Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

DZIEŃ DOBRY! WITAM PAŃSTWA NA ZAJĘCIACH Z METODOLOGII EKONOMII, .

Podobne prezentacje


Prezentacja na temat: "DZIEŃ DOBRY! WITAM PAŃSTWA NA ZAJĘCIACH Z METODOLOGII EKONOMII, ."— Zapis prezentacji:

1 DZIEŃ DOBRY! WITAM PAŃSTWA NA ZAJĘCIACH Z METODOLOGII EKONOMII, .

2 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015

3 CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE?

4 I. IDEAŁ EKONOMII WOLNEJ OD SĄDÓW WARTOŚ-CIUJĄCYCH

5 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015 5

6 1. SĄDY OPISOWE A SĄDY WARTOŚCIUJĄCE Wypowiedzi o gospodarowaniu składają się m.in. z SĄDÓW OPISOWYCH (SO) i z SĄDÓW WARTOŚCIUJĄCYCH (SW). SO opisują rzeczywistość. Odpowiadają one na pytanie: Jak jest? (Jak było? Jak będzie?). SW wartościują (oceniają) rzeczywistość. Odpowiadają one na pytanie: Co jest dobre, a co złe? Co należy robić? Jakie za-chowanie jest właściwe?

7 Rozróżnia się takie SW, które są NORMAMI (zaleceniami), a także takie, które są OCENAMI.
NORMY dotyczą działań i odpowiadają na pytania w rodza-ju: „Co należy robić?”. OCENY dotyczą dowolnych przedmiotów i stanowią odpo-wiedź na pytanie typu: „Co jest dobre, a co złe?”.

8 Przykłady: NORMĄ jest SW: „Trzeba zwalczać bezrobocie”, a także: „Należy zliberalizować prawo pracy, ponieważ spowoduje to zmniejszenie się bezrobocia”. OCENĄ jest SW: „Bezrobocie jest złe” i „Liberalizacja pra-wa pracy jest dobra, ponieważ jej skutkiem jest zmniejszenie się bezrobocia”.

9 SW dzieli się także na NIEINSTRUMENTALNE i INSTRU-MENTALNE.
W przypadku NIEINSTRUMENTALNYCH SW przedmiot oceniany jest bezpośrednio, a nie z powodu swoich skutków lub niektórych cech. W przypadku INSTRUMENTALNYCH SW wartościowane są też skutki lub niektóre cechy przedmiotu wartościowania.

10 Przykłady: NIEINSTRUMENTALNYM sądem wartościującym jest sąd: „Samobójstwa z powodu bezrobocia są złe”. INSTRUMENTALNYM sądem wartościującym jest sąd: „Należy karać złodziei, ponieważ powoduje to obniżenie kosztów transakcyjnych w gospodarce”.

11 Oczywiście wiele wypowiedzi ma charakter MIE-SZANY.
Podsumujmy… SW OCENY NORMY NIEINSTRUMENTALNE (A) Oceny nieinstrumentalne (B) Normy nieinstrumentalne INSTRUMENTALNE (C) Oceny instrumentalne (D) Normy instrumentalne Oczywiście wiele wypowiedzi ma charakter MIE-SZANY.

12 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). SW OCENY NORMY NIEINSTRUMENTALNE (A) Oceny nieinstrumentalne (B) Normy nieinstrumentalne INSTRUMENTALNE (C) Oceny instrumentalne (D) Normy instrumentalne NIEINSTRUMENTALNE SW bywają również nazywane „BAZOWYMI” („CZYSTYMI”) SW. Amartya Sen „W przypadku danej osoby SW może zostać nazwany «bazo-wym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń o sytuacji faktycznej nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmia-ny tego SW. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazo-wy» w systemie wartości tej osoby”.

13 Subroto Roy o nieistnieniu „bazowych” SW:
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). DYGRESJA Subroto Roy o nieistnieniu „bazowych” SW: „Opinia, że na pewnym etapie sporu powstaje sytuacja, w której kompetencje rozumu kończą się definitywnie, wydaje się jedynie pozbawionym uzasadnienia założeniem”. I dalej: „[A]ni Hume ani żaden filozof lub ekonomista, który pisał po Hume’ie, nigdy nie przedstawili dowodu istnienia lub przy-kładu sporu spowodowanego wyłącznie rozbieżnością stano-wisk co do «bazowych» czy też «ostatecznych» wartości, pro-wadzonego przez ludzi, którzy zgadzają się we wszystkich po-zostałych sprawach”. Jeśli Roy ma rację, to jedynymi SW są instrumen-talne SW. Nieinstrumentalne SW okazują się takimi instru-mentalnymi SW, w przypadku których nieujawnione zostały (jeszcze?) cechy lub skutki wartościowanych przedmiotów, skłaniające ludzi do tego wartościowania. KONIEC DYGRESJI

14 O PRAWDZIWOŚCI SĄDÓW WARTOŚCIUJĄCYCH
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). 2. O PRAWDZIWOŚCI SĄDÓW WARTOŚCIUJĄCYCH SO są OBIEKTYWNE i mogą być prawdziwe lub fałszywe. Ekonomistom znane są INTERSUBIEKTYWNIE SPRAW-DZALNE metody rozstrzygania sporów o ich prawdziwość. Jak pamiętamy, służą do tego TESTY: EMPIRYCZNY i LO-GICZNY.

15 Pamiętasz? Oto MASZYNA DO PRODUKCJI WIEDZY PRAW-DZIWEJ…
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Pamiętasz? Oto MASZYNA DO PRODUKCJI WIEDZY PRAW-DZIWEJ…

16 Bardziej skomplikowana jest kwetia prawdziwości SW.
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Bardziej skomplikowana jest kwetia prawdziwości SW. Ważne jest, czy są one NIEINSTRUMENTALNE, czy też INSTRUMENTALNE.

17 O PRAWDZIWOŚCI NIEINSTRUMENTALNYCH SW
Nieinstrumentalne SW (np. „Spowodowane bezrobociem sa-mobójstwa są złe”, „Należy zwalczać bezrobocie”) nie infor-mują o rzeczywistości i nie są logicznymi wnioskami, z SO, lecz wyrażają stosunek ludzi do rzeczywistości. Nie są zatem intersubiektywnie sprawdzalne i nie da-ją się sklasyfikować jako prawdziwe lub fałszywe.

18 Np. , dotyczy to oceny: „Wojna jest złem”
Np., dotyczy to oceny: „Wojna jest złem”. Dla pacyfistów każda wojna jest złem. Dla wielu innych obywateli prowadze-nie niektórych wojen jest uzasadnione (np. wojny obronnej). A dla producentów broni wojna bywa dobrem.

19 O PRAWDZIWOŚCI INSTRUMENTALNYCH SW
a) Oto przykład normy instrumentalnej: „Aby obniżyć koszty transakcyjne w gospodarce, należy ka-rać złodziei”. Otóż ta wypowiedź jest WIELOZNACZNA. Można ją rozu-mieć (przynajmniej) dwojako.

20 INTERPRETACJA PIERWSZA („Aby obniżyć koszty tran-sakcyjne w gospodarce, należy karać złodziei”).
Może tu chodzić o opinię: „Jeśli chcemy obniżyć koszty transakcyjne w gospodarce, po-winniśmy karać złodziei”, czyli: „Karanie złodziei jest skutecznym środkiem obniżania kosz-tów transakcyjnych w gospodarce” Nie chodzi wtedy o SW, lecz o SO, który można poddać sprawdzianowi empirycznemu i (lub) logicznemu, rozstrzy-gającemu, czy jest on prawdziwy, czy fałszywy.

21 INTERPRETACJA DRUGA („Aby obniżyć koszty tran-sakcyjne w gospodarce, należy karać złodziei”).
Może tu chodzić o opinię: „Należy karać złodziei, ponieważ powoduje to obniżenie kosztów transakcyjnych w gospodarce”. To stwierdzenie jest SW, bo wartościuje przedmiot wypowiedzi, czyli „karanie złodziei”. Nie podlega zatem oce-nie w kategoriach prawdy i fałszu. Zauważ, że SW, o którym teraz mówimy, jest WARUNKO-WY. Warunkiem wartościowania zawartego w jego treści jest przekonanie tego, kto wartościuje, o prawdziwości SO: „Karanie złodziei przyczynia się do obniżenia kosztów transakcyjnych w gospodarce”. Uznanie tego SO za niepraw-dziwy MOŻE spowodować zmianę wartościowania.

22 A zatem: Normy instrumentalne nie są ani prawdziwe ani fałszywe (choć są warunkowe). Wyjątkiem jest sytuacja, gdy norma instrumentalna zostaje zinterpretowana jako wypowiedź o skuteczności środ-ków osiągnięcia celu. Wtedy taka wypowiedź może być praw-dziwa lub fałszywa.

23 b) A teraz zajmę się instrumentalnymi ocenami (np
b) A teraz zajmę się instrumentalnymi ocenami (np. „Kra-dzież jest złem, ponieważ w gospodarce, w której ludzie krad-ną, koszty transakcyjne są wysokie”).

24 „Kradzież jest złem, ponieważ w gospodarce, w której ludzie kradną, koszty transakcyjne są wysokie”.
Opinia taka jest SW, bo jej autor wartościuje „kra-dzież”. Nie podlega ona zatem ocenie ze względu na praw-dziwość lub fałszywość. Jednakże – znowu – warunkiem war-tościowania kradzieży jest przekonanie o prawdziwości pew-nego SO („Kradzież przyczynia się do wzrostu kosztów transakcyjnych w gospodarce”). Uznanie tego twierdzenia za nieprawdziwe MOŻE spowodować zmianę wartościowania. Zatem, instrumentalna ocena „Kradzież jest złem, ponieważ w gospodarce, w której ludzie kradną, koszty tran-sakcyjne są wysokie”, okazuje się - znowu – warunkowym SW.

25 PODSUMOWANIE a) SO mogą być prawdziwe lub fałszywe. b) SW nie są ani prawdziwe ani fałszywe. Wyjątkiem są WIELOZNACZNE normy instrumentalne, które można uznać za intersubiektywnie sprawdzalne sądy o skuteczności środków realizacji pewnego celu. c) Instrumentalne SW są natomiast WARUNKOWE.

26 DYGRESJA Przyjrzyjmy się jeszcze pewnym klasyfikacjom. Chodzi np. o podział grupy studentów na „dobrych” i „złych”, gdy kryte-rium podziału jest poziom uzyskanej średniej ocen z egzami-nów (np. oceny wyższej lub niższej od 4,0). Wtedy sądy: „Kowalska jest złą studentką” lub „No-wak jest dobrym studentem” MOGĄ BYĆ PRAWDZIWE LUB FAŁSZYWE, zależnie od tego, czy osoba, o którą cho-dzi, spełnia odnośne kryterium. Istnienie takich „KLASYFIKACJI, KTÓRE UDAJĄ SW”, bywa przyczyną nieporozumień, spowodowanych ich myleniem z SW. KONIEC DYGRESJI

27 3. JAK EKONOMIŚCI POJMUJĄ TREŚĆ IDEAŁU „WOL-NEJ OD SĄDÓW WARTOŚCIUJĄCYCH EKONOMII PO-ZYTYWNEJ” ? Zacznę od przedstawienia poglądów Johna Neville’a Key-nesa i Miltona Friedmana.

28 JOHN NEVILLE KEYNES (1805 - 1878)
W 2. rozdziale pracy The Scope and Method of Political Eco-nomy z 1891 r. Keynes podzielił ekonomię na: 1. „POZYTYWNĄ” NAUKĘ o prawach rządzących gospoda-rowaniem (jej przykładem są badania rozkładu ciężaru opo-datkowania). („EKONOMIA POZYTYWNA”)

29 JOHN NEVILLE KEYNES (1805 - 1878)
W 2. rozdziale pracy The Scope and Method of Political Eco-nomy z 1891 r. Keynes podzielił ekonomię na: 1. „POZYTYWNĄ” NAUKĘ o prawach rządzących gospoda-rowaniem (jej przykładem są badania rozkładu ciężaru opo-datkowania). 2. „NORMATYWNĄ” NAUKĘ o normach etycznych i kryte-riach niezbędnych przy formułowaniu zaleceń z zakresu po-lityki gospodarczej (np. określenie wzorca sprawiedliwego opodatkowania). („EKONOMIA NORMATYWNA”)

30 JOHN NEVILLE KEYNES (1805 - 1878)
W 2. rozdziale pracy The Scope and Method of Political Economy z 1891 r. Keynes podzielił ekonomię na: 1. „POZYTYWNĄ” NAUKĘ o prawach rządzących gospoda-rowaniem (jej przykładem są badania rozkładu ciężaru opo-datkowania). („EKONOMIA POZYTYWNA”) 2. „NORMATYWNĄ” NAUKĘ o normach etycznych i kryte-riach niezbędnych przy formułowaniu zaleceń z zakresu po-lityki gospodarczej (np. określenie wzorca sprawiedliwego opodatkowania). („EKONOMIA NORMATYWNA”) 3. „NORMATYWNĄ” SZTUKĘ, czyli studia empiryczne i in-stytucjonalne, które dostarczają praktycznych zaleceń doty-czących środków osiągania zakładanych celów (np. ustalenie konkretnego sposobu opodatkowania, mającego doprowa-dzić do osiągnięcia ideału sprawiedliwego opodatkowania). („EKONOMIA PRAKTYCZNA”)

31 Wg Keynesa te WSZYSTKIE części ekonomii są nauką, bo czynione w ich ramach ustalenia są INTERSUBIEKTYW-NIE SPRAWDZALNE (logicznie i (lub) empirycznie). W szczególności Keynes pisze, że: „nie jest funkcją nauki ustanawianie sądów etycznych”, jednak przecież celem „ekonomii normatywnej” i „ekonomii praktycznej” nie jest „ustanawianie sądów etycznych”, lecz – odpowiednio – np. analiza spójności logicznej SW, a także analiza możliwości realizacji SW różnymi środkami.

32 Podsumujmy: Dla J. N. Keynesa naukowy charakter ekonomii oznaczał za-tem, że w skład nauki ekonomii nie wchodzą niesprawdzalne SW.

33 MILTON FRIEDMAN ( ) Swą słynną pracę The Methodology of Positive Economics z 1953 r. (rozdział 1 dzieła pt. Essays in Positive Economics opublikowanego w 1953) Friedman zaczyna od przywołania podziału ekonomii zaproponowanego przez J. N. Keynesa.

34 MILTON FRIEDMAN ( ) Następnie pisze, że ekonomia: „jest niezależna od jakiegokolwiek konkretnego stanowiska etycznego, a także od sądów normatywnych. (…) Osiągnięte przez nią wyniki należy oceniać według kryterium precyzji i zgodności jej prognoz z danymi empirycznymi”. I dalej: ekonomia „jest lub może być, nauką «obiektywną» w dok-ładnie takim samym sensie jak wszystkie inne nauki przy-rodnicze” (s. 3–5). Wszystko to oznacza, że – zdaniem Friedmana – w nauce ekonomii nie ma miejsca na SW („stanowiska etyczne”, „są-dy normatywne”).

35 W efekcie opinie Friedmana nie różnią się od opinii J. N. Key-nesa.
Dodam, że współcześni ekonomiści „głównego nur-tu” powszechnie akceptują poglądy Friedmana, godząc się z poglądem o możliwości i konieczności usunięcia sądów wartościujących z treści naukowych twierdzeń ekonomicz-nych. Innymi słowy, opowiadają się oni za IDEAŁEM „EKO-NOMII WOLNEJ OD SĄDÓW WARTOŚCIUJĄCYCH” (IDEAŁEM „EKONOMII POZYTYWNEJ”)

36 4. FUNKCJE IDEAŁU „EKONOMII WOLNEJ OD SW” (IDEAŁU „EKONOMII POZYTYWNEJ”) A zatem, zgodnie z ideałem „ekonomii wolnej od SW” (idea-łem „ekonomii pozytywnej”) treść wypowiedzi ekonomistów może i powinna zostać uwolniona od SW. Na tę treść mogą i powinny składać się wyłącznie intersubiektywnie sprawdzal-ne SO. Komentatorzy wskazują RÓŻNE FUNKCJE IDEA-ŁU „WOLNEJ OD SW EKONOMII POZYTYWNEJ”.

37 FUNKCJA PIERWSZA Dążenie do ideału „ekonomii pozytywnej wolnej od SW” służy USPRAWNIENIU I PRZYŚPIESZENIU GROMA-DZENIA PRAWDZIWEJ WIEDZY O GOSPODAROWA- NIU.   Celem jest zaprzestanie nierozstrzygalnych, lecz an-gażujących czas i wysiłek sporów (wszak spory o prawdzi-wość SW nie są rozstrzygalne empirycznie ani logicznie).

38 ARTUR WOLL „Jeśli tylko zasada wolności od SW zostanie w nauce pow-szechnie zaakceptowana, bardzo prawdopodobne jest, że w toku procesu uprawiania nauki – dzięki krytyce i antykrytyce – z nauki wyeliminowane zostaną nienaukowe wypowiedzi. Jeżeli zaś SW uzyskają prawo bytu w wypowiedziach naukowych, miejsce nauki zajmie niemożliwa do rozplątania gmatwanina opinii, utrudniająca zarówno przekazywanie rzeczowej informacji, jak i sprecyzowanie poglądów wypo-wiadających się osób. Jeśli naukę wolną od SW uznamy za niepożądaną, naukowe poznanie rzeczywistych zależności gospodarczych stanie się bardzo trudne”.

39 I dalej: „Oczywiście „«nauka» składająca się z SW lub nauka prze-sycona SW może pełnić rozmaite funkcje. Na przykład, może motywować ludzi do określonych działań (co czynią również powieści i bajki), może umacniać stosunki panowania lub uzasadniać rewolucję (podobnie jak polityczne ideologie). Jedyne czego nie można od niej oczekiwać, to przy-czynienia się do poznania rzeczywistości. Ten, kto opowiada się przeciwko nauce, której treść wolna jest od SW, tym sa-mym sprzeciwia się powiększaniu zbioru sprawdzalnych in-formacji”.

40 STEFAN NOWAK „Ludzie spierający się o to, czy należy realizować pewne zmiany społeczne, rzadko uświadamiają sobie, czy różnice ich stanowisk wypływają z odmienności wartościowań czy z od-mienności uznawanych tez o rzeczywistości, tj. o skutecznoś-ci środków do celów tych prowadzących. (…) Mnoży to niepomiernie ilość sporów w naukach społecznych, dodając do sporów, które wynikają z niepełnej wiedzy o rzeczywistości społecznej i spowodowanych nią różnic w poglądach, także spory o wartości, empirycznie nierozstrzygalne, oraz takie, w których problemy em-pirycznie rozstrzygalne i nierozstrzygalne splątane są w spo-sób trudny do rozwikłania dla kogoś, kto by chciał je roz-strzygać bez uprzytomnienia sobie złożoności problemu”.

41 FUNKCJA DRUGA OCHRONA NAUKI PRZED DOGMATYZMEM I IDEO-LOGICZNĄ DEFORMACJĄ Realizacja wiadomego ideału ma także ZAPOBIEC NARZU-CANIU PRZEZ EKONOMISTÓW INNYM OSOBOM AR-BITRALNYCH ROZSTRZYGNIĘĆ W KWESTII TEGO, CO DOBRE, A CO ZŁE ORAZ CO NALEŻY ROBIĆ, A CZEGO ROBIĆ NIE NALEŻY.

42 SUBROTO ROY „[K]arierę moralnego sceptycyzmu (czyli tzw. gilotyny Hu-me’a – B.Cz.) w XX w. w ekonomii można wyjaśnić, silnym pragnieniem ekonomistów uzyskania ochrony przed dogma-tyzmem i tyranią (np. o charakterze politycznym, ekonomicz-nym, naukowym i religijnym). Jako naukowiec (…) ekono-mista (…) dążył zarówno do rozszerzenia zakresu racjonalne-go rozumowania, jak i chciał chronić obiektywność ustaleń uprawianej przez siebie nauki przed dogmatami (…)”.

43 I w innym miejscu znowu:
„[W]yjaśnieniem zaakceptowania przez dwudziestowiecz-nych ekonomistów teorii wiedzy Hume’a może być szeroko rozpowszechnione przekonanie, że taka teoria stanowi (…) ochronę przed dogmatyzmem i tyranią. (…) [B]yć może – ta teoria wiedzy, która została zaakcep-towana przez tak znanych i różnych ekonomistów jak Rob-bins, Friedman, Samuelson, Hicks, Robinson, Myrdal, Arrow, Hayek, Lange, Tinbergen, Hahn i Schumpeter, a także ich wielu następców, przynajmniej częściowo uwarunkowana została przez ich niechęć do znanych z historii XX w. form tyranii i ideologii, a także przez ich pragnienie ochrony przed nimi zarówno obiektywnego charakteru nauki o gospodaro-wniu, jak i jednostki występującej w roli konsumenta i wy-borcy”.

44 FUNKCJA TRZECIA OCHRONA SPOŁECZNEGO STATUS QUO PRZEZ WSKA-ZANIE GRANIC KOMPETENCJI EKONOMISTÓW Wiadomy ideał może również służyć ochronie społecznego sta-tus quo przez wskazanie granic kompetencji ekonomistów i ZNIECHĘCANIE DO BADANIA PEWNYCH PROBLE-MÓW.

45 ROBERT N. PROCTOR „[O]brona aksjologicznej neutralności ekonomii w połowie XX w. (…) stanowiła odpowiedź na konkretne polityczne zja-wiska: powstanie i rozwój ekonomii dobrobytu i ekonomii so-cjalistycznej, zwycięstwo faszyzmu w Europie, gospodarczą katastrofę w domu. Dla konserwatystów takich jak Robbins, neutralność taka służyła OBRONIE AUTONOMICZNEJ I PRYWATNEJ SFERY WARTOŚCI (I MAJĄTKU!) PRZED WTARGNIĘCIEM DO NIEJ NAUKI I TZW. RACJONAL-NEGO PLANOWANIA (podkreślenie – B. Cz.). Natomiast dla postępowych liberałów w rodzaju Hutchisona neutral-ność aksjologiczna była obronnym wałem, mającym chronić naukę przed upolitycznieniem w imię rasy lub klasy”.  

46 I jeszcze radykalniej:
„W nauce ekonomii neutralność aksjologiczna zwykle bronio-na jest jako część tego, co uważane jest za «naukowość» dys-cypliny. Stanowi ona również narzędzie obrony właściwych granic naukowej debaty. W różnych czasach ekonomiści po-sługiwali się tym narzędziem w różny sposób. Jednakże jego najważniejszą funkcją społeczną, szczególnie w XX w., było ZNIECHĘCANIE DO ZADAWANIA, A TAKŻE CZYNIE-NIA PRZEDMIOTEM TEORETYCZNEJ DEBATY PEW-NYCH PYTAŃ O CHARAKTERZE STRUKTURALNYM I IDEOLOGICZNYM – DOTYCZĄCYCH NP. ALTERNA-TYWNYCH SYSTEMÓW PRODUKOWANIA I (LUB) DZIELENIA BOGACTWA (podkreślenie – B. Cz.)”.

47 „Nie jest tak, że w tradycji ekonomii pozytywnej aksjologicz-na neutralność po prostu uzasadnia prawo całej dyscypliny do nazywania się nauką; otóż stanowi ona również NARZĘ-DZIE TWORZENIA I OBRONY PEWNEGO SPOSOBU ZORGANIZOWANIA GOSPODARKI I PEWNEGO SYS-TEMU POLITYCZNEGO (podkreślenie–B. Cz.)”.

48 Podobna jest opinia HILAREGO PUTNAMA:
„[N]ajgorsze w tej opozycji fakt/wartość jest to, że w prakty-ce spełnia ona funkcję URZĄDZENIA BLOKUJĄCEGO DYSKUSJĘ (ang. discussion-stopper), A NAWET MYŚLE-NIE (ang. thought-stopper)” (podkreślenie–B. Cz.). „Pozytywistyczne poglądy, które zdominowały myślenie eko-nomistów, zniszczyły samą ideę «rozumnego» konsensusu w jakichkolwiek sprawach dotyczących wartości. Jeśli sprawy te muszą być traktowane w kategoriach «albo ja albo ty (ang. thy blood or mine)», samo pojęcie rozumu traci sens: «nie ma miejsca na racjonalną dyskusję»” (Putnam cytuje tu słynny esej Robbinsa – B.Cz.).

49 Lionel Robbins o progresywnym opodatkowaniu
DYGRESJA Lionel Robbins o progresywnym opodatkowaniu W XX w. w anglosaskiej ekonomii praca Robbinsa An Essay On The Nature and Significance of Economic Science z 1932 r. była najważniejszą z prac, głoszących możliwość i potrzebę uwolnienia ekonomii od SW. Zdaniem Robbinsa w „pozytyw-nej nauce ekonomii” nie ma miejsca na sądy wartościujące: „Twierdzenia, w których pojawia się «powinno się», należą do zupełnie innej kategorii niż twierdzenia, w których poja-wia się «jest»”. Ekonomia nie jest w stanie wypowiadać się na temat prawdziwości sądów o ostatecznych wartościach.   Opowiedzenie się za ekonomią wolną od sądów war-tościujących i uznanie za nie interpersonalnych porównań użyteczności pozwoliło Robbinsowi wykluczyć te porównania z ekonomii. Tym samym „naukowy” charakter traciły argu-menty utylitarystów (np. Jeremy’ego. Benthama), że – w imię zwiększenia się całkowitej użyteczności wszystkich obywateli – należy zmniejszać różnice dochodów w społeczeństwieA. A/ Wielu utylitarystów twierdzi, że – z powodu malejącej uży-teczności krańcowej posiadanych dóbr, w tym pieniądza – strata użyteczności bogatych po zabraniu im pewnej sumy pieniędzy (np. za pomocą progresywnych podatków), jest mniejsza niż przyrost użyteczności biednych, spowodowany przekazaniem im tej kwoty (np. za pomocą zasiłków)]. KONIEC DYGRESJI

50 Zbadawszy „ideał ekonomii wolnej od sądów wartościują-cych” i jego funkcje, przechodzimy teraz do pytania CZY UPRAWIANIE TAKIEJ EKONOMII JEST MOŻLIWE? Wielu ekonomistów i metodologów nauki twierdzi, że – sądy wartościujące nieuchronnie przenikają do wypowiedzi ekono-mistów o gospodarce. Tak twierdzący SCEPTYCY posługują się różnymi argumentami. ROZWAŻĘ TE ARGUMENTY PO KOLEI.

51 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015

52 II. CZY DECYZJE METODOLOGICZNE POWODUJĄ PRZE-NIKANIE SĄDÓW WARTOŚCIUJĄCYCH DO TREŚCI EKONOMII?

53 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015

54 1. Argument pierwszy: DECYZJE METODOLOGICZNE SĄ WARTOŚCIOWANIEM
BADANIE GOSPODAROWANIA JEST REALIZACJĄ PEWNEGO SĄDU WARTOŚCIUJĄCEGO (np. takiego: „należy uprawiać ekonomię, nie socjologię”). Podobnie jest WYBOREM: PRZEDMIOTU BADAŃ, STOSOWANYCH METOD BADAWCZYCH, UZNANYCH ZA ISTOTNE WYNIKÓW OBSERWACJI. Sądy wartościujące , które kryją się za takimi decyzjami są nazywane METODOLOGICZNYMI SĄDAMI WARTOŚ-CIUJĄCYMI.

55 W literaturze przedmiotu klasycznym przykładem takiej ar-gumentacji są opinie RICHARDA RUDNERA ( ). Rudner twierdzi np., że kiedy naukowiec, czyli także ekono-mista, odrzuca lub akceptuje hipotezę, zmuszony jest jedno-cześnie zaakceptować pewien SW.

56 „Ponieważ żadna hipoteza naukowa nie zostanie nigdy pot-wierdzona w sposób pewny, akceptując hipotezę, naukowiec zmuszony jest podejmować decyzję, że świadectwo faktów jest wystarczająco przekonujące lub że prawdopodobieństwo jest wystarczająco wysokie, aby uzasadnić tę akceptację”. Rudner podkreśla, że jest to równoznaczne z uznaniem praw-dziwości pewnego sądu wartościującego. A zatem, „metoda naukowa z samej swojej natury wymaga akceptacji sądów wartościujących”. (Współcześnie podobnie argumentują np. Hilary Putnam i Julian Reiss).

57 KOMENTARZ Takie METODOLOGICZNE SW nie są ETYCZNYMI sąda-mi wartościującymi. Twierdzenie, że decyzje naukowców opierają się na pewnych SW, jest prawdziwe, lecz nie dotyczy tematu. Domagający się uwolnienia ekonomii od SW nie mieli na myśli metodologicz-nych, lecz etyczne (moralne) SW.

58 2. Argument drugi: DECYZJE METODOLOGICZNE SŁU-ŻĄ NARZUCANIU WARTOŚCIOWANIA

59 PO PIERWSZE… Narzucenie wartościowania może być pośrednim efektem: WYBORU PRZEDMIOTU BADANIA,

60 PRZYKŁAD Niepodjęcie szczegółowych badań związku liczby samobójstw z poziomem bezrobocia w Polsce w latach 90. XX w. skutko-wało niedostępnością informacji o ważnym rodzaju społecz-nych kosztów prowadzonej w kraju polityki gospodarczej, rzutując w ten sposób na jej ocenę.   Podobnie jest z korupcją, towarzyszącą polskiej pry-watyzacji w latach 90. XX w. Brak jej szczegółowych badań utrudniał ocenę skutków zmiany ustroju gospodarczego po 1989 r. Od tych decyzji o wyborze przedmiotu badań zależy więc narzucana użytkowników wiedzy ekonomicznej ocena całej polskiej transformacji. KONIEC PRZYKŁADU

61 PO DRUGIE… Narzucenie wartościowania może być pośrednim efektem: WYBORU PRZEDMIOTU BADANIA, -WPŁYWU „METODOLOGICZNYCH SĄDÓW WARTOŚ- CIUJĄCYCH”) NA WYNIKI OBSERWACJI, Wszak wyniki obserwacji – w pewnym stopniu – zależą od akceptowanych przez ekonomistę teorii ekonomicznych (są „obciążone teoretycznie”, „uteoretyzowane”) (ang. theory-laden). Efektem może być NARZUCANIE PEWNYCH SĄ-DÓW WARTOŚCIUJĄCYCH.

62 PRZYKŁAD Pod wpływem „metodologicznych sądów wartościujących” ekonomiści akceptują odmienne teorie o naturze tzw. recesji transformacyjnej w Polsce w latach 1990–1991. W efekcie różnie oceniają oni skalę recesji transformacyjnej. Jedni uważają, że ta recesja była ogromna. Inni uważają, że ten spadek produkcji był w znacz-nej części „statystyczną fikcją” (zniknęły nadmierne zapasy, produkcja tzw. bubli itp.). Od tych ocen skali recesji transformacyjnej zależy z kolei, proponowana na przykład czytelnikowi, ocena całej opera-cji zmiany ustroju gospodarczego w Polsce. KONIEC PRZYKŁADU

63 PO TRZECIE… Narzucenie wartościowania może być także pośrednim efek-tem: WYBORU PRZEDMIOTU BADANIA, -WPŁYWU „METODOLOGICZNYCH SĄDÓW WARTOŚ- CIUJĄCYCH”) NA WYNIKI OBSERWACJI, WYBORU METOD BADAWCZYCH,

64 PRZYKŁAD 1 NANCY FOLBRE, badając dzieje rachunkowości społecz-nej, pokazuje historię wykluczenia efektów pracy kobiet w gospodarstwie domowym z PKB. Zdaniem przedstawicieli tzw. ekonomii feministycznej przyjęte definicje PKB i po-chodnych mierników efektów pracy mają seksistowski cha-rakter i przyczyniają się do zaniżenia prestiżu takich prac jak sprzątanie domu, przygotowywanie posiłków, wychowa-nie dzieci, opieka nad osobami chorymi i starymi, a także do nieopłacania pracy kobiet w gospodarstwie domowym (m. in. brak ubezpieczenia emerytalnego). Oznacza to, że wybór metod badawczych (tu: definicji zmiennych) może skutkować narzuceniem użytkow-ników wiedzy ekonomicznej pewnego sądu wartościującego. KONIEC PRZYKŁADU 1

65 PRZYKŁAD 2 Np. ekonomiści „głównego nurtu” często uznają dążenie ludzi do realizacji własnych celów poprzez DOBROWOLNĄ WY-MIANĘ RYNKOWĄ W GOSPODARCE OPARTEJ NA WŁASNOŚCI PRYWATNEJ za pożądane i moralnie godne pochwały.

66 PRZYKŁAD 2, CD. Np. ekonomiści „głównego nurtu” często uznają dążenie ludzi do realizacji własnych celów poprzez dobrowolną wy-mianę rynkową w gospodarce opartej na własności prywatnej za pożądane i moralnie godne pochwały. Ekonomiści ci utożsamiają gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa z RACJONALNYMI MAKSYMALIZA-TORAMI użyteczności lub zysku (wykluczając np. założeniu o altruizmie części podmiotów gospodarujących). W efekcie wykazują oni, że w gospodarce z własnością prywatną kon-kurencyjne rynki maksymalizują nadwyżkę całkowitą (ang. total surplus). (Służą temu m. in. kolejne arbitralne założenia: np. o symetrycznej informacji, o równej użyteczności pienią-dza dla różnych podmiotów umożliwiającej sumowanie indy-widualnych nadwyżek konsumenta i producenta w celu obli-czenia tej nadwyżki całkowitej).

67 PRZYKŁAD 2,CD. Np. ekonomiści „głównego nurtu” często uznają dążenie ludzi do realizacji własnych celów poprzez dobrowolną wy-mianę rynkową w gospodarce opartej na własności prywatnej za pożądane i moralnie godne pochwały. Ekonomiści ci utożsamiają gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa z RACJONALNYMI MAKSYMALIZA-TORAMI użyteczności lub zysku (wykluczając np. założeniu o altruizmie części podmiotów gospodarujących). W efekcie wykazują oni, że w gospodarce z własnością prywatną kon-kurencyjne rynki maksymalizują nadwyżkę całkowitą (ang. total surplus). (Służą temu m. in. kolejne arbitralne założenia: np. o symetrycznej informacji, o równej użyteczności pienią-dza dla różnych podmiotów umożliwiającej sumowanie indy-widualnych nadwyżek konsumenta i producenta w celu obli-czenia tej nadwyżki całkowitej). W efekcie ekonomiści ci narzucają swoje sądy war- tościujące użytkownikom wiedzy ekonomicznej, którzy rów- nież zaczynają uważać dążenie ludzi do maksymalizacji uży- teczności i zysku (a tak-że gospodarkę z własnością prywatną i konkurencyjnymi rynkami) za pożądane i dobre. KONIEC PRZYKŁADU 2

68 PO CZWARTE… Narzucenie wartościowania może być także pośrednim efek-tem: WYBORU PRZEDMIOTU BADANIA, -WPŁYWU „METODOLOGICZNYCH SĄDÓW WARTOŚ- CIUJĄCYCH”) NA WYNIKI OBSERWACJI, WYBORU METOD BADAWCZYCH, WYBORU KRYTERIÓW SELEKCJI WYNIKÓW.

69 PRZYKŁAD Przykładem jest MASOWA akceptacja przez polskich ekono-mistów w 2. połowie XX w. tzw. podstawowego prawa ekono-micznego gospodarki socjalistycznej, zgodnie z którym w krajach realnego socjalizmu „działanie przedsiębiorstw pod-porządkowane jest postulatowi maksymalnego zaspokojenia stale rosnących materialnych i kulturalnych potrzeb całego społeczeństwa w drodze nieprzerwanego wzrostu i doskona-lenia produkcji socjalistycznej na bazie najwyższej techniki”. Znowu, jest oczywiste, że od tych decyzji (o selekcji wyników badań) zależała użytkowników wiedzy ekonomicznej ocena gospodarki realnego socjalizmu. KONIEC PRZYKŁADU

70 REASUMUJĄC: Poglądy naukowca, w tym sądy wartościujące, poprzez „me-todologiczne sądy wartościujące”, WPŁYWAJĄ NA LAKA-TOSIAŃSKI „TWARDY RDZEŃ” (ang. hard core), STERU-JĄCY PRACĄ TEGO NAUKOWCA. W efekcie sądy wartościujące wpływają na treść powstających w wyniku pracy naukowca teorii naukowych. Teorie te stają się narzędziem agitacji za konkretnymi sąda-mi wartościującymi.

71 KOMENTARZ Przytoczone argumenty, nawet zaakceptowane, nie uzasad-niają tezy, że do wiedzy ekonomicznej WPROST przenikają SW. Co najwyżej uzasadniają one tezę, że wiedza powstała w trakcie badania, zakłóconego za sprawą opisanego wpływu sądów wartościujących, zostaje ZDEFORMOWANA.

72 To prawda, użytkownik tej zdeformowanej wiedzy (np
To prawda, użytkownik tej zdeformowanej wiedzy (np. na-ukowiec, polityk gospodarczy, dziennikarz, student) może łatwiej, niż przed zapoznaniem się z tą wiedzą, akceptować konkretne sądy wartościujące. Krótko mówiąc, zniekształ-cona teoria ekonomiczna może służyć perswazji (agitacji, propagandzie).

73 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Jednakże ta ewentualna deformacja wiedzy ekonomicznej jest usuwana w trakcie krytyki naukowej. KRYTYCZNIE OCENIANE SĄ WTEDY M.IN. METODOLOGICZNE SĄ-DY WARTOŚCIUJĄCE TWÓRCÓW TEJ WIEDZY, CO SPRZYJA JEJ STOPNIOWEJ OBIEKTYWIZACJI.

74 ?,  MASZYNA DO PRODUKCJI WIEDZY … Zmiana hipotez metodologicznych
Zmiana decyzji metodologicznych Zmiana hipotez

75 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PO PIERWSZE, w warunkach wolności nauki nie jest praw-dopodobna trwała rezygnacja z pewnych przedmiotów ba-dań. Zapobiega temu m.in. konkurencja wśród naukowców. (Np. związek samobójstw z bezrobociem w Polsce stał się przedmiotem bezpośrednich badań już na początku XXI w.) .

76 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PO DRUGIE, w warunkach wolności nauki nie jest praw-dopodobna trwała deformacja wyników obserwacji przez są-dy wartościujące. Znowu - przeciwdziała temu m.in. motywo-wana interesami materialnymi konkurencja całych środowisk naukowych i pojedynczych naukowców. (Np. prawdziwa skala „recesji transformacyjnej” w Polsce jest ciągle przed-miotem analiz) .

77 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PO TRZECIE, możliwe jest dokonanie zmian metod badaw-czych, np. definicji takich jak PKB mierników efektów pracy społeczeństwa m. in. w celu uwzględnienia pracy kobiet w gospodarstwie domowym. (Świadczą o tym przykłady w ro-dzaju Williama Nordhausa i Jamesa Tobina miernika dobro-bytu ekonomicznego netto, NEW (ang. Net Economic Wel-fare)). Oczywiście, wymaga to czasu i uznania potrzeby takiej reformy.

78 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PO CZWARTE, selekcja hipotez, które aspirują do miana prawdziwych, ma charakter społeczny. Wolność nauki spra-wia, że hipotezy zaakceptowane przez pojedynczych uczo-nych zostają zwykle wielokrotnie sprawdzone przez innych. Np., stalinowskie podstawowe prawo ekonomiczne gospodarki socjalistycznej po zapewnieniu wolności krytyki naukowej zostało przez polskich ekonomistów odrzucone.

79 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Ogólnie, w każdym z opisanych przypadków możliwe jest usunięcie deformacji wiedzy, która nastąpiła za sprawą wpły-wu SW na podejmowane przez ekonomistów decyzje metodo-logiczne. Owszem, PROCES TEN MOŻE BYĆ POWOLNY, NP. Z POWODU OSOBLIWOŚCI EKONOMII (kłopoty z eksperymentowaniem, brak wiarygodnych danych, częste stosowanie klauzuli ceteris paribus itd.).

80 NIE OZNACZA TO JEDNAK, ŻE PROCES TEN MUSI SIĘ OKAZAĆ NIESKUTECZNY.
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). NIE OZNACZA TO JEDNAK, ŻE PROCES TEN MUSI SIĘ OKAZAĆ NIESKUTECZNY. Teza taka wymagałaby dowodu, czyli wykazania, że nauki (wszystkie nauki społeczne? tylko ekonomia?) z jakichś powodów skazane są na NIEUSUWALNĄ deformację two-rzonej wiedzy, następującą pod wpływem SW i prowadzącą do pochopnej akceptacji przez użytkowników tej wiedzy kon-kretnych SW. Dowód taki nie został jednak przedstawiony.

81 Uważam zatem, że działanie mechanizmu tworzenia wiedzy o gospodarce jest w stanie zapewnić obiektywność ustaleń eko-nomistów. Jeśli w praktyce ekonomia pełna jest przykładów względnie trwałych zniekształceń tej wiedzy, które sprzyjają akceptowaniu pewnych SW [np. SW o przewagach własności kolektywnej nad własnością prywatną (lub odwrotnie), o przewagach OFE nad ZUS (lub odwrotnie)], to jest to wyni-kiem możliwych do usunięcia zakłóceń w działaniu tego me-chanizmu.

82 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Zauważmy, że problem możliwości uprawiania ekonomii po-zytywnej okazuje się oto problemem bardziej ogólnym. CHODZI TU O SAMĄ MOŻLIWOŚĆ UPRAWIANIA EKONOMII JAKO NAUKI.

83 JĘZYK EKONOMISTY A WARTOŚCIOWANIE
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). III. JĘZYK EKONOMISTY A WARTOŚCIOWANIE

84 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015 84

85 1. PROBLEM TERMINÓW „OBCIĄŻONYCH WARTOŚ-CIUJĄCO”
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). 1. PROBLEM TERMINÓW „OBCIĄŻONYCH WARTOŚ-CIUJĄCO” Sceptycy zwracają uwagę, że język ekonomistów zawiera ter-miny, których użycie oznacza wartościowanie. Bierze się to m.in. stąd, że granica między językiem ekonomisty, a języ-kiem potocznym, jest płynna. Terminy ekonomiczne mogą zawierać składniki pro-pagandowe, perswazyjne lub oceniające, czyniące te sądy i teorie, w których są one stosowane, nie wyłącznie opisowymi, lecz – do pewnego stopnia – również wartościującymi. Np. słowo „luksusowy” w nazwie „dobro luksusowe” (dobro, w przypadku którego elastyczność dochodowa popy-tu jest większa od 1), może sugerować, że wypowiadający się uważa zakup takiego dobra za zbędny.

86 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Np. słowo „luksusowy” w nazwie „dobro luksusowe” (dobro, w przypadku którego elastyczność dochodowa popy-tu jest większa od 1), może sugerować, że wypowiadający się uważa zakup takiego dobra za zbędny.

87 GUNNAR MYRDAL ( ) „Cała nasza literatura jest przesycona SW, mimo że autorzy zgodnie deklarują w przedmowach, iż jest zupełnie inaczej. Jednakże wyniki, które uzyskujemy, nie są przedstawiane w formie wniosków, wyprowadzonych z przyjętych jawnie przesłanek wartościujących; twierdzi się raczej (…), że z sa-mej natury rzeczy są one takie, a nie inne: stanowią część te-go, co zostaje przedstawione jako obiektywne dane. Wyniki te najczęściej są narzucane odbiorcy za pomocą «wartościują-cej» terminologii. Słowa takie jak np. «równowaga», «zrów-noważenie», «stabilny», «normalny», «dostosowanie», «opóź-nienie», czy «funkcja» we wszystkich naukach społecznych pełniły funkcję pomostu pomiędzy rzekomo obiektywną ana-lizą, a politycznym zaleceniem”.

88 Według Myrdala innymi terminami, których dotyczy ten sam problem, są: „dobrobyt” lub „ekonomiczny dobrobyt”, „mo-nopol”, „integracja”, „praca produkcyjna”, „praca niepro-dukcyjna”, „klasa «jałowa»”, „wartość” (zwłaszcza zaś war-tość definiowana w kategoriach pracy), „eksploatacja”.

89 W jeszcze innym miejscu Myrdal pisze, że „pojęcie «krajów nierozwiniętych» (ang. underdeveloped countries) (…) dos-tarcza kolejnego przykładu pojęcia «obciążonego wartościu-jąco»”. Jego zdaniem, „w tym przypadku, rozpowszechnione w środowisku społecznym, ważne oceny wydają się o wiele bardziej jednolite, jasne i niezmienne niż w przypadku «nie-pełnego zatrudnienia» (ang. underemployment), choć wartoś-ciowanie jest tu raczej słabsze niż, kiedy mowa jest o «dys-kryminacji». (…) Większość bardzo ubogich krajów, nazywa-nych obecnie «nierozwiniętymi», do niedawna w ogóle nie by-ła krajami, lecz koloniami. (…) [P]omysł, że są one «nieroz-winięte», kryje w sobie ocenę, że powinny się rozwijać (…)”.

90 Podobnie pisze np. JOAN ROBINSON (1903-1983)
„[T]erminy używane przez ekonomistów mają wiele kolo- rów. «Więcej» brzmi prawie tak samo jak «lepiej»; a «rów- ny» (ang. equal) jak «sprawiedliwy» (ang. equitable); «dobra» zdają się być dobre; «nierównowaga» – niewygodna; «wy- zysk» – zły; a «zysk niższy od normalnego» – dość smutny. Od strony technicznej potrafimy obiektywnie opisać działa- nie konkretnej gospodarki. Jednak opisanie pewnego syste- mu ekonomicznego nie jest możliwe bez odwoływania się do sądów o charakterze moralnym. Kiedy przyglądamy się ja- kiemuś systemowi z zewnątrz, nieuchronnie traktujemy go bowiem jako jeden z wielu możliwych systemów; opisując ten system, porównujemy go (jawnie lub niejawnie) z innymi, rzeczywistymi lub tylko wyobrażonymi, systemami. Różnice skłaniają do wyborów, a wybory oznaczają oceny. Nie jesteś- my w stanie zaprzestać oceniania, a oceny, których dokonu- jemy, wynikają z wpojonych nam jakimś sposobem wstęp- nych koncepcji etycznych, które przenikają nasze wyobraże- nia o życiu. Nie jesteśmy w stanie uwolnić się od naszych sposobów myślenia”.

91 DYGRESJA Podobne opinie głosi DEIRDRE MCCLOSKEY. Jej zdaniem TYM, CO W TRAKCIE DYSKUSJI EKONOMISTÓW ROZSTRZYGA O AKCEPTOWALNOŚCI UŻYWANYCH ARGUMENTÓW, JEST SKUTECZNOŚĆ PERSWAZYJ-NA. ARGUMENTUJĄC, EKONOMIŚCI STOSUJĄ ROZU-MOWANIE PRZEZ ANALOGIĘ, METAFORY, ODWO-ŁUJĄ SIĘ DO AUTORYTETÓW, INTROSPEKCJI, SY-METRII itd. CELEM TYCH WSZYSTKICH ZABIEGÓW PER-SWAZYJNYCH NIE JEST USTALENIE PRAWDY, LECZ SKŁONIENIE SŁUCHACZY DO ZAAKCEPTOWANIA WŁASNEJ ARGUMENTACJI I ODRZUCENIA ARGU-MENTACJI CUDZEJ. Zdaniem McCloskey powody akceptowania teorii ekonomicznych NIE MAJĄ WIELE WSPÓLNEGO Z OB-SERWACJĄ, INDUKCJĄ, DEDUKCJĄ I KRYTYKĄ NA-UKOWĄ. Jedynym ograniczeniem swobody perswazyjnych za-chowań ekonomistów są akceptowane powszechnie zalecenia typu: „nie kłam; wysłuchaj uważnie argumentów; nie okazuj poczucia wyższości; współpracuj (z innymi uczestnikami rozmowy – B.Cz.); nie krzycz; pozwól wypowiedzieć się innym; bądź otwarty na argumenty innych; bądź gotowy do wyjaśnień; dla przeforsowania swoich poglądów nie stosuj przemocy lub metod spiskowych”. KONIEC DYGRESJI

92 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). KOMENTARZ PO PIERWSZE, wątpliwa jest teza Myrdala (i Robinson) o perswazyjnym charakterze wielu (choć nie wszystkich) termi-nów, przywoływanych jako przykłady ilustrujące jego twier-dzenia (np. „równowaga”, „stabilny”, „funkcja”). Myrdala interpretację znaczenia tych terminów uważam za arbitralną (nie powołuje się on na żadne wyniki badań empirycznych).

93 PO DRUGIE, te terminy (np
PO DRUGIE, te terminy (np. „równowaga”, „stabilny”, „fun-kcja”) zwykle pełnią funkcję identyfikacyjną i klasyfikacyjną (opisową), nie oceniającą. Żeby termin był „perswazyjny”, powinien mieć silny ładunek emocjonalny (np. „sprawiedliwość”, „wyzysk”). Wy-powiadający się powinien wykorzystywać takie obciążone emocjonalnie słowo z zamiarem zmienienia postaw odbior-ców. SĄDZĘ, ŻE WIĘKSZOŚĆ PRZYKŁADÓW MYR-DALA (I ROBINSON) NIE SPEŁNIA TYCH WARUN-KÓW.

94 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PO TRZECIE, sądzę, że Myrdal (i Robinson) mają NIEKIE-DY rację. Zdarza się, iż terminy ekonomiczne służą nie tylko opisywaniu, lecz także wartościowaniu.

95 Chodzi zwykle o terminy wieloznaczne, nieostre lub niedopowiedziane (np. „kraje nierozwinięte”, „ustrój spra-wiedliwości społecznej”). Podobny problem może też dotyczyć dobrze zdefiniowanych, lecz obciążonych emocjonalnie ter-minów, których desygnaty zostają pochopnie uznane za pożą-dane (lub niepożądane) (np. optimum Pareta). Ekonomista może je stosować, by wpłynąć na poglądy etyczne, a nie by przekazać wiedzę o gospodarce. Jednakże nie sądzę, by w efekcie takich działań war-tościujące sądy musiały przenikać do wiedzy ekonomicznej. ZAPOBIEGAJĄ TEMU NASTĘPUJĄCE OKOLICZNOŚ-CI:

96 Zapobiegają temu następujące okoliczności:
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Zapobiegają temu następujące okoliczności: 1. Perswazyjny wpływ „obciążonych wartościująco” termi-nów może słabnąć wraz z upływem czasu [np. „optimum Pa-reta”(?)].

97 Zapobiegają temu następujące okoliczności:
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Zapobiegają temu następujące okoliczności: 1. Perswazyjny wpływ „obciążonych wartościująco” termi-nów może słabnąć wraz z upływem czasu [np. „optimum Pa-reta”(?)]. 2. W razie wątpliwości można sprecyzować wypowiedź podej-rzaną o to, że zawiera terminy „obciążone wartościowaniem”. Wystarczy zaakceptować dla celów dyskusji naukowej odpo-wiednią konwencję terminologiczną, by zapewnić, że nazwy te będą traktowane jako neutralne i wolne od ocen.

98 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Powiedzmy np., że chodzi o podział zbioru alokacji na „opty-malne w sensie Pareta” i „nieoptymalne w sensie Pareta”. Są-dy: „Alokacja A jest optymalna w sensie Pareta” i „Alokacja B nie jest optymalna w sensie Pareta” mogą być prawdziwe lub fałszywe, zależnie od tego, czy alokacja, spełnia wiadome kryteria. Owszem, sądy te MOGĄ spełniać także funkcję oce-niającą. Ktoś, zachęcony słowem „optymalna”, może uznać, że „alokacja optymalna w sensie Pareta” jest pożądana, w odróżnieniu do „alokacji nieoptymalnej w sensie Pareta”, i w efekcie np. uznać alokację A za lepszą od alokacji B. Oczy-wiście tego rodzaju wartościujące rozstrzygnięcie nie podlega ocenie w kategoriach prawdy lub fałszu. Zwykle nie ma jednak problemów ze zidentyfikowa-niem takiej sytuacji. Kontekst wypowiedzi pozwala dostrzec, czy nazwa „optimum Pareta” spełnia funkcję opisową, czy też funkcję oceniającą. Możliwe jest również usunięcie ewentual-nych kłopotów interpretacyjnych za pomocą jasnego określe-nia przez autora znaczenia tego terminu i własnych intencji.

99 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). UWAGA! Innego zdania jest np. HILARY PUTNAM, który twierdzi, że funkcja opisowa i funkcja oceniająca terminów, o których mowa, często NIE dadzą się rozdzielić. (Putnam nazywa takie terminy „GĘSTYMI” POJĘCIAMI ETYCZNYMI [ang. „thick” ethical concepts]). Np., zdaniem Putnama poprawne użycie takiej naz-wy jak „okrutny” (ang. cruel), lub „przestępstwo” (ang. cri-me) w celach opisowych wymaga zaakceptowania określo-nych sądów wartosciujących, czyli potępienia zachowań ok-reślanych terminem „okrutne”.

100 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW).  Podobnie, LEO STRAUSS ( ) pisał, że „mówienie o chciwości, skąpstwie, braku skrupułów, zarozumialstwie, po-korze, umiarkowaniu i podobnych sprawach oznacza wypo-wiadanie sądów wartościujących”. Pytał, „czy nie wyśmiano by człowieka, który – utrzymując, że napisał socjologię sztuki, w rzeczywistości napisał jednak socjologię kiczu?” Zdaniem Straussa, aby móc zidentyfikować i opisać badane przedmioty, np. „sztukę” i „kicz”, naukowcy, zajmu-jący się sprawami społecznymi, muszą akceptować (lub od-rzucać) pewne sądy wartościujące (np. SW rozpowszechnio-ne w badanym społeczeństwie).

101 Jak to ujmuje Abraham Kaplan (1918-1993):
Wbrew Putnamowi i Leo Straussowi uważam, że wartościo-wanie etyczne NIE JEST warunkiem adekwatnego opisu. Jak to ujmuje Abraham Kaplan ( ): „(…) możemy powiedzieć, że ktoś jest «dobrym nazistą», niekoniecznie rozumiejąc przez to, iż bycie nazistą jest – w jakimkolwiek sensie – dobre; mówimy wtedy jedynie, że w tym przypadku pewne cechy występują, nie zajmując stanowiska w kwestii tego, czy są one godne aprobaty. (…) Chociaż dokonanie oceny może być spowodowane przekona-niem o istnieniu pewnych cech ocenianego przedmiotu, jesteś-my w stanie opisywać, nie dokonując ocen, twierdzi Nagel [Ernst Nagel ( ) – B. Cz.]; w każdym razie, z pew-nością jesteśmy w stanie opisywać w sposób, który nie ozna-cza jednoczesnego wartościowania tych rzeczy, które opisuje-my” Czym innym jest ROZUMIENIE i OPISYWANIE treści sądów wartosciujących, a czym innym ich OCENIA-NIE.

102 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PO CZWARTE, Myrdal nie pisze, dlaczego akurat w ekono-mii obecność terminów „obciążonych wartościująco” miałaby skutkować „skażeniem” wiedzy sądami wartościującymi? Po-dobne niebezpieczeństwo dotyczy nauk przyrodniczych, a jednak nikt nie podważa tego, że np. wypowiedzi biologów o ludzkim zdrowiu, nie mają charakteru perswazyjnego. Dla-czego w przypadku ekonomii wartościowanie miałoby być nieuchronne, a w przypadku np. fizjologii – nieistotne. Przypomnę, że zwolennicy ideału ekonomii wolnej do wartościowania od lat deklarowali, iż nie twierdzą nic ponad-to, że ekonomia może być wolna od wartości „w dokładnie tym samym sensie” jak nauki przyrodnicze (Friedman).

103 POLITYKA GOSPODARCZA I SĄDY WARTOŚCIUJĄCE
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). IV. POLITYKA GOSPODARCZA I SĄDY WARTOŚCIUJĄCE

104 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015 104 104

105 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Zwolennicy tezy o niemożliwości osiągnięcia „ideału ekonomii wolnej od sadów wartościujących” powołują się też na istnie-nie POLITYKI GOSPODARCZEJ. Ich rozumowanie przy-biera dwie formy: PROSTĄ i WYRAFINOWANĄ. ARGUMENTACJA PROSTA sprowadza się do tezy, że sądy wartościujące w ekonomii są to sądy o środkach osią-gania danych celów. ARGUMENTACJA WYRAFINOWANA przekonuje, że wartościowanie jest skutkiem SAMEJ NATURY PROCE-SU FORMUŁOWANIA SĄDÓW O ŚRODKACH OSIĄGA-NIA CELÓW GOSPODARCZYCH.

106 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). ARGUMENTACJA PROSTA Ekonomiści wypowiadają się o skuteczności środków osiąg-nięcia różnych celów. Np. wyrażają opinię, że stanowienie cen w oparciu o koszty krańcowe (ang. marginal cost pricing). jest bardziej skuteczną metodę kontrolowania monopoli natural-nych niż stanowienie cen w oparciu o koszty przeciętne (ang. average cost pricing). Zdaniem niektórych jest to równoznaczne z przeni-kaniem sądów wartościujących do wypowiedzi ekonomistów.

107 KOMENTARZ Otóż już od stulecia dyskusja o sądach wartościujących w ekonomii dotyczy czegoś innego. Wystarczy przypomnieć sło-wa Maxa Webera z początku XX wieku:

108 „To że można wychodzić od pewnego (…) celu i dyskutować jedynie o środkach niezbędnych do jego osiągnięcia, jak i to, że może to przynieść w wyniku dyskusję rozstrzygalną czysto empirycznie – podważenie tego nie wpadło jeszcze nigdy ni-komu do głowy. (To – B.Cz.) wokół wyboru celów (a nie – «środków» wtedy, gdy cel jest jasno określony), wokół tego zatem (…), w jakim sensie ocena wartościująca, przez jed-nostkę przyjmowana jako podstawowa, nie mogłaby być traktowana jako (sam przez się oczywisty – B.Cz.) «fakt», lecz miałby stać się przedmiotem krytyki naukowej, obraca się przecież cały spór. Jeśli to nie jest ustalone, wszelkie dal-sze rozważania są zbędne”. Weber stwierdza tu wprost, że postulat uwolnienia nauk społecznych od SW dotyczy NIE SĄDÓW O ŚROD-KACH osiągania danych celów, lecz SĄDÓW O samych tych CELACH. Dla Webera jest prawdą oczywistą, że znając cel, można na podstawie faktów wypowiedzieć się o skuteczności środków, a więc, że wypowiedzi takie są możliwe do oceny w kategoriach prawdy i fałszu i – w tym sensie – naukowe.

109 Innymi słowy, instrumentalne sądy wartościujące interpreto-wane jako wypowiedzi o skuteczności środków osiągania da-nych celów przestają być sądami wartościującymi.

110 W obliczu takiej sytuacji słuszna, jak sądzę, okazuje się rady-kalna diagnoza Hansa Alberta i Ernsta Topitscha, którzy pisali że „wiele ataków skierowanych przeciwko jego (Maksa Webera – B.Cz.) zasadzie Wertfreiheit opiera się na do pewnego stopnia groteskowych nieporozumieniach”.

111 ARGUMENTACJA WYRAFINOWANA
Przeciwnicy tezy o możliwości uprawiania ekonomii wolnej od sądów wartościujących są sceptykami w kwestii możli-wości uprawiania „niezaangażowanego” doradztwa ekono-micznego, czyli formułowania nieobciążonych wartościująco opinii o środkach osiągania celów gospodarczych. Ich zdaniem nie można twierdzić że opinie ekonomis-tów są wolne od sądów wartościujących (obiektywne, intersu-biektywnie sprawdzalne) i zarazem utrzymywać, że ekono-miści wskazują politykom środki osiągania danych celów. Rzekomo „dane” cele zleceniodawców są bowiem przez ekonomistów arbitralnie precyzowane. W dodatku wy-powiedzi doradców o skuteczności środków służących osiąg-nięciu założonych celów, zwykle są zarazem opiniami o zasad-ności wyboru innych (stanowiących skutki uboczne zastoso-wania tych środków) celów. Sądy wartościujące przenikają zatem do wypowiedzi ekonomistów...

112 DANIEL M. HAUSMAN, MICHAEL S. MCPHERSON
„Pomyślmy tylko o kłopotach ekonomistów, których popro-szono o doradzanie rządom, jak zmienić byłe «socjalistycz-ne» gospodarki nakazowo-rozdzielcze w gospodarki rynkowe. Czy nie jest nieuniknione, że własne sądy wartościujące tych ekonomistów zadecydują o tym, jakie warianty polityki będą rozpatrywali i jakie wagi przypiszą towarzyszącym tym alter-natywom poszczególnym korzyściom i stratom? Czy jest moż-liwe, że politycy gospodarczy w Bułgarii lub na Łotwie dos-tarczą swoim ekonomicznym doradcom pełną listę wszystkich istotnych celów i ograniczeń z przypisanymi do nich precyzyj-nie wagami i priorytetami? Żeby doradzać, ekonomiści mu-szą jednak znać wszystkie cele polityka gospodarczego, a tak-że przypisywane do nich wagi. W pewnym momencie ekono-miści będą zatem zmuszeni odwołać się do swoich własnych sądów wartościujących, aby wypełnić te luki”.

113 KOMENTARZ PO PIERWSZE, rzeczywiście zdarza się, że doradca ekono-miczny arbitralnie uzupełnia (zmienia) cele zleceniodawcy. (Powiedzmy, że cele te nie zostały precyzyjnie opisane). Nie mamy wtedy jednak do czynienia z wtargnięciem SW do wiedzy ekonomicznej, lecz – z PRZEJĘCIEM PRZEZ DO-RADCĘ EKONOMICZNEGO ROLI POLITYKA GOSPO-DARCZEGO wybierającego godne realizacji cele gospodaro-wania.    

114 PO DRUGIE, bywa i tak, że doradca przekonuje zlecenio-dawcę do zaakceptowania konkretnych środków wraz z ich skutkami ubocznymi. Przecież wiele SW to WARUNKOWE sądy akceptowane m.in. na podstawie wiary w prawdziwość konkretnych twier-dzeń „pozytywnych”. Argumenty doradcy mogą podważyć tę wiarę zleceniodawcy (polityka) i zmienić te jego SW. Znowu, nie mamy tu do czynienia z wtargnięciem SW do wiedzy ekonomicznej, lecz – z wykorzystaniem wie-dzy ekonomicznej przez polityka wybierającego cele gospoda-rowania. Chodzi np. o lekturę raportu doradcy (a nie np. o lekturę podręcznika).   Jeśli zaś doradca, zamiast przekonywać zleceniodaw-cę, sam decyduje o akceptacji pewnych skutków ubocznych zalecanych przez siebie środków, raz jeszcze mamy do czy-nienia z przejęciem przezeń roli polityka gospodarczego.  

115 Dodam, że analogiczna, do krytykowanej przeze mnie, argu-mentacja mogłaby zostać użyta w przypadku nauk przyrod-niczych. Wszak np. wiedza z zakresu fizyki również umoż-liwia formułowanie rad, co do środków osiągnięcia różnych celów. (Pomyślmy np. o inżynierze, uświadamiającym inwes-torowi ograniczenia techniczne, które należy uwzględnić przy decyzji o wysokości projektowanego budynku). Nikomu nie przychodzi do głowy, aby na podstawie takich przykładów twierdzić, że fizyka składa się m.in. z sądów wartościujących. Znowu mamy zatem do czynienia z nieporozumie-niem. Rozważone argumenty krytyków tezy o możliwości i konieczności uprawiania ekonomii wolnej od sądów wartoś-ciujących nie mają związku z tematem.

116 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). IV. INNE ARGUMENTY

117 EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Bogusław Czarny EKONOMIA JAKO NAUKA EMPIRYCZNA - WYBRANE PROBLEMY Slajdy do wykładu są dostepne w serwisie internetowym : PLAN ZAJEC: CO TO JEST EKONOMIA ? 1. Ekonomia – nauka o gospodarowaniu. 2. Metoda ekonomii, czyli jak powstaje wiedza o gospodarowaniu. 3. Karl Popper i Imre Lakatos o metodologii nauki. II. OSOBLIWOŚCI EKONOMII JAKO NAUKI 1. Rola doświadczenia. 2. Ogólnikowość i niepewność prognoz. 3. Badanie zmienia badany proces. 4. Ekonomia a interesy. III. EKONOMIA W POLSCE W LATACH JAKO PSEUDONAUKA 1. Nauka a pseudonauka. 2. Ekonomia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako pseudonauka. 3. Funkcje pseudonauki. IV. CZY UPRAWIANIE EKONOMII POZYTYWNEJ JEST MOŻLIWE? 1. Ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących. 2. Metodologiczne sądy wartościujące . 3. Język ekonomisty a wartościowanie. 4. Polityka gospodarcza a sądy wartościujące. 5. Inne argumenty. V. NOWE PRĄDY W EKONOMII – PKB, HDI, HI. 1. Krytyka PKB jako miary dobrobytu. 2. Human Development Index. 3. Happiness Index. Warszawa, 26 kwietnia 2015 117 117 117

118 Przyjrzę się tym argumentom.
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Zdarza się, że zwolennicy tezy o nieuchronności przenikania SW do treści wypowiedzi ekonomistów sięgają po inne jeszcze argumenty. PO PIERWSZE, wskazują, że wartościujący ludzie są przedmiotem badań ekonomisty-teoretyka, co – ich zda-niem – samo przez się wymusza wartościowanie. PO DRUGIE, wskazują, że „ekonomia jest nauką społeczną” („humanistyczną”), co – rzekomo - powoduje przenikanie SW do wypowiedzi ekonomistów. Przyjrzę się tym argumentom.

119 EKONOMIŚCI OPISUJĄ DZIAŁANIA WARTOŚCIUJĄ-CYCH LUDZI
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). EKONOMIŚCI OPISUJĄ DZIAŁANIA WARTOŚCIUJĄ-CYCH LUDZI Oto przykładowe opinie Józefa Mujżela z okresu rozkwitu ekonomii politycznej socjalizmu w Polsce. „Ekonomia jest (…) nauką społeczną i próby interpretowania jej jako dyscypliny, która może czy powinna pozostawać wol-na od sądów wartościujących i osiągać tzw. aksjologiczną ne-utralność, wydają się złudzeniem pozanaukowym”. W szczególności, pisze Mujżel: SW występują „w wyborach celów gospodarowania”, a mimo to ekonomia zaj-muje się takimi wyborami. Na przykład, ekonomiści dokonu-ją „analizy społeczno-ekonomicznej mechanizmów identy-fikacji celów”, tzn. „określenia ich właściwości, procedur, czyli logiki działania”.

120 „EKONOMIA JEST NAUKĄ SPOŁECZNĄ” („HUMANIS-TYCZNĄ”)
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). „EKONOMIA JEST NAUKĄ SPOŁECZNĄ” („HUMANIS-TYCZNĄ”) Zaś np. wedle ADAMA GLAPIŃSKIEGO: „Powszechnie głoszony w metodologii neopozytywistycznej postulat wyrugowania elementów wartościujących z nauk społecznych w celu wartościującej obiektywizacji rozważań i zbliżenia ich do «stopnia naukowości» reprezentowanego przez nauki przyrodnicze jest mało realistyczny i płodny, chociażby ze względu na obecny stan rozwoju tych nauk”. „Obecnie w naukach społecznych nie można zaprzes-tać wydawania sądów wartościujących, a co więcej, jeśli na-wet byłoby to możliwe, to nauki te straciłyby swój dzisiejszy humanistyczny status”. I dalej: „Zrezygnować z problemów wartości i z war-tościowania oznaczałoby rezygnację z nadawania ludzkiego wymiaru działaniom ludzi”.

121 „Ekonomiści opisują działania wartościujących ludzi”
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). KOMENTARZ „Ekonomiści opisują działania wartościujących ludzi” Moim zdaniem, Mujżel pokazuje tylko, że sądy wartościujące mogą być przedmiotem badania. Jest to oczywiście prawdą; przykłady takich sytuacji są dobrze znane od setek, lat. Naukowemu badaniu można poddać np. preferencje konsumenta, a nawet całego społe-czeństwa, dotyczące pewnego zbioru alternatywnych możli-wości wyboru. Przykład osiągnięć moral mathematics (np. do-tyczący stosunku liberalizmu i optimum Pareta dowód Amartyi Sena) pokazuje, że może to prowadzić do zaskakują-cych ustaleń.

122 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Z tego, że ekonomia zajmuje się wartościującymi ludźmi, nie wynika jednak, że opis takiego przedmiotu również musi zawierać SW. Przypomnę znowu słowa Maxa Webera, który dawno temu pisał z naciskiem o: „niemalże niepojętym ze względu na swą skalę nieporozumie-niu”, które „powstaje coraz to na nowo”. Padający ofiarą tego nieporozumienia zachowują się tak, „jakby ktoś twier-dził, że empiryczna nauka nie jest w stanie uczynić przed-miotem swoich badań «subiektywnych» aktów wartościo-wania dokonywanych przez ludzi (podczas gdy socjologia, a także cała teoria użyteczności krańcowej opierają się na od-wrotnym założeniu)”.  

123 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Zauważmy jeszcze, że np. biologia, fizjologia, anatomopato-logia również zajmują się wartościującymi ludźmi, a jednak nierozsądne byłoby – chyba - utrzymywać, że – w związku z tym – do treści ich ustaleń nieuchronnie przenikają sądy war-tościujące.

124 „Ekonomia jest nauką społeczną” („humanistyczną”)
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). „Ekonomia jest nauką społeczną” („humanistyczną”) Z kolei argumentujący w ten sposób Glapiński nie uzasadnia swoich opinii i po prostu odsyła czytelnika np. do prac Myr-dala i Robinson (analizowanych przeze mnie wcześniej). Nie bada on także argumentów innych autorów pi-szących o sądach wartościujących w naukach społecznych i w ekonomii…

125 PODSUMOWANIE PIERWSZA WYKŁADNIA
Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). PODSUMOWANIE  Termin „ideał ekonomii wolnej od sądów wartościujących” jest WIELOZNACZNY. Znaczenie tego terminu jest inter-pretowane przynajmniej dwojako. PIERWSZA WYKŁADNIA Ekonomia nie powinna mieć nic wspólnego (W JAKIMKOL-WIEK SENSIE) z sądami wartościującymi. DRUGA WYKŁADNIA Wypowiedzi ekonomistów powinny mieć charakter obiektyw-ny („intersubiektywnie sprawdzalny”), co oznacza, że nie mo-gą zawierać żadnych sądów wartościujących A. ATylko ta druga wykładnia odpowiada znaczeniu nadanemu temu terminowi podczas niemal dwustuletniej debaty o są-dach wartościujących w ekonomii.

126 Wiele nieporozumień w trakcie sporów o możliwość prze-nikania sądów wartościujących do ekonomii wzięło się stąd, że ich uczestnicy mają na myśli odmienne znaczenia „ideału wolnej od sądów wartościujących ekonomii pozytywnej ”. Jeśli np. interpretowali go – jak np. Richard Rudner, Jan Mujżel – zgodnie z pierwszą z podanych wykładni, reali-zacja ideału okazywała się niemożliwaA. A Machlup wylicza 12 różnych sytuacji, w których ekonomis-ta ma do czynienia z SW. Listę tę otwierają SW podmiotów gospodarujących występujących w modelach ekonomicznych (np. SW konsumentów), zamykają zaś SW ekonomistów zaj-mujących się doradzaniem w sprawach gospodarczych.

127 Jeśli zaś uczestnicy tych sporów – jak np. J. N. Keynes, M. Weber, M
Jeśli zaś uczestnicy tych sporów – jak np. J.N.Keynes, M. Weber, M. Friedman – pojmowali ten ideał na drugi sposób, ich stanowisko okazywało się trudne do podważenia i górę brali zwolennicy „ekonomii pozytywnej”. Ogólnie, wieloznaczność terminu „ideał wolnej od są-dów wartościujących ekonomii pozytywnej” stała się przy-czyną niekończących się, jałowych sporów…

128 Być może, analiza ta pozwala lepiej dostrzec problemy tra-piące ekonomię...
Od dwóch wieków najwybitniejsi ekonomiści anga-żują się w debatę, która okazuje się niemal pozbawiona ku-mulatywnego charakteru. Świadczą o tym analizowane wypo-wiedzi różnych autorów u schyłku XX w. powtarzających opinie, które Max Weber obalił już na jego początku. Krótko mówiąc, W TRAKCIE OMAWIANYCH SPORÓW MARNOTRAWIONA JEST WIELKA ILOŚĆ CZASU I DUCHOWEJ ENERGII .

129 Dodam, że w przypadku nieinstrumentalnych SW mamy do czynienia z opisywanym jeszcze przez Miltona Friedmana w słynnym artykule On the Methodology of Positive Economics z 1953 roku a potem np. przez Amartyę Sena, Marka Blauga i Yew-Kwang Ng „czystym” („bazowym”) sądem wartościującym[1]. Jak to ujął Sen: „W przypadku danej osoby sąd wartościujący może zostać nazwany «bazowym», jeśli żadna możliwa do wyobrażenia zmiana założeń faktycznych nie jest w stanie skłonić tej osoby do zmiany tego sądu wartościującego. Jeśli zaś do takiej zmiany może dojść, sąd ów jest «niebazowy» w systemie wartości tej osoby” (Sen 1967, s. 50; podobnie Sen 1970, s. 59; podobnie Ng 1992, s. 19–21). (W ramach mojej analizy „bazowymi” SW okazują się wszystkie nieinstrumentalne SW). Kończąc warto powtórzyć, że (w ostatecznej instancji) ten spór DOTYCZY SAMEJ MOŻLIWOŚCI ISTNIENIA EKO-NOMII JAKO NAUKI EMPIRYCZNEJ. Zaakceptowanie tezy o nieuchronnym przenikaniu SW do wypowiedzi ekonomistów, oznacza wszak, że mechanizm two-rzenia wiedzy o gospodarce nie działa skutecznie...


Pobierz ppt "DZIEŃ DOBRY! WITAM PAŃSTWA NA ZAJĘCIACH Z METODOLOGII EKONOMII, ."

Podobne prezentacje


Reklamy Google