSOBISTEGO ODDANIA SIĘ MATCE NAJŚWIĘTSZEJ (ułożony w Stoczku) Święta Maryjo, Bogurodzico Dziewico, obieram sobie dzisiaj Ciebie za Panią, Orędowniczkę, Patronkę Opiekunkę i Matkę moją. Postanawiam sobie mocno i przyrzekam, że Cię nigdy nie opuszczę, nie powiem i nie uczynię nic przeciwko Tobie. Nie pozwolę nigdy, aby inni cokolwiek czynili, co uwłaczałoby czci Twojej. Błagam Cię, przyjmij mnie na zawsze za sługę i dziecko swoje. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach duszy i ciała oraz w pracy kapłańskiej dla innych. Oddaję się Tobie, Maryjo, całkowicie w niewolę, a jako Twój niewolnik poświęcam Ci ciało i duszę moją, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych uczynków moich zarówno przeszłych jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga, w czasie i w wieczności. Pragnę przez Ciebie, z Tobą, w Tobie i dla Ciebie stać się niewolnikiem całkowitym Syna Twojego, któremu Ty, o Matko, oddaj mnie w niewolę, jak ja Tobie oddałem się w niewolę. Wszystko, cokolwiek czynić będę, przez Twoje Ręce Niepokalane Pośredniczko łask wszelkich, oddaję ku chwale Trójcy Świętej - Soli Deo! Maryjo Jasnogórska, nie opuszczaj mnie w pracy codziennej i okaż swe czyste Oblicze w godzinę śmierci mojej. Amen. Stoczek, 8 grudnia 1953.
4
Drogi Ojcze! Już drugie święta Bożego Narodzenia spędzisz bez mojego opłatka. Ale nie myśl, że będziesz pokrzywdzony. Obydwaj spotkamy się w modlitwach przed Sercem Najlepszego Ojca. Bardzo wiele modlę się za Ciebie, więcej niż kiedykolwiek dotąd w życiu. Wracasz mi nieustannie na myśl, a każdy taki nawrót kończy się modlitwą o to, byś - jak tego pragniesz - umiał cierpieć po katolicku. Współcierpieć ze mną nie jest łatwo, gdyż Bóg musi mi stawiać takie wymagania, jakie odpowiadają memu powołaniu kapłańskiemu. Ale gdy będziesz poddawał swoje doświadczenia tej myśli, jaką chce przeprowadzić Bóg - zgodnie z tym, co jest Mu potrzebne - bądź spokojny o wartość Twego cierpienia.
5
Już teraz modlimy się wspólnie z moim towarzyszem doli za rodziców, by wyprosić im na święta Bożego Narodzenia, jako dar, całkowitą pogodę i ufność serca. Ogarniam Ciebie, Drogi Ojcze, moje całe Rodzeństwo i moich Najbliższych najlepszym sercem i pragnę Was zapewnić o najgorętszej modlitwie w Waszej intencji, by osłodzić te smutki, których jestem mimowolną przyczyną. Chociaż bez opłatka, dzielę się ze wszystkimi sercem. W noc Bożego Narodzenia, podczas Mszy świętej w naszej maleńkiej kapliczce, będę Was wszystkich polecał Najwyższemu Ojcu i Świętej Bożej Rodzicielce. Całując Twe drogie ręce, Ojcze Najlepszy, błogosławię całą moją kapłańską władzą Ciebie, Rodzeństwo i Najbliższych moich w Chrystusie.
6
Wręczono mi dzisiaj paczkę, wysłaną z domu na święta Bożego Narodzenia. Wszystkie drobiazgi były rozpakowane i starannie przejrzane; ciasto i inne spożywcze materiały były też badane, gdyż noszą na sobie ślady wygniecenia i łamania. Wyjęte z pudełek słodycze bardzo niedbale były ułożone, pokruszone i zgniecione. Zapytałem o list. Komendant odpowiedział, że "widocznie listu nie było, skoro nie został doręczony". Wyraziłem wątpliwość: "Rodzina moja wie, że bardziej mi zależy na listach od Ojca i wiadomości o tym, co się dzieje w domu, niż na żywności". Komendant ponowił swoje "widocznie"; mówił to jednak niepewnym głosem, starając się uniknąć dyskusji. Dotychczas nie otrzymałem odpowiedzi na swój list z 31.X. br. Na pewno list nie został Ojcu doręczony.
7
Wigilia Bożego Narodzenia. W naszej rodzinie domowej - pogodnie i świątecznie. Wzmacniamy się modlitwą i staramy się o ta, by nie pokazywać Ojcu Niebieskiemu i Matce Bożej smutnych twarzy. Tyle dziś radości w niebie i na ziemi; czyż można zamącać tę harmonię naszą sprawą? Nasi opiekunowie są poważni, zachowują się bardzo grzecznie i cicho. Wszedł na chwilę pan komendant ze swoimi pytaniami. "Prośby"? - "Nowych nie mam, stare Pan zna". Ksiądz Stanisław zajął się przygotowaniem żłóbka w kaplicy. Ale cóż?! Brak mu "Dzieciątka Bożego". Ja pracuję przy stole, jak zwykle. Około południa zjawia się pan komendant - ponownie. Jest to niezwykłe w naszych stosunkach. Przepraszam, " paczuszka przyszła, zdaje się od panny Okońskiej". Wyszedł, zostawiając na stole małe pudełko, odpakowane. Wiedziałem, co jest wewnątrz. To żłóbek dla naszej kaplicy. Miałem dziwne przeczucie, że Dzieciątko Boże trafi do nas jakąś drogą. Trafiło! I radość, i wdzięczność za tę delikatną pociechę. "Dzieciątko Boże" objawiło się dopiero przy wieczerzy wigilijnej, którą spożywaliśmy we troje, o godzinie 19. Jak wielka biła radość z oczu księdza Stanisława, tego niezwykle rzetelnego, prawego, młodego kapłana, którego doprowadziła do więzienia gorliwość o Boga w duszach dziecięcych! Listu od Ojca na święta nie otrzymałem, choć trudno mi to sobie wyobrazić, by paczka była wręczona bez listu. Ale tę chęć okazania mi swej przewagi wybaczam swoim opiekunom. Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził.
8
Ponieważ dotąd nie otrzymałem żadnego listu od Ojca, postanowiłem dać o sobie znak życia raz jeszcze i wręczyłem dziś panu komendantowi list trzeci, treści następującej: Najdroższy mój Ojcze! Do ostatniej chwili odkładałem ten list świąteczny w nadziei, że otrzymam odpowiedź na mój list, napisany 31.X. br. Ponieważ 17.XII. br. otrzymałem z domu paczkę świąteczną bez listu, straciłem więc już nadzieję. Nie chciałbym, Drogi Ojcze, by te święta Twoje upłynęły Ci bez widomego znaku mego synowskiego oddania i czci. I dlatego, choć w krótkich słowach, pragnę przesłać Tobie, Drogi Ojcze i całej rodzinie, domownikom, biskupowi Antoniemu i biskupowi Choromańskiemu oraz siostrom, wyrazy najgłębszych uczuć, chrześcijańskich życzeń i dary modlitwy. Ufam, że pokój Boży, płynący z Narodzenia Pańskiego, będzie udziałem Waszym, a modlitwa wzajemna stanie się błogosławioną więzią, która nie osłabnie nigdy. Jestem Ci wdzięczny, Drogi Ojcze, za przysłany opłatek gwiazdkowy oraz za te wszystkie drobiazgi świąteczne, w których jest tyle serca i dobroci, że trudno jest nie przyjąć ich bez wzruszenia. We Mszy świętej uroczystości wigilijnej w szczególny sposób pamiętać będę o wszystkich, z którymi wiąże mnie i miłość rodzinna, i łaska, i obowiązek kapłański. Ręce Twoje, Drogi Ojcze, ze czcią całuję i wszystkim błogosławię.
Podobne prezentacje
© 2024 SlidePlayer.pl Inc.
All rights reserved.