Tłusty czwartek... mniaaam...
photo Anne Geddes & design Ewa B. Wpadły dzieci do cukierni - Jest pan Pączek? - Nie ma, zjedli! Tak im rzekła żona Pączka Dzierżąc ciasto w tłustych rączkach A naprawdę jak to było Co w cukierni się zdarzyło Zabrzmi może to potwornie Włożył buty, kurtkę spodnie Cukrem nosek przypudrował I jak leżał, wyparował photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. - Ktoś by myślał, że przesadzam On po prostu mi przeszkadzał! Nie wierzycie? Już od rana Taka byłam skołowana Wyrzuciłam na ulicę Przepadł, zginął, jak widzicie Nie ma go na kontuarze I nic na to nie poradzę photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. Oburzony wypowiedzią Ten, co zawsze cicho siedział Pewien malec bardzo mądry Rzekłbyś nawet bardzo zdolny Jak dąb rosły i odważny Głosem pełnym i rozważnym Choć miał duszę na ramieniu Za kolegów, w ich imieniu Wziął z młodzieńczą krzyknął swadą: - Chcemy pączka z marmoladą! photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. To co pani opowiada To jest w końcu pani sprawa! To jest wszystko śmiechu warte Dzisiaj mamy tłusty czwartek ! photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. Szczęściem stał przy koleżance Szepnął do niej: - Wody! W szklance! Tak mu słabo się zrobiło Omal kozła nie wywinął O włos bliski był omdlenia Taki kres był wystąpienia Pani Pączek przerażona W głowie się jej to nie mieści Zachowaniem tym zdziwiona Tchu nie mogąc złapać w piersi Na wysiłek się zdobyła I o ciszę poprosiła photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. - Dobre sobie, dobre sobie! Coś z tym fantem muszę zrobić Czy ja dobrze zrozumiałam Czy też zmysły postradałam? Zaraz złapie mnie gorączka Wy coś chcecie? Oprócz pączka?! Nie schowałam go pod ladą Pączek znikł wraz z marmoladą! Nie ma po nim ani śladu photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. Przez calutką noc się smażył Chciał odpocząć, chciał ochłonąć Słowa prawdy się obronią Nie ma żadnej w tym przesady Z brzuchem pełnym marmolady Wybiegł z domu, o próg potknął jeszcze słyszę: żegnaj kotku! A zmartwienia miał niewąskie Nie chciał być łakomym kąskiem photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. Nagle drzwi się otworzyły Wleciał pączek ledwie żywy Leciał, leciał, spadł na ladę W locie zgubił marmoladę Z lady wpadł wprost do talerza - Własnym oczom nie dowierzam! Spadłeś pączku prosto z nieba Teraz mogę ciebie sprzedać photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. Dzieci były zachwycone Przechwyciły szybko pączka I wybiegły jak szalone Tak dobiegła bajka końca Życie dziwnie losy plecie Pączek dzisiaj jest na diecie Wyprowadził się w cukierni I sprzedaje w pasmanterii I wspomina po dziś dzień: - Tłusty czwartek to był dzień! photo Anne Geddes & design Ewa B.
photo Anne Geddes & design Ewa B. A w cukierni jak w cukierni Smutno jest bez pana Pączka W niej za ladą stary piernik Oferuje róże w pączkach Sama się dziś dowiedziałam Jak to było przekazałam Pani Pączek poprosiła Abym morał wygłosiła: photo Anne Geddes & design Ewa B.
wiersz W cukierni – autor Sara Segal Nie smaż się we własnym sosie Bo ci życie da po nosie... wiersz W cukierni – autor Sara Segal