KRÓL LEW
Król Lew postanowił wybudować dla swoich poddanych schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń. Tę sprawę trzeba załatwić w Urzędzie. Zwołał zwierzęta by wybrały przedstawiciela. Zadecydowano, by był to niedźwiedź, bo duży, silny i wzbudza respekt.
Po kilku godzinach wraca niedźwiedź z urzędu. Zapytany - co załatwił - odpowiedział, że nic... Jak to nic! Ty taki wielki i nic?! Wydelegowano więc lisa. Chytry, przebiegły i sprytu ma dużo. Wraca lis po kilku godzinach i też nic.
Niestety wiewiórka też nic nie załatwiła... To może wiewiórkę, taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna - mówi lew Niestety wiewiórka też nic nie załatwiła... Nie rezygnujmy z naszych marzeń, a może ktoś na ochotnika !! - Zaproponował lew.
Ogólne zdziwienie. Wszystkim opadły szczęki... Zgłosił się osioł. Wszyscy pękali ze śmiechu, ale osioł się uparł i poszedł. Po dwóch godzinach wraca uradowany, z zezwoleniem w ręku. Ogólne zdziwienie. Wszystkim opadły szczęki... Jak ty to załatwiłeś? - Pytają go wszyscy.
To łatwe, bo gdzie otworzyłem drzwi, to ktoś z rodziny...