Gry i zabawy naszych dziadków Przygotował Przemek Wilk
Dziadek opowiedział mi, że kiedy on był mały nie bawił się grami komputerowymi ani konsolami. Nie miał wielu zabawek.
Żołnierzyki miał ołowiane, które zrobił mu jego dziadek.
Piłka była szmaciana, najważniejsze, że można ją było kopać.
O Lego wtedy nikt nie słyszał. Klocki były drewniane.
Mimo to, dzieciństwo miał wesołe Mimo to, dzieciństwo miał wesołe. Do zabawy potrzebna mu była przede wszystkim wyobraźnia
Kiedy nie padało z kolegami bawił się na podwórku Kiedy nie padało z kolegami bawił się na podwórku. Przede wszystkim grali w piłkę nożną.
Kulanie felgi To była zabawa tylko dla mężczyzn Polegała na toczeniu przy pomocy kija felgi od starego rowerowego koła.
Dziewczynki najczęściej bawiły się w dom i szkołę Dziewczynki najczęściej bawiły się w dom i szkołę. Często grały w gumę oraz w sznura.
Wszyscy razem bawili się w dwa ognie, berka, chowanego, a najbardziej lubili grę w podchody.
Podchody polegały na tym, że dzielono się na 2 drużyny Podchody polegały na tym, że dzielono się na 2 drużyny. Pierwsza zostawiała drugiej strzałki, ślady oraz różne zadania. Jednocześnie stara się nie dać złapać. Druga drużyna podążała po ich znakach. Można było w nią grać godzinami, a przy okazji poznawać okolice.
Gra w gogi albo wywoływanki W skrócie polegała na podrzucaniu piłki w górę i wykrzykiwaniu imienia osoby, która miała ją złapać. Następnie albo mogła zrobić to samo albo krzyknąć ''stop'' i próbować zbijać innych graczy.
Mamo, mamo ile kroków do Ciebie? Ustalało się odległość graczy, czyli „dzieci”, do 1 z graczy, czyli matki. „Mama” pozwalała podchodzić do siebie określoną liczbą kroków. Np. podawała, że dane dziecko może się zbliżyć o 3 tip-topy albo 5 słoniowych kroków. Wygrywało to dziecko, które pierwsze dotarło do mamy.
ZIMA A kiedy spadł śnieg lepili bałwana, grali w śnieżkową wojnę, zjeżdżali z górek na „byle czym”.
Część tych zabaw i gier przetrwała do dzisiaj Część tych zabaw i gier przetrwała do dzisiaj. Bawimy się już w nie jednak inaczej.